Kłopoty człowieka prywatnego
Jeżeli posłuchamy wypowiedzi osób indagowanych w trakcie rozmaitych sond ulicznych na temat kontrowersji politycznych, to wiele osób zdaje się nie rozumieć przyczyn tych kontrowersji. Niezrozumienie to zdaje się pochodzić stąd, że osoby te najprawdopodobniej nie są świadome zasadniczych różnic między sferą prywatną a sferą publiczną.
Są ludzie – szczęściarze, którzy wiodą miłe, przyjemne życie w gronie rodzinnym, w kręgu towarzyskim, spotykają się z obcymi ludżmi co najwyżej w pracy i nie mają styku lub mają bardzo ograniczony, z instytucjami publicznymi, więc świat widzą bezproblemowo, prawie jak sielankę.
Są też jednak inni, mający mniej szczęścia, którzy mieli pecha zetknąć się z instytucjami publicznymi takimi jak urzędy, sądy, izby skarbowe, służba zdrowia, z instytucjami opanowanymi przez nieformalne grupy interesu i musieli przejść swoją drogę przez mękę.
Ci pierwsi nie mieli bezpośredniego doświadczenia z teoretycznym państwem, słyszeli o nim co najwyżej z mediów i nie zawsze, jak to z niewiernym Tomaszem bywa, są w stanie w to uwierzyć. Tym drugim tego nie trzeba tłumaczyć i stąd się biorą kontrowersje. Różnice perspektywy. Są też jeszcze inni, ale to już ludzie z innej bajki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1498 odsłon