Jak się Polakom robi wodę z mózgu

Eurofobia, ksenofobia, rynkofobia, homofobia, zaściankowość, nacjonalizm, antysemityzm, nawet faszyzm.

To zestawienie wad przypisywanych Polakom, przypisywanych oczywiście przez ludzi podających się za Polaków, ale uznajacych, że mają jakieś szczególne uprawnienia do pouczania rodaków.

A następnie eksportujących te zestawienia za granicę, by się pochwalić, że się odcinają i by poklepano ich po plecach, lub, jak w przypadku komisarza Junckera – po policzku.

Proszę się temu zestawieniu jeszcze raz przyjrzeć – czy czegoś w nim nie brakuje ?

Widać, że brakuje, rzecz zastanawiająca, charakterystyczna, jednego epitetu – gdzie się podział szowinizm ?

Dlaczego zabrakło tu szowinizmu ? Zabrakło bo musiało zabraknąć, inaczej rzecz by się wydała. Zabrakło z tej prostej przyczyny, że słowo “szowinizm” ma sens jednoznaczny i nie da się nim manipulować dowolnie, tak jak w przypadku pozostałych niejasnych czy wieloznacznych pojęć, nie da się go przyklejać komu się chce i kiedy się chce. Pozostałymi można bełtać w umysłach słabo intelektualnie przygotowanych ludzi.

Dlatego, licząc na słabą pamięć historyczną lemingów, można im wmawiać, jak to czyni pan Marcin Zaborowski, były plaformerski szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, opowiadający takie rzeczy jak następuje (proszę przy okazji zwrócić uwagę na użycie zwrotu “ z regionu”) :

“... pochodzimy z regionu, w którym tradycja przyjmowania kulturalnie odmiennych wychodźców jest bardzo słaba”.