Pan Bronisław nam pokazał...

Przedwczoraj, kiedy większość rodzin i przyjaciół ofiar katastrofy smoleńskiej odwiedzała groby bądź wspominano - w ciszy i spokoju - tych, których się kochało lub obdarowywało przyjaźnią. Ludzie popierający Komorowskiego urządzili spektakl obrażania lidera opozycji. To nic że stracił on w tej katastrofie brata i wielu przyjaciół. Nie przeszkadzało to insynuować że w ostatniej rozmowie z bratem kazał mu lądować. Że co? Że dowodów w tej sprawie żadnych nie ma? Jak wyjaśnił jeden z rzucających to oskarżenie-Rosja zapewne nagrała tą rozmowę braci i w odpowiednim momencie jej użyje.  Wyciągną to kiedy im będzie pasowało, to będzie bomba atomowa, która załatwi wszystko- stwierdził. 

Ganiono natomiast opozycję, z tym że, że teraz mniej nie pasi Lech Kaczyński, niż Jarosław. Komorowski usiłuje zrobić z siebie męża stanu, ratującego kraj, natomiast motorem jego politycznych działań, była i jest chęć dokopania opozycji parlamentarnej i swemu rywalowi w kampanii. Stąd te wizyty na uroczystościach Katyńskich, czy zaangażowanie się w sprawy Ukrainy, nawet za cenę wystawienia się na linię lotu jajka. Choć gdy doszło co do czego w sprawie Kijowa, to pozamiatała Angela.

Proszę sobie wyobrazić jak, jak wyglądałaby Polska, gdyby kandydat PO, polityczne ramię WSI, został prezydentem, a sama PO  wygrałaby wybory parlamentarne i ponownie objęła by władzę. Otóż, tak to widzę: Dukaczewski zamontowałby by takie służby "bezpieczeństwa", że człowiek bałby się skrytykować władzę, feminazistki łupiły by budżet państwa na swoje "dzieła", proponowałyby chłopcom w przedszkolu noszenie sukienek.., gdy same chętnie noszą spodnie, a tzw. rządowi dziennikarze drążyliby żydowskie korzenie-aż do czasów Mieszka I-wszystkich tych, którzy byliby niewygodni dla jedynie słusznego wodza. W XXI wieku, nadal wmawiano by nam iż aparatura służąca do wykrycia materiałów wybuchowych tak naprawdę wykrywa kiełbasę i pastę do butów. A Polska jedno z największych państw UE, musi prowadzić politykę zagraniczną i gospodarczą...swojego sąsiada. Do tego nadzieję na rozbicie opozycji widzi w działaniach wschodniego sąsiada który jest największym zagrożeniem demokracji w Europie...Jak w takich warunkach można byłoby żyć i rozwijać kraj? To byłby skansen, bez perspektyw i znaczenia. Straszna wizja...