O pysze i knowaniu, czyli Kulczyk&Tusk
Zmarły Jan Kulczyk znany był w otoczeniu z tego, że dobrze płacił. Lecz wyłącznie tym, którzy byli mu nadal potrzebni.
Gdy już przestawali mu być potrzebni, to brutalnie odpędzał domagających się zapłaty od drzwi. Może to poświadczyć pani Edyta Sieczkowska, która nagrała miliarderowi inwestycje na rynku luksusowych nieruchomości w Dubaju, dla jego Kulczyk Investment House. Jeszcze pośmiertnie dobry doktor "wisi" pani Edycie parę milionów dolarów, których ta zapewne nigdy nie zobaczy.
Zaległych pieniędzy domaga się też były totumfacki Kulczyka i jego ścisły współpracownik i podwładny, ex-prezydent z problemami, Aleksander Kwaśniewski. Widocznie jego przydatność dla oligarchy również zaczęła się wyczerpywać. Konfiguracje i polityczne konstelacje zmieniły się i szereg nowych figurantów wyciągało rękę po jałmużnę.
Charakterystyczne w tym szarym układzie jest to, że Jana Kulczyka wylansowały i prowadziły służby specjalne w taki sposób, że majątek jego powstał z wyprowadzania ze skarbu państwa pieniędzy z dużym zyskiem.
Ten miliarder, który niczego nie stworzył i niczego nie zbudował, działał wyłącznie w sektorze – "tanio kupuj – drogo sprzedaj". I tak się złożyło, że tanio kupował zazwyczaj od państwa polskiego. Umożliwiali mu to skorumpowani politycy i urzędnicy szczebla centralnego.
Jeden przekład – Lech Browary Wielkopolski. Tak się szczęśliwie złożyło, że ten nowoczesny zakład, wybudowany za Gierka w latach 1975 – 80, w roku 1993, za głupie 20 mln, co jest ułamkiem wartości browaru, kupuje od skarbu państwa właśnie Jan Kulczyk. A już w 1996 sprzedaje z niesamowitym zyskiem, za około 300 mln, międzynarodowemu olbrzymowi w branży piwowarskiej, South African Breweries International (SABMiller plc – drugie co do wielkości browary na świecie, piwa Foster, Grolsch, Miller, Peroni, Pilsner Urquell, a obecnie polskie marki – Lech, Tyskie, Żubr).
Trzeba tutaj jednak stanowczo stwierdzić, że nie był to "interes życia" Kulczyka. On ciągle się rozwijał i żerując na polskim państwie, robił coraz większe interesy. Aż w końcu Polska okazała się dla niego za mała i postanowił działać na rynkach międzynarodowych.
Jak już wspomniałem, dobry doktor Jan bardzo nie lubił sam niepotrzebnie wydawać forsę i sam przeprowadzać delikatne, lub niebezpieczne działania. Do tego właśnie brał sobie do pomocy polityków, których korumpował tak, aż w końcu stawali się oni całkowicie od niego zależni.
Potrzebował dobrych kontaktów w Rosji, czy na Ukrainie? Proszę bardzo. Zatrudniał rzeczonego Kwaśniewskiego. Potrzebował wsparcia wywiadu i kontrwywiadu? Voila! Znalazł się odpowiedni generał.
Jak donoszą z kuluarów, Jan Kulczyk nie musiał się specjalnie starać o kontakty z politykami i wysokimi urzędnikami. Oni wszyscy pchali się drzwiami i oknami do miliardera, łasząc się i uśmiechając, byleby ten tylko zwrócił na nich uwagę i kapnął coś ze swoich pieniędzy. Szczególnie w okresie rządów Platformy wszechobecna korupcja stała się modnym stylem życia.
Doszło wreszcie do tego, że doktor Jan Kulczyk był nieoficjalnie nazywany w Warszawie Capo di tutti Capi, z czego ten skromny człowiek był bardzo dumny.
Aż w końcu, jak to zwykle bywa, pycha zaczęła go oślepiać. Nie był w stanie zrozumieć, że w świecie, do którego przenosił się z Polski, są ludzie potężniejsi, sprytniejsi i o wiele bardziej groźni. I nie potraktują go jako nowego kolegę, tylko, jako konkurenta i potencjalnego wroga.
Sporo się jednak ten Poznaniak nauczył od czasów skromnej fabryczki czyszczącej pasty BHP, a przyjazne służby nauczyły go, gdzie i jak szukać odpowiedniej pomocy.
Donald Tusk i Jan Kulczyk. Obaj rozsadzani pychą obaj w swoim apogeum. Prawie formalny i nieformalny król Polski. I jednemu i drugiemu zrobiło się w kraju duszno i za ciasno. Obaj wrogowie mądrej lordowskiej, brytyjskiej dewizie: enough is enough, w swoim nieustannym dążeniu do więcej – władzy i pieniędzy. Nie ulega najmniejszych wątpliwości, że ich drogi musiały się przeciąć. Potwierdzają to podsłuchy, które wreszcie zaczynają wypływać na światło dzienne i za które Kulczyk gotów był przed śmiercią zapłacić grube (nawet, jak na niego) pieniądze. Cóż takiego obaj panowie tak usilnie starali się ukryć? Czy zmiana prezydenta i niewątpliwy i ostateczny upadek III RP zmusił tych ludzi do nerwowego i gwałtownego działania, co zakończyło się śmiercią miliardera? Czy do akcji wkroczyła ekipa sprzątająca, znana nam choćby z "Pulp Fiction", zmuszona do działań wobec dokonujących się w Polsce zmian? Wiele na to wskazuje, że przerośnięte ego obu panów i przekroczenie przez nich niedozwolonych granic, zmusiły siły wyższe do podjęcia akcji. Akcji, która zaczęła się podsłuchami, następnie śmiercią Kulczyka, a co będzie dalej, to wkrótce zobaczymy.
Czy udało się Kulczykowi skorumpować Tuska?
Oczywiście aparatczycy Platformy wybuchną oburzeniem: - jakie korumpowanie? To było tylko nawiązywanie współpracy i wymiana grzeczności!
Jak podaje Cezary Gmyz, najsolidniejszy w Polsce dziennikarz śledczy, w tym wypadku chodziło o zabezpieczenie operacyjne ostatniego hobby doktora Jana - sektora energetycznego, a konkretnie przesyłu elektryczności z ukraińskiej Chmielnickiej Elektrowni Jądrowej do Polski. Coś, co bardzo nie podobało się Rosjanom.
Podobno, lecz "podobno" o dużej skali prawdopodobieństwa, bo informacja ta dociera z paru źródeł, Donald Tusk miał w zamian za pomoc, żądać konkretnych efektów finansowych. I to jest uwidocznione na nieszczęsnych taśmach.
Jak to się mówi – chłopaki z podwórka, czyli ludzie z nizin społecznych – Wałęsa, Kwaśniewski, czy Tusk, zawsze byli zafascynowani bogactwem i przepychem. Taki Wałęsa skrzętnie ciuła dolary zarobione na wykładach, Kwaśniewski wysyła nastoletnią córkę na bal księżniczek do Paryża, a Kulczyk, który wydawałaby się, że ma dosyć, żeni córkę z potomkiem polskich arystokratów (małżeństwo szybko się rozpadło).
Nie ulega więc wątpliwości, że ci "biedni" politycy lgnęli do bogatego Capo di tutti Capi, jak muchy do łajna.
Ni pies ni wydra, coś na kształt świdra. Ta maksyma przypisywana królowi Janowi III, akuratnie oddaje strukturę polityczną państwa polskiego. Trochę tego, trochę tego – nic nie jest jasno określone, konkretnie nazwane. Trochę JOWów, trochę demokracji parlamentarnej i szczypta bezpośredniej. Podobno trójpodział władzy, ale kto jest najważniejszy? Prezydent? Czy może Trybunał Konstytucyjny, który go możne łatwo zablokować? A może, jak to ostatnio widzimy, marszałek senatu, który bez skrupułów odrzuca inicjatywę prezydenta. Więc może sejm i posłowie? Tak jak ostatnio – ciemnogród sprowadzony do roli automatów bezwolnie naciskających guziki.
Nie ma w Polsce oligarchów? A to ciekawe! Kim więc był Kulczyk?
Nie ulega wątpliwości, że był najbogatszym Polakiem. Szczególnie wówczas, gdy człowiekiem, o największej władzy w okresie po transformacji, był Donald Tusk. I jeden i drugi chcieli więcej i usilnie do tego dążyli. Byli wówczas bezwzględni, z ogromną władzą i psychopatycznym podejściem do otoczenia.
Musieli się w końcu zjednoczyć. Dla swego dobra. Jednakże w żadnym wypadku dla dobra kraju i obywateli.
Wszyscy ci, którzy już poznali osobiście zapisy z podsłuchów mówią, że to bomba atomowa. Jak wybuchnie, to rozsadzi resztki układu, który już i tak dogorywa. Przecieki do opinii publicznej będą coraz większe, aż w końcu tama puści i szambo się wyleje.
Mamy więc dwie śmierdzące ryby, które wkrótce pokażą swoje wnętrzności, niosąc za sobą zagładę wielu prominentów: - Aneks do Raportu ws. Likwidacji WSI i taśmę z 70 godzinami zapisu rozmów Tuska z Kulczykiem.
Ja, stary miłośnik dwóch motorów, które kręcą światem – przypadku i teorii spiskowych, zastanawiam się, kto puścił w ruch mechanizm, który prowadzi do likwidacji III RP. Mam swoje teorie i to dosyć optymistyczne, bo sądzę, że to tylko wyjdzie Polakom (no... może nie wszystkim) na dobre. Lecz to już historia na całkiem odrębny tekst.
.PS. Pieprzu tam podsłuchom knowań Tusk - Kulczyk dodaje fakt, że nie były one dokonywane w jednej z podrzędej z warszawskich knajp z ośmiorniczkami, tylko w willi premiera na Parkowej!
Lecz, przypominam - i tak hasło na dzisiaj jest - ŁADUJ W DUDĘ!
.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7526 odsłon
Komentarze
Główne pytania
28 Sierpnia, 2015 - 09:53
Kto jest tu głównym rezyserem i jaki ma plan.
Resume świetne, jak zawsze.
Pozdrawiam
@Gaja52
28 Sierpnia, 2015 - 10:03
Na to pytanie nie potrafię precyzyjnie odpowiedzieć. Jestem jednak przekonany, że centrala decyzyjna nie jest w Polsce. Tutaj są tylko świadome i nieświadome narzędzia.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Świetny materiał Januszu! - Dzisiaj takie obnażanie...
28 Sierpnia, 2015 - 10:38
... powiązań pseudo-polityków z "biznesmenem" J. Kulczykiem, raczej... hochsztaplerem J. Kulczykiem daje obraz, jak zgniłe jest zarządzanie państwem nie tylko przez platformersko-peselową swołocz, ale także jakimi hienami są komuchy pamiętający PZPR-owski rodowód.
Traktuję ten Twój artykuł jako świetne uzupełnienie "tryptyku" mojego autorstwa zatytułowanego "Jan Kulczyk biznesmen czy hochsztapler i kombinator?", który opublikowałem na Niepoprawni.pl na przełomie września i października 2014 roku tutaj:
1) http://niepoprawni.pl/blog/8282/jan-kulczyk-biznesmen-czy-hochsztapler-i-kombinator-13
2) http://niepoprawni.pl/blog/8282/jan-kulczyk-biznesmen-czy-hochsztapler-i-kombinator-23
3) http://niepoprawni.pl/blog/8282/jan-kulczyk-biznesmen-czy-hochsztapler-i-kombinator-33.
W tej trzeciej części między innymi napisałem tak, cytuję:
"(...) kozłem ofiarnym stał się minister skarbu Mikołaj Budzanowski, którego Tuskolini w kwietniu 2013 roku posłał na „zieloną trawkę” za to, że popsuł szyki w przejęciu Ciech-u i Azotów S.A. przez Sowietów. Oficjalnie zarzucił jemu, że był nieskuteczny w sprawie koncesji dotyczących wydobycia gazu łupkowego. Okazało się też, że Wiaczesława Kantora – oligarchę przemysłu chemicznego i prezesa rosyjskiego Acron-u wspierali w Polsce b. prezydent Aleksander Pierwszy Kłamliwy i były premier Jan Krzysztof Bielecki - pseud. „Aluminiowy łeb”. Bawili się w lobbystów, bo zwąchali niezłą kasę, której chcieli być beneficjentami. Nic z tego, hieny przebrzydłe! Nie damy wam rozkraść Polski do końca!".
Pozdrawiam,
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
@Satyr
29 Sierpnia, 2015 - 06:44
Witaj Janku
To wszystko co piszemy, m.in. Ty i ja, co nieustannie krytykujemy, to grzech pierworodny transformacji, albo lepiej, ukryty zamysł tajnego porozumienia Magdalenki. Oddaliśmy Polskę złoczyńcom, którzy cel mieli jeden: grabienie państwa i okradanie społeczności. Po 25 latach mamy wreszcie efekty. Mamy też chyba przełom, bo żadna przestępcza działalność nie może istnieć bez końca.
Nieskromnie dodam, że mamy w tym przełomie skromny udział.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
w kremlowskiej szulerni
28 Sierpnia, 2015 - 10:37
rozdający postanowił wymienić nazbyt poznaczone karty w talii. Ale też teraz na pieredowoj nie postępowcy i mirotworcy.Teraz w tej części globu aktualne jest hasło nacjonaliści łączcie się w obronie tradycji przed zakusami żydowskiej finansjery i ich banderowskich i nazistowskich sługusów.
@Zbinie
29 Sierpnia, 2015 - 06:46
Witam
Powiem skromnie, że nacjonalizmy powrócą wkrótce ze zdwojoną siłą, czy to w przekształconej Unii, czy to przez jej rozpad.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Dobry artykul
28 Sierpnia, 2015 - 14:56
Ciekawi mnie kto teraz kupi te tasmy? kto ma tyle forsy?. A moze juz ktos kupil?
@burek
29 Sierpnia, 2015 - 06:48
Witam
Nikt już taśm nie kupi. W Polsce, po śmierci Kulczyka, nie ma takiego człowieka. A obce wywiady pewnie już mają kopie.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Teraz Tusk w Polsce się wali,ale jeśli się buduje np.w Brukseli
28 Sierpnia, 2015 - 20:34
czy gdziekolwiek, to znaczy, że....?
A tajemnicą poliszynela jest, że "płemieł Tusk" jakiś czas temu spłacał kredyt za mieszkanie Józka Bąka, no bo Kasia sobie zarobiła na chatę sama, prowadząc modny portal w necie...
Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
@contessa
29 Sierpnia, 2015 - 06:52
Witam i ściskam
Nie ważne, że on teraz w Brukseli. Jak trzeba będzie, to się wyda międzynarodowy list gończy i będzie spieprzał, jak kiedyś Honecker do Ameryki Płd, do swego Peru, które pewnie w tym celu wizytował.
Wrzesień będzie bardzo ciekawy. Pewien jestem, że sporo się dowiemy.
Serdeczności
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Pamietam rok temu, gdy
28 Sierpnia, 2015 - 23:11
Pamietam rok temu, gdy wybuchła afera z taśmami gdzieś podali, że Tusk został ostyrzeżony przez słuzny o możliwych podsłuchach w knajpach i przestał w nich bywac. Otóz teraz widac, ze ci co go uprzedzali (słuzby) skierowali go w inne tez dobrze przygotowane miejsce, gdzie tym bardziej czuł sie bezpiecznie. Mnie najbardziej intryguje, że gdyby robił to ktos dla biznesu, to by było cicho, szntaz pod stołem kasa i tyle. A tu kura znosząca zlote jaja zabita juz na wstępie.
@5plus
29 Sierpnia, 2015 - 06:56
Witam
Komuś bardzo, bardzo wysoko przestało się podobać to nachalne i chamskie rozkradanie i niszczenie Polski. Nadał robotę służbom. Dostarczył odpowiedni sprzęt i pieniądze, a ci wykonali zadanie.
Myślę, że mocodawcy, czy zleceniodawcy są za dużą wodą.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Jazgdyni
29 Sierpnia, 2015 - 19:10
Morze Srodziemne to "duza woda" ???
Pozdrawiam
Moze to "stare, dobre, komusze" sluzby juz maja dosc
29 Sierpnia, 2015 - 02:26
tych mlodych, wyksztalconych z wielkich miast rzadzacych Polska od 8 lat?
mikolaj
@mikołaj
29 Sierpnia, 2015 - 06:59
Witaj
Nie sądzę...
To raczej nowe, młode służby w typie Ryszarda Kuklińskiego mają dość.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Jazgdyni
30 Sierpnia, 2015 - 01:10
Witaj
A ja mam nieco inną hipotezę odnośnie szefa "polskich nagrań"...
Cóż mamy po stronie danych:
W magdalence ustalono nietykalność komuchów.
Komuchy nie wierzą "na słowo" bo sami go nie przestrzegają.
Pod rządami rudego, imperium postkomuny zostało zdziesiątkowane i proces przejmowania wpływów
trwa i przyśpiesza.
Czas na wnioski:
Potęga komuchów polega(ła) na posiadaniu kompromatów na niemal wszystkich
nieszczęśników zamieszkałych w PRL-u.
Ale to już było i nie wróci więcej (lubię ten fragment piosenki) dlatego proces "zbierania"
nie mógł się zakończyć.
I na koniec, aby Cię przekonać - sprawdź synchronizację ujawniania kolejnych nagrań,
w funkcji kolejnych podejść do procesu Kiszczaka...
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
@Leniwiec Seed
30 Sierpnia, 2015 - 06:15
Witaj
W duzym stopniu mogę się z tobą zgodzić. Jednakże nie uwzględniasz pewnego zjawiska - przepoczwarzania się komuny, jak też nakladania się na siebie, powiedzmy zbiorów komuchów i platfusów, oraz symbiozy w jakiej komusze popłuczyny starają się żyć z aktualną władzą. To układ dosyć skomplikowany i nie homogeniczny. To, co łaczy bezpośrednio tych ludzi, to filozofia oparta na łupieniu państwa i narodu. Czy to rząd Millera, czy Tuska, cel mają jeden - grabić. A służby, nieważne, kto u władzy, robią swoje, czyli też łupią wszystkich.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.