Drony morskie i marzenia

Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
Świat

Ostatni pakiet amerykańskiej pomocy militarnej dla Ukrainy przewiduje dostarczenie między innymi 72 haubic z jaszczami, dziesiątki tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej, radary kierowania ogniem artylerii i wykrywania artyleryjskich stanowisk przeciwnika, radary obrony powietrznej oraz “bezzałogowe jednostki obrony wybrzeża”. Emerytowany admirał US Navy, a obecnie analityk, Mark Montgomery uważa, że artyleria i drony obrony wybrzeża, to uzbrojenie, którego Ukraina najbardziej potrzebuje w obecnej fazie wojny.

Zatopienie krążownika rakietowego “Moskwa” zmusiło wprawdzie okręty rosyjskie do oddalenia się 50 kilometrów dalej niż zasięg ukraińskich pocisków manewrujących, ale nadal blokują wybrzeże oraz ukraińskie porty. Nie podano jakie “bezzałogowe jednostki obrony wybrzeża” ma otrzymać Ukraina. W trakcie specjalnego spotkania z dziennikarzami rzecznik prasowy Pentagonu, ze szczegółami opisywał jakich i ile zostanie wysłanych haubic, pocisków przeciwpancernych, radarów, helikopterów, pojazdów opancerzonych, dronów p-panc, ale “bezzałogowym jednostkom obrony wybrzeża” John Kirby poświęcił dwa tuziny okrągłych i ogólnych słów zwieńczonych konkluzją; “mamy nadzieję, że pomogą w zaspokojeniu potrzeb obrony wybrzeża”. 

Naciskany przez dziennikarzy, Kirby wyjaśnił, że morskie bezzałogowce pochodzą z arsenału Marynarki Wojennej USA i “mogą być używane w różnych celach” ale “w jakich to będę milczał”. Uchylił się od odpowiedzi, czy będą to systemy prototypowe, kiedy przybędą na Ukrainę i czy zostaną wykorzystane do atakowania rosyjskich okrętów. Dyskrecja rzecznika Pentagonu  zdaje się świadczyć, że zdalnie sterowane jednostki mają uderzyć z zaskoczenia i wywołać szok podobny do zatopienia flagowego krążownika Floty Czarnomorskiej. Z innych amerykańskich źródeł wiadomo, że grupa ukraińskich wojskowych już została przeszkolona w ich użytkowaniu.

Drony pełnomorskie to uzbrojenie nowe. Projektowano je i konstruowano z myślą o dalekim rozpoznaniu “za horyzont”, naprowadzaniu na cel przeciwokrętowych pocisków manewrujących i neutralizacji min postawionych przez przeciwnika. W ukraińskich realiach można sobie jednak łatwo wyobrazić ich szybką przeróbkę i “doposażenie” w zdalnie odpalane samonaprowadzające się na cel pociski przeciwpancerne, granatniki i karabiny maszynowe. Oddziały specjalne wojsk ukraińskich dały wiele dowodów swojej pomysłowości. Zaskakujące pojawienie pełnomorskich dronów może jeszcze dalej odepchnąć od brzegów okręty rosyjskie i w ten sposób ograniczyć niebezpieczeństwo desantu morskiego przez co jednostki obrony miast portowych zostałyby zwolnione do innych zadań.      

Lista amerykańskich systemów, które Pentagon może potencjalnie dostarczyć Ukrainie jest krótka, gdyż większość to prototypy a prototypów nie użycza się nikomu. Sea Hunter to nawodny dron do zwalczania okrętów podwodnych. Charakteryzuje się niskimi kosztami eksploatacji. Ten oceaniczny bezzałogowiec może miesiącami śledzić raz wykryty okręt podwodny, komunikować się z macierzystą flotą lub zespołem zadaniowym i przesyłać zebrane dane w czasie realnym. Koszt jego użytkowania nie przekracza 20.000 dolarów dziennie, czyli “pikuś” w porównaniu z 700 tysiącami USD na dobę “zżeranymi” przez niszczyciel. Osiąga przy tym prędkość 27 węzłów i jak twierdzą rzecznicy automatyzacji jego pojawienie się zrewolucjonizowało koncepcje morskiego teatru walki.  

Wielozadaniowym, prostym i lekkim systemem są bezzałogowe łodzie z serii Mantas T-12. Przenośne, o elektrycznym napędzie, produkowane są w wielu wariantach różniących się rozmiarami i szybkością. W zależności od zamontowanego na nich sprzętu wykorzystywane są nie tylko do rozpoznania, ale także do patrolowania, ratowania rozbitków, wykrywania i likwidacji min oraz ubezpieczania dużych jednostek nawodnych przed okrętami podwodnymi przeciwnika.

Bezzałogowcem, który “spodobał” się Ukraińcom jest CUSV nawodny dron wielozadaniowy wykorzystywany jako platforma dla zwalczania okrętów podwodnych, rozminowywania, rozpoznania, walki elektronicznej oraz jako stacja przekaźnikowa łączności. Można też z jego pokładu zdalnie wysyłać drony powietrzne i sterować nimi. Zainstalowane na maszcie kamery i anteny radarowe pozwalają na dokładną nawigację i rozpoznanie celu. Zaletą zwiększającą możliwości CUSV jest spora, długa na ponad 4 metry, ładownia, w której można zamontować różnoraki sprzęt lub wykorzystywać ją do transportu ładunków. CUSV można podwieźć i “wodować” z przeciętnego kutra obrony wybrzeża. Jego zasięg do 1200 mil morskich, szybkość do 28 węzłów, możliwość bezpiecznego pływania nawet przy sztormowej pogodzie oraz zapas paliwa na dobę sprawiają, że praktycznie może operować wzdłuż całego ukraińskiego wybrzeża zmuszając rosyjskie okręty albo do wycofania jeszcze dalej od ukraińskich brzegów albo do rejterady do własnych baz. Można też umieścić w ładowni CUSV materiał wybuchowy i zamienić dron w brander o potężnej sile niszczącej. I gdyby udało się posterować takim “nafaszerowanym” bezzałogowcem pod putinowski most w Cieśninie Kerczeńskiej i odpalić np. 8 maja, to sytuacja na froncie radykalnie by się zmieniła a “paradę zwycięstwa” na Placu Czerwonym diabli by wzięły.

Premiera:]]>www.tysol.pl]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)

Komentarze

Imperium zła musi zrozumieć, że już przegrało i musi ponieść sprawiedliwą karę. Najlepszą obroną jest atak, to stare stwierdzenie wydaje się coraz bardziej realne. Żadne sankcje, porozumienia, debaty i ustępstwa z terrorystami bez sumienia. Takich agresorów może powstrzymać tylko siła. Rosja musi być pokonana tak jak sama wojuje, bezwzględnie i bezlitośnie. Ukraina ma moralne prawo do "skutecznej obrony"..

Vote up!
4
Vote down!
0

RAK

#1644028

"zasięg do 1200 mil morskich, szybkość do 28 węzłów, ...oraz zapas paliwa na dobę". W tych danych matematyka zupełnie się nie zgadza. Albo nie 1200 mil, albo nie 28 węzłów, albo nie zapas na dobę. Obstaję za tym ostatnim.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1644053