Nie byłem Charlie, nie będę Piterą - brukselką

Po zamachach w Brukseli – tylko takiej reakcji postępowej Europy, której urzędnicy i lewaccy politycy zafundowali zbiorową eutanazję - można się było spodziewać. Będzie marsz czarnych garniturów, będą wpięte w klapy napisy „Jestem brukselczykiem” lub nawet brukselką, wieżę Eiffla już podświetlono w kolorach Belgii a na elewacji Stadionu Narodowego wyświetlany jest napis "Brussels". Także włoskie zabytki pośpiesznie podświetla się kolorami Belgii, zamiast je wysmarować słoniną…

Jeśli ktokolwiek sądzi, że te wszystkie akcje mają za cel wystraszyć terrorystów, jest w błędzie. Postępowa Europa nie zejdzie przecież z raz wybranej przez siły postępu drogi. Tym bardziej, że postępowa Europa musiałaby wystąpić przeciwko swoim obywatelom, równoprawnym mieszkańcom postępowych dzielnic europejskich stolic. Według policji, terroryści, którzy dokonali zamachu w Brukseli to mieszkańcy Brukseli Chalid i Brahim Bakraoui. Trzeci terrorysta się ukrywa, ale to też prawdziwy europejczyk, sprowadzony do Belgii w ramach polityki Multi- kulti. To Nadżim Laszrawi. Jemu też przypisuje się stworzenie pasów wypełnionych materiałami wybuchowymi, których użyto w czasie zamachu.

Nazwisko europejczyka Nidżima Laszrawiego zapewne zapisze się w annałach tworzenia republiki islamskiej na terenach dzisiejszej Belgii i Francji. To on bez żadnych przeszkód wynajął dom, w którym organizowano zamachy w Paryżu. Laszrawi od czasu zamachów w Paryżu mógł w spokoju pracować nad ubogaceniem europejskiej kultury o nowe zamachy. Tym razem z zastosowaniem technologii islamu, wobec której Europa jest bezsilna. To pasy szahida, w które wyposażani są mieszkańcy Europy, sprowadzeni w ramach projektu zbiorowej eutanazji, wymyślonej w gabinetach Berlina i Brukseli.

Zamachy stały się więc istotnym elementem multi-kulti, więc powinniśmy się do nich przyzwyczaić, jak i do cyklicznego wychodzenia na ulice stolic europejskich – ręka w rękę z twórcami uśmiercenia Europy. Tylko ten kto nie jest prawdziwym europejczykiem nie nalepi sobie na odzieży naklejki „Jestem Charlie”, bądź też brukselką. Na marginesie można tylko dodać, że redakcja Charlie Hebdo już nie ośmiesza Mahometa. Obiektem satyry, na wysokim europejskim poziomie, stał się sam Bóg. Ostatnio przedstawiany, jako terrorysta. Tak więc to nie islamistów Europa powinna się obawiać...

Dlatego w tej sytuacji tak ważny był głos rozsądku, wypowiedziany ustami postępowej euro- posłanki Platformy Obywatelskiej Julii Pitery: „Nie ma co wpadać w panikę”, „ZAWSZE były zamachy”.  Pitera - ta prawdziwa brukselka PO stwierdziła w TVN24, że nie można panikować, bo w latach 70. też dochodziło do zamachów. Pitera dodała również, że nie powinno się łączyć ataków terrorystycznych z problemem uchodźców...

Słowa Pitery uspokoiły nie tylko Polaków, dla których nazwiska Chalida i Brahima Bakraoui oraz Nadżima Laszrawiego mogły się jednak kojarzyć z uchodźcami . Bakraoui i Laszrawi to przecież tacy sami europejczycy jak brukselka Pitera, więc nie ma powodów do paniki ! Zamachy w Europie były przecież zawsze i trudno oczekiwać, by w ramach projektu zbiorowej eutanazji, Europa zrobiła coś więcej niż kolejny marsz czarnych garniturów i podświetlenie budynków kolorami Francji czy Belgii. Zresztą już teraz oświetleniowcy pracują nad opracowaniem takiego systemu oświetlenia budynków, by można je było podświetlić w kolorze dowolnego kraju Europy, ubogaconego przez islam.

Głosu brukselki Pitery w TVN24 zapewne nie słyszał znany kapuś, a zarazem współpracownik komunistycznej bezpieki Michał Boni. Ten wybitny europarlamentarzysta Platformy Obywatelskiej ujawnił na twitterze, że właśnie teraz pracuje nad tekstem dyrektywy europejskiej, skierowanej przeciw terroryzmowi !  Antyterrorystyczna Dyrektywa Boniego już teraz wzbudziła przestrach i to nie tylko w kręgach europejskich terrorystów. Mimo, że do święta Sześciu Króli jeszcze daleko - jako pierwszy o groźnej Dyrektywie Boniego wypowiedział się przywódca Nowoczesnej.pl Ryszard Petru: „W takiej sytuacji zagrożenia antyterrorystycznego musimy wszyscy razem pracować”…

Z kim będzie pracować Rysio - właściciel Rubikonia w sytuacji „zagrożenia antyterrorystycznego”, można się tylko domyśleć. Zapewne będzie to brukselka Pitera, dla której nic specjalnego się nie stało w Brukseli. Ot, normalka, jak w latach 70-tych, gdy Europa pod niemieckim przewodem rozpoczęła marsz ku samozagładzie. Przecież nie tak dawno –nie kto inny, jak Donald Tusk- wynegocjował w imieniu Niemiec ułatwienia wizowe dla Turków…