Na niemieckim froncie bez zmian

Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
Historia

Sztab Generalny w Berlinie jest „w pełni świadomy nieuchronnej przegranej Niemiec...Mimo to przygotowuje szczegółowe plany podjęcia kolejnej próby osiągnięcia dominacji nad światem. Prowadzone są już globalne działania celem sprawnej realizacji tych planów, kiedy nadejdzie sprzyjający moment, bez względu na to, czy chwila ta przyjdzie za 10 lat, czy za dwa pokolenia.”[1]

Tak w 1944 roku pisał Sumner Welles, zastępca sekretarza stanu USA w administracji prezydenta Franklina Delano Roosevelta w latach 1937-1943. Spokrewniony z prezydentem należał do najbliższego kręgu rodzinnego. Był paziem na ślubie Franklina i Eleanory Roosevelt, a kiedy dorósł został wpływowym doradcą prezydenckim do spraw latynoamerykańskich i europejskich. W lutym 1940 roku prezydent wysłał go do Europy z misja zebrania informacji o politycznych uwarunkowaniach toczącej się wojny. Odwiedził kolejno Włochy, Niemcy i Francję, gdzie prowadził rozmowy z czołowymi postaciami życia publicznego. Do końca wojny obserwował bacznie rozwój wydarzeń w Europie i miał dostęp do poufnych opracowań dyplomatycznych oraz raportów wywiadowczych. Jego książka The Time for Decision opublikowana w październiku 1944 roku rozeszła się w ciągu kilku miesięcy w nakładzie pół miliona egzemplarzy. Sądząc z książek oferowanych obecnie na sprzedaż nie była później wznawiana, a szkoda bo przykładowo rozdział poświęcony przyszłości Niemiec jest ze wszech miar wart lektury.   

Spory fragment swej pracy Sumner Welles poświęca tajnym przygotowaniom kierownictwa wojskowo-politycznego III Rzeszy do cierpliwej odbudowy potęgi Niemiec z zamiarem podjęcia kolejnej próby osiągnięcia dominacji jeśli nie nad światem, to przynajmniej nad Europą.  Zwraca on uwage, że w ocenach Sztabu Generalnego w Berlinie główną przyczyną niemieckich niepowodzeń na frontach była przewaga materiałowa przeciwnika. Dlatego w przyszłych planach przygotowań do kolejnej konfrontacji przyjęto za operacyjną podstawę potencjał całej Europy, wszystkich państw okupowanych w czasie wojny przez III Rzeszę. 

Dla osiągnięcia ambitnego celu uzyskania dominacji „ekonomiczne i polityczne komórki niemieckiego Sztabu Generalnego udoskonaliły teorię tak zwanego pośredniego uczestnictwa sprawczego”. Realizacja jej w Europie, jak również po drugiej stronie Atlantyku powinna  przynieść Niemcom panowanie nad światem. Teoria ta - uważa Welles – jest prosta w założeniu, ale niezwykle skomplikowana w wykonaniu i tak przewrotna, że praktycznie nie do pojęcia dla prostolinijnych umysłów anglo-saskich, na co zresztą liczą jej twórcy. Welles podkreśla, że zdaniem autorów teorii dotychczasowe wojenne doświadczenia wskazują, iż „normalna okupacja militarna w żadnym wypadku nie daje całkowitej politycznej i gospodarczej dominacji nad podbitym krajem”. Osiągnięcie kontroli staje się możliwe dopiero po przejęciu kluczowych gałęzi przemysłu oraz poprzez „bezpośrednich wspólników w życiu politycznym okupowanego kraju”, czyli przez jawnych kolaborantów okupanta. Jednakże, jeśli taka otwarta ingerencja zagraniczna dojdzie do świadomości opinii publicznej, to „skazana jest na sprowokowanie trudnej do przezwyciężenia reakcji patriotycznej”. Jeśli jednak ingerencja prowadzona będzie potajemnie, przez „pośrednich wspólników sprawczych”, najlepiej obywateli kraju wyznaczonego do przejęcia kontroli, to „możliwe jest zbudowanie bez nieprzychylnych reakcji społecznych systemu, który zwolna, krok po kroku, doprowadzi do opanowania życia całego kraju”. Potwierdza to – pisze Welles – doświadczenie okupowanej Francji, gdzie bez otwartej rewolty zbudowano system wzajemnego przenikania się potajemnej i otwartej dominacji.

Zdaniem wtajemniczonych planistów Sztabu Generalnego, zbudowanie podobnych systemów w innych krajach da Niemcom panowanie bez otwartego oporu społeczeństw.  Nieodzownym warunkiem  jest jednak stworzenie elementów „pośredniej współpracy”. W ocenie sztabowców strategia taka będzie szczególnie skuteczna w krajach anglosaskich, ponieważ Brytyjczycy i Amerykanie reagują w swej masie przede wszystkim na fakty dokonane i tylko nieliczni zastanawiają się nad „abstrakcyjnymi teoriami”, takimi jak „pośrednie wspólnictwo sprawcze”.[2] 

Już w 1944 roku Welles przewidywał, że po pokonaniu III Rzeszy narody krajów demokratycznych, a przede wszystkim Amerykanie, „pogrążą się w upojeniu normalności” osiągniętej za cenę tak wysokich ofiar. W atmosferze zwycięstwa, przemożne dążenie do powrotu do poczucia bezpieczeństwa, jakie daje normalne życie codzienne sprawi, że Amerykanie staną się podatni na niemiecką propagandę i argumenty o niemieckich planach ponownego osiągnięcia dominacji „jawić się będą czystą fantazją”. Tymczasem Niemcy będą konsekwentnie realizować plan Sztabu Generalnego „trzema głównymi drogami: (a) będą usiłowali posiać w mieszkańcach każdego kraju wątpliwości co do umiejętności, uczciwości, mądrości i lojalności ich czołowych przywódców; (b) w krytycznych momentach będą usiłowali sparaliżować, a przynajmniej ograniczyć zdolność chłodnego myślenia przez całe społeczeństwa; (c) będą szukać w każdym kraju ludzi, którzy dla zaspokojenia własnych ambicji, próżności lub dla osobistych korzyści będą gotowi służyć interesom jakie niemiecki Sztab Generalny uzna w danym momencie za warte propagowania.”[3]

W tym kontekście Welles przypomina, że wielu funkcjonariuszy niemieckich zostało już naturalizowanych i to często kolejno w dwóch różnych krajach celem zamaskowania ich powiązań i usunięcia podejrzeń oraz dla ułatwienia dalszej działalności. Większość z nich została odpowiednio przeszkolona do odgrywania roli poważnych ludzi interesu, którzy będą dysponować znacznymi funduszami pochodzącymi z rezerw przerzuconych sekretnie w ostatnich latach wojny z Niemiec do krajów neutralnych. Ludzie ci otrzymali przeszkolenie z zakresu działalności biznesowej i politycznej. Będą więc mogli prowadzić poważne interesy przemysłowe lub handlowe jak również działalność polityczną. Będą oddziaływać na nie podejrzewających niczego współpracowników i znajomych, obywateli kraju, w którym przebywają. Będą „kształtować poglądy, kotrolować produkcję przemysłową, a nawet wpływać na wyniki wyborów”.[4]

Niemiecki Sztab Generalny jest przekonany, pisze Welles, że “z biegiem lat przejmie kontrolę nad związkami zawodowymi, nad światem bankowym oraz izbami handlu i tymi kanałami będzie pośrednio wywierał wpływ na prasę”. W sumie sztabowi planiści uważają, że tym sposobem „kiedy Niemcy uderzą ponownie, to w wybranym na ofiarę kraju pohamują rozwój systemów przemysłowych niekorzystnych dla Niemiec lub w odpowiednim dla siebie momencie uda im się podsycić niepokoje wewnętrzne  w stopniu wystarczającym do zdemoralizowania społeczeństwa.”[5] 

Analizując opcje politycznego rozwiązania kwestii niemieckiej po zakończeniu wojny, Welles zaleca podział ziem niemieckich na trzy oddzielne kraje i ostrzega że Niemcy stają się groźne dla reszty cywilizowanego świata wówczas, kiedy naród niemiecki uwierzy „w najwyższą chwałę swojej rasy” oraz w „ideał pan-germanizmu” przy jednoczesnej centralizacji władzy „silnie zróżnicowanych ludów tworzących niemiecką rasę”.[6]

Doświadczony amerykański dyplomata przypomina, że w historii Europy „zjednoczenie Niemiec z centralizacją całej władzy w Berlinie, umożliwiało zwiększenie niszczącej potęgi Niemiec” i nie wolno zapominać, że „kiedy Niemcy zjednoczą się,  to destrukcyjny charakter ich skłonności oraz niemieckiej polityki daje się wkrótce odczuć”.[7]

 

[1] Sumner Welles, The Time for Decision, London, Hamish Hamilton, 1944, str. 264

[2] Ibid. str. 265

[3] Ibid. str. 266

[4] Ibid.

[5] Ibid. str. 267

[6] Ibid.

[7] Ibid. 259

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Powinno być rozpropagowane w społeczeństwie, aby kazdy Polak wiedział, co Niemcy knują. Za Tuska jak na dłoni widać było realizację ich doktryny.

Jak świat światem, Niemiec nigdy naszym bratem.

Vote up!
2
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#1541758

- specjalnie predestynowany ? A jeśli tak - przez kogo i dlaczego. Ciekawe !

Vote up!
1
Vote down!
0

Racjonał

#1541805

Anglosasi czyli sojusz jednego z plemion celtyckich z częścią ludów germańskich ,bo chyba przedchrześcijańskie zaszłości także mogą mieć znaczenie. A ci Anglosasi zza oceanu wbrew opinii Wellsa zdaje się nie są wcale tacy prostolinijni . Projekt kosmiczny USA ,to rozwinięcie niemieckich rakiet V2 , bomba atomowa ,powstała dzięki pracy Einsteina i Heisenberga . Czy w ponadnarodowych korporacjach nie można zauważyć echa dominacji,podporządkowania środkami ekonomiczno-kulturowymi (soft-power) . W każdym razie są pojętnymi uczniami i dobrymi obserwatorami .

PS.
Nie "kupuję" tej moskiewskiej maskirowki panslawistycznej . Moskwa nie jest słowiańska ,a tatarsko-mongolska.
Poza tym także warto pamiętać ,że Anglosasi nie mają w zwyczaju "umierać za Gdańsk" ,więc lepiej znowu nie sprawdzać ile mogą być warte sojusze z nimi . A pretendentów do zdominowania świata jest więcej ,od razu nasuwają się trzy , więc : USA , "strefa wolnego handlu od Władywostoku do Lizbony"(oś Berlin-Moskwa) i ChrL .

Vote up!
1
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1541806