Co autor "Listów perskich" miał na myśli?

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

O Komisji Weneckiej napisano już dużo, więc postaram się nie powtarzać.

Zamierzony (z dużym prawdopodobieństwem) "przeciek" do GW - jawnie wrogiej w stosunku do obecnej politycznej opcji rządzącej Polską i ostatnia "odmowa" przesunięcia (na prośbę Polski) publikacji opinii w sprawie stanu demokracji w Polsce; odmowa prośbie dużego europejskiego państwa, to swoista bezczelność -n obliczona na podniesienie swojego znaczenia jako miedzynarodowego organu, z którym wszyscy muszą się liczyć.

Każdy z tych faktów już jest wystarczajacy do podziękowania tej szacownej komisji za jej usługi. Jest jednak coś wiecej, coś, co stawia pod znakiem zapytania fachowe, chciałoby sie oczekiwać - naukowe kwalifikacje tego ciała. Sądząc z rozlicznych posiadanych przez członków owej komisji naukowych tytułów - takie oczekiwanie jest wielce uzasadnione.

Niestety - wszystkie wypowiedzi - ta wyrażona na pismie w formie projektu opinii, jak i powtarzane przez opozycję krajową - są w swojej treści zbieżne. Odwołują się mianowicie wyłącznie do litery prawa (w tym wypadku do prawa zawartego w Konstytucji RP). Nie chcę w tym artykule wypowiadać się na ile i która strona pierwsza ową konstytucję złamała i czy w ogóle do jej złamania doszło - to pozostawiam jurystom-konstytucjonalistom. Oczywiście, zasada trójpodziału władzy nie jest kwestionowana przez żadną stronę konfliktu. Problem jest głębszy i spodziewałem się, iż dyskusja, czy też opinia KW będzie się zasadzała nie tylko na analizie i poszanowaniu prawa przyjętego w Konstytucji. Jestem, rzecz jasna, jak najdalszy od namawiania do łamania tej zasadniczej ustawy.

Otóż, zamiast podkreślania i tłumaczenia na czym polega wykonywanie przepisów konstytucji (co potrafi robić każdy absolwent prawa) - spodziewałem (i spodziewam) się naukowej analizy nie litery, lecz DUCHA prawa. Twórca teorii trójpodziału władzy - jeden ze słynnych encyklopedystów francuskich - Charles de Montesquie w swoim epokowym dziele "De l'esprit des lois" (O duchu praw) - nie miał na myśli suchej interpretacji prawa przyjętego przez taki, czy inny reżim. Wśród ustrojowych typów - wyróżnia demokrację - stwierdzając słusznie, iż nie jest to system naturalny, gdyż w naturalny sposób ludzie nie dążą do równości lecz do dominacji jednego nad drugim . Tak pod względem ontologicznym, jak i antropologicznym demokracja jest tworem sztucznym, jest szlachetną korektą natury. Błyskotliwy erudyta - Monteskiusz - we wcześniejszych "Listach perskich" przedstawił społeczne problemy królestwa Francji u schyłku panowania Ludwika XIV - swoją wizję przedstawił właśnie w swoim najsłynniejszym dziele zycia - O duchu praw.

Dochodzi do kardynalnego wniosku, że demokracja musi być chroniona przepisami prawa; jeżeli jednak owe prawa będą zależały od przypadkowego zbiegu okoliczności, od faktu iż aktualna władza (choć wybrana demokratycznie) - nie daje dostatecznej ochrony innym ludziom, z innej np. politycznej opcji, to należy takie prawo zmieniać i doskonalić. Nawet demokratycznie przyjęta konstytucja może zawierać błędy, czy nie przewidywać przyszłych sytuacji. Stąd właśnie niezależna od rządu władza sądownicza. By władza sądownicza była w rzeczywistości od sejmu i rządu niezależna - musi być powoływana w innym trybie i okresy jej sprawowania powinny być przesunięte w fazie względem nich. To nawet przyjęta w Polsce konstytucja przewiduje - przewiduje powoływanie sędziów TK przez sejm na kadencje znakomicie dłuższe niż te sejmowe.

Twórcy konstytucji nie przewidzieli jednak wszystkiego - mianowicie powoływania sędziów przez sejmową większość jednej politycznej opcji rządzącej dwie i więcej kadencji. Wówczas pojawia się sytuacja taka, że wszyscy (względnie ponad 90 %) sędziów TK pochodzi z nadania jednej politycznej opcji, co wiecej - ze względu na dziewięcioletnią kadencje sędziów TK - ten układ jest prawie spetryfikowany przez praktycznie cały okres następnej kadencji sejmu. Zakładam oczywiście, że sędziowie TK są niezawiśli, ale jednak desygnowanie przez określoną partię - coś znaczy. Innymi słowy - literalne odniesienie się do przepisów konstutucyjnych całkowicie wyłącza pluralizm polityczny w składzie TK.

Właśnie od KW oczekiwałbym wniosków odnoszacych się do zaistniałej w Polsce sytuacji, w której jedna polityczna opcja chce mieć pod całkowitą kontrolą nad inną, chociaż ta inna wygrała zdecydowanie wybory parlamentarne. To sytuacja wypaczająca właśnie monteskiuszowską ideę ducha prawa. Konkretnie rzecz ujmując PO w Polsce chce po prostu wykorzystać ewidentną konstytucyjną niedoróbkę. Zresztą ta partia nie robi tego pierwszy raz - po smoleńskiej katastrofie - zagarneła wszystkie ważne państwowe urzedy - jak wojenny łup - RPO, prezes IPN itp. To działania o charakterze bezczelnym, bezwstydnym. Teraz też buzie pełne frazesów o poszanowaniu demokracji, konstytucji, a w rzeczywistości, to chytra - nieprzyzwoita wręcz retoryka - to szczyty hipokryzji.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)