Lech Samozwaniec
Dlaczego nie ufałem teorii FYM-a.
Myśl o tym, że samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim i innymi kilkudziesięcioma ważnymi politykami nie rozbił się, lecz został porwany, przez chwilę po jej rozkolportowaniu pobudziła moją wyobraźnię. Wyobraziłem sobie mianowicie, że nasi przywódcy siedzą gdzieś w ukrytych więzieniach KGB i modlą się o to, żeby Polska była Polską i wreszcie ich uwolniła.
Myśl była kusząca, bardzo literacka, ale zdusiłem ją w zarodku. Plotka należy bowiem do formy literackiej wyjątkowo niebezpiecznej. Przypomniałem sobie, jak to po śmierci prezydenta Czeczenii Dżohara Dudajewa pojawiła się wśród Czeczenów plotka, jakoby Dudajew nie zginął, lecz przeżył. Podobno widziano go kilka razy w Stambule. Ponieważ nikt nie umiał potwierdzić tej plotki, sprawa poszła w zapomnienie, natomiast przez jakiś czas skutecznie trudniła ludziom głowy i pogarszała i tak już nienajlepszą opinię o nieżyjącym żołnierzu.
Ojczyzną samozwańców jest Rosja. Nie umiem powiedzieć kiedy się to zaczęło, ale despotyczna władza cara skutecznie pobudziła wyobraźnię ludową i na początku XVII wieku bez zastrzeżeń przyjęto plotkę, że zamordowany syn Iwana Groźnego, Dymitr, nie umarł, lecz żyje. Nie chcę tu wchodzić w rozważania nad przyczynami cywilizacyjnymi i kulturowymi popularności tej plotki. Faktem jest, że wywołała ona w Moskowii okres długotrwałego zamętu, który starałem się opisać w tekście Operacja specjalna Dymitr Samozwaniec (część 1, 2, 3).
Źródłem tej plotki był nie kto inny, tylko rodzina Romanowów. Świadczy o tym wiele faktów - później skrzętnie ukrywanych przez tę rodzinę. Nie ulega wątpliwości, że byli oni tymi, którzy na dymitriadzie osobiście skorzystali, choć nie bez bolesnych tragedii rodzinnych, przygód i perturbacji. Cena jaką zapłacili Moskale za "transformację ustrojową" państwa Rurykowiczów w państwo Romanowów była wysoka. O ile Godunow próbował odbudować kraj po zniszczeniach dokonanych przez Iwana Groźnego, o tyle Fiodor (Filaret) Romanow wpędził kraj w wieloletni kryzys, którego skutki odczuwane były jeszcze w latach czterdziestych XVII wieku.
Ponieważ nie jesteśmy Rosjanami, plotka jakoby prezydencki samolot został porwany, na szczęście nie zadomowiła się w naszych umysłach. Nie próbujmy sobie nawet wyobrażać co by było, gdybyśmy jednak w nią uwierzyli. Dla tych, którzy lubią komiksy, sporządziłem serię prezentacji o Dymitrze Samozwańcu, do których obejrzenia serdecznie zapraszam!
Jakub Brodacki
PREZENTACJE:
cz. 1 - http://youtu.be/DQR8Wdbvhvo
cz. 2 - http://youtu.be/iTQjiJ3pTW4
cz. 3 - http://youtu.be/XJcsj3P1G-s
cz. 4 - http://youtu.be/jMcjwndfBuw
cz. 5 - http://youtu.be/B6puFVZ9xUg
cz. 6 - http://youtu.be/MUzBhTSNa7Q
cz. 7 - http://youtu.be/wkotyDNC9NI
cz. 8 - http://youtu.be/1FwDGt5cdSM
cz. 9 - http://youtu.be/qBJgz0pJnNo
cz. 10 - http://youtu.be/cIKzTgu-b7I
cz. 11 - http://youtu.be/mC0LEO2r9NE
cz. 12 - http://youtu.be/cBermkg7giw
(cykl jeszcze nie skończony - będą następne odcinki!)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3736 odsłon
Komentarze
Super
26 Lipca, 2012 - 21:13
Arcyciekawe, obejrzalem wszystkie czesci, czekam na wiecej!
Pozdrawiam ;-)
seawolf
Pozdrawiam ;-) seawolf
Re: Super
26 Lipca, 2012 - 21:38
Dziekuję, postaram się nie zawieść. Tylko teraz kilkudniowa przerwa - mam cos do zrobienia. Pozdrawiam serdecznie.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Jedna rzecz mnie męczy:
26 Lipca, 2012 - 22:42
Czytam tekst z I części: "Przyroda nie kochała cara Borysa. 1601 roku eksplodował w Peru wulkan Huaynaputina. Wybuch wulkanu spowodowal w Moskowii anomalie klimatyczne - tzw. "wulkaniczną zimę". Nastała klęska głodu. Umarły setki tysięcy ludzi. Rząd Godunowa był bezsilny."
Chodzi mi o to, że "zima wulkaniczna" jest jako zjawisko wymysłem (wyłącznie) zimnowojennym powstałym w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia na skutek działania sowieckiej agentury wpływu i amerykańskich (głównie) pożytecznych idiotów. Wspomniana klęska głodu z taką hekatombą ofiar, przypominającą klęskę głodu w latach 30-tych na sowieckiej Ukrainie pozostaje dla mnie niewyjaśniona lub niewłaściwie skomentowana.
Ale, oczywiście, i tak tekst oceniłem najwyżej jak mogłem.
Co do plotek o nieżyjących że żyją i czują się dobrze - to nie tylko rosyjska specjalność, jeśli wspomnimy np. tezy dotyczące choćby Elvisa Presleya.
Pozdrawiam serdecznie
Honic
Re: Jedna rzecz mnie męczy:
27 Lipca, 2012 - 08:05
Dziękuję za dwie celne uwagi.
Tak, ja też się zastanawiałem czy z tym wulkanem to nie jest jakaś ściema. Oczywiście prezentacje komiksowe rządzą się pewnymi uproszczeniami, a ja nie jestem klimatologiem. Zwracam tylko uwagę, że po trzęsieniach ziemi na drugiej stronie ziemi zdarzają się u nas gwałtowne załamania pogody - np porywiste, trzydniowe wiatry. Nikt o tym nie mówi, nikt nie widzi związku - a jednak jest zbieżność czasowa. Może ktoś z niepoprawnych umiałby mi to naukowo wyjasnić.
Nie potrafię też sformułować "ogólnej teorii samozwańców"; samozwańcy pojawiali się też w innych krajach, np w XVI wieku był ktoś taki w Portugalii. Ale nigdzie w Europie nie wystąpiło to z taką siłą jak w Moskowii.
Mam wrażenie, że samozwańcy pojawiają się w sytuacji, gdy jakiś człowiek próbuje być pół-bogiem, co w przypadku kultury masowej i Elvisa doskonale pasuje. A więc bądź gwiazdą pierwszej wody, liderem mas, obiektem powszechnej zazdrości, podziwu i nienawiści, zgiń, a potem ożyj - to pewnie jest recepta na Samozwańca. To dlatego ustroje demokratyczne w zasadzie powinny być odporne na samozwańców w sferze polityki - jest ona zbyt nudna, zbyt przyziemna i ludzka aby budzić tak gwałtowne emocje. Natomiast kultura masowa niestety rządzi się prawami "rosyjskimi".
Pozdrawiam również serdecznie.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: "Jedna rzecz mnie męczy:"
27 Lipca, 2012 - 13:52
Sprawa z pewnością wykracza poza tematykę artykułu. Ale też jest ciekawa i kiedyś chciałbym na ten temat zabrać głos.
Nazwa wulkanu wydała mi się żartem (z nazwiskiem Putin), dlatego sprawdziłem źródła. Taki wulkan rzeczywiście istnieje, a jego erupcja (głównie popioły) w lutym 1600 roku rzeczywiście miała miejsce. Polskojęzyczna wikipedia jest skrótem z wikipedii angielskojęzycznej, a ta w zasadzie wyjaśnia wszystko. Żródło tu: http://www.nature.com/news/2008/080411/full/news.2008.747.html. Kluczowe jest nazwisko cytowanego eksperta - Georgiy'a Stenchikova. Tak, to Rosjanin, od wielu lat osiadły w USA, jakkolwiek posiadający zdaje się podwójne obywatelstwo. W swoim czasie należał do grupy sowieckich "uczonych" którzy wprowadzili do światowych spekulacji "zimę nuklearną" - genialne oszustwo sowieckich służb które w czasie "zimnej wojny" próbowało wpłynąć na opinię społeczną zachodu przez wykazywanie, że wszelkie konflikty nuklearne muszą zakończyć się ogólnoświatową katastrofą, a więc - lepiej się rozbroić zaczynając od siebie... :-)))
Widać, od 30 lat w dalszym ciągu kontynuuje tę samą, sowieckiego pochodzenia, zimnowojenną tezę.
Mam sporą wiedzę na temat, chciałbym kiedyś to napisać na NP.
A co do "Nature", znanego na rynku czasopisma: opublikowali już tyle oszustw, że ich marketingowy sukces jest mi dokładnie obojętny.
Pozdrawiam serdecznie
Honic
Re: Re: "Jedna rzecz mnie męczy:"
27 Lipca, 2012 - 20:37
Bardzo ciekawy komentarz - czekam z niecierpliwością na tekst.
Chętnie zmieniłbym treść prezentacji, gdybym znał jakąś inną przyczynę owej "nuklearnej zimy" w 1600 roku. Bardzo ciekawe. A tak swoją drogą jaki był cel teorii nuklearnej zimy? Równie dobrze można było straszyć "nuklearnym latem", "nuklearną wiosną" czy "jesienią" i na to samo by wyszło. A więc dlaczego nazwali to zimą?
Oczywiście "inną przyczyną" klęski z 1600 roku może być całkowita niegospodarność w rolnictwie moskiewskim. Koneczny twierdzi, że oni masowo migrowali w poszukiwaniu bogactw łatwych do pozyskania, brzydzili sie rolnictwem. To był naród kupiecki i naród rabunkowej gospodarki zarazem - podobnie jak nowogrodzianie - ale inaczej zarządzany w centrum. Dodatkowo Godunow sporo namieszał chłopom w głowach (pisałem o tym w podlinowanym tekście nr 1 powyżej), więc zaczęli się szwendać tu i tam zamiast uprawiać rolę.
Myśmy dbali o osadnictwo, o rolnictwo, a oni mieli to w nosie - szukali łatwego zysku w puszczy i na stepach. Tak rozumieli wolność. Może dlatego jej nigdy nie mieli...
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re:Re:Re:"jedna rzecz mnie męczy"
27 Lipca, 2012 - 21:28
Postaram się spróbować. Nie teraz. Powiem tylko że złożył się na to splot wielu zdarzeń, niektórych zamierzonych, a niektórych należy szukać nawet na Marsie. Po sowieckiej stronie tej idei znalazł się między innymi jeden z najbardziej hołubionych w swoim czasie przez media uczonych amerykańskich. Łatwo też na przykładzie wykazać jak bardzo "wikipedia" bywa czasem bezużyteczna czy wręcz szkodliwa jako źródło wiedzy (ciekawe czy Bul już to wie). A "zima" - dlatego, że miała zastąpić lato.
Co do zapisu zjawisk pogodowych w czasach historycznych, on istnieje, ale jest specyficznym materiałem. Oczywiście klęski katastrofalnego głodu nie neguję. Brak danych.
To tak dla dodatkowego udramatyzowania sytuacji... :-)))
Na razie powróćmy do tematu Moskowii.
Pozdrawiam
Honic
Ech.. łza sie w oku...o potędze Polski która przeminęła...
27 Lipca, 2012 - 13:25
Ładnieś do przedstawił i wyjaśnił. Przyjemnie pomyśleć w kategoriach historycznych o Polsce. A w " realu " nie mamy praktycznie armii, a ruskie .....
http://www.youtube.com/watch?v=Go0E_UyfT78&feature=related
Można czasami okłamać parę osób albo od czasu do czasu oszukać wszystkich wokół, ale nie da się oszukiwać wszystkich bez przerwy. Abraham LINCOLN
Nikt nie jest beznadziejniej zniewolony, Niż ci którzy błędnie wierzą iż są wolni. Johann Goethe
Można czasami okłamać parę osób albo od czasu do czasu oszukać wszystkich wokół, ale nie da się oszukiwać wszystkich bez przerwy. Abraham LINCOLN Nikt nie jest beznadziejniej zniewolony, Niż ci którzy błędnie wierzą iż są wolni. Johann Goethe
Re: Ech.. łza sie w oku...o potędze Polski która przeminęła...
27 Lipca, 2012 - 20:57
Ładna agitka! Szczególnie podobała mi się minuta 8:30, w której pokazują, że rakieta z Kaliningradu na Warszawę leci w dwie minuty - czyli że przysłowiowy Kowalski nie zdąży nawet umyć zębów.
Komiczne jest to prężenie muskułów.
Pamiętajmy o tym, że Moskowia zawsze była od nas potężniejsza, nawet za czasów I RP. Dymitriada to nie świadectwo potęgi RP, ale świadectwo słabości Moskowii, jej słabego podbrzusza. Tym słabym podbrzuszem jest to, co daje Moskowii największą siłę strachu - centralizacja władzy. Pamiętajmy o tym, że niemal w każdej bitwie Moskali było 3-4 razy więcej niż Litwinów i Polaków. A jednak większość tych bitew Moskale przegrywali - słabe morale, skutecznie rozsadzone od wewnątrz. Zygmunt III wygrał tę wojnę nie dzięki sile armii, tylko dzięki umiejętnym wykorzystaniu ludzkich słabości. Szczególnie Filareta Romanowa.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart