Jak ten mur przebić? Trzeba czekać na rewoltę?

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Kraj

Ponad trzy lata sprawowania rządów przez ludzi niekompetentnych i bezideowych, dla których jedynym celem jest utrzymywanie się u władzy.

Ponad trzy lata oszukiwania społeczeństwa, niespełnionych obietnic, pospolitych kłamstw.

Ponad trzy lata mniejszych i większych afer, z hazardową na czele.

Ponad trzy lata zaprzeczania praworządności, fałszywych oskarżeń pod adresem oponentów politycznych, włóczenia ich po sądach i umarzania spraw.

Ponad trzy lata funkcjonowania antypisowskich sejmowych komisji śledczych, bez jakiegokolwiek rezultatu.

Ponad trzy lata uprawiania propagandy nienawiści, skutkującej politycznym zabójstwem w Łodzi.

Ponad trzy lata prowadzenia antypolskiej polityki międzynarodowej i kompromitowania Polski na arenie międzynarodowej.

Ponad trzy lata sprowadzania Polski na pozycję usłużnego wasala sąsiadów ze wschodu i zachodu.

Ponad trzy lata dewastowania instytucji, które w organizacji życia publicznego w Polsce sprawdzały się i dobrze funkcjonowały.

Ponad trzy lata zwalczania wszystkich i wszystkiego, co zmierzało do ujawniania prawdy historycznej o czasach najnowszych.

Ponad trzy lata bezpardonowego zakłamywania rzeczywistości przez prorządowe media.

Ponad trzy lata, ponad trzy lata, ponad trzy lata ……… można by tę litanię jeszcze długo kontynuować.

I co? I nic. Strach przed magią Jarosława Kaczyńskiego i jego partii, będący efektem perfidnego działania politycznych oszustów i propagandystów frontu ideologicznego jest przemożny.

Czego obawiają się ci Polacy, którzy głosowali na Platformę Obywatelską i po trzech latach nie potrafią zdobyć się na sensowną autorefleksję i zmianę poglądów?

Ci, którzy mają wiele na sumieniu, boją się powrotu do lustracji, ujawniania pleniącej się niebywale korupcji, utraty wpływów przez różne sitwy. Boją się prawdy. Wygodniej im żyć pod parasolem ochronnym postkomunistycznych układów. A reszta? Zastraszona masa ludzka, magma niezdolna do elementarnego myślenia i odróżniania dobra od zła. Populacja czerpiąca wiedzę o Polsce i świecie oraz kształtująca swoją swiadomość z pokarmu serwowanego przez TVN i TVN24.

A może wielu z nich po prostu wstydzi się przyznać do fatalnej pomyłki i mocą inercji trwa bez wiary w możliwość pozytywnych zmian, zadowalając się swoją małą stabilizacją?

Tragedia smoleńska i tragedia posmoleńska, której świadkami jesteśmy obecnie, są najwyższą miarą skundlenia obecnej władzy. Czy wydarzenia ostatnich dni są w stanie przebić mur świadomości u tych, którzy zabetonowali swoje umysły?

Przed laty Sławomir Mrożek w „Życiu Literackim” miał swój prześmiewczy kącik zatytułowany „Postępowiec”. Donosił tam między innymi, że w warszawskim instytucie doświadczalnym odbyła się próba przebicia muru głową. Eksperyment wykazał w pełni słuszność założeń teoretycznych – mur nie został przebity.

Obawiam się, że wydarzenia ostatnich dni muru zabetonowanych umysłów też nie przebiją. Zmiana wymaga społecznej rewolty o podłożu ekonomicznym, która – jak sądzę – powoli, wraz z narastającym VAT-em zbliża się.

Trzeba zawsze pozostawać optymistą.

Brak głosów

Komentarze

Trzeba zawsze być optymistą i mieć nadzieję,bo ona umiera ostatnia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#124181

Oj takim optymistą bym nie był że destabilizacja ekonomiczna wywoła w jakiś niekontrolowany wybuch niezadowolenia z władzy.

Przecież w całej historii Polski tak w dupę nie bierzemy jak teraz na każdym froncie.

Bezrobocie gwałtownie wzrasta.Urzędy pracy tną wydatki na szkolenia.Majątek narodowy w zastraszającym tempie ginie.Armi nie ma.Ochrony naszego zdrowia też nie.

To co nas może wkurwić?

Skoro śmierć w zamachy naszych liderów nas nie wkurwiła nawet.

Nawet mając(jeszcze) JK. nie potrafimy na bazie tego zbudować wielo milionowej partii która w ramach demokratycznych(nie totalitarnej demokracji)przejeła by w wyborach władze.Ukarała sprawiedliwieANTY POLSKI RZĄD I MEDIA.

Na długoletnie więzienia.

Przecież już gówno wypłyneło na wierzch i wiemy kto jest kto.

I dalej nic.

To co ma być żebyśmy ruszyli do sprzątania.

Spróbuj u prywaciarza powiedzieć coś złego na Popaprańców.

To już jesteś bez pracy.Do tego żadne państwo na świecie które ma tu interesy(kokosy)nie poprze przewrotu władzy obecnej.Jesteśmy sami.Sami w 40 ml.narodzie.Narodzie bezwolnym jak barany.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

#124217

Klasyk Karol twierdzi, że byt kształtuje świadomość. Coś w tym jest!

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#124377

Klasyk Karol twierdzi, że byt kształtuje świadomość. Coś w tym jest!

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#124379

propaganga robi swoje. Brak niezależności w ocenianiu zdarzeń przynosi efekty. Dopiero jak nie będzie za co robić zakupy, wtedy się ludzie obudzą. Nadzieję jednak trzeba mieć. Solidarność też nie miała racji bytu a powstała. Nie wszyscy są jednomyślni, w tym nadzieja. Róbmy swoje - terka

Vote up!
0
Vote down!
0

 - terka

#124221

Pełna zgoda!

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#124227

może rozpalić ogień? Dookoła jak piszesz masa ludzka, zatruwana od kilku lat papką "poprawną politycznie" , nawet jak nie rozumie to już wie, że PIS to naziści, a reszta to walczący z nimi, dla dobra każdej cząstki tej masy.Wiec,nawet jak jest gorzej i nie starcza do pierwszego , to przecież to również dla ich dobra.Wszystko jest lepsze od możliwości rządzenia przez J.K i jego partię.Ciemna masa , nawet nie próbuje sobie przypomniec jak było dobrze za rządów PIS. Tracę nadzieje na zmiany. Żeby coś zmieniło się w umysłach Polaków , chyba znów musimy miec wspólnego wroga.Aż sama sie przestraszyłam tego co napisałam.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#124232

W tzw. Herbatce Bostońskiej wzięło udział zaledwie 60 patriotów, a miało to ogromny wpływ na przyszłość USA.

"TUSK ODPOWIADA ZA RAPORT MAK" - PIKIETA
Warszawo przyjdź!
W czwartek 13 stycznia o godzinie 17:30 spotykamy się pod Kancelarią Premiera (Al. Ujazdowskie 1/3) na pikiecie pod hasłem: TUSK ODPOWIADA ZA RAPORT MAK. Powiadamiajmy znajomych o demonstracji SMS-ami.
Żródło: http://www.solidarni2010.pl/n,56,15,tusk-odpowiada-za-raport-makquot-pikieta.html

!!! Możemy też wziąć udział w: Demonstracji przed Urzędem Rady Ministrów w obronie wolności słowa, "Dla wszystkich, którzy marzą o silnej, solidarnej i prawdziwie suwerennej Polsce. Musimy się zjednoczyć."
Źródło: http://www.blogpress.pl/node/7168

Vote up!
0
Vote down!
0
#124262

Panie Jerzy kruszyć,kruszyć niczym  wody- łza, która potrafiła zrobić swoje.........

krusząc nie  tylko MUR berlinski ale nawet skały :)

serd pozdr dziesiątka

i do mniej optymistycznych : więcej wiary

a jak jej brakuje,to proszę pamiętać o murach,które kruszyć nam kiedyś przyszło 

serd pozd :)

a ten MUR najskuteczniej już kruszą ŁZY

Matek,Ojców,Żon, łzy SIEROT.................i te puste sto /prawie/ foteli przy kolejnych wigilijnych wieczerzach..........

 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#124295

i powodzenia w odzyskiwaniu Pamięci dla Polski,zagonieni i zakłopotani ludzie,często wpadają w bezradność,obojętność,a oto chodzi zamulaczom merdialnym-funkcjonariuszom,oni celowo sieją takie "zarazki", by ludzie powiedzieli nie warto,nie obchodzi mnie to,a co ja mogę........

a właśnie mogę,bardzo wiele.....mogę......:)))

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#124298

Doświadczenie zaczerpnięte z tzw. "upadku komunizmu" uczy, że rewolucja bez trupów jest g... warta. W związku z totalnym ogłupieniem Polaków nie widzę innej nadziei dla Polski niż gwałtowny przewrót. Miejmy nadzieję, że coś takiego w końcu się wydarzy - wystarczy wszakże grupka spiskowców...
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#124424

Czego obawiają się ci Polacy, którzy głosowali na Platformę Obywatelską i po trzech latach nie potrafią zdobyć się na sensowną autorefleksję i zmianę poglądów?

Niczego - nie znają faktów, a więc również nie rozumieją polityki, są zniechęceni, ciągle dezorientowani wziętą jako zakładnika kulturą medialną przesączoną dezorientującymi niezweryfikowanymi narracjami i kontr-narracjami w nieprzerwanie toczonej informacyjnej rzazi niewiniątek na froncie Polsko-polskiej wojny informacyjnej.

W Twoim tekście wykształciuch znajdzie dużo opinii. Dla niego Twoje zdanie "to tylko" propagandowa narracja  PiSu - "nie poparta zbyt wieloma wyszczególnionymi faktami z których ma ona wypływać.

Wg mnie w Twoim tekście koncentrujesz się za bardzo na interpretacji, bez uprzedniego podania faktów z których one wynikają. Czy to źle czy nie zależy wg mnie m.in. do adresata do któego piszesz.

 Dla częstego czytelnika Niepoprawnych - to b. dobry tekst. Ci znają fakty.

Tylko po co wyważać otwarte drzwi?

Dla przypadkowo  zaglądającego tu leminga lub wykształciucha - to PiSowska propagandowa narr... ale o tym już wspomniałem. Przejdą nad nią do porządku dziennego.  Zignorują, niewiele zrozumieją jeszcze mniej się nauczą, może nawet zniechęcą dojdą do wniosku że nie warto czytać dalej portalu "przemysłu nienawiści",  

Nie zrozum mnie źle, nie jestem przeciwko Tobie źle nastawiony. Przeciwnie, ktoś kto stara się tu pisać jest świadomy i aktywny. Ma energię - której wielu brakuje, którą jednak, z mojego pkt widzenia, marnuje. Staram się więc to zmienić i widzieć świat oczyma leminga oraz wykształciucha, zająć ich perspektywę, rozumieć rzeczywistość tak jak oni ją odbierają gdyż wg mnie to oni powinni być adresatem tego tekstu.

Z zimną krwią, bez emocji, bez uniesień. Na takiej podstawie rozwinąć konstruktywną krytykę.

Pytanie zatem dla kogo ten tekst? I czy jest większy sens przekonywać tych już przekonanych np ewangelizować Papieża lub wyważać otwarte drzwi?

Nieprzekonani - jako adresat - wg mnie nie czekają na kolejną narrację. Takowych znają aż zanadto. Im brakuje fundamentalnych, wstrzymywanych przez dekady, czy nawet niekiedy od urodzenia, informacji.

 

FAKTY, FAKTY FAKTY - i to, podane jak w to dobrym dziennikarstwie: na początku, przed opiniami, oddzielone od tych odczuwalną granicą. Po wyszczególnieniu faktów - wiem to mozolna praca - można wg mnie kusić się o ich interpretacje i - napiszę tu ostro - epatować czytelników narracją: osobistymi odczuciami, opiniami, światopoglądem, wartościami, indywidualizmem, osobowością, czy polotem.

po trzech latach nie potrafią zdobyć się na sensowną autorefleksję i zmianę poglądów?

 

Mówiła kiedyś pani socjolog Barbara Fedyszak-Radziejowska, że istnieje taki mechanizm psychiczny, wg którego osoby raz podjętą decyzję starają się wewnętrznie jak najdłużej ten wybór uzasadnić jako słuszny, m.in bo nie chcą wyjść dopuścić myśli że ktoś ich oszukał, że byli na tyle "nieostrożni" aby mu na to pozwolić i chwytają się jak tonący brzytwy wszystkiego co możliwe, selekcjonują wiarygodność informacji tak, aby pasowały one do ich decyzji - powstaje selektywne słuchanie. Informacje ich potwierdzające, tj te potwierdzające ich wcześniej podjęte decyzje, często z wysiłkiem wypracowaną postawę życiową, w którą zainwestowali tyle czasu, energi, wysiłku, rezygnacji z niektórych znajomych itd. bronią "do ostatniego". Informacje ich potwierdzające, gloryfikują, wynoszą do rangi bożyszcza własnego przekonania, pewności siebie, są w tym momencie "fundamentalistami własnego przekonania" terroryzują nim niekiedy innych tid.

Jakże ciężko będzie i, z części własnych przekonań zrezygnować?! To przecież fundament na którym wzniesiony jest gmach ich życia, kolumny na których spoczywa duża część ich osobowości. Bez nich czują się jak ślimak bez swojej muszli - nadzy, bezbronni, wystawieni na pastwę losu.

Zrozumiałe, że będą bronić tej ślimaczej muszli, nawet jeśli już czują, wiedzą, że jest zła. Lepsza zła niż żadna. Trzeba to zrozumieć i dlatego zostawić możliwość i przestrzeń dla "taktycznego odwrotu", wycofania się bez "utraty twarzy", z honorem. Przyjaźnie traktować - bo oni się ewentualnie tylko [i aż] mylą, nie są jednak a priori koniecznie źli. Może raczej zachowują się pysznie, koniunkturalnie, są oportunistami, co zresztą pokazuje deficyty osobowości i wskazuje na konieczność sięgania po mechanizm przekompensowywania odczuwanych braków, lęków i słabości.

Nie wolno komuś zabierać czegoś co buduje jego wyższe Poczujcie Własnej Wartości [PWW] nie dając w ręce wcześniej jakiejś alternatywy. Alternatywy, która go buduje i uczyni równie silnym i stabilnym psychicznie. Czyni dumnym z siebie. przynajmniej na równi ze wcześniej posiadanym uczuciem przynależności "do grupy wygranych", bycia wartościową osobą na tym poziomie, tak samo mocno, jak dawały mu to wcześniej mechanizmy kompensowywania lęków, kompleksów i głębokich ran. Mechanizmy przekompensowywania dotego stopnia, aby znaleźć się w równowadze z tymi deficytami i ranami jakie w sobie noszą tak, aby w ogólnym bilansie zysków i strat przynajmniej wyjść na zero.  

Ci młodzi wykształceni z dużych miast, w głębi duszy, wg mnie mocno poranieni, z niskim poczuciem wartości. Aby poczuć się dobrze i wartościowo chcą, wręcz muszą przynależeć do jakiegość "klubu zwycięzców". Często jest im obojętne do jakiego, byle do zwycięsców, byle być młodym wykształconym, byle być europejczykiem, bo Polak to brzmi: być przegranym. W głębi duszy są wg mnie jednak wspaniałymi ludźmi, którzy dali się oszukać. Nie mieli dostępu do przywilejów dobrego wychowania, rzetelnej informacji, zabrakło im socjalnej i kulturowej infrastruktury możliwości zbierania odpowiednich doświadczeń. Nierzadko są odbiciem rodziców: te same deficyty, ta sama cywilizacyjna, kulturowa, edukacyjna niewiedza, pustak osobowości, ogromne uczucie bezsilności i dezorientacji lęków bycia pozostawionym sami sobie. Te same próby szukania drogi wyjścia, schronienia się w dominującej narracji np tej medialnej - to w lepszym, a w gorszym wypadku: ucieczki od rzeczywistości w tę i podobne monopole narracyjne. Dobrze mówi o. Rydzyk - zdrowa ryba potrafi [jak trzeba] płynąć i pod prąd. Rodzicom brakowało siły i innych zasobów do bycia niezależnie myślącą osobą, takż zaufali stronie "silnej" bo czyli tam schronienie - bo ta wydała się im sprytniejsza, pełna sukcesów, których im zabrakło. Ostatecznie także - bo ta [mając w rękach monopol medialny] do nich przemawia, zdejmuje ciężar życia, bierze za rączkę i poprowadzi w kierunku zywcięstwa. Nawet jeśli ono się okaże na końcu iluzją, do tego czasu życie się w mniejszym lęku, bezpieczniej, spokojniej i w tłumie sobie podobnych, więc mniej narażonym na ataki i niebezpieczeństwa. Tłum słabych ludzi, którzy przez beneficjentów tego systemu utrzymywani są w ich słabości, stanowią szarą masę kapitału politycznego, taki łup polityczny dojścia i bycia u władzy. Młodzi z du...  zaufała tym ludziom i ich narracji bo ta była dominującą, lepiej multiplikowaną więc silniejszą a oni chcą być z silniejszymi. To  pokazuje jak głęboko potrzebują wzmacniania samooceny, głaskania ich po zranionym, obolałym, głęboko zaniżonym PWW.

Długo trwa rezygnacja z tego typu narracji, monopolów siły i z koniunkturalizmu. To wymaga pewności we własne siły i przyznania się przed sobą do błędu wieloletniego inwestowanie w zły interes. To już lepiej nie pójść na wybory niż przyznać się do własnej złej inwestycji i ją skorygować. Sparzyli się, dmuchają na zimne.

Kolejna wielka rana, pogłębiająca się tym jeszcze bardziej i tak już fatalnie  zakorzenione głębokie kompleksy, zaniżoną samoocenę i PWW. Bronią wiadomej błędnej postawy w nadziei, że może jeszcze ją uratują, że inwestycja okaże się zyskowna. Im dalej w las tym głębsza potrzeba przekompensowywania, i tym olbrzymiej skali nabierają zakorzenione w nich kompleksy. W przciwieństwie do nich osoba o wysokim PWW nie ma dużych problemów w przyznaniu się do błędu. Jest silna więc stać ją na taką "rozrzutność" i stratę zasobów, wie że mimo tej straty i tak sobie poradzi.

Osoby o niskim PWW ciążko przynają się przed samymi sobą do błędu źle ulokowanych sympatii, a szczególnie tych tak ważnych, ok których zależy nie tylko własne życie, czy to własnej rodziny, ale - życie własnego narodu, kraju, regionu.

Tu będą szli w zaparte aż dojdzie do katastrofy, a momencie katastrofy będą jednymi z wielu, schowają się  w tłumie im podobnych - którzy właśnie że jest ich wielu nie będą musieli czuć się gorzej. "W końcu tak wielu innych popełniło ten sam błąd" Psychologia grupy i Mentalność stada.

Tym ludziom trzeba rzetelnej informacji przesączonej faktami, że aż nimi ocieka, jak to potrafi np Jerzy Robert Nowak. Fakty, i pozostawienie pola na strategiczny, honorowy odwrót, zamiast przypierania do ściany taż że im pozostaje już tylko kompromitacja. Po tej - długo nie będą z nami kooperować, a przecież o to właśnie chodzi, o wykorzystanie wszystkich talentów, a nie o wojnę polsko-polską. Na wojnie bratobójczej, traci całe społeczeństwo. To typowe prawicowe zachłyśnięcie się przekonaniem o wyższości własnej racji jest jednocześnie często zaczynem  błędu niepozostawienia przeciwnikowi przestrzeni do "taktycznego odwrotu" i dalszego, od tego momentu już dającego się uniknąć wyniszczania po obu stronach. 

W pluralistycznej wielopartyjnej demokracji wg mnie chodzi o przekazanie pałeczki lepszej ekipie, a nie o zbędne niszczenie strony już widocznie przegranej. To daje wg mnie w efekcie rodzaj Teatru politycznych inscenizacji, których jest, lub przynajmniej powinna być grana ta sama sztuka [racja stanu], a tylko ekipy aktorów i styl gry się zmienia.

Niestety za mało wg mnie jest w PL dyskursu społecznego nt czym jest polska racja stanu i w jakim państwie chcemy żyć, a to są dwie podstawowe rzeczy bez których cała reszta traci wiele ze swojego sensu i staje się już raczej farsą niż czymś głębszym.

FAKTY, OBSZAR TAKTYCZNEGO ODWRTOTU i respekt do siebie na wzajem, czy wojna do "wybicia ostatniego bolszewika"? Sam zadaje sobie to pytanie b. często. Serce mówi bij boszewika, żeby uciekał aż się będzie kurzyło. Są jednak siły zewnętrzne działające na naszą biedną ojczyznę, że rozum mówi: nie marnuj własnych zasobów na zbędne wojny, rozpoznaj twój interes, ten twojego nieszczęsnego brata, spróbuj wyjdź mu na przeciw na ile to ma sens. 

 

Pzdrwm

I jeszcze jedno - musimy budować nasze własne media i wygrywać wojnę o dominującą narrację.

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#124673