Polska i korzyści z zacofania

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Jednym z najciekawszych zjawisk społeczno-gospodarczych jest zjawisko korzyści z zacofania. 

Korzysta z niego Polska np., w kwestii cyfryzacji uslug finansowych. Przykładowo Amerykanie tkwią jeszcze w epoce płatności czekami, podczas gdy Polscy korzystają już w płatności dokonywanych smartfonem. Osobiście nie jestem przekonany, że to rozwia.zanie ma same zalety i widzę tu pułapkę cyfrową, ale przyjmując kryteria obecnmego systemu konsumpcjonistycznego, Polacy zytskują przewagę i są w czołówce. 

Kolejną przewagą, z której nie wszyscy zdają sobie sprawę jest rezygnacja z dogmatycznego pojmowania wolnego rynku i wyczucie wad jakie objawiły się w systemie demoliberalnym, które doprowadziły do finansjalizacji gospodarki i jej kręcenia się na jałowym biegu i stagnacji. Rząd PIS uwolnił się od tego dogmatu i gopodarka szybuje.

Kolejna korzyść z zacofania to nieświadomość całego elektoratu co do procesów gnilnych zachodzących w demoliberalzmie i towarzyszacej mu gospodarce konsumpcjonistycnej, co zapewnia wiarę w przyszłość i optymizm, które napędzają konsumpcję i wzrost gospodarczy. Jestem zdania, że konsumpcjonizm jest szkodliwy, czego dowiodła gospodarka zachodnia, i może doprowadzić do tego samego stanu jak na Zachodzie, czyli do powtórki z rozrywki, lecz rezygnacja polskiego rządu z dogmatycznego podejścia do wolnego rynku może poprowadzić nasz rozwój inną ścieżką. Możę, ale nie musi. Moim zdaniem jednak kolejny etap rozwoju naszej cywilizacji będzie musiał odbywać się wg zasad konserwatywnych.

Kolejną przewagą jest fakt, że polskie społeczeństwo nie jest, po okresie komunizmu, chętne do akceptowania lewackich rewolucji, zdało sobie sprawę z istnienia sił odśrodkowych i w związku z tym posiada odporność immunologiczną i znaczne zasoby kapitału społecznego, na co wskazuje optymizm wspomniany w poprzednim akapicie. Tymczasem społeczeństwa zachodnie przeszły dłuższy i fatalny w skutkach proces gotowania żaby na wolnym ogniu i chyba nie są do odratowania.

Jeżeli chodzi o siły polityczne w Polsce, to nie widzę siły, poza PISem, która mogłaby kontynuować obecne sukcesy. Wynika to z wspomnianej w poprzednim akapicie nieświadomości, która sprawia, że siły opozycyjne wobec PIS reprezentują trend jednoznacznie zachowawczy (żeby było tak jak było) i nie ma mowy żeby mogły wystąpić z programem pozytywnym na przyszłość. Jak sugerują analitycy, jedynie Zandberg sprawia wrażenie ideowości mającej jakiś określony cel, ale ten uwikłany jest w przeszłościowy projekt lewicy antypisowskiej. Z kolei Konfederacja jest także siłą zachowawczą w tym samym rozumieniu, bazującą na przestarzałych dogmatach korwinowskich.

To co oberwujemy obecnie w Polsce nie jest normalną grą polityczną, to tylko przepychanka PISu z zacofanym antypisem, skazanym na cywilizacyjną porażkę. Realna polityka dojdzie do głosu dopiero wtedy, gdy konsumpcjonizm natrafi na bariery i gdy elektorat zda sobie sprawę, że system polityczno-gospodarczy jaki obecnie panuje doszedł do ściany i niezbędna będzie radykalne przemeblowanie celów cywilizacji i dostosowanie do niej polityki. Kłopoty demograficzne czy klimatyczne i koncepcje zielonego ładu są tylko pierwszym sygnałem barier na jakie natrafił system, a przecież są inne jeszcze ważniejsze bariery natury psychologicznej i społecznej, które już oddziaływują, ale nie doczekały się jeszcze politycznego uświadomienia i ogłoszenia.

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.1 (2 głosy)