Relacja z zebrania w spółdzielni mieszkaniowej „Europa”…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Dopiero po dziesięciu miesiącach od chwili gdy bandzior Kacap z sąsiedniego osiedla „Azja” zaatakował mieszkańca naszego osiedla, doszło wreszcie do zebrania mieszkańców naszej spółdzielni. W zebraniu nie uczestniczył jednak zaatakowany Ukrainiec, który wprawdzie mieszka na naszym osiedlu, ale kierownictwo spółdzielni „Europa” nie zgodziło się, by został członkiem spółdzielni. „Być może potem, gdy Kacap przestanie atakować Ukraińca i gdy Ukrainiec oczywiście zaakceptuje „kamienie milowe” – przekonywało nas kierownictwo spółdzielni „Europa”…

Póki co Kacap zgwałcił żonę Ukraińca, porwał ich dziecko, obrabował spiżarnię i jak to każdy Kacap – powyrywał kable, rozbił sedes i ukradł cały sprzęt kuchenny. Na koniec Kacap zabił jeszcze dziadka Ukraińca za to, że nie chciał oddać Kacapowi psa, na którego Kacap miał akurat apetyt. Teraz codziennie Kacap obrzuca mieszkanie Ukraińca granatami i praktycznie zrujnował już cały budynek…

Te wszystkie okoliczności znane były wszystkim mieszkańcom naszego osiedla przed rozpoczęciem zebrania, które zagaił jak zwykle kierownik osiedla „Europa” Herr Stolec.

Stolec, który zmienił dotychczasową kierowniczkę Andżelikę Makrelę (w związku z jej przejściem na zasłużoną emeryturę) – na wstępie wyraził oburzenie zachowaniem Kacapa, którego nikt się nie spodziewał: „Przecież pan prezes Kacap, który zaopatruje nasze osiedle w gaz butlowy - zatrudnił w swej spółce gazowniczej całe dotychczasowe kierownictwo naszej spółdzielni, oprócz dotychczasowej kierowniczki, która jeszcze się waha… Wiadomo było, że prezes Kacap regularnie wypłacał im wynagrodzenia i nic nie wskazywało na to, że zaatakuje pana Ukraińca! A jeżeli już zaatakuje, to po trzech dniach będzie po wszystkim!” - przekonywał zniesmaczony kierownik osiedla „Europa”.

W dalszej części swojego przemówienia kierownik Stolec wspomniał o pomocy, jakiej kierownictwo osiedla „Europa” udzieliło Ukraińcowi i jego rodzinie: „Osobiście przekazałem Ukraińcowi odziedziczony po moim dziadku hełm wraz z racjami żywnościowymi dla Wehrmachtu! Ale to nie jest nasze ostatnie słowo! Właśnie przystąpiłem do negocjacji z prezesem Kacapem w sprawie zakończenia konfliktu zbrojnego w domu Ukraińca: 

Musimy wrócić do porozumień, które mieliśmy w ostatnich dekadach i które były podstawą ładu pokojowego i bezpieczeństwa na naszym osiedlu „Europa” – podsumował kierownik Stolec, dodając: Możemy wrócić do porządku pokojowego, który działał, i ponownie go zabezpieczyć, jeśli u Kacapa jest wola powrotu do tego porządku pokojowego… A czuję, że jest..." – dodał zadowolony ze swej misji Herr Stolec.

Po kierowniku Stolcu, głos zabrał jego zastępca Monsieur Mikron, czujnie pilnowany przez swą małżonkę Brygidę. Mesje Mikron nie ukrywał, że jest w stałym kontakcie z prezesem Kacapem, gdyż „jedynym gwarantem pokoju, są negocjacje z mordercą” – przekonywał zastępca kierownika Stolca. Mesje Mikron, aby być bardziej widzialny i słyszalny na zebraniu członków spółdzielni „Europa”, wszedł wreszcie na stół prezydialny (oczywiście przy pomocy Brygidy), skąd zaczął ryczeć do zebranych:

„Oznacza to, że jedną z podstawowych kwestii, do jakich musimy się odnieść - jak zawsze mówił mi prezes Kacap - jest obawa Kacapa, że NATO podejdzie tuż pod jego drzwi, oraz jego obawa przed rozmieszczeniem broni, które mogłyby zagrozić Kacapowi! To będzie jeden z czynników decydujących o pokoju, więc musimy być na to przygotowani: co jesteśmy gotowi zrobić, jak mamy bronić członków osiedla „Europa” bez użycia broni a jednocześnie dać prezesowi Kacapowi gwarancje bezpieczeństwa, gdy wróci do stołu rozmów”…

- To może zamiast Ukraińcowi zaczniecie przesyłać broń Kacapowi a nazwę naszego osiedla od razu zamienicie na „Ewropa”, żeby dać gwarancje zbrodniarzowi Kacapowi?! – ktoś przytomnie zareagował z sali. Ale zastępca kierownika Stolca już zszedł z prezydialnego stołu, więc nikt nie usłyszał, co mesje Mikron miał do powiedzenia na tę ewidentną zaczepkę …

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)