Srogi luty 1940 i niemy krzyk Kresowiaków
Kresy po 17 września 1939, luty 1940 triumfujące zło- oblicze sowieckiej własti wspomaganej przez tych zwanych pierwszymi po diable.
Przygotowania do wywózki Polaków na Nieludzką Ziemię sowieci rozpoczęli natychmiast po ataku i zajęcie naszych wschodnich ziem we wrześniu 39r. wschodnie tereny.
Natychmiast aresztowano tysiące naszych rodaków; na początek były to rodziny polskiej inteligencji, oficerów, KOP, policjantów, urzędników, leśników, kolejarzy, nauczycieli, ziemian.
Po zdobyciu Grodna więzienia zapełniono Polakami.
Niemal gotowe listy sporządzone przez tych "pierwszych po diable", zbolszewizowanych kolaborantów otrzymali sowieci już we wrześniu.
Przygotowywali je m.in. tacy renegaci, zdrajcy jak ojciec W. Cimoszewicza.
Tak więc ta lutowa wywózka była dobrze przygotowana.
Zaczęło się 10 lutego 78 lat temu.
Symbol to czornyj woron o świcie.
Kilka minut na zabranie rzeczy i ....!
Dworce, załadunek na celatniki.
Czas strachu, głodu, straszliwej poniewierki i śmierci setek tysięcy Kresowiaków.
Po aresztowaniach, miesiącach, tygodniach w celach przejściowych, wagonach bydlęcych dla tych ludzi co jeszcze żyli, łagier to była niemal ziemia obiecana!!!!
To opinia jednej z osób, która po latach opisuje ten straszny dla kresowych Polaków czas.
"Jeśli zapomnę o nich, ty Boże na niebie, zapomnij o mnie"*
Tymi słowy kończy swoją przejmującą książkę o losie wywiezionych przez sowietów na katorgę n Polaków jedna z tych co przeżyła!
To jedna z ponad półtora milionowej rzeszy tych twardych, niepokornych nigdy niepokonanych z mrowia tych poniżanych wdeptywanych w śnieg za kołem podbiegunowym, w tajgę, stepy Kazachstanu i Karagandy!
Wywiezieni, maltretowani.
Ci co przeżyli, to oni przechowali dla nas pamięć o straszliwym losie Kresowiaków.
Ale gros zabrało na zawsze do rozlicznych niby grobów rozrzuconych na przepastnych terytoriach sowieckiej Rosji, to co przeżywali nasi rodacy deportowani 78 lat temu z Kresów zajętych przez Stalina po 17 września 1939r.
To czas strachu, głodu, straszliwej śmierci najbliższych.
Czas krzyku, jęku i zatwardziałego milczenia.
Kłamstwa, dobra czy triumfującego zła!
Sowiecki niby człowiek pastwił się nad człowiekiem z narodu, który miał zostać przez sowiecka władzę zniszczonym na zawsze.
To ogrom plag jakie niesie niewola.
Nieprzemijające obrazy obolałych, umęczonych wyjątkowym udręczeniem twarzy towarzyszy niedoli i tych triumfujących, ich prześladowców.
Deportacje Sowieci rozpoczęli wywózką 10 lutego 1940r.
Wywieziono głównie inteligencję i ich rodziny, właścicieli ziemskich, osadników-Piłsudczyków, policjantów, kombatantów wojny 1920 roku, nauczycieli, urzędników, leśników a później także bogatszych rolników i robotników wykwalifikowanych.
Dawano im po kilka albo kilkanaście minut na spakowanie się!
Cztery sowieckie deportacje to grubo ponad milion polskich obywateli.
Ostatnich wywożono jeszcze w czerwcu 1941 a nawet w trakcie ewakuacji sowietów już po ataku Hitlera na Rosję!
Tak niewielu Polaków wie dzisiajjak było, a jakże wielu nie chce wiedzieć!
A dla aresztowanych Polaków za antysowiecką działalność o ile nie zabrał ich nad ranem czornyj woron i kula w tył głowy, czekały więzienia z celami etapowymi zanim trafiły do bydlęcych wagonów; ponad 50 osób na 20 m.kw. czasem trafia się łóżka po pięć osób na jednym.
Sienniki, pościel! zapomnijcie o burżuazyjnych zachciankach.
Potem bydlęce wagony /celatniki/ i ...
Pociąg zatrzymał się.
Ci co przeżyli wysiadają, ciała zmarłych z mrozu, wycieńczenia konwojenci wyrzucili już po drodze.
Siarczysty mróz.
Jaki to dzień, miesiąc?
Tylko co do roku jest jeszcze pewność.!
Konwojenci z psami na smyczach i przerażliwy widok; mężczyżni, kobiety, dzieci w strasznych łachmanach, stopy poowijane szmatami, głowy kawałkami bielizny, niby turbanami.
Zanim wyruszyli ostrzeżenie; krok w lewo krok w prawo-budiem strelat!
"...Coraz nam ciężej iść, nogi zapadają się w zaspy śniegu, wicher bije w twarze ostrymi igiełkami lodu hula w naszych łachmanach, mróz przenika do głębi...."
Sołdaty w kożuchach i ciepłych wolonkach popędzaja nas., skorej, skorej!
Niektórzy więżniowie wyrażnie odstają, opóżniają marsz.
Nie mają już więcej sił.
Konwojenci wiedzą co należy z nimi zrobić i kula kończy żywot nieszczęśnika.
Po aresztowaniu, celach przejściowych, wagonach bydlęcych dla tych ludzi co jeszcze żyją łager to niemal ziemia obiecana, bez względu na to, co ich tam ma jeszcze spotkać!"
".. Usiądżmy godnie na pryczach u ściany,
zgarnijmy nasze więzienne łachmany,
przygładżmy włosy, zamknijmy powieki
Za chwilę dusze nasze ulecą w daleki
rodzinny szlak...
Chryste, gdzie słodycz błogosławieństw Twoich?
Gdzie balsam słów o wierze? o człowieku-Bogu?
Gdy narodami dzisiaj włada człowiek-zwierzę,
gdy psy kąsają w świątyń Twoich progu,
gdy niebo jest jak całun śmiertelny, a ziemia cała
jedną wytwórnią dział szarpiących ciała...
O przyjdż królestwo światła po mgłach i upiorach!
Królestwo tchu wolnego po dławiących zmorach,
królestwo śmiałych wzlotów, ekstatycznych pieśni
po więzach, które gniotą od piekieł boleśniej...
Zbaw nas od niewoli, Panie
I od podłości strachu!
Amen. ..." / wyrywki z improwizowanej modlitwy Polaków wywożonych na wschód/
Czy wobec takiego ogromu śmierci setek tysięcy Polaków i po takich koszmarach, po takich przeżyciach na NIELUDZKIEJ ZIEMI, jakich doznało grubo ponad 2 milionów wywiezionych tam przez sowietów , deportowanych naszych rodaków z kresów można było być jeszcze zdolnym do takiego antypolskiego plugastwa, jakie stało się udziałem Wojciecha Jaruzelskiego? i jemu podobnych!?
pzdr
p.s.
1.* Wszystkie cytaty z książki Grażyny Lipińskiej,Jeśli zapomnę o nich.... Paris 1988, Editions
2.Moja rodzina też zostawiła tam"ślad" : za kołem podbiegunowym i na Syberii; pierwej po powstaniu listopadowym, styczniowym, a potem po operacji Ostra Brama!
Ci ostatni mieli to szczęście, że wywiezieni w 44r. przeżyli, żyją do dzisiaj!
Nasi dziadkowie i rodzice cudem uniknęli wywózek.
3.Większość wywożonych brała rzeczy najkosztowniejsze sądząc naiwnie, że wymienią je w razie potrzeby np na żywność. Znali z opowiadań nędzę u sowietów, ale nie przypuszczali, że ona była aż tak niewyobrażalna!
Tak więc żadne kosztowności nie mogły być wymienione w drodze na jedzenie, gdyż po pierwsze izolacja, a po drugie straszliwa nędza i bieda Rosjan.
4.W moim rodzinnym domu/ Rodzice byli bardzo zamożni, po pierwszych wywózkach były przygotowane podręczne tobołki, tyle pozwali zabrać; walonki dla każdego, kożuszki, szale, chusty, ciepłe odzienie, suchary, cebula, słonina.
Nasza ciocia, starsza siostra ojca już w Polsce, za prl'u cichaczem przez wiele lat!!! suszyła chleb-suchary na wszelki wypadek i gromadziła w workach na strychu. Odkryliśmy to przez przypadek w poł. lat 70!, gdyż nie ufała komunistom!!
5.Wspomniana we wczorajszym wpisie nasza ciocia SENIORKA, ppor czasu wojny opowiadała mi, że jej rodzina oraz polscy sąsiedzi mieszkający w Werenowo ( 32 km od Lidy) uniknęła cudem w r. 1941 wywózki.
Byli na liście, ale atak Niemców na sowieta to uniemożliwił.
Niestety w r. 1944 wrócili z kacapami ci sami, czyli pierwsi po diable i już zdążyli tę listę zrealizować!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2594 odsłony
Komentarze
Witam antysalon
18 Lutego, 2018 - 11:27
Nie sposób czytać jednym tchem... Nasi Rodacy za miedzą, a miłościwie panujący i to kolejni po sobie przyjmują Ukraińców , Czeczenów, Żydów i innych.Taki obraz Rzeczpospolitej.pzdr.
chris