Ostateczna walka o naszą Ojczyznę! Mamy wszystko... i dalej musimy o nią walczyć!
(Tekst jest dość długi, ale będzie nielicznym moim postem w czasie obecnej kampanii wyborczej)
Czy będzie jeszcze Państwo Polskie po czekających nas w niedzielę 13 października wyborach?
Każdy - niezależnie od prezentowanych przez siebie poglądów - kto w jakikolwiek sposób czuje się Polakiem, ma polskość w duszy oraz pragnie lepszej przyszłości dla siebie, swoich dzieci i wnuków... winien stawiać sobie to pytanie każdego dnia, ono winno nawet nękać i zmuszać do szukania odpowiedzi.
Bo tak naprawdę - o czym wielokrotnie pisałem w postach i komentarzach - w tegorocznych wyborach parlamentarnych nie będziemy dokonywać wyboru pomiędzy PiS a PO... Będziemy decydowali o przetrwaniu substancji narodowej, polskiej państwowości, polskiego narodu, polskiej własności, polskiej ziemi i lasów, polskich zasobów naturalnych - będziemy decydowali o przyszłym istnieniu Polski!
Będziemy dokonywać wyboru pomiędzy Polską rozbitą dzielnicowo (likwidacja wojewodów i inne pseudo-pomysły PO-KO) i pod władaniem zniemczonej Unii Europejskiej i będącą już tylko sztucznym regionem (województwem, gubernią?) i w konsekwencji podległą kondominium niemiecko-rosyjskiemu a Polską niepodległą i suwerenną, decydującą o sobie jak to było przez ostatnie cztery lata, na razie najlepsze dla nas od 1989 roku.
Wskazywałem też często na fakt, że odzyskanie przez Polskę suwerenności i niepodległości po latach panowania "sowieckiego" nie stało się niestety przełomem moralno-etycznym całego Narodu. Nie stworzyliśmy nowej jakości życia publicznego i prywatnego, która nakierowywałaby nas na przestrzeganie w codziennym życiu obowiązujących norm, zarówno prawnych, jak i moralnych. Takie pojęcia jak: patriotyzm, honor, ojczyzna, rodzina, wiara, przyzwoitość, służba publiczna, uczciwość, praworządność, normalność zostały zrelatywizowane przez narzuconą nam globalistyczną, lewacką współczesność a ich właściwa wartość stała się niejako anachronizmem, prawie nieprzystającym do rzeczywistości absurdem.
Powtórzę raz jeszcze. Dziś mamy wybór pomiędzy: jedyną liczącą się partią choć w części niepodległościową i mogącą ponownie realnie objąć władzę a partiami w większości dążącymi do ustanowienia w Polsce obcych protektoratów (szczególnie niemiecko-rosyjskiego), dla których dla suwerennej i niepodległej Polski miejsca nie ma.
Co się zmieniło w latach 2015-2019 i dlaczego nadal musimy o Polskę walczyć?
Lata 2015-2019 zmieniły diametralnie naszą teraźniejszość i sądzę, że też naszą przyszłość. Reformy wprowadzane przez rząd ZP (PiS) przy wsparciu prezydenta RP były gruntowne, ale tak naprawdę to dopiero "zaczyn" zmian. Polska potrzebuje jeszcze przynajmniej dwóch kadencji rządów PiS-u, aby te reformy dokończyć i je już stabilnie ugruntować tak, aby Polska sięgnęła po to, co jej się należy i aby Polska trwała i przetrwała jako państwo prawe, sprawiedliwe i bogate.
Do tego 2015 roku polskie "pseudelity" III RP polityczne nie były źródłem powstawania nowego, prawego państwa. Stawały się raczej w oczach jego obywateli synonimem małostkowości, karierowiczostwa, partyjniactwa i korupcji. Można powiedzieć, że "ryba psuje się od głowy" i tak też polskie "elity komunistyczno- postokrągłostołowo-magdalenkowe" doprowadziły do zepsucia całego państwa. Podstawą był oczywiście brak rozliczeń z przeszłością i umożliwienie tym przestępcom swobodnego funkcjonowania i rozwoju w nowej Polsce. Ich sposób działania i wyznawane wartości życiowe stały się więc obowiązującymi w III RP. "Homo sovieticus" i jego cechy nie stały się więc obiektem krytyki a wręcz przeciwnie: nastąpiło jego przepoczwarzenie w "kolorowe opakowanie", puste w środku, antynarodowe, antypolskie.
Rządzili nami nie prawdziwe polskie elity, ale prości, zwykli, małostkowi ludzie, jakże pospolici i jakże cyniczni w swoim działaniu - ludzie poddający się usłużnie zewnętrznym rozkazom. Bo tak naprawdę jakość państwa zależy od jakości ludzi go budujących i zarządzających. Zależy od ich wielkości, w sensie posiadania propaństwowej wizji rozwoju i umiejętności wprowadzania jej w życie. To tak jak w normalnej firmie: jej sukces zależy od wielkości jej właściciela lub grupy osób nią zarządzających. Wielkie firmy miały wielkich osobowościowo szefów i właścicieli, wielkie państwa wielkich przywódców i wielkie elity (w dobrym tego słowa znaczeniu).
Hitler i Stalin dobrze wiedzieli jak zniszczyć Polskę i Naród Polski - niszcząc właśnie elity, najznamienitszych obywateli, mogących budować silne, liczące się w świecie państwo i będących niedoścignionym wzorem dla swoich rodaków! Wiedzieli także ich protoplaści, którzy na 123 lata pozbawili Polskę państwowości, wiedzą o tym współcześni nasi prześladowcy i targowiccy zdrajcy, szczególnie PO-KO i małostkowe lewacko-demoliberalne środowiska skupione liderowo w UE.
Stąd przecież były rozbiory, w tym ten IV z 1939 roku. Stąd obydwie tragedie w Katyniu lub pomordowanie przez Niemców polskich naukowców w Krakowie. Stąd przeogromna wola wyłapywania i niszczenia wybitnych (nawet w skali mikro) Polaków-Patriotów zarówno w latach powojennych, jak i nam współczesnych. Stąd niszczenie prawych ludzi: naukowców, dziennikarzy, działaczy lokalnych. Przykładów przeszłych i obecnych można by mnożyć: np. od próby zamachu na Jana Pawła II, poprzez śmierć Jerzego Popiełuszki, księży - Niedzielaka czy Suchowolca, zmuszenie do emigracji ludzi I Solidarności, atomizację społeczeństwa, odsunięcie od "okrągłego stołu" polskich patriotów, zawodową tragedię Romana Kluski, śmierć Krzysztofa Olewnika, problemy Wojciecha Sumlińskiego czy Pawła Zyzaka... aż po śmierć G. Michniewicza, licznych "seryjnych samobójców i nieszczęśliwych wypadków" i zamach smoleński. Osobistych tragedii oraz "niszczenia" i mordowania zwykłych i niezwykłych, normalnych polskich patriotów jest oczywiście wiele więcej. I nie zawsze są to ludzie "z pierwszych stron gazet": często właśnie mali przedsiębiorcy, działacze samorządowi, ale też zwykli ludzie, z których zrobiono moherów, ciemniaków i idiotów.
Powtarzam!. Najbliższe wybory parlamentarne dadzą nam, Polakom odpowiedź na pytanie: Czy chcemy Polski czy też udała się m.in. przepoczwarzonym postkomunistom i ludziom umoczonym w sowiecko-komunistycznej "post i agenturze" PRL-u rzecz niezwykła - Czy potrafili Nas przez 30 lat wynarodowić i stworzyć "masę" bezmyślnych pseudoeuropejczyków, którzy porzucili przeszło 1000 lat historii własnego państwa i narodu? Czy antypolacy spod znaku kondominium niemiecko-rosyjskiego i lewacko-demoliberalnych "elit europejskich" zniewolili nas wszystkich, którzy przecież nie pozwolili przez wieki zginąć naszemu państwu i wielokroć tworzyli z niego wielkie państwo? Czy utworzyli z nas - Polaków bezwolnych niewolników?
Prawość, sprawiedliwość, wolność, suwerenność i niepodległość jeszcze nie okrzepły w naszym państwie i nie są nam dane raz na zawsze. Każdego dnia a już w wyborach powinniśmy dać szansę na zrealizowanie przez obecne władze dalszych reform, co jest konieczne i dlatego musimy cały czas dbać o te wartości i dalej walczyć o Polskę i nas samych.
Od dawna zastanawiałem się jak to jest możliwe, że dokonania w zakresie budowy i rozwoju państwa w okresie II Rzeczpospolitej były relatywnie i niewspółmiernie wyższe od dokonań III RP, szczególnie za czasów PO-PSL, ale i wcześniej. Odpowiedź jest prosta: II Rzeczpospolitą budowli polscy, wielcy patrioci, budowały propaństwowe elity (a przynajmniej stanowili oni na tyle liczną i silną grupę, która była zdolna nadać odpowiedni kierunek rozwoju Polski i jej państwowości). I to niezależnie czy reprezentowali lewą (socjaliści, nie mylić z komunistami), czy też centrum lub prawa stronę polityczną. Elity te w naturalny sposób więc mogły wyłonić spośród siebie ludzi mogących stać się prawdziwymi mężami stanu!
Cała zaś "karykatura elit" np. partii politycznych (szczególnie PO), czyli dzisiejszych targowiczan-"totalniaków" dalej cechuje taka małość, sprzedajność i prowincjonalizm polityczny, że tak naprawdę nadawałaby się li tylko i wyłącznie do czyszczenia butów przedwojennym państwowcom.
Zauważmy jeszcze raz! My wszyscy czujący się Polakami! Teraz w Polsce dokonujemy wyboru pomiędzy powolną, ostateczną likwidacją Polski a szansą na jej przetrwanie i rozwój, w tym rozwój ekonomiczno-gospodarczy. Dokonujemy wyboru pomiędzy postkomunistami wespół ze zdrajcami "umoczonymi" w agenturze PRL i zasiadającymi w Magdalence i OS (oraz ich spadkobiercami) i nadzorczo kierowanymi przez zewnętrzne gremia z kręgów polityczno-finansowo-etniczno-biznesowych a Polakami (lub naszymi przyjaciółmi) pragnącymi ustrzec nas przed tragedią narodową i przed końcem naszej państwowości.
Polskie reformy i co dalej?
Dlatego też cały czas się cieszę z wygranych wyborów parlamentarnych przez ZP w roku 2015, jak i wygraniu wyborów prezydenckich przez A. Dudę. Zmieniło to oblicze Polski, naszej Polski. Było bardzo trudno, bo dawne elity zostały odsunięte od możliwości rządzenia i czerpania z niego określonych profitów. Robili wszystko, aby władza PiS-upadła: poprzez zagranicę i ulicę a nawet próby puczu i siłowego na ulicach przejęcia ponownie władzy przez "totalniaków.
Wydawało im się, że maksymalnie PiS (jak wcześniej) będzie rządził może ze dwa lata i wszystko wróci do normy, czyli "do tego, co już było". Nie udało im się a reformy PiS-u znalazły poparcie Polaków i wierzę, że dadzą temu wyraz w obecnych wyborach parlamentarnych i ZP uzyska większość konstytucyjną, bo chyba każdy się zgodzi, że istnieje konieczność zmiany tego postkomunistycznego tworu prawnego, który jest wewnętrznie niespójny i dający możliwość dowolnej interpretacji jej artykułów. Ta zmiana Konstytucji RP winna nastąpić jak najszybciej, ale jeżeli to nie będzie możliwe to dalej trzeba realizować reformy zapowiadane w ponad 200 stronicowym programie wyborczym PiS.
Podstawą istnienia narodu są ludzie go reprezentujący i mający z nim duchową wspólnotę i to niezależnie gdzie mieszkają - w wolnym lub zniewolonym kraju czy na politycznej lub ekonomicznej emigracji. Tacy właśnie Polacy odbudowali nasz kraj po zaborach a dzisiaj im podobni mogą też przesądzić o przyszłości Polski. I tylko smutne jest, że prawie 3 miliony polskich nowych emigrantów musi głosować właśnie poza granicami naszego kraju - 3 miliony, które zmuszone zostało do poszukiwania lepszego życia poza granicami naszej Polski, 3 miliony wysłanych przez PO na haniebną poniewierkę. To jest właśnie niestety miara tej nowoczesnej, PO-wskiej Polski! Pamiętacie D. Tuska, który zachęcał do emigracji i obiecał stworzenie warunków na powrót do naszego kraju?
Właśnie dlatego winniśmy też zadbać o Polaków za granicą. Teraz dzięki reformom sądzę, że Polacy (choć w części) znów znajdą swoje miejsce w Polsce. Pomoc socjalna dla rodzin (m.in. program 500+), wspieranie przedsiębiorców i młodych ludzi, innowacyjna gospodarka, uzdrowienie finansów publicznych, uszczelnienie ściągalności podatków (w tym VAT-u i CIT-u), duży wzrost gospodarczy, zwiększający się eksport i inwestycje, dynamicznie zmniejszający się deficyt budżetowy oraz dlug publiczny i zagraniczny oraz odsetki od nich, zlikwidowanie strefy ubóstwa Polaków, wyprawka szkolna dla dzieci, wzrost płac (w tym dla służb mundurowych, nauczycieli, pracowników ochrony zdrowia a tak naprawdę dla wszystkich), podniesienie rent i emerytur wraz z tzw. trzynastką a w przyszłości nawet czternastką, najniższe bezrobocie od lat przy stabilnej inflacji i inne zmiany... to... zasługa obecnie nam rządzących i wierzę w to, że to zostanie docenione przez Polaków.
Nowa zaś kadencja sejmu - mam nadzieję, że wygrana dla obecnie rządzących i to pozwalająca znów na samodzielne rządy - winna skupić się teraz na realizowaniu dotychczasowych reform i ich bieżącym modyfikaccjom, ale przede wszystkim (oprócz innych zapowiedzi) na gruntownej reformie sektora ochrony zdrowia oraz bezpieczeństwie energetycznym Polski. Wiem, że ochrona zdrowia i zmiany systemowe w tym sektorze są bardzo trudne, ale PiS już wielokrotnie udowadniał, że nie "rzuca słów na wiatr" i swoje obietnice spełnia, mimo tego, iż dla dzisiejszych totalniaków "piniędzy" miało nie być na żadne reformy.
Trzeba też powstrzymać inwazję zboczonej ideologii LGBT+ oraz robić wszystko, aby nasza Polska była ostoją normalności i chrześcijańskich wartości dla nas wszystkich i dla całej Europy.
Św. Jan Paweł II był gorącym zwolennikiem UE, ale uważał, że z pominięciem chrześcijaństwa, tej bazy dziedzictwa europejskiego – jednej Europy po prostu nie będzie. Wskazywał też na ważną rolę Polski w nawróceniu Europy. Gdyby teraz żył, to na pewno byłby przerażony i smutny rozwojem tej Europy i dlatego Polska ma misję do spełnienia: ewangelizacja tejże Europy.
Brak alternatywy dla PiS i brak normalnej opozycji
Oczywiście, że w Polsce istnieją jeszcze inne środowiska poza PiS-em, które równie mocno pragną tej naszej niepodległej, np. środowiska republikańskie, narodowe, monarchistyczne . Szkoda, że nie są one na tyle silne, żeby realnie wpływać na losy Polski!. Nie znaczy to jednak, że zwykli Polacy, którzy w jakiś sposób są lewicowi, liberalni czy centrowi nie mogą być wspaniałymi patriotami! Wprost przeciwnie: historia pokazuje, że właśnie mogą!
Podstawą istnienia narodu są ludzie go reprezentujący i mający z nim duchową wspólnotę i to niezależnie gdzie mieszkają - w wolnym lub zniewolonym kraju czy na politycznej lub ekonomicznej emigracji. Tacy właśnie Polacy odbudowali nasz kraj po zaborach a dzisiaj im podobni mogą też przesądzić o przyszłości Polski.
Podstawą istnienia państwa - Ojczyzny jest ziemia, granice, zasoby naturalne, własność, tradycja, język, historia, wiara, wartości, rodzina, własność, przedsiębiorczość.
To wszystko daje nam Polska a przecież to wszystko było niszczone przez niemal całe 30 lat III RP a szczególnie 8 letnie rządy PO-PSL. Przez te 30 lat straciliśmy niemal wszystko: polskie banki, handel i przemysł, w tym stocznie, które zlikwidowaliśmy prawie na pewno wedle polecenia niemiecko-rosyjskiego kondominium (dwie największe stocznie wschodnio-niemieckie są własnością Rosjan a rząd A. Merkel z pokorą się na to zgodził), nie mieliśmy w ogóle bezpieczeństwa energetycznego, o które tak naprawdę nikt nie dbał uzależniając się jedynie od Rosji, chciano nam zabrać lub zlikwidować na życzenie konkurencyjnych Niemiec kopalnie węgla (dziś przynoszą zyski), były czynione działania mające na celu sprzedaż naszej ziemi i lasów oraz likwidacji naszego przewoźnika, czyli LOT-u, który też dziś przynosi zyski.
Na szczęście w roku 2015 na to nie pozwoliliśmy. Rządy ZP (PiS) próbują odbudować to wszystko, co straciliśmy i budować nowoczesną Polskę, Polskę dobrobytu i bezpieczeństwa energetycznego i obronnego. Czy im się uda? Tak, jeżeli znów będą rządzić samodzielnie i tak jak w pierwszej kadencji będą niemal całkowicie spełniali obietnice wyborcze a o tym możemy być pewni.
Wiarygodność PiS-u jest nawet dla naszej strony politycznej zaskoczeniem, ale świadczy to tylko o tym, że są prawdziwymi patriotami, traktują Polaków poważnie i potrafią rządzić. Ta wiarygodność jest również zaskoczeniem w Europie a może jeszcze dalej od Europy, gdzie kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami i nieraz obietnice z reguły nie są realizowane a jedynie werbalnie sygnalizowane. Ta wiarygodność jest zaprzeczeniem jej braku u "elit" III RP. Po prostu jesteśmy pewni, że to, co obecna władza obiecuje zostanie spełnione.
A co z naszymi wartościami i korzeniami, co z tradycją i chrześcijańskimi ideami? Czy pozwolimy je zniszczyć lewacką politpoprawnością, czy pozwolimy zniszczyć nasze chrześcijaństwo falą islamskiej i w dużej mierze terrorystycznej imigracji? Czy pozwolimy, aby anaturalne i zboczone ruchy w stylu LGBT+ zawładnęły naszą rzeczywistością? Czy chcemy aby dwóch tatusiów czy dwie mamusie mogły adoptować dzieci lub się pobierać? Czy chcemy eutanazji i aborcji bez ograniczeń? Czy pozwolimy na profanację naszych świętości? Mam nadzieję, że nie i damy temu wyraz w nadchodzących wyborach. PiS potrzebuje tej kadencji na następne lata tak, aby już całkowicie odmienić Polskę, aby już nigdy "nie było tak jak było", bowiem nasza Ojczyzna musi trwać a jeszcze jest wiele do zrobienia. 4 lata to za mało, aby ugruntować zmiany i przeprowadzać je w dalszym ciągu.
PiS (ZP) jest jedyną alternatywą dla powrotu do władzy "totalniaków", więc nie wymyślajmy jakichś utopijnych idei, które nigdy nie ujrzą światła dziennego, nie wymyślajmy jakichś innych partii, które na rządzenie nie mają żadnych szans. Nie marnujmy swoich głosów, szczególnie teraz. A inne partie - te patriotyczne - niech okrzepną przez kolejne lata a wtedy może i zdobędą realną szansę na władzę lub współwładzę i będą miały zdolność koalicyjną ze ZP (PiS-em). Nie możemy się rozdrabniać, co przez lata doprowadziło do tego, iż nie mamy partii na wzór węgierskiego Jobbiku, partii na prawo od PiS a szkoda, bo jednak każdej władzy trzeba "patrzeć na ręce", bo władza często rozzuchwala i może się w końcu charakteryzować pychą a "pycha kroczy przed upadkiem".
Osobiście byłbym za tym, aby w Polsce była propolska, normalna opozycja a nie jakieś antypolskie PO. Naprawdę szkoda, że jej nie mamy, ale takie są dziś realia polityczne i musimy im się poddać.
Całkiem niedawno powstała propolska - na prawo od PiS - Konfederacja. Jestem pewien, że przekroczy "szklany sufit" i osiągnie wynik wyborczy powyżej 3%, czyli taki, dzięki któremu będzie mógł korzystać z państwowego dofinansowania dla partii politycznych. I dobrze, że powstała, ale boję się, że po wyborach znów nastąpią wewnętrzne zgrzyty i kłótnie i partia ta podzieli los np. Nowoczesnej i się rozpadnie. mam nadzieję, że nie a przez cztery lata może zbudować własne struktury. PiS czekał na władzę latami i był cierpliwy, więc tej cierpliwości życzę Konfederacji.
Podsumowanie i dlaczego winniśmy iść na wybory
Przez 30 lat a szczególnie przez 8 lat rządów PO-PSL staliśmy się bezwolnymi pracownikami najemnymi koncernów zagranicznych zatrudnionymi na umowy śmieciowe, staliśmy się tanią siłą roboczą bez własności. Byliśmy jednym z najuboższych krajów UE a Polacy nie posiadali prawie żadnego kapitału i oszczędności. Taką Polskę promowali targowiccy zdrajcy z PO na czele a dziś proponują ją znowu.
Podstawą suwerennego państwa jest też oczywiście przemysł tworzący wartość dodaną i dający produktywne zatrudnienie a także niezależność finansowa a my de facto pozbyliśmy się polskich przedsiębiorstw i za czasów szczególnie PO zadłużyliśmy się w sposób niewiarygodny... Długów w ramach zadłużenia publicznego i zagranicznego nie spłacą nasze dzieci i wnuki... Czy znów tego chcemy i pozwolimy na wyniszczenie własnościowe i niewolnictwo naszej Polski? Polska już nie może konkurować nisko opłacaną pracą. Nie zasłużyliśmy na to.
Pamiętajmy więc przy urnach wyborczych! Gdy Polską rządzić będą dalej prawi i przyzwoici ludzie, to my sami zwykli Polacy - mając takie wzory i autorytety - staniemy się lepsi, uczciwsi, mądrzejsi i prawi. Będziemy coraz bardziej wartościowymi, wzajemnie się szanującymi ludźmi. A jeżeli tacy będziemy i będziemy się szanować to tak będziemy postrzegani i szanowani w Europie i na świecie. Tak będzie szanowana nasza Ojczyzna - silna, bogata i niepodległa Polska!
Wybierzmy w najbliższych wyborach parlamentarnych niepodległość Polski a nie jej utratę! Są to najważniejsze wybory od 1991 roku a nawet od sfałszowanych przez komunistów wyborów w 1947 roku a ich wynik da nam odpowiedź czego chcemy my wszyscy.
Bardzo ważnym jest też uświadomienie sobie faktu, że nasz głos coś znaczy. Otóż na wszystkie nasze codzienne sprawy, nasze zachowania i problemy pośredni lub bezpośredni wpływ mają jednak politycy i ludzie sprawujący władzę. To oni tworzą ramy prawne i podejmują decyzje, które dotyczą nas w najdrobniejszych szczegółach, w tym oczywiście o naszym bezpieczeństwie finansowym i obronnym. Zdaje się, że o tym zapomnieliśmy i nie znajdujemy w sobie tyle chęci, wiary i zapału co jeszcze cechowało naszych ojców lub starsze pokolenia. Głosuje wszakże tylko połowa z nas...
Akt oddania głosu przynależny wszystkim obywatelom posiadającym czynne prawo wyborcze (a więc niemal wszystkim dorosłym obywatelom) jest kwintesencją demokracji, jest jej największym osiągnięciem.
Tego jednego październikowego dnia każdy z nas zdecyduje nie tylko o przyszłości własnej, ale też o losach swoich najbliższych i całego kraju... zdecyduje o kolejnych latach życia swojego dziecka, matki, ojca, przyjaciela i wszystkich mieszkańców w kraju i za granicą... zdecyduje o Polsce i Polakach, zdecyduje o przetrwaniu i rozwoju naszej Ojczyzny
Oddając ważny głos stajemy się najważniejszą osobą w państwie... jesteśmy prezydentem, premierem, całym senatem i sejmem, wojewodą, burmistrzem, wójtem, sołtysem... Każdy z nas 13 października ma możliwość zdecydować o sobie i innych. Może być prezesem i dyrektorem wszystkich rządzących w Polsce... wszak wybieramy tak naprawdę naszych pracowników, pracowników narodu polskiego!
Wielu z nas nie docenia ważności indywidualnego aktu wyborczego...
Chyba warto jednak zdać sobie sprawę z prostego faktu: akt wyborczy jest naszym indywidualnym wyborem! Naszą indywidualną decyzją - wynikającą tylko z naszej woli, naszych przemyśleń, prezentowanych i wyznawanych przez nas wartości, idei i poglądów. To nasz wybór a nie innych!
Każdy z nas jest godzień własnej indywidualności i ma prawo podejmować decyzje indywidualnie a nie stadnie... więc również naszej decyzji dotyczącej naszej przyszłości i przyszłości naszych bliskich winniśmy nadać indywidualne cechy wynikające z naszego wnętrza, nas samych i naszych poglądów.
Suma tych naszych indywidualnych wyborów, ich jakości... da w konsekwencji określony wynik wyborczy... Każdy z naszych głosów przyczyni się do wyboru tak naprawdę naszych parlamentarzystów a tym samym przyszłej kontynuacji rządu dobrej zmiany. Nasz oddany głos w wyborach zdecyduje więc o tym jak będziemy rządzeni i jak będziemy żyć w naszym kraju, naszej Ojczyźnie... i czy w ogóle jeszcze będzie to Polska...
To na kogo głosujemy określa przecież nas samych, to kim jesteśmy i za kogo się uważamy lub chcielibyśmy aby inni nas za takich uważali. To na kogo głosujemy mówi wszystko o naszej osobowości, naszych wartościach, o nas jako o ludziach indywidualnie. Oceniając nasz wybór inni oceniają nas, oceniają nas nasi najbliżsi, znajomi, nasze dzieci, wnuki...
Pamiętajmy więc, że nasz wybór określa nas samych a decyduje nie tylko o naszym losie... Dokonując wyboru zajrzyjmy więc we własne wnętrze, dokonajmy go indywidualnie i zgodnie z własnym sumieniem... postarajmy się go przemyśleć i wybrać racjonalnie, dla naszego i innych dobra wspólnego, dla naszej i naszych najbliższych lepszej przyszłości, dla przyszłości naszej Polski i Polaków...
Zagłosujmy więc gremialnie i wybierzmy w najbliższych wyborach parlamentarnych niepodległość Polski a nie jej utratę!
I powtórzę tytuł tegoż postu: Ostateczna walka o Polskę! Mamy wszystko... i dalej musimy o nią walczyć!
I jeszcze jedno...
Czy w naszym życiu jesteśmy w stanie kolejny raz zaufać albo nawet utrzymywać jakiekolwiek kontakty z osobą... której zaufaliśmy a która nas wielokrotnie, perfidnie okłamała a tym samym notorycznie z nas drwiła, ośmieszała i poniżała uważając nas chyba za jakiś "gorszy, śmieciowy gatunek ludzki"... i zamiast przyznać się do tego, prosić o wybaczenie, próbować lub dokonywać zadośćuczynienia i czekać pokornie na naszą reakcję... próbuje po raz kolejny z nas zadrwić i nas okłamać?
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła tekstu na bloggerze lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 861 odsłon
Komentarze
@krzysztofjaw
16 Września, 2019 - 11:42
Rzeczywiście bardzo długi i zaangażowany tekst.
Czytając go miałem wrażenie, że pisał go nie cywil ale katolicki duchowny, gdyż sprawy duchowe stanowią bardzo istotną jego część.
A odnosząc się do całości tego tekstu, to muszę wskazać na brak odniesień naszej polskiej historii i losów naszej Ojczyzny, do uwarunkowań geopolitycznych, które od przeszło 220 lat tak bezwzględnie i niekorzystnie odbijały się na naszej państwowości.
Trzeba Polakom uświadamiać że to, iż w 2015 roku mogła dojść do władzy opcja patriotyczna i propolska, to w decydującym stopniu sprawiła koniunktura geopolityczna, podobna do tej sprzed 100 laty, gdy w interesie USA stało się by w Europie Środkowo-Wschodniej powstała strefa państw niezależnych(z Polską z uwagi na jej strategiczne położenie i potencjał, jako liderem tej strefy), oddzielających agresywną Rosję od Niemiec, marzących po zjednoczeniu , o statusie mocarstwa światowego(te ciągłe zabiegi Niemiec, by stały się one stałym członkiem RB ONZ, są tego dowodem).
Koniunktura geopolityczna z natury jest zmienna a przedziały czasowe tej zmienności są różne.
Obecnie mamy do czynienia z okresem w którym dotychczasowy globalny hegemon czyli USA, ma naprzeciwko siebie dość szybko rosnącą konkurencję w postaci Chin i ten okres geopolityki będzie upływał pod znakiem zmagań o przywództwo, które jak dowodzi historia, może rozstrzygnąć się na drodze drastycznego konfliktu(oby nie nuklearnego).
Ta konkurencja państw, przypomina konkurencję o przywództwo w stadzie zwierzęcym, gdy starzejącemu się przywódcy stada wyrasta młody konkurent i o przywództwie decyduje wynik starcia fizycznego. U zwierząt najczęściej pokonany w tym starciu oddala się i pozwala młodemu przywódcy na objęcie przywództwa.
Czy w świecie geopolityki jest to możliwe? Jak to było w historii gdy upadały imperia i rodziły się nowe? Jak Wielka Brytania z imperium nad którym nie zachodziło słońce, została zastąpiona przez Stany Zjednoczone?
Proces ten to dwie wojny światowe a co bardzo plastycznie wyłożył nasz Pan Premier M.Morawiecki w rozmowie z udziałem ówczesnego szefa PKO BP Zbigniewa Jagiełły, Krzysztofa Kiliana, który za czasów Platformy stał na czele spółki PGE, oraz jego zastępczyni Bogusławy Matuszewskiej, u "Sowy&Przyjaciół" w kwietniu 2013 roku.
– Ja trochę tę historię znam i lata 30. chuja, a nie wyciągnęły Stany Zjednoczone (…). Wojna wyciągnęła (…).
W tym kontekście geopolitycznym należy widzieć rolę Konfederacji, której niektóre hasła są w sposób drastyczny nie na czasie w geopolitycznym interesie Polski, bo w sytuacji udziału Konfederacji we władzy(jako koalicjant PIS-u) musiałyby prowadzić do zadrażnień a może nawet konfliktu ze strategicznymi partnerami PIS-u czyli USA/Izrael, co na tym etapie nie leży w interesie Polski chcącej budować silne państwo z silną gospodarką i silną armią.
Pozdrawiam.
35stan
16 Września, 2019 - 12:25
Jak zwykle dziękuję za obszerny komentarz. Pisanie natomiast dodatkowo o geopolityce musiałoby zwiększyć objętość i tak dużą tego postu.
Przymierzam się do napisania czegoś właśnie o geopolityce i wpływu jej na historię i teraźniejszość Polski i jej rozwoju.
Rzeczywiście jest to ważne, aby zrozumieć dlaczego PiS miał wolną rękę do przeprowadzania niezbędnych reform. Tyle tylko, że Polacy raczej nie myślą w ten sposób zawężając swoje wnioski do sytuacji wewnętrznej a nie międzynarodowej, która diametralnie wpływa na nasze losy.
Wojna (jak na razie hybrydowa) USA z Chinami już trwa, dlatego musimy wykorzystać ten czas (dobry dla Polski geopolitycznie) na przeprowadzaniu niezbędnych reform i ich ugruntowaniu. Bo koniunktura może w każdej chwili się zmienić a teraz jest czas na budowę naszej Polski a geopolitycznie idei Trójmorza.
Sądzę, że zaognienie konfliktu USA-Chiny nastąpi wtedy, gdy Chińczycy i ich sprzymierzeńcy zaczną stosować walutę chińską (renminbi, yuan) zamiast dolara w rozliczeniach międzynarodowych. Byłby to cios w gospodarkę amerykańską, której największym wierzycielem są właśnie Chiny.
Może się w tej sytuacji zdarzyć, że USA będą poszukiwały sojusznika w tej walce z Chinami a tak naprawdę może znów nastąpić reset stosunków amerykańsko-rosyjskich, co z kolei byłoby ciosem dla nas, dla Polski.
Kiedy takie rozliczenia zostaną wprowadzone? Nikt nie wie, ale Chiny mówią o tym otwarcie od dawna.
Pozdrawiam
krzysztofjaw
Krzysztofie! – Świetny tekst. „Lekko” się go czyta. Dzięki.
16 Września, 2019 - 13:44
Z uwagi na obszerność zagadnień i związanych z nimi przemyśleń, – tekst musiał być obszerny. I nie miej z tego powodu skrupułów.
Teraz odnośnie meritum Twojego artykułu.
Otóż, znajdą się tacy komentatorzy, którzy uznają Twój tekst za pean na chwałę ZP (PiS). Poddadzą go krytyce pisząc, że ekipa rządząca realizowała „odcięcie się” od wschodnich i zachodnioeuropejskich stref wpływu na rzecz… USA i Izraela, dążąc do całkowitego podporządkowania Rzeczpospolitej Waszyngtonowi i Tel-Aviwowi.
Ze swej strony dodam przypuszczenie, że w październikowych wyborach frekwencja elektoratu prawdopodobnie będzie wyższa, niż w poprzednich. Dlaczego tak sądzę? – Ano dlatego, że wyborcy zauważyli „namacalnie”, iż słowa jakie padały w kampanii wyborczej 4 lata temu nie były tylko czczą obietnicą ubiegającej się o władzę ZP (PiS). Odczuli, że rządzący – jak nigdy dotąd – zrealizowali obietnice wyborcze. Oczywiście nie wszystkie, bowiem proces ich realizacji był znacznie utrudniony przez fakt pozostawienia Rzeczpospolitej przez poprzednią ekipę rządzącą (PO-PSL) w stanie kompletnej ruiny. Stąd też zauważą wreszcie sens pójścia do wyborów.
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt, a mianowicie na sam proces wyborów 13 października 2019 r. Jak nigdy przedtem, tak w tych wyborach życzyłbym sobie widzieć potężną aktywność Ruchu Kontroli Wyborów. „Totalniacy” bowiem będą robić różne „cuda nad urnami”, bo dobrze wiedzą, iż te wybory „przerżną” z kretesem, a wzięte wcześniej pieniądze - między innymi od hochsztaplera George’a Sorosa na zniszczenie Polski – trzeba będzie zwrócić. Tylko skąd je mają wziąć? Ale to już nie mój problem :-)
Pozdrawiam,
Satyr
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
Satyr
16 Września, 2019 - 14:39
To ja dziękuję za pochwałę i bardzo mnie cieszy Twoja opinia. Rzeczywiści Ruch Kontroli Wyborów winien w tych wyborach być jak najbardziej zintegrowany i ich "pilnować" jak nigdy dotąd.
Pozdrawiam i odezwę się jutro tak jak uzgadnialiśmy, wieczorem. Teraz nie mogłem, bo właśnie ostatnie wieczory były dla mnie intensywne i związane z moją pracą zawodową. Jutro mam wolne, więc będzie czas na "pogaduchy". m
Pozdrawiam serdecznie
krzysztofjaw