Trump, żaby, a sprawa polska…
Wbrew symbolicznemu zwycięstwu patriotycznej formacji wywodzącej się z Tea Party i prezydenturze Donalda J. Trumpa, wydaje się, że lewica i osławiony Deep State mają się ciągle dobrze skutecznie broniąc swoich systemowych zdobyczy. Architekci NWO dość sprawnie posługują się lewicą szczując jej zasoby na tradycyjny amerykański “ciemnogród’. Po opanowaniu i zabezpieczeniu edukacji młodzieży, aby przyśpieszyć proces koniecznych przemian społecznych i raz na zawsze dobić hydrę “wsteczności” podkręcają prawdziwy najazd “nielegalnych” przez południową granicę (1 mln rocznie). Celem akceleracji nielegalnej imigracji jest przeciążenie i destrukcja dotychczas funkcjonujących instytucji państwowych i zadłużenie Państwa prowadzące do jego kompletnego załamania. Zgodnie z zasadą: jeśli chcesz zbudować nowy porządek, najpierw musisz zburzyć stary.
Oczywiście w międzyczasie napływający głównie latynoscy imigranci korzystając z opiekuńczej polityki państwa, jako przyszli wyborcy zdecydowanie zdominują i wyeliminują Republikanów z wyborczego rynku i w to właśnie inwestują Demokraci. Wszystkie trendy demograficzne niestety nie sprzyjają Republikanom, niestety będzie źle. Dodatkowo lewica jak pasożyt powoli z malejącej roli “klasy robotniczej” przerzuca się generalnie na wszelkiej maści mniejszości od seksualnych, po etniczne i dziś jej awangardą i bojówkami są Antifa i grupy LGBT.
Wyborcy wybierają swoich przedstawicieli, a ci bezwstydnie głosują za przyznawaniem dalszych socjalnych i innych świadczeń dalej dzielnie zadłużając kraj i przyszłe pokolenia. W US jeszcze za Prezydenta Obamy w 2009 r. sam roczny deficyt przekroczył $1,4 tryl. (US)!. Dziś ogólne zadłużenie państwa jest na poziomie $22 tryl. (US), nie licząc zobowiązań z kategorii “unfunded liabilities” obliczanych na ok. $225 tryl. (US). Dziś każdy Amerykanin rodzi się z długiem $750,000 (w szerszej formule), lub $68,000 jeśli rozpatrujemy tylko “dług narodowy”.
Kiedy poruszeni piękną, wręcz anielską lewicową wizją zorganizowania wzorowego społeczeństwa, wsłuchamy się w przepowiednie jej proroków jak Lenin, Stalin, Spinelli, czy Marks, to bez większego trudu odgadniemy, że taki idealny model na dzień dzisiejszy swoje spełnienie ma właśnie w … więzieniu!
Jak widzimy prorocy na tym etapie są jeszcze indywiduami, ale wizja nowego ładu ma objąć już wszystkich bez względu na rasę, masę czy kasę. Społeczność żyjąca w więzieniu ma pełen koszyk świadczeń, o który lewica niezmordowanie walczy dziś na całym świecie. Darmowa opieka medyczna, darmowe wyżywienie, bezpłatna TV, brak wyzysku i opodatkowania nawet możliwość bezpłatnej edukacji, rekreacja, 8 godzin snu, słowem wikt i opierunek, no i bezpieczeństwo, wszędzie czystość ład i porządek, i do tego w specjalnie chronionym obiekcie. Z daleka od pokus kapitalizmu i cywilizacji, pogardzanego wyścigu szczurów, wsteczności i korupcji. Masz problem? Idź do wychowawcy, a może nawet do samego komendanta!
Jesteśmy w sytuacji podgrzewanej żaby. Głównym palnikiem operują kucharze z Nowego Porządku Światowego, metodyczni i działający systemowo. Ich postępowa motywacja i natchnienie oraz technika gotowania odwołuje się do rewolucyjnej utopii, której celem jest stworzenie nieba na Ziemi. Ci kucharze doszli do wniosku, że Boga i tak nie ma i ludzie wreszcie powinni się otrząsnąć z zabobonów przeplatanych śpiewną liturgią i jak nowocześni dorośli przejąć odpowiedzialność za cały ludzki gatunek. Ci ciemniacy zatajając prawa fizyki (nic w przyrodzie nie ginie, a jedynie zmienia postać), niszczą obraz Boga, ludzką potrzebę wiary i nadziei w prymitywny sposób uzurpują sobie Jego autorytet i moc.
W ich rozumieniu dzisiejszy człowiek potrzebuje pomocy, aby sprawniej i szybciej mógł zbliżyć się do urzeczywistnienia swoistej wizji raju. Oni reprezentują komitet oświeconych i wybranych, którzy poprowadzą ciemne ludzkie masy do owego raju, gdzie wreszcie wszyscy są równi, szczęśliwi i odarci, oczyszczeni z tradycyjnych ludzkich przywar takich jak indywidualizm, zazdrość, pożądanie, chęć konkurencji, potrzeby własności, czy ekskluzywności.
W pewnym sensie droga do osiągnięcia wytyczonego stadium powszechnej szczęśliwości, sprawiedliwości i równości może prowadzić przez wyboistość i pewne ofiary (socjalistyczny czyściec), ale jej szczytnym celem jest zbudowanie lepszego nowego człowieka, który byłby w stanie wreszcie powrócić do życia w harmonii z innymi ludźmi, światem zwierzęcym i Naturą. Raj.
W tej wersji żaba sama szukała by garnka z wrzątkiem, aby z wiarą i nadzieją skuszona wizją wszechogarniającego ciepła dla swojego dobra do niego wskoczyć i ostatecznie zatrzasnąć pokrywę. Byłby to rzeczywiście koniec Historii niespokojnego targanego żądzami człowieka przeszłości. Tego jakże trudnego wyzwania próbował podjąć się ofiarnie Związek Sowiecki, czy Chiny, a dziś wszelkie nadzieje w tej materii pokładane są naturalnie w brzemiennej z sowieckim bękartem Unii Europejskiej...
Przy drugiej kuchni kręcą się skłóceni, ale i wspólnym losem stowarzyszeni tradycyjni kucharze patrioci od lokalnych łakoci, nacjonaliści, a czasem nawet rasiści, kuszący okoliczne żaby smakowitymi lokalnymi przyprawami i rodzimymi nawoływaniami. Ci kucharze szczycą się umiłowaniem własnych stylów gotowania, są bardziej nerwowi, pośpieszni i pobudliwi. Głoszą umiłowanie tradycji, religii, kultury kuchennej i lokalnego garnka, są bardziej zdecydowani, ale i porywczy, czasem łapią okoliczne żaby i wrzucają je do już przygotowanego wrzątku. Trzeba podkreślić, że tradycyjnych kucharzy jest wielu i swoje eksperymenty przeprowadzają na licznych mniejszych palnikach, czasem kłócąc się między sobą, przez co stwarzają sytuacje w której żaba może wyskoczyć z garnka jak poparzona.
Polskie żaby dziś są w sytuacji w której tańczą między kotłami i kucharzami w rytm przysłowia: Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, naśladują w tym swoich ulubionych kucharzy. W podobnej sytuacji jest całe sąsiedztwo innych stawów, których żaby poturbowane już nie raz uciekały, czy to z rosyjskiego sowieckiego, czy niemieckiego nazistowskiego kotła. Z kolei polscy kucharze wchodzą w rozmaite układy z potężniejszymi kucharzami a to pożyczając, czy kupując paliwo, czy nawet opłacając pozwolenie na możliwość używania w pewnych godzinach garnka, a jak wiemy, czas to pieniądz. Dla nich bardzo ważnym jest aby nie przypalić, gdyż unoszący się smród mógłby wypłoszyć swojskie kumkające z zadowolenia żaby i podważyć ich zaufanie dla kucharzy...
Miałem napisać tekst o nowej fali ataków na pozycje prezydenta Trumpa w aspekcie przedwyborczej walki o prezydenturę, ale wychodząc na wieczorny spacer z pieskiem (“Ninja”, Border Collie) posłyszałem (zapewnie sztuczne) kumkanie żab nad czyimś basenem, co zupełnie zburzyło sprawozdawczą koncepcję zamierzonego tekstu. Border Collies są inteligentne, inaczej mówiąc pies nie dał się nabrać zachowując swoje prerogatywy i psie pryncypia i cele, “olewając” to czy inne drzewo, ale ja niestety nie mogłem wygrzebać się z żabich skojarzeń. Następnym razem idąc na spacer wybiorę inną kombinację ulic, może ekologiczną inaczej i oferującą warunki lepszego skupienia.
Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2019/07/23
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 928 odsłon