Parytetowe plany przekształcenia Parku Jordana w Park Pojednania
Prezes Towarzystwa Parku Jordana, zwany nieraz niesłusznie dyrektorem, od lat stawia pomniki wielkim Polakom XX wieku, narażając się na częste ataki ze strony małych Polaków a w szczególności anty-Polaków. W ubiegłym roku krakowska frakcja antypolska heroicznie walczyła [https://wkrakowie2018.wordpress.com/2018/11/02/krakowska-frakcja-antypol... aby nie powstały pomniki Ojców Niepodległości, bo te podobno by źle wpłynęły na powietrze w Krakowie i tak już zanieczyszczone, no i na samopoczucie krakowian potrzebujących więcej drzew sadzonych dokładnie tam gdzie wyrastają pomniki.
Pomniki Ojców Niepodległości powstały [https://niezlomnym.wordpress.com/2018/11/10/ojcowie-polskiej-niepodleglo... , frakcja antypolska przegrała, ale niemal nikt nie wierzył w zapewnienia prezesa, że to już ostatnie pomniki w Parku Jordana i słusznie. Jak frakcja antypolska atakuje, to motywuje prezesa do dalszej działalności.
Rzecz jasna, znając te skłonności – jako obywatel Królewskiego Miasta Krakowa, dokumentujący od lat to co się w Parku i wokół Parku dzieje – staram się Prezesa skłonić aby nie rezygnował z rozwoju Parku, najlepiej przekształcając go w Park Pojednania, którym już był na okoliczność Światowych Dni Młodzieży, i dobrze by było, aby takim był na wieki.
Nadeszła wiosna, zakwitły krokusy i do Parku ściągają rzesze polityków, aby zbierać podpisy na swoje listy. Zawitała Róża [niestety z kolcami], a nawet Wiosna, nie bacząc na to, że w naszym klimacie wiosna jest krótkotrwała. Widać pomniki Wielkich Polaków, choć często wyklętych, mają moc przyciągającą. Jest zatem fundament do Pojednania i odebrania frakcji antypolskiej argumentów do ataków.
Przy pomniku Wojtka – żołnierza Armii Andersa, tak ulubionego przez dzieciaki i szczerze znienawidzonego przez anty-Polaków, jest już fundament z napisem Baśka, wykonany przed laty chyba przez jakiegoś proroka, bo to wymarzone miejsce dla niedźwiedzicy zwanej Baśka Murmańska, która była nie mniej waleczna, ale mniej jest u nas znana, choć przeszła szlak bojowy wiodący do wolnej Polski[https://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/04/01/baska-murmanska-czyli-niedz...
Jeśli Baska stanie, to pomnikowy parytet płci zostanie zachowany i feministki-aktywistki chyba nie dokonają harakiri w proteście przeciwko tej budowie, bo by wyszły na anty-feministki. A zatem Baśka mająca zasługi na szlaku ku Niepodległości może otworzyć szlak ku Pojednaniu.
W głównej alei parku można by postawić pomniki polskim noblistom, na brak których wielu narzekało. W końcu Nobla dostała Wisława Szymborska a pomnika nie ma, więc trzeba spełnić oczekiwania adwersarzy. Chcieliście taki pomnik, to go będzie mieli a na cokole umieści się kilka słów z wiersza noblistki o Stalinie „Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie” „Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!”
Obok winien stanąć pomnik drugiego noblisty – Czesława Miłosza, z napisem „Spisane będą czyny i rozmowy”, a po drugiej stronie pomnik Gustawa Herlinga- Grudzińskiego opisującego inny świat stworzony pod sztandarem rewolucji, aby nic nie poszło w zapomnienie oraz pomnik Ferdynanda Ossendowskiego,osobistego wroga wodza rewolucji Lenina, zwanego przez Wisławę Szymborską „nowego człowieczeństwa Adamem”
Tym samym parytet leninowski, jak i stalinowski, zostanie zachowany ! I niech tylko jeszcze zaprotestują ! Tak komuchy, jak i anty-komuchy, winni być zadowoleni.
Warto by postawić jeszcze wiele parytetowych pomników, ale trzeba by dać głos innym, aby nie było zarzutów, że prezes stawia sobie co sam chce. Rozpisze się konkurs na kolejne pomniki w Parku Jordana, a także na muzyczne ławeczki, które trzeba rozmieścić w parkowej domenie publicznej – przy pomnikach.
Jest przecież w parku pomnik tego, który na fortepianie wygrał Niepodległość dla Polski i taka ławeczka ( może w kształcie fortepianu) Mu i Polakom się należy. A przy pomniku Marszałka Piłsudskiego, przy ławeczce będziemy mogli posłuchać „My pierwsza Brygada” – rzecz jasna na stojąco.
Ławeczki muzyczne, z ‚Czerwonymi Makami na Monte Cassino’ do słuchania, trzeba umieścić przy pomniku Andersa, jak i jego podkomendnego -niedźwiedzia Wojtka. Od tej ławeczki i pomnika, przy którym posadzi się czerwone maki 18 maja w rytm ‚Czerwonych Maków’ grupy rekonstrukcyjne będą szturmowały jordanowską górkę z makietą klasztoru Monte Cassino, która stanie na jej szczycie. [ Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się kryje jak szczur! ] i spełni się przepowiednia z piosenki – „ Przejdą lata i wieki przeminą, pozostaną ślady dawnych dni i tylko maki na Monte Cassino czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.”
Pomysł ten zrodzony przed 5 laty nie został do tej pory zrealizowany, a szkoda, bo to by była przednia lekcja historii, no i anty-Polaków przy okazji można by przegnać.
Na skwerze pod Papieskim Oknem stanęła piękna ławeczka dla tych co zachowali się jak trzeba. Taką ławeczkę, tyle że muzyczną, trzeba by umieścić też w Parku przy pomniku „Inki”, z jej ulubionym „Wymarszem uderzenia” – na tych co zachować się jak trzeba nie potrafią i nieraz pomnik bohaterskiej „Inki” dewastowali .
Pomnikowi literaci winni otrzymać ławeczki literackie z ich sztandarowymi utworami.
I tak, przy ławeczce Szymborskiej będzie można posłuchać jej wiersze ku czci Stalina i Lenina, a przy pomniku Herberta – Pana Cogito. Przy pomniku Zofii Kossak posłuchamy fragmenty „Pożogi”, a przy pomniku Sienkiewicza fragmenty Trylogii.
Na ławeczkach przy pomnikach żołnierzy Wyklętych odsłuchamy „Podziemna armia powraca „ a przy pomniku „Zapory„ rzecz jasna zabrzmi Marsz Zapory https://www.youtube.com/watch?v=ZJvy9DsiQmY
Takie plany nie powinny budzić kontrowersji.
Zaplanować też trzeba ławeczki sprawiedliwych wśród narodów świata – Ireny Sendlerowej, Henryka Sławika, rodziny Ulmów i Kowalskich, które zostaną ustawione niezależnie, albo przy ich pomnikach, jeśli będzie taka wola mieszkańców Krakowa.
Jednym słowem jest szansa, że Park Jordana stanie się Parkiem Pojednania [nie tylko z okazji Światowych Dni Młodzieży] i prawdziwym centrum edukacji prawdziwej historii najnowszej, tak że nawet wagarowicze z pobliskich szkól będę mogli -mimo woli – ją poznać w parku lepiej niż w szkole.
Do takiej koncepcji Parku prezes winien się przekonać. Swoje już co prawda zrobił, ale ku Pojednaniu mógłby jeszcze coś zrobić w domenie parkowej, aby tak zostało na wieki.
A zatem stwórzmy Klub Pojednania Parkowego i zaśpiewajmy:
„Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu. Niech żyje nam!”[https://www.youtube.com/watch?v=11W-toNG3eU ]
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1447 odsłon
Komentarze
Historia wazna jest, bo...
1 Kwietnia, 2019 - 21:38
to matka rzeczywistosci i babka przyszlosci. Waznym wiec jest , by miec nalezyty do niej szacunek. Istotnym jest rowniez, by w sposob naturalny istniec w terazniejszosci. Krakow od dluzszego czsu jest niestety w masonskich rekach i bardzo zaszydzony. Dlatego jak i w innych rejonach naszego kraju nie zostal rozliczony z komunistycznym horrorem. UJ jest nadal przyczolkiem komuszych ukladow i kuznia wszelakiego lewactwa. Magistrat, to wrecz farsa dla tego jak Szanowny Autor napisac raczyl krolewskiego miasta... Majchrowski wraz ze swoja zona powinni za swoje zaslugi polozyc leb na pienku na krakowskim rynku. I za nimi kolejka po to samo powinna byc bardzo dluga. Dzika prywatyzacja komuszych ukladow trwa nadal w tym miescie. A to co autor napisal o walce o normalnosc w Krakowie, to wzywa na pomste do Nieba. Za kazdym razem, gdy przebywam w Krakowie juz nawet ze wzgledu na higiene psychiczna poruszam sie najpierw w sferze swiadomosci historycznej, a dopiero pozniej w realnej kloace tego dzisiejszego miasta. Nie ma dziedziny zycia w Krakowie, by nie byla skorumpowana i zasmiecona roznymi ukladami z zelbetonowa obstawa tamtejszych wladz. Kumoterstwo uroslo do rozmiarow wrecz niespotykanych. I ten caly kociol bulgoczacego gowna przykrywaja turysci, dla ktorych wlodarze poswiecili nawet rodzonych Krakowian. Opracowany rozwoj tego miasta na najblizsze 30 lat jest jedynie skierowany na inwestorow z zagranicy i turystwo. Krakowianie w tym projekcie de facto w ogole nie sa uwzglednieni. Park Jordana to piekne miejsce i zawsze z ochota tam przebywam. Jest polityczna i historyczna farsa, ze jakiekolwiek walki mialy i maja tam miejsce...
pozdrawiam
chris
W Parku Jordana - jak i na Plantach nalezaloby wyciac
2 Kwietnia, 2019 - 04:11
wszystkie drzewa i krzaki - a na ich miejscu postawic hostele dla LGTp (czy cos kolo tego), pijalnie piwa wraz z parasolami oraz laweczki z materacami jednorazowego uzytku... Jak sie bawic - to sie bawic...
A najwiekszy pomnik trzeba postawic Majchrowskiemu - z jego dobrodusznym usmiechem powinien patronowac wszystkim "postepowym" zmianom w Krolewskim Grodzie .
mikolaj
Nie trza wycinać krzaków
3 Kwietnia, 2019 - 09:59
Trza by tylko naprzeciw Nawojki podwyższenie-estradę na kształt mola zrobić dla ekshibicjonistów, w krzakach pod molo dla ceniących intymność a na molo dla wszystkich pozostałych. Takie centrum pojednania i dialogu z aneksją Domu Harcerza i siłki na Wiśle. Tylko natenczas aktyw miałby do owych ruin na Monte Cassino już nie bez płot i pod warunkiem trzeźwości ekipy z wcielającej się w strzelców górskich Hitlera młodzież rekonstrukcyjna mogłaby mieć kłopot z dotrzymaniem scenariusza. Jak podczas niesławnej rekonstrukcji Bitwy pod Grunwaldem pod auspicjami partii pruskiej nadgorliwie zaiste pojednanie polsko - niemieckie kultywującej.
Nota bene cały spór wokół pomników w Parku Jordana zdaje się mieć smaczek w tle taki, że tradycyjnie sport ekhibicjonistyczny i zwiazane z nim uswięcone nawyki wpisuje sie w wysmakowaną architekturę krajobrazu na najdoskonalej ekologiczny sposób. Kiedyś obserwowałem od strony Ingardena takiego Profesora Filutka. Miał oliwkowy płaszczyk trochę za kolana, oliwkowe dobrze zaprasowane i zwężające się spodnie, zza rękawów oliwkowej marynarki i spod szaliczka jedwabnego wyzierała biała koszula ze spinkami i oliwkowym krawatem. W miejsce melonika miał tyrolski kapelusik. Tyż oliwkowy. i nagle ten pan profesor zamienił się na moich oczach w monstrum. Nie, nie w pana Hyde'a.
W Hulka. Ano w owego Hulka Mavela tyle, że nie oliwkowego ale gołą dupą, jak księżyc, w stronę Ingardena świecacego . Powyżej bucików i skarpetek miał króciutkie nogawki na specjalnych skórzanych podwiązkach. Podobna konstrukcja mankietów koszuli ze spinkami, rękawów oliwkowych marynarki i płaszczyka na podwiązkach skórzanych poniżej łokci przypięta była. Dopełniał całości żabocik skromny z kawałkiem krawata koszulę udatnie naśladujący. Kwintesencja owa LGBT pławiąc się w ciemnościach zakazu zakazanych owoców żywo gestykulowała w stronę Babci z wnusią i paru studentek za zdaje się głogowym żywopłotem wokół posągu Jordana samego zatoczonym wiosennego słońca poblaski asymilujących. Dziki ów King-Kong też owej chwili wiosennej na swój sposób zażywszy zwiądł. Zmalał do rozmiarów Filutka. Następnie płaszczyk ów z sęczka zdjął, ubrał kapelusz z gałązki zdjęty i pognał na przystanek tramwaju właśnie od strony Cichego Kątka zmierzający. I tak zniknął w trzewiach zasmogowanych Krakowa udręczonego. Wydaje się, że w tym sęczku sęk. Gdybyż postumenty wieszaczki miały. A na nich tylko wzrok zawiesić można, a Owidiuszowe, ekologiczne, klasycznego smaku pełne, przemiany stają się z gruntu niemożliwe.
Onufry Zagłoba