"Tarcza antykorupcyjna" czyli spławianie Kamińskiego
Gdy wybuchła wielodniowa awantura o
"tarczę antykorupcyjną" nad stocznią, zaczęłam szukać kilku informacji,
których mi brakowało dla właściwej oceny całego zamieszania. Wiemy na
pewno, że w grudniu Kamiński dostał długą listę przeznaczonych do
prywatyzacji spółek, przy stoczniach było zaznaczone, że prywatyzacja
odbędzie się w drodze rokowań, w 2008 roku, który się za chwilę
kończył. I tyle.
Gdy Ministerstwo Skarbu Państwa napisało na stronie "W
związku z licznymi wypowiedziami publicznymi byłego Szefa CBA, Pana
Mariusza Kamińskiego, sugerującymi m.in., że nie zwracano się do CBA o
monitoring prywatyzacji Stoczni, Ministerstwo przedstawia
korespondencję w tej sprawie..." i zamieściło swoje pisma do
Kamińskiego, zastanowiło mnie dlaczego nie opublikowano całości
korespondencji, a więc także listów Kamińskiego, w odpowiedzi na które
odpisano to co odpisano. Mam już oba brakujące pisma Kamińskiego, i nie
dziwi mnie, że ministerstwo nie opublikowało pełnej korespondencji.
Wygląda ona bowiem tak:
Kamiński do Ministerstwa Skarbu , 30 grudnia 2008
Uprzejmie
informuję, że Centralne Biuro Antykorupcyjne realizuje zadania
wynikające z polecenia prezesa Rady Ministrów, dotyczącego stworzenia
tarczy antykorupcyjnej dla najważniejszych procesów prywatyzacyjnych i
zamówień publicznych (...) W związku z powyższym, proszę o udostępnienie następujących danych :
- dokumentacji opisujących przyjętą strategię prywatyzacyjną,
- analiz sytuacji ekonomicznej i finansowej spółek, wykonanych dla potrzeb prywatyzacji,
- materiałów i opracowań wykonanych przez doradców prywatyzacyjnych uczestniczących w procesie prywatyzacji spółek,
- informacji dotyczących podjętych decyzji odnośnie sposobu ich prywatyzacji,
- kopii
ogłoszenia stanowiącego zaproszenie do udziału w przetargu lub
rokowaniach, w przypadku prywatyzacji w drodze przetargu lub rokowań,
- list podmiotów, które zgłosiły chęć uczestnictwa w przetargu lub rokowaniach wraz z nadesłanymi przez nie ofertami,
- inwestorów, z którymi prowadzone są rokowania oraz na jakim etapie się one znajdują,
- podmiotów uczestniczących w przetargu z zaznaczeniem inwestora, którego oferta została przyjęta.
(...). Proszę o rozważenie możliwości spotkania, które miałoby na celu omówienie zakresu i zasad współdziałania oraz wskazanie przedstawiciela Ministerstwa Skarbu Państwa, odpowiedzialnego za kontakty z CBA.
Ministerstwo Skarbu do Kamińskiego, 22 stycznia 2009
W
nawiązaniu do pisma CBA z 30 grudnia 2008, w sprawie stworzenia tarczy
antykorupcyjnej dla najważniejszych procesów prywatyzacyjnych informuję, że zakres ochrony służb, oraz listę podmiotów (...) MSP określiło w piśmie z dn. 16.07.2008 skierowanym do Sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych . Wskazano w tym piśmie, że procesy prywatyzacji spółek ujętych w załączniku do w/w pisma powinny uzyskać ochronę służb specjalnych w zakresie :
1) wsparcia informacyjnego obejmującego m.in:
- informacje o potencjalnych inwestorach,
- informacje o istotnych dla procesu prywatyzacji zmianach w otoczeniu prywatyzowanych firm, w tym w otoczeniu branżowym,
- informacje o działaniach wewnątrz prywatyzowanych spółek mających wpływ na proces wyłaniania inwestorów,
- informacje o
ewentualnych uczestnikach procesu prywatyzacji ze strony firm
doradczych, z punktu widzenia zabezpieczenia interesów Państwa.
2) przeciwdziałania procesom korupcyjnym w prywatyzowanych spółkach.
Działanie
służb w w/w zakresie rozpoczynałoby się od przekazania służbom
informacji o rozpoczęciu procesu prywatyzacji i opracowanej dla
realizowanego projektu tzw. "karty prywatyzacyjnej" zawierającej
wszystkie podstawowe dane dotyczące procesu prywatyzacyjnego.
Szczegółowe zasady współdziałania powinny być wypracowane, stosownie do
potrzeb, z komórką organizacyjną MSP odpowiedzialną za współpracę ze
służbami.
Jak widać, Mariusz Kamiński napisał do Ministerstwa Skarbu Państwa
prośbę o dostarczenie szeregu informacji w związku z osłoną
antykorupcyjną kluczowych prywatyzacji i został zwyczajnie spławiony.
Wiceminister odpisał mu, że zakres ochrony służb ministerstwo określiło
pół roku wcześniej w piśmie do Cichockiego, pouczył o tym jak taką
ochronę sobie wyobrażało, i - co najważniejsze - poinformował, że ma
się ona zacząć dopiero od przekazania służbom przez ministerstwo " informacji o rozpoczęciu procesu prywatyzacji i opracowanej dla
realizowanego projektu tzw. "karty prywatyzacyjnej" zawierającej
wszystkie podstawowe dane dotyczące procesu prywatyzacyjnego".
Zapytałam w ministerstwie, cytując ten fragment pisma wiceministra
Żuka, czy w odniesieniu do obu stoczni takie informacje inicjujące
ochronę prywatyzacji zostały do CBA przekazane i poprosiłam o kopię
pisma w tej sprawie. Otrzymałam następującą odpowiedź:
Ministerstwo Skarbu Państwa: Pamiętajmy,
że w przypadku Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińska Nowa nie mieliśmy
do czynienia z prywatyzacją, a sprzedażą majątku postoczniowego, na
podstawie specjalnie w tym celu stworzonej ustawy. Co więcej oba
procesy były prowadzone przez Agencję Rozwoju Przemysłu. Nie mniej
jednak stocznie znalazły się wśród siedemdziesięciu dziewięciu spółek w
stosunku do sprzedaży których MSP wystąpiło o nadzór Centralnego Biura
Antykorupcyjnego.
A zatem, po tym jak Kamiński mając w ręku listę 79 przeznaczonych do
prywatyzacji spółek, uprzejmie poprosił o szczegółowe informacje
potrzebne CBA do skutecznej ochrony antykorupcyjnej, dostał odpowiedź,
że ma czekać na pismo inicjujące, ale nigdy się go nie doczekał.
Dzisiaj spławionego w ten sposób Kamińskiego próbuje się obciążyć
klęską "tarczy antykorupcyjnej", która w przypadku stoczni nie
zadziałała, choć Kamiński nic więcej nie mógł zrobić. Kazali czekać na
znak, to czekał. Dopiero przyglądając się Agencji Rozwoju Przemysłu z
jakiejś innej okazji, zainteresował się stocznią.
Zabawne, że tak potraktowanego Kamińskiego wskazuje się teraz jako
bumelanta, który się obijał. Zapytane o "tarczę antykorupcyjną" Centrum
Informacyjne Rządu odpowiedziało:
Centrum Informacyjne Rządu: „Tarcza antykorupcyjna” jest mechanizmem określającym działania służb specjalnych w zakresie zapobiegania korupcji. Natomiast
nigdy nie istniał żaden formalny dokument zatytułowany „Tarcza
antykorupcyjna” i nigdy nie było intencji opracowania takiego dokumentu . (...) Działania resortów i służb specjalnych są koordynowane przez sekretarza stanu w KPRM Jacka Cichockiego .
(...) Stocznie w Gdyni i Szczecinie od samego początku znajdowały się
na liście 79 najważniejszych prywatyzacji, które powinny zostać objęte
„tarczą antykorupcyjną”. W okresie od marca do września 2009 r. Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała do KPRM 11 informacji
dotyczących tych prywatyzacji, natomiast Agencja Wywiadu trzy
informacje. Szczegółowe dane dotyczące działań ABW i AW są niejawne.
Natomiast CBA przekazywała, począwszy od maja 2009 r., zdawkowe i
ogólnikowe informacje na temat swojego zainteresowania przetargiem na
majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie, w comiesięcznych sprawozdaniach
przesyłanych do KPRM (ze względu na klauzulę tajności nie jest możliwe
udostępnienie tych informacji). Obszerniejszy materiał na ten temat
sporządzony w CBA dotarł do Premiera po raz pierwszy dopiero 6
października 2009 r.
Dzisiaj Jacek Cichocki jest wyraźnie niezadowolony, że CBA informacje o
swoim zainteresowaniu stocznią przekazywało dopiero od maja, a na
dodatek były zdawkowe i ogólnikowe. Tymczasem po piśmie Żuka
wystosowanym w odpowiedzi na wyraźną prośbę o konkretne informacje,
Kamiński w ogóle nie miał powodu interesować się stoczniami. Mógł
czekać na zapowiadane "karty prywatyzacyjne". I nie doczekałby się ich
do dzisiaj.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1666 odsłon
Komentarze
"spławianie Mariusza Kaminskiego"
4 Listopada, 2009 - 18:02
od początku było wiadomo,ze TEN szlachetny
człowiek idzie na odstrzał,był zbyt dobry,by mogł dalej
patrzeć im na ręce.W kraju zwanym "Tuskolandia"
nie ma miejsca dla takich ludzi,
gość z drogi
śmieszy, jak się wiją, gdy zada się konkretne pytania
4 Listopada, 2009 - 21:07
tylko dlaczego takich pytań nie zadają dziennikazre mainstreamowych mediów? To ich psi obowiązek, za to biorą pieniądze. Niestety podstawowym problemem polskiej demokracji stają się spzredajne media i ich funkcjonariusze (bo to nie dziennikarze). A w takiej sytuacji platformesy idą w zaparte na bezczelnego. Przypomina to scenę z "Misia": "Nie mamy pana płaszcza i co pan nam zrobi?" Platformerskie urzedasy spokojnie mogą napisać, ze żadnej "tarczy antykorupcyjnej" jako programu nie było i jednocześnie oskarżać Kamińskiego, że w tym nie istniejącym programie nie uczestniczył. A na bezczelnego w Komisji jeszcze udowodnią, że afera hazardowa to właśnie wina Kamińskiego oraz oczywiście Kaczyńskich. A publika składajaca się z "młodych wykształconych z wielkich miast" wszystko łyknie i poprosi o więcej.
oszołom z Ciemnogrodu
oszołom z Ciemnogrodu