2,738 biliona złotych zapłacą Niemcy Polsce za wojenne reparacje
Prasa w tym Niezależna. pl podejmuje po raz kolejny temat reparacji wojennych od Niemców. Niezależna.pl podaje dzisiaj cytat :
"9 proc. badanych (wzrost o 15 punktów procentowych od października 2017 r.) uważa, że Polska powinna domagać się od Niemiec odszkodowań za straty poniesione podczas II wojny światowej, przeciwne jest 21 proc. (spadek o 15 punktów) - wynika z najnowszego sondażu CBOS.
CBOS w przeddzień 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej zapytał Polaków o ich stosunek do ubiegania się o reparacje wojenne od Niemiec. Dodano, że poprzednio o tę kwestię pytano w październiku 2017 r., gdy temat ten powrócił do polskiej debaty publicznej za sprawą partii rządzącej.
Z badania wynika, że "w ciągu niemal dwóch lat, które upłynęły od poprzedniego badania, poparcie Polaków dla domagania się przez Polskę od Niemiec reparacji za straty poniesione podczas II wojny światowej znacząco wzrosło (o 15 punktów procentowych)".......
To nie jest żadna idea, tylko psi obowiązek Niemiec. Każdy najechany kraj powinien otrzymać takie odszkodowanie, żeby Niemcy byłyby niewydolne gospodarczo. Wtedy jednego pasożyta byłoby mniej (albo i obu), no bo bez Niemiec, Rosja nie podjęłaby się budowy Nord Stream, nie miałaby tym samym na bawienie się bombkami nuklearnymi, czy innej maści bakteriami do budowy broni biologicznej .
Niemcy muszą Polsce zapłacić wojenne reparacje.
Niemcy ponoszą odpowiedzialność za II wojnę światową i powinny nam wypłacić reparacje" - to jest narracja obozu rządzącego. Tak jakbyśmy nie mogli już bardziej zepsuć sobie stosunków z Niemcami - odpowiada opozycja i liberalne media.
Jak to było ?
Poczdam, pałacyk Cecilienhof, lato 1945 r. Zwycięscy Alianci układają powojenny porządek w Europie. Amerykanie przeforsowują postanowienie, że Niemcy mają zapłacić reparacje i odszkodowania wojenne. Jednym z najbardziej oczywistych beneficjentów tej decyzji powinna być potwornie zniszczona w czasie wojny Polska. Tyle, że w podberlińskim Poczdamie to nie Polacy decydują o swoim losie.
W Polsce jest już zainstalowany wierny Moskwie Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Towarzysz Bolesław Bierut i jego ekipa są więc reprezentowani w Poczdamie przez ZSRR. Na wniosek Stalina Polskę wyłączono z bezpośredniego udziału w spłatach. To ZSRR miał przyznać Polsce 15% swojej części odszkodowań. Alianci nie ustalają jednak między sobą wysokości reparacji.
W Poczdamie zapada decyzja o przyznaniu Polsce Ziem Zachodnich. Powstała w 1949 r. RFN do 1989 r. będzie ją podważać. Postawmy się w sytuacji Niemiec: ich racją stanu jest zminimalizowanie strat, zapłacenie jak najmniejszych reparacji i niedopuszczenie do podziału kraju i utraty terytoriów. Dlatego nieuznawanie werdyktu z Poczdamu było furtką do ewentualnego zjednoczenia RFN I NRD. Ale i do nieuznawania granicy na Odrze i Nysie. W 1991 zagra to na naszą niekorzyść.
Formalnego traktatu pokojowego kończącego II wojnę światową nie ma do dziś. Rok po Poczdamie zachodni alianci uzgadniają, jak będą się dzielić reparacjami. Poszczególne kraje wyegzekwują je we własnej strefie okupacyjnej. Niemcy podzielono bowiem na cztery strefy - brytyjską, francuską, amerykańską i radziecką - czyli od 1949 r. NRD.
Polska traci na tym podwójnie. Ale nie przez Niemcy. Przez ZSRR.
W 1947 r. sekretarz stanu USA, gen. George Marshall, kreśli śmiały plan powojennej Europy. W gospodarki krajów Europy Amerykanie wpompowują - w surowcach mineralnych, produktach żywnościowych, kredytach i dobrach inwestycyjnych 13 mld dolarów (co najmniej 107 mld. dolarów według obecnych cen. 10 proc. z tego trafia do RFN. A Polska?
Do planu zaproszono Polskę i Czechosłowację. Warszawa i Praga początkowo wyrażają chęć przystąpienia do grona beneficjentów programu. Ale w tym momencie z Moskwy pada stanowcze "niet!". Miliardy dolarów pomocy rozwojowej przechodzą nam koło nosa. A sześć lat później, w 1953 r., Moskwa decyduje, że koniec już z rabowaniem NRD z maszyn i technologii, wschodnie Niemcy mają być przeciwwagą dla RFN. I znów na tym tracimy. "Halo, panie ministrze, a co z Rosją?" - zapytał Macierewicza na Twitterze Bartosz Wieliński z "GW", gdy szef MON twierdził, że Niemcy są nam winni reparacje. Właśnie, a co z Rosją?
22 sierpnia 1953 r. Związek Radziecki podpisuje z Niemiecką Republiką Demokratyczną umowę ws. zamknięcia kwestii reparacyjnych ze strony Niemiec.
Polska nie zarejestrowała w ONZ zrzeczenia się odszkodowań od Niemiec – przekonuje Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, publicysta i ekspert do spraw międzynarodowych, który przeprowadził własne śledztwo na ten temat. Precyzyjnie oblicza, ile Polsce powinni zapłacić Niemcy za straty spowodowane II wojną światową.
Obliczenia dotyczące strat materialnych poniesionych w latach 1939-45 przygotowało po wojnie Biuro Odszkodowań Wojennych przy Prezydium Rady Ministrów RP. Łączną wartość strat materialnych, które poniosła Polska z powodu III Rzeszy, oszacowano na 258 miliardów złotych z sierpnia 1939 roku – równowartość 49 miliardów ówczesnych dolarów amerykańskich. Według Zarządu Rezerw Federalnych USA kwota 49 miliardów dolarów z sierpnia 1939 r. odpowiadała w sierpniu 2014 r. kwocie 845 miliardom dolarów. Takie nominalne zwielokrotnienie wynika tylko ze skumulowanej inflacji, bez oprocentowania za zwłokę.
Przy obecnym kursie walutowym to kwota 2,738 biliona złotych. To jest tylko należne zadośćuczynienie za zniszczenie kraju, wymordowanie 6 milionów Polaków, za morderstwa, rozstrzeliwania, łapanki i zniewolenie przez 5 lat całego narodu.
Tego nigdy Niemcom Polska i Polacy nie darowali.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1622 odsłony
Komentarze
Straszenie rewizją granic jest niedorzeczne, albowiem
20 Września, 2019 - 21:24
to nie przegrane Niemcy "podarowały" Polsce " część swych ziem, lecz ich były sojusznik przesunął sobie imperium na zachód (to po pierwsze), a po wtóre należałoby tak po porządku, obliczyć polskie roszczenia należne od drugiego agresora. Te setki tysięcy (a może miliony) polskich łagierników, które zamordowano na nieludzkiej ziemi, w Kołymie, zatopionych na Morzu Białym. Obecne wyliczenia wobec Niemców (chociaż ze wszech miar słuszne) winny być skompletowane jako całość o zbrodnie sowieckie i nagłaśniane na świecie zanim się je - wcześniej czy później - przedłoży przed sądem. Może jako wznowienie i uzupełnienie Norymbergi. Że co, że Norymberga dotyczyła Niemiec i było i przepadło? Zbrodnie wojenne się nie przedawniają, chyba, że poszkodowani (Polska) się nie upominają i godzą z takim stanem.
Przez 80 lat Polską rządziły popłuczyny po najeźdźcach więc kto miał podnosić skargi ?, ale z roku na rok, z dnia na dzień coś w tej materii się zmienia i może dożyjemy czasów, gdy Polska skompletuje swoje roszczenia i je przedłoży.
Apoloniusz