Fejsbukowi wojownicy
Dowództwo brytyjskich wojsk lądowej reaktywuje jedną z najsłynniejszych jednostek II wojny światowej – 77 brygadę, której żołnierzy nazywano Chinditami. Zaopatrywana lotniczymi zrzutami, brygada operowała w latach 1942-1944, w Burmie na głębokich tyłach wojsk japońskich. Wyrąbując sobie ścieżki w dżugli Chindici pojawiali się tam, gdzie nikt się ich nie spodziewał. Ich śmiałe operacje dywersyjne siały chaos i przerażenie. Dowódca brygady, generał Orde Wingate, był gorącym zwolennikiem taktyki i sposobów walki nie mieszczących się w kanonach akademii wojskowych. W imperialnych sztabach mówiono o nim z niechęcią zaś Chindici byli z niego dumni.
W latach II wojny światowej polem walki 77 brygady była kryjąca przeciwnika tropikalna dżungla. Polem walki reaktywowanej jednostki będzie gęstwina internetu gdzie współczesna 77 brygada ma neutralizować psychologiczne i propagandowe oddziaływania przeciwnika. Ma prowadzić wojnę informacyjną i być odpowiedzią na rosyjską armię trolli oraz na witryny dżihadystów.
Nie jest to jednak pierwsza brytyjska jednostka wojskowa prowadząca w sieci tajne operacje dywersyjne. Już w połowie lat 1990-tych w Ashford w hrabstwie Kent stacjonowała grupa dywersantów komputerowych licząca około 130 ludzi, czyli praktycznie była to kompania chociaż oficjalnie nazywano ją plutonem. Jakie miała zadania i co robiła na codzień, można się tylko domyślać, ale raz, w trakcie cyber-manewrów, pokazano, co potrafi. Obiektem hackerskiej „obróbki” był dyktator „X” państwa „Y”, który nie zamierzał stosować się do ogólnie przyjętych zasad regulujących stosunki między cywilizowanymi państwami. Obserwującym ćwiczenia natychmiast nasuwał się na myśl Saddam Husajn, ale organizatorzy zapewniali, że to tylko zbieg okoliczności. O ile pamiętam, we wstępnej fazie zamrożono potajemnie aktywa państwowe kraju „Y” zdeponowane w bankach zagranicznych i kanałami dyplomatycznymi zapytano dyskretnie, czy przypadkiem ministerstwo finansów nie ma jakiś kłopotów. Ponieważ odpowiedź była buńczuczna, a nie pojednawcza, więc oszczędności dyktatora oraz jego rodziny wpadły nagle w czarną dziurę międzynarodowego systemu bankowego. Znów zadano dyskretne pytanie i otrzymano odpowiedź niemożliwą do przyjęcia. Wobec tego wprowadzono - jak to nazwano - bombę logiczną w system sterowania przesyłem energii elektrycznej paraliżując częściowo gospodarkę, potem wprowadzono chaos w transporcie oraz zastosowano podobne działania dywersyjne w innych branżach. Finałem był sabotaż medialny. Dyktator miał wygłosić zapowiadane przemówienie do narodu. Zasiadł już w studio, powitał telewidzów i... zamiast bombastycznego przemówienia i werbalnej chłosty przeciwników, z telewizorów popłynęły słowa przeprosin, prośby o przebaczenie i zapewnienia gotowości do rokowań i pojednania. Głos był dyktatora – treść orędzia nie. Została przygotowana kilka godzin wcześniej z umiejętnie zmontowanych fragmentów przemówień przechowywanych w archiwum, a potem nałożona z satelity na sygnał nadajników telewizyjnych.
Trudno powiedzieć, czy wszystkie elementy pokazowej cyber-gry wojennej zostały przed manewrami sprawdzone w praktyce. Anty-hackerska osłona instytucji finansowych była 20 lat temu w powijakach, a więc ten fragment ćwiczeń był wysoce prawdopodobny. Cyber-sabotaż gospodarczy był również możliwy. Wchodzenie na częstotliwość wrogich nadajników i nakładanie własnego sygnału na sygnał rozgłośni przeciwnika, Brytyjczycy dokładnie przerobili w latach II wojny światowej. Scenariusz ćwiczeń był więc wysoce prawdopodobny.
Organizowana obecnie 77 brygada stacjonować będzie w miejscowości Hermitage koło Newbury w hrabstwie Berkshire. Ma liczyć około 1500 żołnierzy, których brytyjskie media już ochrzciły mianem „fejsbukowych wojowników”. Nowa jednostka zostanie formalnie powołana 1 kwietnia, a nabór do niej prowadzony będzie we wszystkich rodzajach broni oraz wśród rezerwistów. Szczególnie mile witani będą ochotnicy ze znajomością dziennikarstwa oraz funkcjonowania mediów społecznościowych.
Zadaniem „fejsbukowych wojowników” będzie prowadzenie na Facebooku i Twitterze bezkrwawych, „rozbudowanych i tajnych kampanii informacyjnych oraz informacyjnego sabotażu”, w celu „skłonienia przeciwnika do zachowań odpowiadających naszym planom”. Mówiąc ogólnie działania te mają sprowadzać się do różnych form manipulacji stosowanych w wojnie informacyjnej. Do rozpowszechniania podretuszowanych informacji prawdziwych i szerzenia dezinformacji, do kreowania informacyjnych konfrontacji, do prowokowania incydentów pod tak zwaną „fałszywą flagą”, czyli podając się za kogoś innego. W „czarnej propagandzie”, kiedy nie wiadomo kto i skąd wysyła informacje, Brytyjczycy mają niemałe doświadczenie. W czasie II wojny światowej, we frontowych oddziałach Wehrmachtu i na terenie III Rzeszy słuchano chętnie rozgłośni Gustav Siegfried Eins. Prowadzący audycje mężczyzna ukrywający się pod pseudonimem Der Chef, koszarowym żargonem przetykanym gęsto popularnymi przekleństwami chłostał bonzów nazistowskiej Narodowo-Socjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników oraz dekujących się na tyłach SS-manów, którzy porządnych żołnierzy wystawili na łaskę i niełaskę tego „splafusiałego bękarta starego pijanego Żyda, czyli Churchilla”. Nadająca w bezbłędnym, idiomatycznym języku niemieckim stacja była tajną rozgłośnią brytyjską pozorującą technicznie swoją obecność na terenach okupowanej Europy. Stacja Gustav Siegfried Eins skutecznie siała wśród Niemców destrukcyjne i niepokojące wieści. Mimo to uważano ją za autentyczną i wiarygodną. Tak autentyczną, że kiedy po wojnie rozpoczął się w Niemczech wielokierunkowy proces autowybielania niemieckiego sumienia i obciążania innych odpowiedzialnością za niemieckie zbrodnie, brytyjskie audycje propagandowe Gustav Siegfried Eins podawano za dowód licznej i szeroko rozgałęzionej niemieckiej opozycji wobec Hitlera, SS oraz narodowych socjalistów.
Żołnierze 77 brygady będą nosić na rękawach odznakę, na której widnieje mityczny burmański smok. Symbol łączności z tradycją walki niekonwencjonalej oraz wiadomościami , które można „między bajki włożyć”. Nowa jednostka info-sabotażu ma wypełnić lukę w obronie NATO. Sojusz został bowiem zaskoczony zarówno przez rosyjską wojnę hybrydową na Ukrainie, w której działania militarne połączone są z płynącą z Moskwy agresywną propagandą, jak również skutecznością kampanii werbunkowych prowadzonych przez dżihadystów w mediach społecznościowych. Trudno powiedzieć, czy „fejsbukowi wojownicy” odniosą sukcesy na miarę Chinditów, ale jedno jest pewne – po 1 kwietnia w internecie będzie znacznie więcej więcej kłamstwa, prowokacji, pułapek i dezinformacji. Dlatego wędrując po sieci i czytając różne rewelacje trzeba będzie mieć coraz więcej wiedzy a wyciągając wnioski kierować się nie emocjami, lecz przede wszystkim zdrowym rozsądkiem.
Rafał Brzeski
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3882 odsłony
Komentarze
Amerykanie robią to od lat
8 Lutego, 2015 - 22:43
The National Security Agency and the FBI are tapping directly into the central servers of nine leading U.S. Internet companies, extracting audio and video chats, photographs, e-mails, documents, and connection logs that enable analysts to track foreign targets, according to a top-secret document obtained by The Washington Post.
The program, code-named PRISM, has not been made public until now. It may be the first of its kind. The NSA prides itself on stealing secrets and breaking codes, and it is accustomed to corporate partnerships that help it divert data traffic or sidestep barriers. But there has never been a Google or Facebook before, and it is unlikely that there are richer troves of valuable intelligence than the ones in Silicon Valley.
http://www.washingtonpost.com/investigations/us-intelligence-mining-data-from-nine-us-internet-companies-in-broad-secret-program/2013/06/06/3a0c0da8-cebf-11e2-8845-d970ccb04497_story.html?hpid=z1
@Rafał Brzeski
9 Lutego, 2015 - 07:31
Witam
Jak by to dobrze było, gdyby nasi patriotyczni hackerzy zabrali się za wojnę z putinowskimi i szkopskimi trollami.
Wprawdzie trolle są durne, ale bezczelne.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Tez czekam
9 Lutego, 2015 - 16:17
- Kiedy skonczy sie ta prymitywna pro-ruska propaganda dla cwiercinteligentow wmawiajaca ze na Wschodniej Ukrainie toczy sie jakas "bratobojcza wojna" a nie najazd Rosji na ten Kraj i zagrabienie Krymu; albo, ze jakoby teraz nagle Ukraincy stali sie "banderowcami"...
Juz srednio rozgarniety czlowiek na to sie nie nabierze, wiec wg mnie trzeba byc albo idiota albo rzeczywiscie platnym ruskim trollem aby powtarzac takie brednie.
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
żeby przywrocić
9 Lutego, 2015 - 17:39
dawną świetność, należałoby reaktywować "piątkę z Oxfordu".
A może dziala znowu?
Pozdrawiam
cui bono
Cyberkalifat grozi:
11 Lutego, 2015 - 11:13
Cyberkalifat grozi:
„Nie będzie dla was litości niewierni!”
Skutecznego cyberataku dokonali w ostatnich dniach islamiści, a konkretnie grupa CyberCaliphate związana z Państwem Islamskim. Ofiarą ataku hakerskiego padł Newsweek, konto weteranów wojennych, a także mniejszej, lokalnej stacji telewizyjnej. Subskrybujący tej ostatniej otrzymali pogróżki. To nie pierwszy przypadek cyberataku tej islamistycznej organizacji.
Zhakowane zostało konto Newsweeka, a także konto weteranów wojennych Military Spouses of Strength. Według Newsweeka, ofiarą elektronicznego ataku padła także strona internetowa pisma International Business Times.
Wydawca Newsweeka, Kira Bindrim potwierdziła, że doszło do ataku oraz przeprosiła czytelników. W swoim oświadczeniu zapewniła o planowanych dążeniach do zwiększenia bezpieczeństwa elektronicznego newsroomu.
Read more: http://www.pch24.pl/cyberkalifat-grozi--nie-bedzie-dla-was-litosci-niewierni-,33905,i.html#ixzz3RQjnWOKr