„Startuj, dziadu!”, czyli Imperium się nie poddaje!
Jak słyszę, następuje ostatnia rozpaczliwa próba utylizacji ciała i honoru generała Błasika. Ostatnia, czy może raczej najnowsza, bo, znając desperację rządowych mediów na pewno tak łatwo nie ustąpią, tym bardziej, że nie one o tym decydują, tylko raczej karnie wykonują polecenia tych, którzy do łatwo poddających się nie należą. Cywilizacja turańska cechuje się cierpliwością i uporem mierzonym w dziesięcioleciach.
To zdumiewające, ile już prób zhańbienia i ośmieszenia ten biedny oficer, którego honoru nie ma, kto bronić, poza wdową i nami, nawiedzonymi blogerami, przeszedł po swojej śmierci, nie dość, że, spoczywa w ziemi, zakładając, ze w trumnach są rzeczywiście ich zwłoki, czy w ogóle jakiekolwiek zwłoki, to tym sponiewieranym ciałem, zmiażdżonym, jeszcze sobie dziennikarskie szmaty wycierają gęby. Normalnie w takich razach , niczym Majakowski , przydeptuję gardło swojej pieśni i piszę „flanelki”, żeby nie urazić wrażliwych uszu Igora Janke, kolegi niektórych z tych flanelek, żeby się nie obraził i mnie nie znowu nie zbanował, ale raz, że nie jestem w nastroju do żartów, dwa, że mam to już w d….
Jak słyszę, rządowa telewizja Tusk Vision Network dotarła ( ot, wzięła i dotarła! Brawo! Maładcy!) do nagrania kłótni generała Błasika z majorem Protasiukiem. Musiała być ta taśma strasznie daleko, tyle czasu musieli do niej docierać, wynajęty przez TVN Indiana Jones musi być już nieźle zmęczony, tempo docierania mu spada, tyle miesięcy! Pomyślmy, kwiecień, każdy kawałek nagrania, zdjęcia, zeznania, wspomnienia jest na wage złota, a tu nic. Nie ma. No, nie ma nic! Maj- nie ma. Jeszcze bardziej nie ma, niż w kwietniu, jak z Kubusiem Puchatkiem, co to im bardziej zaglądał do słoika, tym bardziej w nim miodku nie było. Czerwiec, kampania wyborcza- nie ma. Lipiec- druga tura- nie ma. Sierpień, ataki na Jarosława, wrzesień, październik, jeszcze większe ataki, zamach w Łodzi, kolejne miesiące- nic. Aż tu nagle luty- ZONK!!! Jest!!!! Znalazła się za biurkiem, pod makatką, zakurzona, oblana kawą, obsikana przez myszy, ale jest! Jeden szkopuł, nic nie słychać, jest sam obraz.
Zupełnie zatem nie wiadomo, o co i czy w ogóle się kłócą obaj oficerowie, w wojsku to się raczej nie kłóci, tylko mówi „tak jest”, ale załóżmy roboczo, że tak było przyjęte, że dyskusje w wojsku rozstrzyga się przez głosowanie przez podniesienie ręki i naciśniecie przycisku względnie, jak w „Kordianie”, kulkami. Zatem, obaj oficerowie kłócą się i negocjują wynik narady. O cóż mogliby się kłócić? Otóż, o wszystko, tylko nie po pogodę, bo pierwsze sygnały, że na lotnisku smoleńskim coś jest nie tak zaczynają się po godzinie 9 i o godzinie 9.26 na wieży zaczynają się zastanawiać, jak by tu o tym dać znać Polakom. W tym czasie, to wszyscy już siedzieli w samolocie, który grzał silniki.
No, a już zupełnie poza wszystkim, samolot się rozbił, mimo, że kapitan Protasiuk wyraźnie mówi na wysokości 100 metrów, naciskany, czy nie naciskany, chce zostać majorem, czy mu to zwisa, sapie mu generał Błasik za plecami, czy nie, mówi „odchodzimy”. A samolot nie odchodzi, tylko się zniża. Tak więc, czy TVN pokaże nawet ( zapewne w przyszłym miesiącu), jak się obaj oficerowie kłócą na Okęciu, okładają pięściami, gazetami, koszami na śmieci, jeden skacze po drugim, nie ma żadnego znaczenia dla tego, co się stało potem, nad Smoleńskiem.
Ale od czego znani fachowcy od jezyka ciała i migowego? Sam słyszałem, że Olbrychski, światowy ekspert od body language stwierdził, że Putin nie kłamie, bo on się na tym znai widzi, żeWładymir to krynica prawdy i żeby się od niego w związku z tym odczepić. Takiego wzruszenia nie sposób udawać! Fakt, drgnął mu na lewym policzku jeden z muskułów, nie sposób zaprzeczyć, tuzin kamer zrobiło zbliżenie tego niezwykłego, jak na Władymira Putina, zdarzenia.. Któż lepiej od Olbrychskiego odczyta zatem ukryte niewerbalne przekazy z pleców i gestów obu pilotów? No, chyba, ze red. Osiecki, on jest w tym nie do pobicia, on już wcześniej, korzystając z pomocy wróżki Gertrudy reklamującej swoje usługi w internecie, odczytał zapis nie tyle może rozmowy, bo to każdy głupi potrafi, od tego, to już są spece z komisji Anodiny i programy edycji zapisów audio, ale dokonał rzadkiej sztuki- odcyfrował zapis myśli kapitana Protasiuka (encefalogram?), otóż odczytał, mimo pewnych zakłóceń ( czyżby wpływ fal wysyłanych przez najbardziej złowrogą postać polskiej polityki, Lorda Jarosława Vadera?), że kapitan rozbił samolot, bo chciał zostać majorem, a poza tym był zdenerwowany milczeniem nieobecnego, jak się jednak okazujegenerała Błasika. Okazuje się to już po wydaniu książki Osieckiego, co za pech! Teraz trzeba by właściwie objeżdżać księgarnie i wykupywać nakład! No, ale to w przypadku posiadania honoru.
Jest też inna wersja, że redaktor Osiecki był na pokładzie i kapitan Protasiuk mu się zwierzył, wersja wsparta hipotezą o trzech osobach ocalałych w katastrofie, Osiecki byłby zatem jednym z tych trzech, wyskoczył tuż przed brzozą, koziołkując, ba, może nawet to on przerwał swoim ciałem owa nieszczęsną linię energetyczną, bo jak nie on, to nie wiadomo co, na pewno bowiem nie nasz samolot, który był wtedy 400 metrów wyżej. Wszystko się zazębia i zaczyna pasować! Niepotrzebnie maładcy dokładali przy zerwanej linii kawałek samolotu, wystarczyłby odcisk Osieckiego w ziemi, paszport, albo wydruk konta, jak w przypadku chorążego Zielonki.
Swoja drogą, ciekaw byłem, już tak na poważnie, jak z tego ambarasu wybrną rządowo- FSBowscy funkcjonariusze propagandy, tyle miesięcy pracowicie wpuszczać medialne szczury, ze Błasik stał za plecami, ba siedział w fotelu drugiego pilota, wdzierał się wielokrotnie do kabiny i wrzeszczał na pilotów, każąc lądować, a tu się okazało, cholera(ileż podłości na tym świecie!), że ani nic nie mówił, ani nawet go wtym kokpicie nie było. No, ale to przecież nie powód, żeby zmieniać koncepcję, fakty nie są aż tak istotne, żeby tyle propagandowej pracy wdrukowywanej pracowicie w mózgi miało pójść na marne. Otóż po prostu przeniesiono w takim razie całą scenę w plener, nie ma w kokpicie? A proszę bardzo, jaki problem, kłócili się na lotnisku! O co, no, już my wiemy, o co! Nie krzyczał „Ląduj, dziadu”??? OK, no, to krzyczał „Startuj, dziadu!”, zadowoleni????
http://seawolf.nowyekran.pl/
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/users/seawolf/
http://seawolf.salon24.pl/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4199 odsłon
Komentarze
@seawolf
25 Lutego, 2011 - 19:28
"Nie krzyczał „Ląduj, dziadu”???
OK, no, to krzyczał „Startuj, dziadu!”, zadowoleni????
:))))
Jeszcze jedna proba skierowania uwagi na boczny tor
25 Lutego, 2011 - 20:10
Grupa Tuska, czy raczej nalezaloby to nazwac "polskojezyczna grupa zamachu smolenskiego" chwyta sie za kolejny, przyznac trzeba, dosc lichy dokument. Nie powinno zabrac duzo czasu debatowanie, czy to w calosci jest fikcja, czy tylko fragmenty, dosc, zeby bez straty uwagi na wlasciwym watku pominac te rozpaczliwa manipulacje organizatorow "katastrofy" smolenskiej.
Jeszcze jedna proba skierowania uwagi na boczny tor
25 Lutego, 2011 - 20:10
Grupa Tuska, czy raczej nalezaloby to nazwac "polskojezyczna grupa zamachu smolenskiego" chwyta sie za kolejny, przyznac trzeba, dosc lichy dokument. Nie powinno zabrac duzo czasu debatowanie, czy to w calosci jest fikcja, czy tylko fragmenty, dosc, zeby bez straty uwagi na wlasciwym watku pominac te rozpaczliwa manipulacje organizatorow "katastrofy" smolenskiej.
a dinozaur
25 Lutego, 2011 - 22:05
jeszcze "nasi" wybitni śledczy nie sięgali do prehistorii podczas szukania na gwałt prawdy o katastrofie - terka
- terka
Historia Polski
25 Lutego, 2011 - 20:23
po raz kolejny zatoczyła koło, Polacy (sorki, wiem, że nie wszyscy aktorzy dzisiejszej sceny są godni miana Polaka, ale...) skłóceni,skaczący sobie do gardeł. Prywata, PRYWATA!!!
Nie sądziłem w najczarniejszych snach, że dożyję tych czasów. Skąd tyle mend w tym narodzie?
Wilku, pozdrawiam
seawolf
25 Lutego, 2011 - 20:24
dobrze ,że jesteś z tę swoją ironią,bo jak już nie moge słuchac nowych wymysłów tych skurczybyków,jak dopada mnie chandra,to przeczytam sobie Twój wpis i od razu mi lepiej,nabieram sił do dyskusji z palantami z mojej pracy! Dzięki
Podejrzewam
25 Lutego, 2011 - 21:20
że nasi prokuratorzy przesłuchiwali radarowców z "czuwajki", czy aby gen. Błasik za ich plecami nie krEcił coś gałkami , a może im anteny pozamieniał.
Widzimy wszyscy, że role zostały już dawno rozpisane. Ruscy swoje zrobili, opisali i sprawę zamknęli.
Naszym prozaikom zostawili napisanie narracji z prologiem , podstawienie "bohaterów" i właśnie starają się to robić.
Jak im to wychodzi , to wszyscy widzimy.
Pozdrawiam.
komar
Puenta
25 Lutego, 2011 - 21:56
Spuentuje jak kapitan kapitanowi. Kiedyś przyjdzie taka fala, która zniweczy zły kurs.
Dla poprawy samopoczucia: http://muzzo.pl/odtwarzaj/oddech-morza-cover-by-indygo,365530
Rewelacyjny wpis
25 Lutego, 2011 - 22:04
Z wielu Pana wpisów ten jest wyjątkowo skondensowany pod kątem proporcji treść-ironia. Wielka dycha. Swoją drogą ponieważ z kolejnymi wrzutami medialnymi jakość Pana wpisów rośnie, czekam na jeszcze wyższe - nomen omen - loty :)
Nie mogli znaleźć gen. Błasika w kabinie pilotów to...
25 Lutego, 2011 - 22:28
Nie mogli znaleźć gen. Błasika w kabinie pilotów to znaleźli przed startem. Ale co to za nagranie? Czy aby z 10 IV? Dlaczego wcześniej nikt tego nagrania nie znalazł? A może pochodzi np. z 10 IV 2009 r., a może wcale nie z 10 IV tylko z zupełnie innej okoliczności i innego dnia? Może jeszcze dowiemy się, że gen. Błasik jadąc na lotnisko złamał przepisy ruchu drogowego przekraczając dozwoloną prędkość o 20 km? I jaka będzie na tej podstawie ułożona historia?
Ale to co widać gołym okiem to, że "zaciemniacze" przyczyn katastrofy argumenty mają coraz słabsze. Trochę światła na ten filmik rzuca ludowe porzekadło: tonący brzytwy się chwyta...
nooo wilku muszę cie
25 Lutego, 2011 - 22:28
nooo wilku muszę cie postawić do pionu
gdze podziała sie twoja wrażliwość do sztuki , zwłaszcza tej dawnej ,nieskażonej nowoczesnościa gdze twoja wrażliwość do iluzjonu, sztuki NIEMEGO KINA.
Co z tego że nagrane kamerą przemysłową ,...tym gorzej dla kamery.Charlie Chaplin przewraca się w grobie,
pozdrawiam
http://trybeus.blogspot.com/
A prokuratura bada wnikliwie materiał.
25 Lutego, 2011 - 22:37
Pan prokuratr wojskowy na antenie WSI 24 mówił z wielką powagą o randze tego ważnego dokumentu, który się wnikliwie zbada. Ale po co skoro można wykorzystać wyniki badan, których dokonało WSi 24. Oni już wiedzą, że rozmowa była o pogodzie w Smoleńsku i odmowie startu wypowiedzianej przez kpt. Protasiuka itd itp.
tak się zastanawiam,
26 Lutego, 2011 - 16:22
jakie to jeszcze czasowniki można podłączyć do słowa "dziadu". Mamy już ląduj dziadu, startuj dziadu, może jeszcze: "strzelaj dziadu", "naciskaj dziadu", "wciskaj dziadu"...
"Jedynie prawda jest ciekawa"
"Imperium ZŁA się nie POddaje "
28 Lutego, 2011 - 11:27
Szanowny kapitanie,pozwoliłam sobie na malenką korektę........
pozdr z lądu
my też się nie poddajemy.......:)
dycha
gość z drogi