Komisarczyk i dziennikarczyk Piasecki na wojnie ze świrami

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Wiadomość, że MON zmielił 400 stron poufnych raportów z dnia 10 kwietnia 2010 roku pobudziła do działania funkcjonariuszy Ministerstwa Prawdy III RP. Pierwszy odezwał się emerytowany ppłk Stanisław Komisarczyk, który podobne meldunki przyjmował w MON-ie. Komisarczyk przekonuje dzisiaj, że zniszczono tylko nieważne świstki papieru A dlaczego? A, to proste: „Jeżeli był jakiś powód zniszczenia poufnego dokumentu, to raczej prozaiczny. Wydający decyzję o zniszczeniu, jak i ten niszczący prawdopodobnie nie mieli pojęcia, że w tym dokumencie był wpis o katastrofie smoleńskiej” — przekonuje ppłk Komisarczyk.

Komisarczyk przyznał więc, że podobni do niego debile pracowali w MON-ie, nie mając w ogóle pojęcia, że w dniu 10 kwietnia 2010 roku wydarzyło się coś ważnego. Ot, katastrofa smoleńska – i co z tego ? Drobiazg, więc wszystkie meldunki dokładnie zmielono tym bardziej, że w dniu 10 kwietnia 2010 roku Komisarczyk służby w MON nie pełnił. Skąd więc Komisarczyk wiedział, że były to nieważne świstki papieru ?

Komisarczyk niczym wytrawny komisarz ludowy musiał mieć dużego nosa, jak przystało na funkcjonariusza z peerelu i z III RP. Bo prawdziwy Komisarz musi mieć wyczucie co zniszczyć, by władzy się nie narazić. Zwłaszcza tej na Kremlu, ale i w Warszawie. Wtedy w Warszawie władzę pełnił Donald Tusk, który Putinowi „na gębę” oddał śledztwo smoleńskie. Po co więc było komplikować sprawy Putinowi i generałowej Anodinie jakimiś raportami MON-u, zgromadzonymi na 400 stronach papieru ? Bo o komisji Millera nie ma co wspominać, gdyż był to tylko klon MAK-u. Tak jak „Trybuna Ludu” była za peeerelu klonem „Prawdy”.

Wyjaśnienia Komisarczyka na temat zmielenia 400 stron raportów w lot podchwycił funkcjonariusz aparatu propagandy III RP (pracujący w RMF i w TVN24), czyli dziennikarczyk Konrad Piasecki. Dodajmy, że dziennikarczyk Piasecki został wybrany przez podobne mu grono agitatorów „teoretycznego państwa” za „Dziennikarza Roku 2015”. Czyli z małego dziennikarczyka - propagandysty Piasecki awansował do roli majora propagandy ! Nie to co ppłk Komisarczyk , który na emeryturze już nie awansuje…

Dziennikarczyk Konrad Piasecki walnął więc na twitterze bezkompromisową opinię, która trafić musiała do wszystkich funkcjonariuszy III RP, działających obecnie w podziemiu: „Powiadam Wam, teraz okaże się, że kluczowym dowodem na zamach, będzie fakt zniszczenia jakiś nieistotnych dla sprawy zapisów z 10.04.”

Z tego wpisu wynika, że dziennikarczyk Piasecki albo na wiarę przyjął proroctwo Komisarczyka, że w zmielonych raportach MON z dnia 10 kwietnia 2010 roku nie było niczego ważnego na temat katastrofy pod Smoleńskiem, albo że dziennikarczyk Piasecki (jako funkcjonariusz przemysłu pogardy) otrzymał te raporty do przeczytania i sam stwierdził, że nic w nich nie ma ważnego. Tak, czy siak – dziennikarczyk Piasecki, razem z Komisarczykiem powinni być przez Prokuraturę przesłuchani, w związku ze śledztwem w sprawie zniszczenia akt MON...

Kto wie - może jednak dziennikarczyk Piasecki i ppłk Komisarczyk okażą się być członkami sekty Anodiny, którzy na wiarę przyjęli wszystkie brednie z jej raportu, oraz ze sklonowanego raportu Millera ?  Może się także okazać, że dziennikarczyk Piasecki nadal pracuje w przemyśle pogardy, nie zdając sobie sprawy nie tylko z tego, że w dniu 10 kwietnia 2010 roku doszło do katastrofy pod Smoleńskiem, ale że 25 października 2015 roku jego partia straciła władzę – miejmy nadzieję bezpowrotnie…

Przyznać jednak trzeba, że wyznanie wiary dziennikarczyka Piaseckiego na twitterze w zniszczenie „nieistotnych dla sprawy zapisów z 10.04.” od razu trafiło do nieustannie ćwierkającego na twitterze oksfordczyka, który sam sobie wyćwierkał koniec kariery ministra spraw zagranicznych, a potem i marszałka Sejmu. Zawsze czujny mudżahedin Sikorski natychmiast odćwierkał dziennikarczykowi Piaseckiemu: „Ale świry produkować będą kolejne takie sensacje”

Taka reakcja na zniszczenie 400 stron akt MON-u z dnia 10 kwietnia 2010 roku, podczas gdy przeciętnie inteligentny człowiek wie, że w tym dniu zdarzyła się największa katastrofa lotnicza w najnowszych dziejach Polski, przypomina podobne reakcje anty-polskich kanalii na ujawnienie zbrodni katyńskiej, na niszczenie akt przez sowietów i próby wmawiania Polakom, że za zbrodnią stali Niemcy. Dlatego dziennikarczyk Piasecki, reagując z bolszewicką czujnością na fakt zniszczenia akt MON-u zapewne zasłużył sobie na kolejną nagrodę...

Być może, gdzieś w podziemiach jakiejś wilii w Piasecznie, czy w Wilanowie zbierze się niebawem kapituła Orderu Walczącego ze Świrami, by zawiesić na piersiach ppłk Komisarczyka i dziennikarczyka Piaseckiego te odznaczenia? Nie zdziwię się, gdy tego doniosłego aktu dokona mudżahedin Sikorski, zasłużony dla Platformy w dożynaniu watah pisowskich. Tak zasłużony aż się biedak sam dorżnął…

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (16 głosów)

Komentarze

http://niepoprawni.pl/blog/poeta/wspomnienie-kata

 
Vote up!
4
Vote down!
0
#1506546

To klasyczny mechanizm działania starych służb i ich konfidentów - na polecenie oficera prowadzącego emerytowany zupak napisł' list otwarty", który oczywiście przypadkowo ukazał się na wp.pl czyli "wirtualnej platformie", potem swoje dodał zblatowany łżennikarz, dopisali po zdaniu PO-litycy...Dziś zapewne "niezależne zachodnie media" opublikuja to samo tekstem"swoich warszawskich korespondentów"...tylko kto jeszcze w Polsce wierzy w taką hucpę?

Vote up!
7
Vote down!
0

Yagon 12

#1506547

z 10 04 2010 powinien pozostac w archiwum. Nawet tak błaha informacja że tego dnia np. ważny pan mjr czy płk ''X'' w korytarzu między jego gabinetem a łazienką puscił ''bąka''.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1506555

Chwała naszemu A.Macierewiczowi, że tak bezkompromisowo walczył i walczy o prawdę Smoleńską, bo chyba nikt rozsądny nie ma wątpliwości, że pod Smoleńskiem był zamach na najważniejsze osoby  państwa Polskiego, w ogóle na Polskę. A niszczenie dokumentów jest jeszcze jednym z wielu dowodów na zamach, bo inaczej to po co mieliby je niszczyć? Analogicznie dowodem bezspornym na zamach jest przetrzymywanie wraku samolotu i czarnych skrzynek przez bandytę Putina i dowodem na to, że Sowieci są wykonwcami tego morderstwa. Obszczymurki POlszewickie Komisarczyk i Piasecki oraz pozostała dzicz z POlszewii wpadają w szał ze strachu, że prawda wyjdzie na jaw, zwłaszcza teraz, gdy okazało się, że z trzeciej czarnej skrzynki wymazano 4,5 sek zapisu. Z czasem strach i furia POlszewików będzie się powiększał, gdy wyjdą następne dowody zamachu, np: powtórna ekshumacja zwłok, czy podanie do publicznej wiadomości wyniki ekshumacji pary prezydenckiej przed pochówkiem na Wawelu, wszak w nowej komisji badającej zamach są specjaliści z patomorfolofgi, czy lekarze medycyny sądowej. Myślę, że te wyniki będą ostatecznym gwoździem do trumny POlszewików i już na zawsze znikną z politycznej sceny i zasilą dożywotnio więzienia. Oby jak najszybciej.

Vote up!
9
Vote down!
0
#1506557

I na Zdradka Sikorskiego przyjdzie czas. Już w kilkanaście minut po katastrofie dzwonił do Jaroslawa Kaczyńskiego  z informacja , ze była katastrofa , nikt nie przeżył, błąd pilotów. ON JUZ WIEDZIAŁ!!!

A logika komisarczyków i dziennikarczyków jest porażająca : 400 meldunkow , które w dniu 10.kwietnia 2010r tj. w dniu katastrofy smoleńskiej wpłyneło do Sztabu Generalnego to nic nie znaczące papierki nadajace się na przemiał . Pewnie wysłały je dzieci i zawierały pytania o pogodę.

Vote up!
7
Vote down!
0
#1506566

Zdzisie, nie meldunków 400. Czterysta STRON z meldunkami.

Byłem wczoraj u kolegi i akurat na stole u niego leżała grubawa, duża księga. Chyba kucharska. Tak gdzieś format A 4. Mówię do kolegi. Słuchaj Jasiu. Zobacz ile stron ma to tomisko, co tam przed tobą leży.  Jasiu wziął księgę do rąk. Zaczął przewracać kartki i mówi do mnie:

360.....

ILE MELDUNKÓW ? ILE INFORMACJI MOŻNA POmieścić NA 400  STRONACH  PAPIERU ?  

 

stronach do zapisania........

Vote up!
4
Vote down!
0
#1506572

zadbał oto by mocno już wyeksploatowana niszczarka nie dostała sie w niepowołane ręce.

Anuż jakiś ślad  czy linie papilarne na tej maszynie mogły komuś posłużyć do szargania już

tak zszarganego wizerunku byłego prezyDęta .

 

Vote up!
5
Vote down!
0

zza winkla

#1506589

Te kilkaset stron poufnych raportów musiało być  "nieistotnymi zapiskami",bo były zbyt świeże.Podawano je tak jak widziano,słyszano,wyciągano wnioski.A powinny być takie jak NALEŻAŁO widzieć,słyszeć,wyciągać wnioski. Taka drobna  różnica jak było,a jak powinno, taka "nieistotna różnica".

Vote up!
3
Vote down!
0
#1506594