Czy można pomagać wrogowi?
Poprawni politycznie zdradziecko zachęcają nas do pomocy tzw. imigrantom, a faktycznie tym, którzy Europę w sposób zorganizowany najeżdżają w celu podboju. Tłumaczą nam, że Jezus wzywał do miłości i pomocy i że to się tych imigrantów stosuje.
To oczywista półprawda, czyli kłamstwo najgorsze – tak w kwestii miłości, jak pomocy.
Jezus bowiem piętnował też współczesne banksterstwo okupujące dziedziniec świątyni w celach biznesowych (zapewne za łapówki), mówił też o plemieniu żmijowym, o pobielanych grobach, o faryzeuszach, którzy zdradzają naukę, mówił o wieprzach, przed które nie wolno rzucać swoich pereł, czyli podkreślał, że swojej tożsamości i odrębności trzeba przed pewnymi ludźmi bronić. Bronić zwłaszcza swojego systemu ludzkich wartości, by dokonując wyborów wybierać zawsze te, które są „wyższego rzędu”, a te niższe w ich obronie poświęcać (przykład z bojowym nadstawieniem drugiego policzka w obronie racji moralnej stawianej przed grożącą krzywdą cielesną).
Kłamstwo co do pomocy bierze się stąd, że chrześcijańska pomoc komuś to wyłącznie pomoc w czynieniu dobrze – tak w jego zamiarze zadbania o potrzeby swoje jak i w realizacji jego innych, dobrych celów.
To co nas tu dotyczy bezpośrednio to nie są przypadki indywidualnych imigrantów, tylko mówimy o masowym, zorganizowanym najeździe. W tym roku już się wybiera ich 10 milionów, z tego 6 do Niemiec, a to dopiero początek. Ich zamiary są wrogie, nieuchronnie zmierzają do zniszczenia naszej cywilizacji i nas, a budowy tu swojego państwa. Starczy popatrzeć co już wyrabiają ci, co zostali wpuszczeni.
W żadnym przypadku nie wolno wpuszczać ich do naszego życia publicznego.
Owszem, jeżeli uciekają przed skrzywdzeniem ich (jeżeli udowodnią, że rzeczywiście to wojna jest przyczyną ich migracji), można w miarę posiadanych środków jakoś ich zaopatrzyć, aby przeżyli, ale INTERNOWAĆ w zamkniętych ośrodkach - pod ścisłą strażą - do zakończenia wojny przed którą uciekają.
Kłamstwo tych, co wzywają nas do udzielania pomocy, a powołują się na Jezusa jest oczywiste - Jezus z Krzyża dał nam przesłanie, by aktywnym wrogom nawet nie przebaczać (modlić się o o to, by Bóg Ojciec im przebaczył już tak), a jak nie przebaczać, to już i na pewno im nie pomagać.
Nie ulega wątpliwości, że islamiści mają wobec nas złe zamiary (pominąwszy możliwe przypadki indywidualne – w tych okolicznościach nie do udowodnienia) - a więc pomoc im jest sprzeczna z nauczaniem Jezusa. Przecież tu chodzi o pomoc im w finalnym skrzywdzeniu nas – i to bardzo poważnym – tu już idzie o nasze przeżycie.
Również absudalnym jest tu powoływanie się na miłość bliźniego tych co nas tu wzywają do chrześcijańskiej pomocy. Po pierwsze miłość bliźniego jest łaską indywidualną – dotyczy konkretnych osób, nie grup.
Po drugie oni w grupie są wrodzy, ich braterstwo jest zamknięte, wrogie naszemu braterstwu, które jest otwarte, ale otwarte rozumnie. W swoim przejrzystym zamiarze są AKTYWNYMI krzywdzicielami nas, a więc byłby to już nasz jawny współudział w krzywdzeniu siebie i swoich bliskich.
Nie można tu brać na siebie ciężaru z powodu „poprawności”, czyli fałszywej miłości. Tu wchodzi w rachubę tylko fałszywa, bo miłość bliźniego po pierwsze nie może być mniejsza jak siebie samego, a po drugie ta miłość bliźniego nie może być większa jak miłość do Boga, bo najpierw kochamy Boga (o tym mówi pierwsze, najważniejsze przykazanie naszej wiary), bo miłość jest zawsze ku dobru, a On jest bezdyskusyjnie dobry.
Dopiero z miłości do Boga kochamy inne jego dzieci, w których widzimy jakieś dobro do wywyższenia, do wyróżnienia, jakieś rzeczywiste człowieczeństwo.
To, że nie kierujemy się tu czystą, prawdziwą miłością jeszcze można próbować usprawiedliwiać jako słabość i niewiarę w siebie za którymi narzuca się działanie zwłaszcza przez bierność. Do tego próbować się usprawiedliwiać przez nieświadomość istoty logicznych zależności i błąd rozumowania (właściwie to jego braku), z którego wynikało, że „tak trzeba”.
Inaczej jest z pomocą – tu już nasza siła jest w użyciu. Tu już jest oddawanie nie tylko swojej siły osobistej, ale swoich posiadanych środków materialnych. Tu może dochodzić do finansowania pomocy nawet na kredyt, albo przez pozbawienie koniecznych im środków do życia tych, wobec których miało się zobowiązania – choćby swoich najbliższych.
Tu już wchodzi w rachubę wielkie pogubienie się nie tylko w odpowiedzialności – ta zawsze powinna być większa wobec najbardziej od siebie uzależnionych, czyli najbliższych, ale i pogubienie się w miłości, bo miłość nigdy nie może być większa jak odpowiedzialność – tak odpowiedzialność wzajemna wobec członków wspólnoty, w której się uczestniczy, jak odpowiedzialność wewnątrzwspólnotowa z tytułu pełnionych w niej funkcji, czy odpowiedzialność za wspólnotę jako całość.
W przypadku potencjalnego krzywdziciela zbiorowego ten aspekt wspólnotowy staje się najważniejszy. Nie wolno dać mu możliwości, by krzywdził naszą wspólnotę, by krzywdził nas, by stał się naszym wrogiem wewnętrznym.
Bo w przypadku wroga wewnętrznego tradycyjna społeczność współnotowa jest bezbronna, gdyż nie ma wewnątrz wspólnoty żadnej możliwości by walczyć z wrogiem wewnętrznym nie niszcząc wspólnoty. Dotyczy to okupanta, czy jakiejkolwiek innej grupy, która nie zamierza się asymilować, by działać dla dobra wspólnego danej wspólnoty – szczególnie Narodu, którego Państwo jest - a więc już grupy pasożytniczej, czy w ogóle jakiejś spiskowej, mafijnej, albo ideologicznej, ze swojej natury zbrodniczej. Szczególnie groźnymi dziś ideologiami są: syjonizm, islamizm, korporacjonizm, globalizm, czy genderyzm, a szczególnie lewactwo, za którym stoją zwłaszcza antykulturalizm, faszyzm i satanizm.
Mieć wroga wewnętrznego, to nie tylko mieć pasożyta, złodzieja domowego, zdrajcę otwierającego okna nocnym złodziejom, by uczestniczyć w ich łupach, ale i w ogóle ściągać na siebie zagładę Domu – bo cechą wroga jest powodowanie demoralizacji wspólnotowej, zastraszanie propaganda defetyzmu i beznadziei, bierności i patrzenia na egoistyczne korzyści, propaganda, by mieć i inne cele i inny system wartości, być nielojalnym wobec wspólnoty, zmierzać do osiągania swoich celów na drodze szkodzenia i współpracy z wrogiem zewnętrznym. To wszystko zaś razem powoduje stan rozbicia jedności „domowników” oraz ich nieustające skłócenie, a „Nie ostoi się dom skłócony”.
Społeczeństwo ma możliwość odsyłać swoje elementy patologiczne na margines życia publicznego – i ścisłego go kontrolowania, żeby się nie rozrastał i pozostawał tylko nic nie znaczącym marginesem, ale to dotyczy tylko „swoich” – i zawsze zmierza ku ich nawróceniu, ku daniu im drugiej szansy. We wspólnotach nie ma dla kogoś takiego miejsca w ogóle, od chwili, kiedy się ujawnią. Nie ma takich miejsca i w społeczeństwie – np. kiedy cudzoziemcy zamierzają powiększać sfery marginesu, albo kiedy tworzą na marginesie grupy zorganizowane, aspołeczne, czy antywspólnotowe, przestępcze czy terrorystyczne, kiedy ze swoimi odmiennościami chcą wkraczać w życie publiczne, kiedy chcą równouprawnienia z obywatelami, czy obywatelstwa bez gwarancji lojalności wobec Narodu, którego Państwo jest, kiedy domagają się tolerancji tam, gdzie to jest z naszego punktu widzenia niemoralne, a więc i może osłabiać naszą zdolność przetrwania.
Tu koniecznym jest obronienie się, skupienie się na swoich dobrze rozumianych mocach moralnych – swojej zdolności przetrwania. Tu wchodzi w rachubę wyłącznie wykluczenie udziału w swojej wspólnocie wroga wewnętrznego – pozbawienie go wszelkich sił i środków szkodzenia, ubezwłasnowolnienie, objęcie ścisłym dozorem, internowanie, a w przypadku tych, co już popełnili przestępstwo najpierw uwięzienie... To może być niemożliwe, gdy wróg wewnętrzny jest silny, albo gdy jest ich więcej – wtedy pozostaje tylko podział majątku i separacja, czy jej forma – banicja własnych obywateli czy odmowa dalszego pobytu cudzoziemcom.
Najważniejszym jest rozpoznanie wroga wewnętrznego, zwłaszcza działającego w grupie – koniecznym jest obronienie się tak przed napływem wrogów nowych, jak eliminacja starych. Przyjaciół, czy nieprzyjaciół, to wybieramy sobie sami, ale wrogowie to ci, co nas sobie wybierają jako tych, na których będą osiągali swoje korzyści na drodze głównie szkodzenia nam, osłabiania nas i demoralizowania w zakresie spójności wewnętrznej i wspólnotowej, kuszenia doraźnymi korzyściami, pozbawiania nas obrony ze strony wspólnoty, pozbawiania majątku, wolności i życia. Miłość bliźniego wykracza poza naszą wspólnotę, ale sięga tylko naszych nieprzyjaciół, a nawet czasami chwilowo nieaktywnych wrogów.
Wrogów aktywnych miłość bliźniego nie sięga. Tu już mamy moralny obowiązek najpierw się obronić.
Wytłumaczenia tych spraw ogółowi Narodu należałoby się spodziewać po Kościele. Niestety również Kościół jest przesiąknięty poprawną retoryką, z głównym nurtem poprawności politycznej - żeby się kochać, otwierać na drugiego człowieka, nie zauważać wyzwań i problemów...wszyscy razem... https://youtu.be/gQQRmbQaNy8 . Pisałem o tym : http://alfa.com.hel.neon24.pl/post/130506,nie-wszyscy-jestescie-czysci . Najpierw Kościół by sam musiał się oczyścić.
W każdym razie pomoc aktywnemu wrogowi żadnego usprawiedliwienia nie ma. To jest zawsze nie tylko samozatraceńcze w perspektywie indywidualnej, ale i zabójcze wobec naszych wspólnot i naszej przyszłości.
Tych, co nas będą na nas próbowali naciskać, byśmy przyjmowali jakiekolwiek, choćby i symboliczne kwoty imigrantów musimy zdecydowanie przywołać do trzeźwości i logiki, i odprawić z kwitkiem, a nawet traktować jak agenturę wrogów.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5328 odsłon
Komentarze
żmija
24 Marca, 2016 - 09:43
żmija
na swojej piersi
wyhodowali żmiję
która ich kąsą
za dobroć zabije
PS Czy to jest jednak dobroć?! Czy ktoś roztropny, pomimo nakazu gościnności, przyjmuje śmiertelnego wroga pod swój dach?!
jan patmo
jan patmo
24 Marca, 2016 - 09:49
"Czy to jednak jest dobroć?! Żadną miarą! Albowiem nakaz gościnności nie zwalnia nas z roztropności! Czyż bowiem ktoś roztropny przyjmuje śmiertelnego wroga pod swój dach?!"
Dokładnie. Przy podejmowaniu jakiejkolwiek decyzji trzeba "patrzeć końca", patrzeć na skutki przyszłe - to podstawa odpowiedzialności. Czyżby zachodni Europejczycy już "odlecieli", czyżby już im na niczym nie zależało?
A może oni myślą, że ich władze polityczne działają dla ich dobra?
Pozdrawiam
miarka
tak
24 Marca, 2016 - 09:57
politycy wyhodowali na swych piersiach żmije ktora kasą ludzi nie majacych nic wspólnego z politykierstwem polityków oderwanych od rzeczywistosci i tu jest tagizm sytuacji.
Tak zapraszanie nie miłych gosci zawsze przynosi problemy tym bardziej przestepców o których sie wie że maja złe zamiary.
Nie zawsze należy stosowac sie do przysłowia ""Gosc w domu Bóg w domu ""
@ miarka i nitram
24 Marca, 2016 - 10:40
Z tym akurat "gościem", to nie Bóg wchodzi w nasze progi!...
Pozdrawiam
jan patmo
to nie gość!
24 Marca, 2016 - 10:40
To najeźdźca!
Bóg - Honor - Ojczyzna!
@markowa - re: Pobudka !
24 Marca, 2016 - 14:52
Witam,
jezeli patrzec na zachodnia Europe, to ona wcale nie spi. Ona jest upojona lewacka miloscia. Swego czasu wychodzac z niedzielnej mszy ( - opuszczajac sredniowiecze ) pospacerowala prosto do burdelu i siedzi w nim do dzisiaj... Zachodnia Europa zniewolona wlasnym porzadaniem i pozbywszy sie jakiejkolwiek moralnosci od wiekow prostytuuje sie z libertynizmem i judaizmem. Jej uzaleznienie od obydwoch kochankow czyni ja nieczula na wlasne dzieci. My jako, ze juz wydoroslelismy powinnismy taka matke zganic, a nie do niej sie mizdrzyc. A to ostatnie wlasnie czynimy...
Przy tym ciekawym jest, ze przeciez my uczestniczymy w niedzielnych nabozenstwach, lecz czy nasz Rzad rowniez ?...
No, kolejne niedziele pokaza, czy rzeczywiscie to czyni..., czy tez woli piatek po zachodzie slonca...
pozdrawiam
chris
re: zmija
24 Marca, 2016 - 12:24
- ...babciu, a czemu masz takie wielkie zeby ?
- zeby cie zjesc !
pozdrawiam
chris
pobudka!
24 Marca, 2016 - 10:55
pobudka!
obudź się wreszcie Europo!
w Chrystusie zmazane Twe winy
czas przyszedł najwyższy
pogonić lewackie szumowiny!
jan patmo
Zachodnia Europa...
24 Marca, 2016 - 12:15
bedac w ekstazie lewackiego stosunku wlasnie szczytuje w swojej glupocie. Bekart, ktory urodzi sie z owego stosunku usmierci wlasna matke. Europa calkowicie zdeprawowana w swojej rozwiezlosci dopuszcza kazdego napotkanego zloczynce. A wszystko dlatego, ze przestala chodzic na niedzielne msze...i codziennie i godzinami przesiaduje w przykrotkiej sukience w najzwyklejszym burdelu...I o zgrozo z taka reputacja namawia wlasnie nas dziewice nad dziewicami, bysmy ulegi i dolaczyli do jej profesji.
pozdrawiam
chris
Oto wykładnia zdrowej, katolickiej teologii moralnej !
24 Marca, 2016 - 21:34
Miarka! jeżeli ty umilkniesz, kamienie wołać będą. Podeślij te argumenty rządzącym wszelkich stanów. Może nie wiedzą jak się bronić... albo nadchodzą czasy, gdy zdrowej nauki nie bedą chcieli słuchać. W głupocie i ciemnocie żyje się w szczęściu i cnocie.
Portal NP jest tego najlepszym przykładem. Powinien ci za te argumenty postawić same piątki...a tu co? Satyrycznie niskie oceny. Pewnie od przyszłych muzułmanów albo od żydów, którzy za pomocą najeźdźców pragną zagnieździć się w Judeopolonii.
Dziękuję i pozdrawiam.
P.S.Po zamachach w Paryżu i Brukseli Unia Europejska powinna zostać zlikwidowana - Andrzej Pochylski VIDEOBLOG
https://www.youtube.com/watch?v=vzA0JewNw8Y
Verita
Nie ma się co martwić na zapas
24 Marca, 2016 - 21:47
Mundra inaczej ma dla nas rade
Glos fac
Witaj Józefie
24 Marca, 2016 - 22:24
Jak ma chęć się z nimi spotkać, to niech jedzie do Brukseli.
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
@Jestem jakim jestem
24 Marca, 2016 - 22:54
zydowska .........ta
@Jestem jakim jestem - re: ... do Brukseli.
25 Marca, 2016 - 12:24
Witaj, no nie wiem wlasciwie dlaczego, ale z ta Bruksela za kazdym razem kojazy mi sie slowo BURDEL ...
pozdrawiam ;-)
chris
Zdecydowany amator
25 Marca, 2016 - 19:24
Witaj, chce widzieć burdel i zamachowców arabskich, to Bruksela w sam raz .
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
Szanowna pani Szczuka
25 Marca, 2016 - 06:46
jak zwykle ma problemy z oceą sytuacji , jesli sie okaże że wiekszosc to terrorysci to już swiat przegral walke z bandytami mordercami, bestiami w ludzkiej skórze .
Juz tych kilku terrorystów sieje zniszczeni i strach wsród ludzi a co dopiero jak ich bedzie wiecej, p. Szczuka powinna kilka razy przemyslec to co powie .