Jak nas bezustannie modernizują

Obrazek użytkownika zetjot
Blog
Nie ma to jak lew-lib evergreeny, takie jak "nowoczesność". Kiedy słyszę, że
 
 "Unowocześnienie oznacza wyzwolenie jednostki z więzi osobistych zależności" 
 
to rzeczywiście robi mi się straszno, no bo "więzi" automatycznie kojarzą się z więzieniem a zależności jak nie z uzależieniem to przynajmniej z niewolnictwem i automatycznie podnoszę rękę i głosuję za.
Po chwili jednak trzeźwieję i zaczynam zastanawiać się, co tu oni kombinują, bo przecież w więzieniach brak obecnie miejsca, a uzależnienie mile kojarzy się z konopiami, więc nie taki diabeł straszny jak go malują.
I wychodzi na to, że, tak na poważnie, to jest ichnia koncepcja wolności, cokolwiek pachnąca naftaliną.
 
Od dłuższego już czasu bowiem, nauki antropologiczne, a ostatnio wyposażona w najnowsze technologie do badania mózgu neuropsychologia wskazują, iż jednostka, która początkowo jest tylko czystym biologicznym bytem zawierającym jedynie pewien nieokreślony potencjał genetyczny, który dopiero zacznie być kształtowany w toku spolecznych interakcji, właśnie dzięki nawiązywaniu osobistych więzi z otoczeniem rodzinnym i społecznym zacznie stopniowo przemieniać się z bezkształtnego bytu biologicznego w prawdziwą duchową indywidualność odróżniającą się od innych indywidualności właśnie swoim unikalnym, wielostronnym zestawem cech nabytych z zewnątrz, przez doświadczenie, ze społecznego środowiska.
 
W tej sytuacji owo "wyzwolenie jednostki z więzi osobistych" oznaczałoby dokładnie odwrotność tego, co się sugeruje, a mianowicie redukcję, zniszczenie cech indywidualnych i jej odpersonalizowanie, bo to przecież relacje z innymi czynią nas ludźmi. Owo "wyzwolenie"oznaczałoby więc nie indywidualizację lecz dezindywidualizację, zamianę w niemożliwy do zaistnienia byt wyłącznie biologiczny. "Wyzwolenie" to zresztą przerabialiśmy w minionym ustroju.
 
Tak więc możemy obserwować wokół siebie, w tym "nowoczesnym" konsumpcjonistycznym społeczeństwie nie procesy indywidualizacji, lecz standaryzacji i uniformizacji, podobne do tego w przemyśle samochodowym, gdzie pod rozmaitymi markami takimi jak Seat, czy Skoda montowane są produkty myśli technicznej Volkswagena. Mamy więc do czynienia ze starym, znanym nam dobrze procesem 
glajchszaltowania. Taki jest efekt konsumpcjonizmu.
 
Jak każda przesada tak i nadmierne uzależnienie jest szkodliwe, ale społeczna uniformizacja to śmierć cywilizacji. Przecież entropia oznacza ujednolicenie stanu obiektów. Żeby zaś płynął prąd, musi być różnica potencjałów. Mitologia lew-lib chyli się ku upadkowi.
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)