Jedna z wielu zbrodni Kościoła katolickiego
Do napisania tej notki skłonił mnie wpis, który niedawno ukazał się na NP.PL. Jeden z naszych kolegów napisał m.in.:
"I jeszcze jedno pytanie z serii dociekliwych – dlaczego Watykan udzielił pomocy nazistom po zakończeniu wojny i pomógł schronić się im w państwach Ameryki Południowej. Czy zrobił to z czystości serca, czy ze zwykłego wyrachowania?"
Pytanie nie należy do dociekliwych. Należy ono raczej do tzw. klasyki gatunku. Inne klasyczne „pytania dociekliwe” odnoszą się zwykle do wypraw krzyżowych, inkwizycji, obojętności wobec losu Żydów podczas II wojny światowej, etc. etc.
Spróbujmy jednak odpowiedzieć na pytanie o pomoc Watykanu udzielaną ukrywającym się nazistowskim zbrodniarzom wojennym.
Pierwszym elementem tej odpowiedzi niech będzie stwierdzenie, że to nie Watykan (cokolwiek miałoby to znaczyć) udzielał im owej pomocy. Co najwyżej niektórzy, niezbyt zresztą liczni, przedstawiciele kleru katolickiego.
Jednym z nich był Krunoslav Draganovic. Już podczas wojny franciszkanin, ks. dr Draganovic zapisał się niezbyt chwalebnie w historii. Był ustaszem, a przynajmniej zaprzysięgłym zwolennikiem tego opcji politycznej. Pełnił posługę kapłańską w obozie w Jasenovacu, gdzie dokonywano niezwykle okrutnych zbrodni ludobójstwa i jest absolutnie niemożliwe, aby nie wiedział, co się tam działo. Odgrywał też znaczącą rolę w działalności tzw. Biura Kolonizacji, instytucji konfiskującej majątki obywateli Chorwacji pochodzenia serbskiego i zmuszającej ich do konwersji na katolicyzm.
W roku 1943 Draganovic wyjechał do Rzymu w roli delegata chorwackiego Czerwonego Krzyża. Po wojnie zajął się pomocą dla ocalałych ustaszy internowanych w obozach w Austrii i południowych Włoszech. Bazą jego siatki przerzutowej był chorwacki klasztor San Girolamo w Rzymie i utworzony przezeń w Wiecznym Mieście Komitet Uchodźców Chorwackich. Draganovic pomagał w ukrywaniu się i ucieczce wielu prominentnym przedstawicielom ustaszów, m.in. samemu Ante Pavelicovi, Viekoslavovi Vranićowi (wiceministrowi spraw zagranicznych) , Mile Starcovićowi ( ministrowi edukacji) i wielu innym.
We Włoszech pracował potem na rzecz CIA. Porwany przez agentów jugosłowiańskiej służby bezpieczeństwa UDBA w 1967 został przewieziony do Sarajewa. O dziwo, ocalił głowę. Po ponad miesięcznym uwięzieniu zwołano konferencję prasową, podczas której Draganovic zaprzeczył własnemu porwaniu i pochwalił demokratyczne i humanitarne działania reżymu Tity. Zmarł w 1983 roku.
Drugim „wybitnym watykanistą” – to określenie jest oczywiście żartem – udzielającym pomocy zbiegłym nazistom był austriacki biskup Alois (Luigi) Hudal. Od roku 1923 pełnił funkcję rektora rzymskiego Collegium Teutonicum przy kościele Santa Maria Dell`Anima. W 1932 miał zostać arcybiskupem Wiednia, ale władze austriackie nie zaakceptowały jego kandydatury. W rok potem prorektor seminarium, kardynał Eugenio Pacelli mianował go biskupem tytularnym Aeli. Pacelii został w 1939 roku papieżem, znanym pod imieniem Piusa XII. Po wybuchu wojny wycofał swój patronat dla Collegium Teutonicum. Istnieją pewne przesłanki, aby uznać Hudala za niemieckiego agenta w Rzymie, ale nie są one w pełni potwierdzone i udokumentowane źródłowo.
Po wyzwoleniu Rzymu Hudala poproszono o kierowanie pracami Assistenza Austriaca, będącej częścią watykańskiej Pontyfikalnej Komisji Pomocy, która zajmowała się uchodźcami wojennymi.
Siatka przerzutowa współtworzona przez Hudala pomogła w ucieczce m.in. Jozefowi Mengele, Adolfowi Eichmannowi, Klausowi Barbie, Ante Pavelićowi, Franzowi Stanglowi (komendant Sobiboru i Treblinki) i wielu innym.
Po ujawnieniu przez austriacką gazetę w roku 1947 udziału Hudala w pomocy dla zbiegłych nazistów wycofał się on z życia kościelnego i osiadł w okolicach Rzymu. Zmarł w 1963 roku.
Byli oczywiście jeszcze inni księża i zakonnicy, którzy – w różnej mierze i z różnych powodów – byli w jakiś sposób zaangażowani w pomoc dla zbiegłych nazistowskich zbrodniarzy wojennych. Ale chyba tylko dwaj wspomniani powyżej duchowni współtworzyli dla nich struktury przerzutowe i czynnie w nich uczestniczyli. Pierwszego z nich można uznać za utaszowskiego lobbystę w Watykanie, drugiego – za faktycznego przedstawiciela watykańskiej biurokracji.
Te dwa bezsporne przypadki dały asumpt to powstania całej mitologii (rzekomej) pomocy udzielanej przez Watykan zbiegłym nazistom. Mitologia wytworzyła stereotyp, który z powodzeniem funkcjonuje do dzisiaj. I będzie zapewne funkcjonował jeszcze długo. Niestety. Podobnie rzecz się ma z (rzekomą) obojętnością – żeby nie rzec, życzliwą obojętnością – Watykanu wobec ludobójstwa Żydów.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4520 odsłon
Komentarze
Dzięki
28 Maja, 2012 - 14:11
Bardzo mi się przyda Twój tekst
@bartgor
28 Maja, 2012 - 14:23
Cieszę się, choć nie mogę poskromić ciekawości...Do czego? ;-)
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam
O Hudalu słyszałem...
28 Maja, 2012 - 17:37
przy okazji wytropienia Ericha Priebke, któremu, między innymi, pomagał w ucieczce do Argentyny. Priebke żyje?
O Draganovicu nie słyszałem, dziękuję.
PS. Któryż to mózgowiec był tak dociekliwy? Chętnie poznam :)
Pozdrawiam
@jacool78
28 Maja, 2012 - 17:47
W 2009 roku jeszcze żył. Mieszkał w swoim "rzymskim areszcie domowym" niedaleko Via Aurelia w Rzymie. Aktualnie - nie wiem.
Proszę dociec ;-)))
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam
W 2010 też jeszcze żył.
28 Maja, 2012 - 18:17
Będąc we Włoszech, przeglądając włoską gazetę (nie znam Włoskiego), w oczy wpadło mi jego nazwisko. Znajomy przetłumaczył mi tekst. Okazało się Priebke otrzymał sądowe pozwolenie na wychodzenie z aresztu domowego na zakupy i... ???
Zgadnie Pan gdzie jeszcze może wychodzić? :) (podpowiedź: ...pozwolenie na wychodzenie z aresztu domowego na zakupy i do ... ???) :)
PS. Nie potrafię znaleźć tego artykułu bo nawet nie pamiętam jaka to gazeta była. Postaram się późnym wieczorem poszperać. Teraz znikam ogarnąć ogród :)
@jacool78
28 Maja, 2012 - 18:44
Priebkego deportowano z Argentyny do Włoch w 1996 roku. Sąd wojskowy uznał go za winnego morderstwa, ale...sędziowie uznali, że wykonywał rozkazy. Włoskie prawo przedawnia takie przypadki po 30 latach, a więc Priebkego zwolniono! Wybuchł skandal, aresztowano go, osądzono ponownie i skazano na dożywocie. Miał wtedy chyba 83 lata, a więc więzienie zamieniono na areszt domowy...
W 2007 roku rozmawiał z nim dziennikarz i pisarz, Guy Walters. Priebke powiedział m.in. że "wielu ludzi pisało do papieża [Benedykta XVI] w mojej sprawie. Nie dostali nawet śladu odpowiedzi. Nic. Oni [Watykan] obawiają się Żydów"
i jeszcze:
"Wiesenthal zwrócił się przeciwko Pacellemu. Powiedzieli, że nie zrobił on wystarczająco wiele dla Żydów. Ale to nieprawda. Cały Kościół był pełen Żydów. Nie wystąpiliśmy przeciwko niz z powodów praktycznych. Potrzebowaliśmy wagonów kolejowych do czego innego."
Wiem, że po skazaniu Priebkemu przysługiwał dwugodzinny spacer raz w tygodniu. Co było potem, nie wiem. Ale mogę się domyślać ;-)
TŁ
28 Maja, 2012 - 17:47
"...Po ujawnieniu przez austriacką gazetę w roku 1947 udziału Hudala w pomocy dla zbiegłych nazistów wycofał się on z życia kościelnego i osiadł w okolicach Rzymu. Zmarł w 1963 roku...".
Tak za przyzwoleniem "szefa" się wycofał. I to była cała kara.
Zgadzam się, że Kościół, jako wspólnota, to jedno, a instytucja to drugie. Jednak nie za bardzo mogę tejże instytucji cokolwiek wybaczyć.
A mogło być inaczej, mogły ocaleć wielkie kultury i ich dorobek, gdyby nie instytucja i jej szefowie.
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@jwp
28 Maja, 2012 - 17:54
Nie wiem, czy prawo kanoniczne przewidywało karę za tego rodzaju działania. Oczywiście, można go było zesłać do jakiegoś klasztoru. Ale nie zesłano. W roku 1947 problem zbiegłych zbrodniarzy nazistowskich cieszył się wielkim zainteresowaniem różnych wywiadów...
Co chciałbyś (lub nie) wybaczać "instytucji"? Szczerze mówiąc, nie jest to dla mnie jasne...
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam
TŁ
28 Maja, 2012 - 18:04
Może nie z wyboru, ale jednak sprawują władzę kościelną i zarządzają na swój, może za bardzo swój, Naszą Wspólnotą Religijną.
Wiesz dobrze, że to temat na szerszą dyskusję, jednak nie ma tu miejsca na święte krowy.
Można wystawić słabą sztukę, tylko nie warto jej bronić do upadku teatru. Co oczywiście dotyczy historii Kościoła.
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@jwp
28 Maja, 2012 - 18:08
Jak sobie życzysz, porozmawiamy przy okazji.
A propos sztuki. "Namiestnik" Hochutha był tak słabę sztuką, że jego wystawienie w PRL w 1966 roku w TN przez Dejmka nie spotkało się z entuzjastycznymi recenzjami. Swoją drogą, ciekawe że akurat w 1966...
Pozdrawiam
@TŁ
28 Maja, 2012 - 22:54
"Czarne owce"
A raczej "wilki" w stadzie, udające owce.
Te się nie pasą na zielonej łące, pożerają owce!
A gospodarz....
odstrzelić przykładnie jednego i drugiego!
Szacunek dla gospodarza, (jak) dba o stado.
Niema kary...zbrodni też nie było...
Pozostają..... "plotki".............
Pozdrawiam.
P.S. Głupoty pisze, przepraszam, wyjątkowo kiepski poniedziałek.
@kesja
28 Maja, 2012 - 23:16
Nie po raz pierwszy, nie po raz ostatni zachwiano ludzką wiarą w sprawiedliwość. Ale jest jeszcze Boża sprawiedliwość...Tej szata duchowna nie zwiedzie.
Ale... ale Kościół nie jest wspólnotą bezgrzesznych, a konkretne grzechy lepiej przypisać konkretnym grzesznikom...Czy własne grzechy przypisujemy Kościołowi?
Pozdrawiam w kiepski poniedziałek ;-)