Czy zdajemy sobie sprawę z tego, z kim mamy właściwie do czynienia ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Jest chyba rzeczą oczywistą, udokumentowaną przez ostatnie parę lat, że tzw. opozycja totalna nie jest żadną opozycją w sensie demokratycznym. Jest to przejaw mechanizmów totalitarnych, w kierunku których ewoluuje demoliberalizm, a szczególnie ten wzbogacony o element postkomunistyczny.

Nie interesują tych ludzi żadne procedury demokratyczne, nie wykazują żadnego szacunku dla elektoratu, bo na pierwszym miejscu jest ich interes osobisty i grupowy – to grupa ludzi powstała w wyniku selekcji negatywnej, co przejawia się także w natężeniu ich emocji negatywnych wobec innych ludzi. To jest fiksacja emocjonalna i sprawa dla psychiatrów, o czym mówi się od dawna. W efekcie mamy do czynienia z permanentnie powtarzanymi próbami zamachu stanu.

Próby merytorycznej dyskusji z ludźmi z tego środowiska są więc skazane na niepowodzenie, nic więc dziwnego, że wszelkie kontakty z nimi sprowadzają się do niemal fizycznych przepychanek. Całe to towarzystwo w normalnej sytuacji zostałoby odizolowane od reszty społeczeństwa i zapudłowane ze względu na bezsens i społeczną szkodliwość ich działań. 

Obawiam się, że tolerując z niewiadomych przyczyn ich zachowania popełniamy zbiorowe samobójstwo na raty, co objawia się choćby w ich reakcjach na pandemię. Przecież ich działania to inny rodzaj infekcji wirusowej gorszej od koronawirusa. Jak widzimy, demoliberalizm zafundował nam nie jedną zarazę, że wspomnę tę tęczową.

Mam nie tylko ogólne, abstrakcyjne lecz także osobiste, namaclane powody do takiej oceny tych ludzi. Wystarczy, że wybiorę się do pobliskiego lasu, którego jedna czwarta została wycięta pod budowę domków - oczywiście za zgodą platformerskich władz miasta i samorządu. Ta właśnie wygląda ich dbałość o każdą sferę życia – hipokryzję i cynizm widać na każdym kroku, nie tylko w kwestiach dbałości o klimat i środowisko naturalne.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)