Greń# na premiera!, zastąpi E.Kopacz?

Wczoraj po południu dorabiałem sobie zrywaniem groszku i truskawek w Skubiance, czyli blisko Jachranki, gdzie skakały sobie do oczu różniste koterie POtuskowej masy upadłościowej.

Co prawda wstrzymali się jeszcze przed wyborem sędziego komisarza oraz syndyka masy, ale prym wiodła sekta optująca za rychłym wykopaniem Ewy Kopacz i jeszcze przed wakacjami powołaniem nowego premiera!
Wszystko to słyszałem na własne uszy niosąc pochylony swe z trudem uzbierane kobiałki z truskawkami do stojącej nad brzegiem lokalnej rzeczki -rowu, przyczepy.

I właśnie z tych nadrzecznych zarośli tatarakowo/łozowych doszły mnie całkiem wyrazne, zdecydowane męskie głosy.
Greń! tylko Greń wchodzi w rachubę.
Możemy go przepchać!
Przepchać, cokolwiek by to miało znaczyć, Greń to kawał chłopa, waga słuszna, więc ta frakcja chyba wie co mówi pomyślałem sobie!
I idąc wzdłuż tych zarośli towarzyszyło, dżwięczało mi to natrętne Greń, Greń, tylko Greń.
A w oddali widziałem ten śliczny ośrodek w Jachrance, jakby niby Grupiński coś piszący pod lipą na kartonie od bananów. ( pewnie nowy tomik wierszy! liPO ty nasza! czemu już nam cienia nie dajesz! liPO!)

Oddałem swe ciężko uzbierane czerwone fructy, odebrałem umówioną zapłatę ( nie moge podać ani ile za kobiałkę, ani ile za kg zerwanego zielobnego groszku, tajemnica handlowa!) i ciężkim krokiem nie mogąc się wyprostować, odchylić szedłem na przystanek pks.

Po drodze naszły mnie dwie refleksje.
Pierwsza to związana z samopoczuciem, czyli pozycją mocno uchylno/pochyloną po wielu godzinach owocowo/warzywnego zbieractwa.
Nijak się wyprostować i to po kilku godzinach pracy.

Jak też taki Donald Tusk się czuje.
Ponad siedem lat wiecznie w ukłonach, ...POchylony przed Merkel i innymi możnymi.
A ostatni rok tak samo nawet jako ten niby szef KE, ciągle ze schyloną głową, pochylony przed Merkel, Junckerem czy Shulztzem !
Kiedy on się wyprostowuje? skoro w tych permanenntnych ukłonach, podskokach.
Uchylny, POchylny od lat!
Mnie po kilku godzinach po zbieractwie/zrywactwie truskawek i groszku tak bolą plecy, że...!
A on Tusk? już tak ósmy rok! albo chłop mocno wysportowany, albo ... już zwyczajny do takiej postawy ( jak to wyrażają Polacy starszego pokolenia)!

Ja też znam cięzką pracę, nie narzekam na kondycję (niemal przez cały rok koszykowka, 8 m-cy sezonu łyżwowego, narty, rower, siłownia ), ale tak dygac jak on, jak D. Tusk nie mógłbym.

Bo D.Tusk chyba to już takie może genetyczne ma usposobienie, że nawet w ciagłym pochyle, ukłonach może funkcjonować całe lata!
I nie musi się wyprostowywać!
Tylko co to za życie? co za perspektywa w takiej pozycji?!
Czyżby było mu z tym dobrze?!

Ale pora dokończyć Grenia!
POmysł wydaje mi się bardzo dobry, mocno trafiony.
Na czasy trudne byłby on tak samo dobry dla rzężącej PO jak i nam.
Bowiem każdy po Kopacz, to sukces murowany, a straty, zniszczeenie, mniejsza demolka Polski.
I tańszy, bo Greń wydaje mi się, że to chłop prosty, mniej kosztowny w utrzymaniu.
I byłoby też państwo dużo tańsze, od tego rostowsky/sikorky przez ę i ą!
Jemu nie byłyby w głowie ani ośmiorniczki, ani winko butelka ca zł min. kilkaset.
Jego szczerze wyrazista facjata wskazuje, że golonka, schabowy z kapustą, salceson z chrzanem i zwykła, najzwyklejsza starogardzka z czerwoną kartką cirka zł 16-18 za pół litra.
Na boku nie musiałby rypać z amber, info, Elewarów, dorobiłbyjeno trochę na biletach przed meczami z Gruzją, Grecją czy drugą Irlandią znaczy się tą z Belfastu.
Podsłuchy mu żadne nie byłyby grożne, bowiem jego mowa jest też b. prosta;" q i h!:" na okrągło, potem lulku na stole, więc nie byłby atrakcyjnym ani dla taśmowych z fsb, bnd czy rodzimej abw.
On nie wdawałby się w tak karkołomne ha, de na kamieniach, a od kanciapy nie tylko przy Putina ambasadzie to trzymałby z daleka służby z POdpałką nie tylko tajne/ kominiarki!

Greń jako premier miałby też istotny, ba! pozytywny wpływ na wielu polityków i posłów koalicji PO/PSL ( np prymitywa Bury, debila Piechociński cyt. za komisarz UE), walor mocno podnośny w tym także ... intelektualny.
Poprawiłby ich samopoczucie, generalnie podniósłby im poziom.
Takie głupizny jak poseł-ministra (IV liga żużla), czy insza Ligia czyli rechot z programu własnej partii, pozbyłyby się swoich kompleksów, na jego tle mogłyby robić niemal za szczyty intelektu z IQ min. 185!

I nie bez znaczenia jest też zaleta towarzysko/dyscyplinarna takiej figury, Greń premierem.
Ustałyby wszystkie swary i walki frakcyjne.
On by rozpirzyłby toto po jednej radzie ministrów czy klubu sejmowego.
Taki Schetyna już na dzień dobry dostałby w ryło i do końca tych rządów nie ośmieliłby się nawet na najdrobniejszy kalambur, a o kreciej robocie nawet by nie pomyślał.
To, że Greń ma ciężka rękę, kopyto wręcz! wiedzą wszyscy od C klasy po T-mobil ekstraligę!
Nawet Guzowska i Pomaska też! nie odważą mu się pyszczyć, jeśli zostanie premierem.
Jak nie z ręki to z buta! i w zoPOty je raus, won!

Najbliższe dni pokażą, ćzy scenariusz wyszeptany w nadrzecznych krzaczkach łozy pod Jachranką może liczyć na poparcie rozsypującej się odtuskowej partii.
PO potrzebuje silnego premiera!
I Greń te warunki spełnia!

A mnie ból pleców nie mija! ciężko się wyprostować.
Przy nadażającej się okazji poradzę się, tweet'nę do D. Tuska, może mi coś doradzi, byle nie to, że mam tak już chodzić zgięty, pochylony, ugięty.

pzdr

# swoją drogą ta III RP wredna jest! Grenia za tych kilka, kilkanaście biletów za które zapłacił ze swego, wylicytował na allegro ścigają jak największego aferzystę. Wyzywają, karzą.
A taki Wojtunik szef cba mający dostęp do najbardziej wrażliwych informacji gpw ( pewnie i podsłuchy też) gra sobie na parkiecie.
A spekulanci z gpw, cudowne zniżki, spadki, zwyżki, niedzwiedzie na byki, Samcik na Petru czy tzw św Mikołaje!