Ach to wstrętne państwo

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Kraj

Ach to wstrętne państwo

Wielu Polaków zastanawia się czy państwo polskie przetrwa? Może już przyszedł czas, aby postawić pytanie: co by się stało, gdybyśmy po raz drugi stracili swoją państwowość? Gdybyśmy stracili państwo? I tu krótkie wyjaśnienie: pierwsza wojna światową, była ostatnią w dziejach wojną fair. Po II wojnie i doświadczeniach z Auschwitz, świat może być już tylko gorszy. Dla plebsu ten świat jest przestrogą, dla architektów struktur – kontynuacją. Hamulce moralne zniknęły. Dawne państwa kolonialne bronią swoich pozycji w taki sposób, aby wszystko było tak, jak było. Bronią, jakby czas stanął w miejscu, jakby przyszłość przestała istnieć i skończyła się historia – dla wszystkich. Odpowiedź dlaczego to robią kryje się w statystykach. Warto zobaczyć, jakie korzyści z Galicji i Lodomerii wyciągali Austriacy wpędzając tamtejszą ludność w przysłowiową biedę galicyjską, ile ciągnęli z zaboru rosyjskiego Rosjanie i pruskiego – Niemcy.  Na ile zrabowane złoto w czasie II wojny pozwoliło po 1945 r., odbudować Niemcy? I skąd u nich ten dobrobyt? Wszystko bezkarnie... Na miłosierdzie nie mamy więc co liczyć, bo już nie tylko coraz mniej katolików i chrześcijan, ale coraz więcej ludzi zaczyna wierzyć, że tylko wojna może ich wyzwolić ze szczęk nie nadającego się do życia systemu. To prawdziwy koniec, bez widoku na nowy początek.

Raz jeszcze zapytajmy więc co się stanie, gdy utracimy swoje państwo?

- młodzież męska powędruje do wojska i trafi prosto na najgorsze fronty walki – ta rozpieszczona przez mamusie, ta porzucona przez rodziców i ta która nie wąchała prochu. Mechanizm działał w okresie zaborów i tak będzie dziś,

- żadnego socjalnego, ale środki antykoncepcyjne za darmo,

- podatki katastralne – powód, jak za komuny, lepszy standard życia, ktoś musi płacić,

- podatki od własnej pracy – bo przecież tę pracę musi ktoś dać,

- kto będzie dopłacał za leki – kolonialne państwo za coś takiego nie płaci,

- dyskryminacja na każdym poziomie – obecna, nie jest przecież przypadkowa,

- niższe emerytury – to darmowe pieniądze, z najsłabszych,

- odbieranie dzieci – „patologia” może rodzic, ale nie ma prawa do wychowania,

- powrót umów śmieciowych, sieciowy system pracy (bez stałego miejsca), czipy pod skórą i „wyścig szczurów” – a więc świat przeznaczony dla podludzi.

- dalszy atak na polskość – ale ten akuratnie pomoże w zrozumieniu kim się jest,

-  narzucenie obcego prawa – każdy głupieje, kto musi się uczyć nowego prawa. Skutki? Wobec ustawodawcy pokorny, wobec swoich wyniosły, czasem krwiożerczy,

- niski poziom nauczania i duże przeszkody w karierze – niski poziom już mamy, resztę wypracowano na Zachodzie,

- kolejne, głębsze jeszcze, zakłamanie historii – tu dna nie ma,

- Oskarżanie o wszystko: o antysemityzm, faszyzm, homofonię, seksizm, zoofilę itd. – jakaś podstawa karania musi być,

- w Europie nie ma tradycji obrony Polski – ciągle żyje natomiast zmowa w jej niszczeniu,

- prawa człowieka i inne górnolotne hasła – znikną i zacznie się proza tego, czego nie chcemy, a co musi być zaakceptowane ze względu na „nowe rozdanie”, „nową erę” itd.,

- cenzura w mediach i internecie – zamach na atrybut współczesnej wolności.

 

Ale

Ale nie ma się co martwić, państwo polskie nie zniknie z mapy, jak dawniej, bo ktoś będzie musiał ściągać podatki, ktoś będzie musiał płacić emerytury, ktoś leczyć, ktoś pracować i dawać przykład kary za nieposłuszeństwo. Ponownie zaczną się wiernopoddańcze adresy, które płynęły do swoich cesarzy z wszystkich trzech zaborów; ponownie zaczniemy czekać na jakieś „przełomy” w stosunkach, na jakąś jałmużnę, na jakieś klepanie po ramieniu i zaczniemy wymyślać nowe sposoby takiego uniżenia, które pozwoli troszkę lepiej żyć.

Kolejny totalitaryzm, to suma doświadczeń poprzednich wieków, większego wyrafinowania i jeszcze większej pazerności, która ma zatrzymać stary świat, ten który zaczął już odchodzić wielkimi krokami. I rzecz strategicznie ważna: nigdy jednak ten świat nie odejdzie poza obręb możliwości człowieka, poza jego uwarunkowania, poza jego skłonności i uzależnienia. Człowiek musi jeść, trawić i pracować na swój byt. Koniec. Może się zmienić tylko na tyle, ile zmieni go sam człowiek. Przykład. W XX wieku wydawało się nam, że XXI stanie się czasem robotów i spacerów w kosmosie, że deszcz złota spadającej z nieba a człowiek dopiero zacznie odpoczywać – za całe tysiąclecia. Tymczasem, gdy on nadszedł, mędrcy tego świata zaczęli dyskutować od kiedy liczyć nowy początek – od 2000 roku, czy od 2001 r.? I na tym się skończyło. Wszystko wskazuje, i coraz więcej ludzi tak uważa, że XXI wiek przyniesie nam największy w dziejach kataklizm, a więc rzeczywiście coś, czego wcześniej nie wyobrażaliśmy sobie. Człowiek to zgotuje człowiekowi.

Tak więc to wstrętne państwo musimy zniszczyć do końca, aby wyprzedzić Zachód oraz wszystkich na świecie i być prymusem w tej dziedzinie, żeby nikt nie mógł nam niczego zarzucić. Pomóżmy to państwo rozwalić, pomóżmy odbudować PGR-y, bo tam nasza przyszłość i nasz marny los. Sami damy sobie radę. Niech to wstrętne państwo nie narzuca nam czegokolwiek i nie wtrąca się do niczego; niech przestanie pobierać podatki, niech działa wolny rynek bez kontroli i granic; niech gangsterka rośnie jak grzyby po deszczu, ale jednocześnie niech państwo płaci nam wysokie emerytury, duży socjal i niech wszystko tanio kosztuje… Więc używajmy póki czas, bo za kilkanaście lat nie będzie nas.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (5 głosów)