Koń i Platforma stanu wojennego...
Historia lubi się powtarzać ale wyłącznie w formie groteski. Po 40 latach od ogłoszenia przez Jaruzelskiego stanu wojennego jesteśmy świadkami kolejnego spektaklu, który tym razem jest prymitywną groteską. W spektaklu pt. „Wejdzie czy też nie wejdzie” miejsce konającej PZPR zajęła bowiem Platforma Obywatelska, zaś w roli Armii Czerwonej, która ma uratować towarzyszy z Platformy Obywatelskiej występuje Donald Tusk.
„Wejdzie czy też nie wejdzie”? – to dręczące pytanie przewala się przez Internet i przez niemal każdy program TVN i Polsatu. Perspektywa wkroczenia Donalda Tuska do Polski być może przeraża kilku politykierów konającej Platformy Obywatelskiej, ale parodia stanu wojennego musi śmieszyć każdego kto tylko zda sobie sprawę, że Donald Tusk – w przeciwieństwie do Armii Czerwonej nie przybędzie na czele plutonu Bundeswehry, ale zamierza przybyć na Koniu. A o Koniu Tuska wiadomo dzisiaj jedynie to, że gdzieś się ukrywa po tym, kiedy omal nie umarł ze strachu po wizycie CBA….
Wiadomo też, że Angela Merkel - promotorka Donalda Tuska nie wyposaży swego pupilka w kasę dla obrony konającej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej. Czyżby Niemcy stwierdzili, że nie opłaca się już inwestować w Donalda i tylko Trzaskowskiemu rzucili kasę na budowę obozu dla postępowej młodzieży pruskiej? Czyli na tak zwanego kampusa?
Właśnie dzisiaj, 23 czerwca 2021 Donald Tusk miał przybyć do Polski na Koniu, by Borys Budka mógł ogłosić nowy stan wojenny. Przecież już w dniu 18 czerwca sam przyszły Führer poinformował społeczeństwo za pośrednictwem „Polityki” i gazety żydowskiej, że dogadał się z Borysem i w dniu 23 czerwca obejmie stery partii. A tu klops. Kompletna cisza. W gazetach jedynie informacje o skutkach wczorajszych burz i nawałnic nad Polską – ale nic o zadymie w Platformie!
Z siedziby Komitetu Centralnego Platformy Obywatelskiej docierają wieści, że Borys Budka przykuł się kajdankami do sterów partii, więc Donald Tusk musiałby rzeczywiście przybyć na czele plutonu Bundeswehry, by odzyskać stery partii. Z kolei z Lubelszczyzny dotarł bardzo niepokojący dla oczekujących na Donalda komunikat: jakiś Koń przestraszył się burzy i przebiegł przez dwa powiaty!
Czyżby wystraszony Koń wysadził Tuska z siodła i popędził na łeb i szyję przez Polskę?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 10 odsłon