Popielec
Stała tam, w obszarpanej sukience, na policzkach bruzdy po łzach i tuszu.
Pończochy opuszczone, włosy w nieładzie, tylko jej wielkie oczy, były czyste i jakby z innej bajki.
Pociągnęła brzydko nosem, zagulgotało, a piersią wstrząsnęło łkanie, próbowała wygładzić poszarpaną suknię…i podciągnąć zwisające pończochy.
Co mogło stać się tak dramatycznego, że ona stała…właściwie wtopiła się w róg pokoju, jakby bała się poruszyć, a jaj wygląd świadczył o czymś strasznym…
Z ust, co chwilę wyrywało się głębokie westchnienie połączone jękiem łkania…oczy…szeroko otwarte, napełnione bólem i lękiem, były jednak czyste i nieskażone ogólnym nieładem.
To co się wydarzyło, może ją prześladować do końca życia, bo łzy, które obeschły, tworząc brudne ścieżki na jej policzkach, można zmyć, ale okaleczoną duszę nie łatwo uleczyć?
Jak może potoczyć się jej historia…nie winna, zawiniła!
Może będzie przez lata hodować w sobie potwora i karmić własnymi lękami? Może kiedyś zapomni?
Ile zdarza się takich historii?
Wiem, jak to będzie, będzie nerwowo przemykać się przez życie, z poczuciem winy, ale i krzywdy i zawsze zadawać sobie pytanie, na co w życiu zasłużyła…a na co nie, co będzie musiała odpokutować?
Każdą porażkę będzie też tłumaczyła na własny sposób, a sukces, będzie budzić niepokój.
Potem, może pewne elementy będą traciły wyrazistość…ale ogólny obraz pozostanie w jej pamięci na zawsze.
Może czasem jakiś ruch, albo rzecz znów przywołają w pamięci tamte obrazy…wtedy uderzy ją fala lęków…ale na ogół można z tym żyć.
Pozdrawiam serdecznie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1318 odsłon
Komentarze
Iwonko
25 Lutego, 2009 - 12:10
A cóż to byłoby za zycie?bez pamięci?
Dzis sie na troche zatrzymałam,poddałam refleksji i juz lepiej...przeszacowałam co wazne,co mniej ,a co zachodu nie warte..
pozdrawiam
Pewnie mnie ukatrupisz myszką.
25 Lutego, 2009 - 18:33
Ale przed tym aktem zemsty wspomnij, że kasujesz wnikliwego czytenika wirtualnego. Przeczytaj to zdanie:
Pociągnęła brzydko nosem, zagulgotało, a piersią wstrząsnęło łkanie,
rękamipróbowała wygładzić poszarpaną suknię…i podciągnąć zwisającepończochy.
Bez "rękami". Wiadomo, że nimi właśnie. Bowiem, jeśli by miała owa czynność zostać dokonana nie rękami, to wtedy byś napisała "zębami, nosem, kolczykiem, kantem oprawki okularów, kantem okładki książki" itp, itd.
Chyba już wspominałem, Iwono, że nie wrócę na kolację, gdyż coś mi wypadło. Przepraszam.
Piotr W.
Piotr W.
]]>Długa Rozmowa]]>
]]>Foto-NETART]]>
Wójcicki
25 Lutego, 2009 - 18:48
Ty nie badz taki teges,bo Iwonka nam juz nic nie napisze.
pozdrawiam serdecznie
Napisze, napisze
25 Lutego, 2009 - 19:58
bo ją będę na wirtualnych klęczkach przepraszał, a równocześnie prosił o pisanie.
Piotr W.
Piotr W.
]]>Długa Rozmowa]]>
]]>Foto-NETART]]>
Tak jak myślałem
25 Lutego, 2009 - 20:08
Trza będzie cyngla ruszyć.
Krysko Kochana
25 Lutego, 2009 - 20:47
wiesz, to jest tak, udają, że się zapomina usypia się potwora...wie, to głupie, bo on zawsze budzi się w najmniej oczekiwanym momencie.
Lepiej właśnie zrobić sobie takie zatrzymanie w czasie i poddać pewne rzeczy nowej analizie.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
Piotrze W.
25 Lutego, 2009 - 20:41
Jasne, może być bez rąk!
Ale bez przesady, bym Cię myszką katrupiła i wiesz, chyba masz rację, te ręce zupełnie niepotrzebne są.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".