Klimatyzm

Walka o planetę i z klimatem rodzi taki obrazek:
Na wieść o zbliżającej się planetarnej suszy mieszkańcy Wilanowa wylewają ostatnie butle wody pitnej do Wisły aby opóźnić  nadejście suszy.  Wyobraźcie ich sobie na "kładce Trzaskowskiego" podczas takiego dzieła walki z klimatem i o planetę. Normalni ludzie gromadzą kasę, paliwo i wodę a oni planetę ratują. I dla dodania faktyczności metaforze załóżmy, że do stolicy zbliża się jakaś wroga armia. Bez walki pada Festung Warschau w trakcie idiotycznego festynu młodości i aktywności. I wtedy albo kupujemy od Niemców ich butelkowaną wodę z Odry albo planeta w głowie z głową giną. mimo trwającej już hybrydowej okupacji. Bo stolica i kraj na planecie zmieniaja właściciela w sposób niewidoczny. Medialni i widzialni staja się kretyni z kładki. Kojarzy mi się to z jeszcze jedną ideą. Bo mnie się to ze wszystkim kojarzy. A mianowicie takie ratowanie planety do realnej sytuacji ma się jak masturbacja do problemów demograficznych