Kaczyński i Tusk podżegali Kamińskiego
Gazeta Wyborcza: Mariusz Kamiński
ujawniając szczegóły "rozpracowań operacyjnych Yeti i Black Jack"
najważniejszym osobom w państwie, a po ich odtajnieniu, w praktyce
wszystkim - zdradzał tajemnicę
państwową, naraził powodzenie tajnych operacji, otarł się o
dekonspirację źródeł informacji a nawet funkcjonariuszy. I zrobił to
dla osobistych celów, świadomie nadużywając uprawnień -
analizuje Bogdan Wróblewski. (...) [Publicyści] przypominają, że skoro
śledztwo przeciwko Ziobrze spełzło na niczym, to i sprawa Kamińskiego
wygląda na polityczną hucpę. To porównanie - uważam - nie jest trafne,
a sprawa Kamińskiego - nie przesądzając jak oceni ją prokuratura -
wygląda poważniej. (...) Kamiński ujawniając szczegóły "rozpracowań
operacyjnych Yeti i Black Jack" najważniejszym osobom w państwie, a po
ich odtajnieniu w praktyce wszystkim - zdradzał tajemnicę państwową
(metody pracy, a może też informatorów CBA). (...) Nowy szef CBA uważa,
że Kamiński naraził w ten sposób powodzenie tajnych operacji biura,
otarł się o dekonspirację źródeł informacji a nawet
funkcjonariuszy.(...) Zwłaszcza, że Kamiński - i to jest cięższego
kalibru zarzut - 5 października odtajnił te materiały. "Proszę o
sporządzenie kopii dla potrzeb szefa CBA. Kamiński" - zanotował
polecenie dla tajnej kancelarii na analizie z 12 sierpnia i kolejnej z
10 września. Tego samego dnia oba dokumenty decyzją szefa CBA (bo tylko
szef służby ma takie uprawnienia) zostały odtajnione. Kamiński zdjął
więc klauzulę sam dla siebie. Ma to ma kapitalne znaczenie dla zarzutu
przekroczenia uprawnień, jaki stawia mu nowy szef Biura. (...)
Zestawienie notatki "proszę o sporządzenie kopii...", odtajnienia
dokumentów i ich wykorzystania dla osobistych celów, pokazuje, że
Kamiński chciał to zrobić. Świadomie nadużył swoich uprawnień. A w
konsekwencji - i to jest drugi zarzut - ujawnił kuchnię służb. (Bogdan Wróblewski "Dlaczego Kamiński powinien się bać?")
Urocze, jak media patrzą władzy na
ręce i ją rozliczają. Ze zbyt niemrawego rozprawiania się z opozycją.
Podobnie jak Wróblewski, mam nadzieję, że prokuratorzy szybko się uwiną
z tak potrzebnymi władzy w trudnym dla niej momencie zarzutami dla
Kamińskiego. Nawet gdyby trzeba było po drodze poświęcić kilka zacnych
osób, z prezydentem i premierem na czele.
Gazeta Wyborcza: [Tusk]
zgodził się z postulatem PiS, by odtajnić wszystkie dokumenty w tej
sprawie. - Jednak klauzulę tajności nałożył szef CBA i to on może ją
zdjąć - stwierdził. I że oczekuje, że wkrótce Mariusz Kamiński ogłosi
co może ujawnić. (Agata Kondzińska "Premier: dziwne gry CBA")
Oświadczenie CBA: Szef
Centralnego Biura Antykorupcyjnego, biorąc pod uwagę wniosek Pana
Prezydenta RP oraz oświadczenie Prezesa Rady Ministrów, wyraża gotowość
ujawnienia wszelkich materiałów sprawy ,,afery hazardowej” przekazanych
Prokuraturze, o ile Prokuratura, która jest obecnie gospodarzem sprawy,
wyrazi na to zgodę.
Gazeta Wyborcza: Decyzja
o zdjęciu klauzuli tajności ma związek z wnioskiem prezydenta i
czwartkowym apelem premiera Donalda Tuska - wyjaśnił rzecznik CBA
Temistokles Brodowski.
Przed prokuratorami, Wojtunikiem, i Wróblewskim trudne zadanie. Trzeba
będzie wykazać w jaki sposób odtajnienie obu notatek - a już je znamy i
będziemy mogli każdą narrację na swoje potrzeby zweryfikować -
zagroziło śledztwom i zdekonspirowało metody operacyjne, a może nawet
informatorów. Wydaje mi się, że podsłuch jako metoda operacyjna jest
już dość znany, podobnie jak obserwacja. No ale Wojtunik dwa miesiące
analizował, więc na pewno wie co robi. I kogo wrabia. Bo jeśli Kamiński
ma odpowiadać za zniesienie klauzuli tajności, to nie tylko razem z
Cichockim i Wojtunikiem, którzy nie dopełnili obowiązków i mając
bezpośredni wpływ na to co się dzieje z dokumentami, nie powstrzymali
Kamińskiego przed ich odtajnieniem (Cichocki), a gdy już odtajnił, nie
nałożyli ponownie klauzuli tajności i dopuścili aby dokumenty poznała
opinia publiczna (Wojtunik). Prokuratorzy będą się musieli zająć także
prezydentem i premierem, którzy podżegali Kamińskiego do przestępstwa
i bezpośrednio przyczynili się do tego, że odtajnił te dokumenty, choć
świetnie wiedzieli co w nich jest, i że odtajniać ich nie można. A
jeśli nie wiedzieli, że nie można, to naprawdę mieli się kogo
poradzić, i nie da się ich dzisiaj zwolnić od współodpowiedzialności
za to co się stało.
Kamiński zrobił to o co go dzisiaj oskarża powtarzający za Wojtunikiem
Wróblewski, za wiedzą, zgodą i namową Tuska i Kaczyńskiego. Za wiedzą i
przyzwoleniem Cichockiego. A Wojtunik nie zrobił nic - choć mógł zrobić
dużo - aby zminimalizować rozmiar zniszczeń. Dla zachowania pozorów, że
chodzi o coś innego niż polityczna rozprawa z opozycją, prokuratorzy
powinni więc rozszerzyć śledztwo i objąć nim także pozostałą czwórkę
współwinnych.
To chyba i tak niezbyt wygórowana cena za ustrzelenie Kamińskiego.
Bogdan Wróblewski "Dlaczego Kamiński powinien się bać?"
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1395 odsłon
Komentarze
Chyba trzeba będzie złożyć obywatelskie zawiadomienie
12 Grudnia, 2009 - 22:41
do prokuratury o podżeganiu. Już widzę wijącego się na widelcu Tuska.