WOTUM, czyli Wash&Go!
To nie geniusz Grzesia sprawił, że spodziewana wygrana Tuska stała się dla Platformy i totalnej opozycji okazją, by poużywać sobie na PIS-ie i na Jarosławie Kaczyńskim. To był kardynalny błąd Waszczykowskiego, który nie powinien się zdarzyć w dyplomacji…
Błędem PIS-u było nadanie tzw. głosowaniu nad jedyną kandydaturą Tuska (kandydatura Saryusza-Wolskiego nie została dopuszczona) takiego rozgłosu, jakby to miała być kluczowa bitwa o Unię. A trzeba to było zignorować, co wcale nie oznaczało głosowania „za Tuskiem”.
Przecież ani stanowisko przewodniczącego Rady, ani osoba Tuska nie zasługiwały na to, by nadawać temu „wyborowi” jakiegokolwiek znaczenia. Ani też sam akt „głosowania”, który nie miał nic wspólnego z demokracją. Był to podobny rytuał, jaki co niektórzy pamiętają z czasów komuny, gdy I sekretarz musiał być namaszczony przez Breżniewa. Z tym, że namaszczony już I sekretarz miał znacznie więcej władzy niż dzisiejszy europejski Król…
Co sobie zatem poużywały na PIS-ie siły postępu III RP – to ich. Teraz mogą tę wpadkę PIS-u zdyskontować. Platforma składa zatem konstruktywne wotum nieufności, czyli biorąc na logikę – liczy, że Schetyna wygra ! Bo właśnie Schetyna jest tym „konstruktywnym” kandydatem na premiera, o którym już teraz wiadomo, że przegra. Czyli „konstruktywne” wotum ma tyle wspólnego z jakąkolwiek konstrukcją, ile popularne zamki na piasku. Po co więc Schetynie zabawa w piaskownicy? Dlatego, że nie będzie jedynym uczestnikiem zabawy! Schetynie udało się bowiem do budowy zamków na piasku wciągnąć Rysia Petru i Kosiniaka ! Zresztą Kamysza….
Choć logiki w tym z góry przegranym wotum nie ma – to sam fakt, że Schetynie udało się zachęcić do uczestnictwa w głosowaniu przywódców pozostałych partii totalnej opozycji – jest jakimś sukcesem. Wprawdzie nie będzie z tego wielka wiktoria, skoro dzisiaj wiadomo, że liderzy PSL i Nowoczesnej już dawno zniknęli by z sondaży, gdyby nie ich codzienna obecność w mediach. Debata nad konstruktywnym wotum pozwoli zatem posłance Gasiuk po raz setny przypomnieć siebie i sparaliżowanego prezesa Rzeplińskiego, zaś Rysiu Petru znów straszyć będzie Grecją i budżetowym kataklizmem. Tym jednak razem pod koniec 2017 roku…
Totalna opozycja łaknie więc tej debaty, jak kania dżdżu, choć głosowanie Grzesiu totalnie przegra. Jednak znacznie bardziej przegrają Petru z Kosiniakiem – zresztą Kamyszem ! I oto właśnie Grzesiowi chodzi. Bo przecież wiadomo, że Schetyna niczego nie jest w stanie wygrać, gdyż poza dorwaniem się do koryta, Platforma nie ma żadnego programu. Ale Schetyna po tym wotum stanie się liderem totalnej opozycji! A więc tym, o którym napisze koncern Ringier Axel Springer ! I to w niemieckiej prasie....
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4448 odsłon
Komentarze
@ Kapitan Nemo
22 Marca, 2017 - 02:30
Dla mediów narodzi się "wspólny i konstruktywny kandydat na premiera". Dosłownie! Będzie można pomijać szemraną przeszłość. Będzie można mydlić oczy czysto teoretyczną (z namaszczenia) konstruktywnością.
Gregor
22 Marca, 2017 - 07:45
Rzeczywiście Gregor będzie liderem totalnych po tym sejmowym cyrku z odwoływaniem rządu. To nie najgorzej, bo jest przewidywalny, nieudolny jako lider. Poza tym kłótnia z N i PSL rozbije totalnych...co może skutkowac wyjściem z klubów poselskih niektórych sfrustrowanych posłów...
Yagon 12
Błąd kardynalny lub walnięcie byka...
22 Marca, 2017 - 09:46
„Błąd kardynalny dyskwalifikuje pracę z języka polskiego.
To poważna sprawa.
Maturzysta boi się, czy za taki właśnie błąd nie zostanie uznane jego potknięcie.
W regulaminie dla egzaminatorów czytamy:
„Pojawienie się rzeczowego błędu kardynalnego dyskwalifikuje pracę - zdający otrzymuje ZERO punktów”.
Nie ma jednak jasnych wytycznych, który błąd uznajemy za kardynalny.” ~ D. Ch.
*
Doktor nauk humanistycznych nie powinien popełniać nie tylko błędów kardynalnych, ale także byków pospolitych. Bo byki pospolite (kardynalne też) są, jak na razie, głównie znakiem rozpoznawczym ekonomisty i polityka R. Petru.
PS
Parafrazując Dariusza Chętkowskiego z Belferblogu:
Kochani politycy – walnęliście byka, ale nic z tego nie wynika.
O’le.
casium
Kapitanie
22 Marca, 2017 - 13:16
Zamiar Gregora, czyii Dolnośląskiego Zębacza, zarysowany został prawidłowo - chce aby uznano go liderem opozycji, ale dziś 22(III) widać, że Petru (ps. Madera) zorientował się o co chodzi (lub mu wyjaśniono na boku) i krytykje ideę votum nieufności. Że niby brak porozumienia opozycji (w domyśle, nie uzgodniono kandydata opozycji na premiera), że za szybko, że małe szanse, że trzeba "przytulić rozczarowanych PiSowców"). Czyli Petru usiłuje "drożyć się" jeśli chodzi o poparcie wniosku.
Co do mnie, czyli mojej oceny szans N na dalsze istnienie na scenie politycznej, to nonsensem jest przynależność N do totalniakó. Rozsądniejsze byłoby działanie podobne do Kukiza. Przecież na N głosowali rozczarowani wyborcy PO. A teraz N gra tak samo jak PO. Brak tu logiki. Antypisizm zaciemia spojrzenie N na sprawy polityczne. Poza tym N jako słabsza niż PO, traci podmiotowość polityczną, gdy podczepia się pod większe ugrupowanie, które automatycznie staje się protektorem politycznym.
Traczew