W środę pochowałem starego zbója, mojego teścia. To znaczy ojca pochowały córki, ja tylko prowadziłem jedną z sierot po ojcu i byłem grzeczny. Teraz po trzech dniach okazuje się, że lubiłem, czy kochałem tego skurczybyka i gada przedpotowego, najbliższe skojarzenie to tyranozaur. Ostatni z rodziny widziałem go żywym, odrabiałem nieobecność i w piątek w drodze z pracy wstąpiłem na chwilę,...