Kolejna ofensywa Sekty

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Kilka lat temu „chodziła” taka opowieść, że co rano Liz, Stokrotka i dwoje innych „czołowych” dziennikarzy spotykają się na śniadaniu i ustalają, co będzie tematem dnia, co kto pierwszy napisze , lub powie, co, kto skomentuje i podchwyci , kto nie da zapomnieć i pociągnie smugę wieczorem. Prawda, czy nie, w każdym razie efekt był właśnie taki, oni zawsze przeprowadzają swoje medialne akcje w sposób skoordynowany, zresztą, to abecadło propagandy, pojedynczy tekst, czy wywiad nie ma znaczenia, tak, jak niczyjej uwagi nie przyciąga samotny plakat wiszący na płocie pomiędzy innymi. Każdy producent proszku do prania, czy podpasek Wam to powie, te plakaty muszą wisieć rzędem, żeby każdy przechodzący rejestrował je kątem oka klik klik, klik.... I te teksty muszą atakować z ekranu raz, za razem, muszą lecieć na pasku poniżej, powyżej, w poprzek, muszą wisieć przy kasach wydrukowane wielkimi literami na pierwszej stronie magazynów. Tylko wtedy mamy do czynienia ze skuteczną kampanią, z jedną kliszą utrwaloną już nawet nie w świadomości, ale w podświadomości, poza naszą kontrolą. Nie myślimy, ale wiemy, że cos jest takie, a nie inne. Że Kaczyński dzieli i jątrzy. Że Kaczyński jest niski, a Kwaśniewski wysoki. Że Borubar i Irasiad. Że szalik. Że mamy dosyć Smoleńska, że jak walneło, to urwało, że stwierdzenie, że z tym samobójstwem Lepperaz, czy Petelickiego jest coś nie tak, jest niegodne człowieka i Polaka, jest ohydną grą tragedią ludzką, natomiast stwierdzenie, przed rozpoczeciem energicznego sledztwa rozpoczętego po trzech dniach i przed sekcją przeprowadzoną po dwóch dniach, że to oczywiście samobójstwo bez udziału osób trzecich, drugich i czwartych jest znakiem rozpoznaczym dla każdego wykształconego Europejczyka, tak zwanego fajnopolaka.

Jak tam z tym śniadaniem było i kto to wszystko w rzeczywistości koordynował, rozpoczynał kampanie i kończył, nie wiem, ale efekty były zbyt wyraźnie widoczne, by nie dowodzić istnienia ośrodka koordynującego. Ba, z innej, beczki, jeszcze się nie ukazała wiekopomna audycja „Dramat w trzech odsłonach”, a już w kabareciku Lipińskiej leciała przezabawna piosenka o wozach z worami złota, na wozach Kaczory, hej, hej, znowu forsa zginie, czy jakoś tak. Nikt nie wiedział, o co chodzi, dopiero potem się okazało, że żadne słowo nie padło przypadkiem i żadna nutka, żaden pląs tancerek nie był przypadkowy, lecz drobiazgowo zaplanowany i to nie przez choreografa, lecz oficera prowadzacego. Tylko trochę za wcześnie. Może towarzyszka Lipińska wybiegła nieco przed szereg, jak ten Franek Dolas, co rozpętał wojnę, albo Piszczyk, co mudur włożył nie w porę, a może po prostu było to tak zwane przygotowanie artyleryjskie przed atakiem, dziś już nie dojdziemy, może towarzyszka Lipińska kiedyś wyda jakieś wspomnienia i przy okazji paru kolegów ( za Stalina takie było ponoć kryterium przyjęcia do Związku Literatów, wydać dwa tomiki poezji i trzech kolegów na UB), to sobie poczytamy. Albo jakieś kwity wypłyną, bo, jak się okazuje Bułhakow sie mylił, nie tylko rękopisy nie płoną, pokwitowania i raporty też mają długi żywot, zwłaszcza odkąd wynaleziono ksero.

Ale, dlaczego o tym w ogóle piszę, czemu sie tym towarzystwie grzebię, jak jaki szambonurek, oto Sekta Antypisa wyprowadziła kolejną ofensywę, wiadomo było, że po koko koko euro spoko coś będą musieli swoim lemingom- idiotom wymyśleć, no więc wymyslili, że uderzą w rodzinę Jarosława Kaczyńskiego. Liz zamieszcza artykuł o Ojcu Jarosława Kaczyńskiego, Rajmundzie, inne gazety wybiją cytat nieprzychylny dla Braci, przytoczony przez kogoś, kto znał kogoś, w tym samym czasie ze swoimi insynuacjami wychodzi porucznik Stokrotka. Rozumiem, że to taki cykl, że za tydzień, w następnym numerze, będzie o Ozjaszu Szechterze, z publikacją protokołów z procesu o zdradę Ojczyzny, albo o niejakim Szwedowiczu, wczesniej znanym, jako Stefan Michnik i krótkie biogramy polskich oficerów, których skazał na śmierć? Albo coś o dziadku Tuska? Albo o karierze Stokrotki i jej tatusiu ubeku? Albo o teściach Liza, uhonorowanych (oboje) miejscem na krótkiej liście Kisiela „Moje typy”.

To już zresztą taka świecka tradycja, ponieważ Jarosław, jest, przynajmniej zewnętrznie tak wygląda, niewrażliwy na ataki, bo też i co jeszcze mogliby Mu zrobić, po zamordowaniu ukochanego Brata i Bratowej, wybór jest ograniczony, poza rodziną, pamięcią o Bracie właśnie. Zresztą, zaraz po Smoleńsku wprost i otwartym tekstem w Wyborczej Kuczyński, jeśli mnie pamięć nie myli, wystosował ofertę, jeśli Jarosław sie pogodzi z III RP i przestanie jątrzyć i dzielić, to wtedy oni przestaną szargać pamięć o Lechu, bedą o Nim dobrze pisali, ba, nawet i jaki pomnik się postawi, czemu nie, bo wtedy to nie będzie uwikłane w politykę. Oferta została odrzucona, więc natychmiast wznowiono obsikiwanie grobu Prezydenta, uaktywniono Bolka- Wałęsę z jego prymitywnym popierdywaniem w stronę Kaczyńskich, wznowiono plugawe żarciki pary idiotów w Esce i skurwysyńskie insynuacje Palikota, wspierane życzliwie przez Donalda Tuska w ramach zaplanowanej akcji obdzierania Lecha Kaczyńskiego, a potem jego pamięci z godności. To znaczy Donald Tusk był, oczywiście, zasmucony i zatroskany poziomem debaty politycznej i obiecywał, że będzie namawiał WSZYSTKIE strony sporu do zachowania poziomu debaty. Na tym też polegał pomysł, Palikot miał ściągać PiS w błoto, na swój poziom, a Tusk- Mąż Stanu miał w tym czasie patrzeć w przyszłośc, budowac stadiony i autostrady mimo tak bardzo przeszkadzających mu ekstremizmów z lewa i prawa.

Zresztą, nowa awantura o krzyż w Sejmie jest niczym innym, jak powtórzeniem tego prostackiego, jak toporem ciosanego planu. Przestrzegam naszych posłów z PiS i SP ( tak, obie partie traktuję, jak nasze, choć nieco na wyrost, ale może Kurzyści zmądrzeją) przed podjęciem tej prowokacji. Oczywiście, chodzi o to, by na ekranach byli nasi posłowie szarpiący sie z Rozenkiem, a jeszcze lepiej z Grodzką, żeby się mogła obsmarkać, niczym Cielebąk - Sawicka i z rozmazanymi po twarzy glutami wołać przed kamerami, jak ją/jego strasznie prawactwo pobiło. No i proszę, ekstrema, nienawiść, jątrzenia, dzielenie, wszystko sie zgadza! I jak ma nasz dobry Pan Premier rządzić i budować? Więc byłoby skrajną głupotą, gdybyśmy zrobili dokładnie to, na co oni liczą. Siła spokoju!

Proszę bardzo, niech się kardynał Dziwisz wypowie, zdaje się, że obrona krzyża, to jest jego główna misja, razem z TW Cappino, może już czas , żeby się zorientowali, kogo tak gorliwie popierali. Jakiś rachunek sumienia, być może? Może niech im Donald Tusk obieca przez telefon, że „będzie namawiał” kolegów do wstrzemięźliwości.

P.S. Zachęcam do czytania felietonów w Gazecie Polskiej Codziennie i Freepl.info

http://naszeblogi.pl/blog/69
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://freepl.info/seawolf

Brak głosów

Komentarze

Stork

To już nie działa. Ten tak dotąd tak skuteczny proszek do prania wywołuje tylko alergię, a ślad PO jajkach, jak był tak jest. Oczywiście będą szukali nowych środków ekspresji ( w końcu za coś im płacą te astronomiczne honoraria ) ale niestety jak się brud za mocno wgryzie, to nawet pralnia chemiczna wysiada, nawet Vanish nie da rady. Tak to już jest, sprawdziłem wielokrotnie. Trzeba wyrzucić ubranie wraz z śladem PO jajkach, albo PO prostu nosić tę jajecznicę. I to jest bardzo pozytywne. Jeszcze bardziej pozytywne jest to, co zaprezentował CERM ale o tym innym razem

Vote up!
0
Vote down!
0

Stork

#273271

[quote]„Proszę bardzo, niech się kardynał Dziwisz wypowie, zdaje się, że obrona krzyża, to jest jego główna misja, razem z TW Cappino, może już czas , żeby się zorientowali, kogo tak gorliwie popierali. Jakiś rachunek sumienia, być może? Może niech im Donald Tusk obieca przez telefon, że „będzie namawiał” kolegów do wstrzemięźliwości.”[/quote]

To za mało Wilku, bo skoro TW Bolek za życia ma lotnisko, to oni chcą mieć za życia chociaż Niebo.

Świętymi, to oni już są w aktach SB i WSW/WSI.

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#273273

Teraz pojawił się kolejny trend, żyjemy sportem, każde wydanie informacyjne w tv i radiu jako jedne z najważniejszych podaje sport, myślałem, że zawsze info sportowe jest na końcu, ale poszedł prikaz, że trzeba budzić ducha sportu i płynnie przejść do Olimpiady w Londynie. Jak ceny za gaz w 2013 pójdą w górę i żywność to nie pomorze mainstreamowi reaktywacja Małysza i Nowy King Stoch razem wzięci.

Vote up!
0
Vote down!
0
#273274

Mam nieodparte przekonanie, graniczące z pewnością, że sekta pancernej brzozy ma gdzieś na zapleczu POselskich pokoi albo w jakiejś zadymionej, mrocznej piwnicy zamiast ruletki coś w rodzaju koła fortuny. A na tym kole podziałka z napisami :
in vitro, krzyż, Madzia, Kaczor, jątrzenie, mohery, kryzys, Euro 2012, Madzia, Polacy-żydowoby, Kaczor, kibole, Madzia, recepty, Żydzi, pojednanie polsko-rosyjski, krzyż, jątrzyć i dzielić, in vitro, krzyż, Euro 2012, żydofoby, mohery..............
Wygląda na to, że ktoś codziennie rano albo poprzedniego dnia w godzinach nocnych kreci tym kołem, a potem rano wszyscy sekciarze po odbiciu karty na dyżurce lecą do tego koła zobaczyć na czym dziś stanęło.
I tak to się kręci........ zaniechali nawet grafiku tematycznego.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#273278

Stork

Nie bywam człowiekiem strachliwym, nie tracę głowy, ani gdy się pali, ani gdy woda zalewa gardło. Piszę nie bywam, ponieważ człowiek chcąc być uczciwym, nie może inaczej siebie określać. My nie jesteśmy, raczej bywamy. Raz lepsi raz gorsi. Jak to określił pewien czerwony filozof: "definicja świętości jest bardzo trudna. Łatwiej ustalić kto świętym nie jest. Nie jest świętym ten, kto mówi że jest święty". Koniec kropka. Czasem bywamy święci, czasem trochę mniej. Są jednak myśli, które nieustannie, (bez względu na to w jakim stadium świętości ja sam się znajduję) wprawiają mnie w osłupienie i przerażenie bezdenne: Ludzka naiwność. "To przecież niemożliwe aby ktoś mógł coś takiego zrobić. Nie, nie i nie". Rozlega się zewsząd. Odrzucamy takie myśli, jako teorie spiskowe dziejów. I tak ludziska trzymać, tak jechać na tej ślizgawce, wprost w sowieckie szambo. A kiedy już smród będzie palił w nozdrza, kwas wypalał oczy a obślizgła zawiesina zaleje usta pamiętajcie: to niemożliwe. Niemożliwe, że np. Krzysztof Komeda został zamordowany, ( zmarł po „przyjacielskich przepychankach z Hlasko”, który później walnął samobója ), niemożliwe, że wielu polskich intelektualistów albo poszło na współprace, albo na zielone, rozległe łono Abrahama. Skąd u ludzi ta przerażająca wiara w biliony wydawane na świecie przez służby wszelakie idące na grę w dupniaka? skąd wiara, że to tylko POspolite wypadki, przypadki i samobóje. I tak to się kręci od wieków, ta sama karuzela naiwności. Na szczęście, rozwiązanie coraz bliżej. Ostatnio CERN nas popchnął w nowe wymiary, a raczej sypnął nam w oczy Higgsem mówiąc: moc jest w każdym z nas. Moc na skalę wszechświata. I nie są to jakieś mrzonki i nawiedzenia, to wywody współczesnej fizyki i jej najlepszych synów. Niestety, nasi władcy pilnie strzegą tajemnicy i wychowują nas w POdległości dezinformacji wszelakiej.

Tak, możemy wpływać na bieg gwiazdy, możemy przyspieszyć lub opóźnić jej powstanie lub rozpad, lub też wszystko naraz jednocześnie. Współczesna fizyka to magia, czary, religia i szaleństwo. Jest też drogą do wyzwolenia ludzkości z niewolnictwa i POdłości. Wystarczy stanąć, poczytać i zrozumieć. Na początek proponuję obejrzeć trzyczęściowy film na Youtube pt. "kwantowa komunikacja". Im większa ilość ludzi zrozumie jaka rewolucja dzieje się dookoła nas, co stało się w CERN, kto to był ten Higgs i co to dla nas oznacza, że potwierdzono jego odkrycie, tym lepiej dla jasnej strony świata, w której i ja bywam. Pozdrawiam serdecznie S

Vote up!
0
Vote down!
0

Stork

#273279

Szambo wybija regularnie.
Zastanawiam się czasem : może oni uwierzyli we własną nieśmiertelność ?!

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#273305

Stork

Kiedy kat nerwowo szamocze się z dźwignią od zapadni, a pętla ciasno oplata szyję, pozostaje niezłomna wiara w nieważkość. Jest to silne i wszechogarniające uczucie wisielca. Tak czują się dziś Łoni. Wiedzą, że jeden nieopatrzny ruch, słowo, nawet gest i załopoczą nogami na wietrze. Największemu wrogowi nie życzę takich godzin niespokojnego oczekiwania. Mistrz Marcin Wolski opisał to jako CD, ciąg dalszy, który przecież musi nastąpić. Cenię sobie spokój i z politowaniem patrzę na szaleńców co to robią z życia szambo, dostając w zamian co ? Kolorowe koraliki. Mi wystarczy życzliwy uśmiech współplemieńców. Pozdrawiam bardzo serdecznie i spokojnie czekam na ich CD.

Vote up!
0
Vote down!
0

Stork

#273382