Stetryczały pierdziel Dorn nie ma czasu…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Starość to nie wiek, lecz stan umysłu. Można mieć lat 60 by już być stetryczałym pierdzielem, który budzi obrzydzenie -  kombinując jedynie – jak tu zapewnić sobie sutą emeryturę. Czyli wikt i opierunek choćby z ręki diabła…

Świat jest pełen opowieści o głupkach, którzy za kieliszek sake polecieli na pewną śmierć w przekonaniu, że dokonują czegoś wielkiego. Pojęcie „kamikadze” odnosi się jednak do prostych ludzi, którym władza zlasowała mózgi. Tak jak w Korei Północnej, gdzie szczytem bohaterstwa było otoczenie dębu zasadzonego przez Kim Ir Sena przez 12 studentów, którzy chcieli uchronić „święte drzewo” w trakcie pożaru lasu. Oczywiście – wszyscy spłonęli, lecz nazwiska studentów znalazły się w panteonie bohaterów Korei Północnej. Tak, jak i żołnierz północno-koreański, który położył się pod gąsienicę czołgu, gdy ten zaczął się topić w grząskim błocie…

Różnica między prostymi głupkami, których ogłupiła władza, a politykami , którzy podobne decyzje uzasadniają tym, że chcą coś jeszcze zrobić dla Ojczyzny jest taka, że ci drudzy podejmują kretyńskie decyzje wyłącznie dla pieniędzy, skurwiając się na koniec swojego politycznego życia. I choć Jan Pietrzak uznał kiedyś Jerzego Urbana za największego głupka - za jego decyzję zapisania się do PZPR w 1989 roku – to przecież dzisiaj wiadomo, że dzięki wkroczeniu na pokład tonącej PZPR, partia zapewniła Urbanowi nietykalność. Urban obok Jaruzelskiego i Kiszczaka znalazł się bowiem w gronie „reformatorów” PRL-u, z którym polityczną linię uzgadniały takie tuzy żurnalistyki III RP, jak Michnik, czy Monika Olejnik. Gdyby jednak podobna decyzja przyłączenia się do tonących nie dotyczyła polityka, bezsprzecznie okrzyknięto by go głupkiem, jak na przykład kapitana, który zgodził by się zamustrować na tonący statek.

Urban dożywający swoich dni w luksusie jest więc wzorcem dla wielu, którzy za cenę sutej emerytury nie tylko firmują szatańskie pomysły szefa Platformy, ale nawet tego nie ukrywają. Bo skoro z dawnych „legendarnych” działaczy „Solidarności” tylko jeden Andrzej Smirnow miał odwagę powiedzieć „nie” teoretycznemu państwu i Tuskowi, który to teoretyczne państwo stworzył – to na własne oczy widzimy, co może zrobić kasa i perspektywa sutej emerytury ze zdawało się „niezłomnych” opozycjonistów. Bo przecież Tusk niczego by nie zrobił, gdyby nie armia posłusznych piesków z podwiniętymi ogonami, których kiedyś komuna nie złamała. Osobiście znam ( a raczej znałem) „legendarnego” działacza, który za władzę (czytaj: pieniądze) oddał już wszystko, przypominając teraz (nawet z postury) towarzysza Urbana.

Nikt zatem w tym teoretycznym państwie nie nazwie głupkiem Ludwika Dorna, który postanowił wkroczyć na pokład tonącej Platformy. Ludwik Dorn jest bowiem politykiem, którego nikt już nie chce, ale może się przydać tonącej Platformie, jak nie przymierzając sam „Misiu” Kamiński. Tonącej Platformie potrzebne są nadal nowe zastępy plujących na PIS, gdyż już tylko plucie na PIS pozostało Platformie. Z kolei, Ludwik Dorn – podobnie do Misia - chce jeszcze coś uszczknąć z koryta, do którego przyczepiły się wszystkie świnie III RP oraz ześwinieni działacze dawnej opozycji, którzy – jak im każą – to zagłosują nawet za reaktywacją WSI i za wsadzeniem Macierewicza do więzienia na 20 lat. Bo skoro nie starczyło im odwagi, by doprowadzić do osądzenia komunistycznych zbrodniarzy – dziś, gdy Platforma niewiele już się różni od lewactwa Palikota – pozostaje już tylko odgrywać się na tych, którzy oparli się procesowi ogólnego ześwinienia.

Ludwik Dorn odgrywa więc ten sam scenariusz, jaki odgrywali jego poprzednicy, wzorujący się na Urbanie, który zapisał się do PZPR w 1989 roku. Dorn, podobnie jak Misiu Kamiński i Roman Giertych, akces do tonącej Platformy zaznacza wywiadem w reżimowej Gazecie, pod znamiennym tytułem „Chcę iść z Platformą”. Ale czy to  ważne, że idąc razem z Platformą trafi się do piekła, skoro po drodze może się uda załatwić sutą emeryturę na starość Ludwik Dorn z tym marzeniem się nie kryje, mówiąc: „Na PiS stawiam krzyżyk, nastawiam się na ewentualną współpracę z obozem władzy. Skończyłem 60 lat, a w moim przekonaniu w polityce człowiek jest wart tyle, ile po sobie pozostawi….”

Ludwik Dorn doskonale wie, kto czyta reżimową Gazetę. Są to głupki, którym partia (podobnie jak w czasach PZPR, czy też w rzeczywistości Korei Płn.) tak zlasowała mózgi, że gotowi są umrzeć za Tuska i Platformę. Oczywiście, wspierając takie kreatury jak Misiek, czy Dorn, w których dostrzegają ostatnią – tajną broń Donalda, która uchroni Platformę przed ostatecznym zatopieniem. Te gazetowe głupki nie dostrzegają nawet tego, że Dornowi – podobnie jak Misiowi – śpieszy się z załatwieniem dostępu do koryta, a tym samym – do dostatniej emerytury na koszt podatnika. „Za 10 lat będę stetryczałym pierdzielem, którego zagryzą dzisiejsi 50-latkowie, gdybym chciał coś znaczyć. (…) Ja już czekać nie mam czasu…” – dodaje Dorn bez żenady....

A co pozostawi po sobie Ludwik Dorn, jako zadeklarowany współpracownik władzy, która pozostawiła po sobie ch…, dupę i kamieni kupę ? Dorn tylko dołoży swoją kupę…

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (18 głosów)

Komentarze

pozwoliłem sobie zamieścić krótką wzmiankę o rodzinie Dornbauma

Henryk Dornbaum (1910–1982) – żydowski komunista, terrorysta z Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy(stalinowska nazwa polskich ziem wschodnich II RP), stalinista, karierowicz PRL, zdrajca Polski.
W latach 60 XX wieku zmienił nazwisko na bardziej polskie czyli – Dorn.
Pochodził z rodziny żydowskiej z Tarnopola, jego ojciec prowadził w Tarnopolu zakład optyczny, on sam uczył się na optyka i zegarmistrza w Jenie. Przed II wojną światową należał do antypolskiej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy oraz KPP. Za działalność komunistyczną i terrorystyczną wymierzoną w państwo polskie, odbywał w okresie międzywojennym karę pozbawienia wolności.
Kiedy wojska niemieckie w 1941 zbliżyły się do Tarnopola, Henryk Dornbaum uciekł do Kazachstanu.. Z ZSRR wrócił wraz z armią Berlinga jako fanatyczny komunista.
Po wojnie działał w komunistycznej PPR i PZPR, wykładał marksizm-leninizm na Politechnice Warszawskiej, robiąc studentom przysłowiowe pranie mózgu.
Mocno zaangażował się w PRL w utrwalaniu Paktu Ribbentrop-Mołotow, opowiadał się za oderwaniem od Polski, polskich ziem wschodnich (II RP)z Lwowem na czele i ich całkowitą depolonizacją.
Jego fanatyzm doceniła Partia (PZPR) i po 1956 dała mu zgodę na otworzenie zakładu optycznego w pawilonach przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie.
Był osobą niewierzącą i wrogo nastawioną do Polski i Polaków! Swojego syna Ludwika wychował w tradycji komunistycznej i w pogardzie dla polskich wartości narodowych i katolickich.
Zmarł w 1982 roku, nie zdążył stanąć przed polskim, wolnym, niezawisłym sądem i odpowiedzieć za swoje przestępstwa i zdradę Polski!
Henryk Dorn spoczywa na cmentarzu Komunalnym Północnym na Wólce Węglowej.

Jego synem jest Ludwik Dorn. Jako dorosły przyłął katolicki chrzest.
Jego miłością była Kinga Dunin - publicystka, pisarka, krytyczka literacka, socjolożka kultury, feministka. Jedna z głównych postaci środowiska lewackiej Krytyki Politycznej.
Zwolennik uboju rytualnego dla opłaty kosher i hallal czyli podrzynania ich na żywca bez ogłuszania!
Po zakazie takiego uboju w lipcu 2013, Dorn brutalnie zaatakował PiS które było przeciwne ubojowi a Polaków oskarżył o antysemityzm!

http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=dornbaum

Vote up!
12
Vote down!
0
#1433482

rozbijamy się o semityzm....Jak nie wiadomo o co chodzi....to u nas,w Polsce,właśnie o to.

A mój tato ma drzewko w Yad Vashem "Sprawiedliwy wśród narodów" za ratowanie żydów w czasie wojny.Było to podczas powstania warszawskiego.

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
-1

Verita

#1433490

na temat tego gudłaja, pozostaje pytanie. Ilu jeszcz gudłaji będzie pasozytami na naszym grzbiecie?

Vote up!
2
Vote down!
0
#1433495

można tylko do Platformy. I tyle.

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
0

Szpilka

#1433500

Przecież ta jego-saba-jest mądrzejsza od tego zapierdzianego starca.!!Ale on nadaje się do pracy w kancelari komoruskiego..Ma tam niejakiego nałęcza-będą się wspomagać w tej swojej głupocie.!!

Vote up!
5
Vote down!
-1

Marika

#1433489

Obecnie w teoretycznym państwie czyli III RP takich ludzików jest zatrzęsienie, bowiem odrzucając Boga oddaje się hołdy różnorakim bożkom, wśród których najważniejsza jest kasa i to co jej sprzyja, a więc koryto. Za wszelką cenę, nawet udając "pobożność" bądź "ideowość".  Skurwienie w PO przybrało rozmiary karykaturalne . Nie nazywam tych osobników świniami, bo nie można obrażać tych pożytecznych i "smacznych" zwierząt. Uważam również za niesłuszne stawiać ich na równi z tow.Urbanem. On był raczej zawsze jednoznaczny i nie wypierał się swoich niegodziwości, a wręcz przeciwnie był z nich dumny, nigdy się ich nie wstydził, a nawet zapowiadał, że nadal jak będzie się to opłacać będzie je czynił. Tak więc tow. Urbana nie można traktować jako obłudnika, w przeciwieństwie do skurwionych posłów PO i PSL.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1433571