De profundis
Chciałbym z Tobą Boże
Konie kraść
Ale jestem zbyt mały
Nielojalny
Podły
Ale taka przygoda
Jak małemu chłopcu miecz
Jak biedakowi pełny talerz zawiesistej tłustej strawy
Jak samotnej wdowie świeży poranek pełny zaspanych spojrzeń domowników
Po wyleniałej pałce posiwiałej głowy
Roi się nadzieją łaski
Pośród w małpich igraszkach
Skarbach wiecznych wygranych
Mimo Łaskawości Twojej Boże Przenajłaskawszej
Beznadziejnie roztrwonionych, zepsutych,
Lub tchórzliwie pogrzebanych
Ratuj mnie za mnie i pomóż sobie wybaczyć
Królu Mój
Ojcze, Duchu, Jezu
Boże mój i
O! Zmiłuj się nade mną grzesznym
Bracie
Nie ukradnę z Tobą Twoim Jeźdzcom koni
Pośród Żalu i Wstydu ostatecznego obrzydliwej otchłani
Daj mi jedyną odwagę abym nie ominął
Podanej wśród mojego zniszczenia, przekleństwa i wzgardy
Twojej miłosiernej dłoni
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1387 odsłon
Komentarze
@Mości Zagłoba
10 Listopada, 2018 - 15:27
Mości Zagłobo, czytając poranną porą ten piękny wiersz i niemalże z chwilą, gdy jak co dzień, pod balkonem zaczęły rozbrzmiewać kościelne dzwony to jakoś tak lekko się poczułem, choć raczej do lekkich nie należę ;-). Niekiedy trudno wytłumaczyć pewne zjawiska...ale w określonych sytuacjach ma to swoje pozytywne skutki. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję
10 Listopada, 2018 - 16:59
Pierwszy to taki pean, w związku ze składaniem słów moim. Nie powinienem sam komentować, ale liryka to nie moja profesja ale hobby. mam nawet podejrzenia, że już gdzieś taki pomysł widziałem ale jestem imbecylem filologicznym... jeśli plagiat to nieświadomy. Jest to piosenka pospieszającego do bycia człowiekiem, mężem i ojcem, Polakiem, katolikiem, do bycia takim, aby się zbawić na tej drodze, na której się jest, jeszcze jeden krok, albo szybki sprint, albo pomyślenie... albo przynajmniej takie liryczne westchnienie. Jeszcze raz dziękuję, bardzo przyjemnie poczuć się gościem bliskim u kogoś, zwłaszcza z porannym dzwonów graniem w tle sensów spotkania.
Onufry Zagłoba