Jeszcze o wideoloteriach
Kilka dni temu we wpisie "Pytanie o wideoloterie"
podzieliłam się wątpliwościami, czy nowa ustawa, po usunięciu osobnej
definicji wideoloterii i dodaniu "w tym komputerowych" do definicji
gier na automatach, nie wprowadza kuchennymi drzwiami wideoloterii. Ku
mojemu zaskoczeniu, zupełnie przypadkowo, natknęłam się właśnie na coś
co każe mi do tej hipotezy wrócić. W 2008 roku kilka organizacji
skupiających biznesmenów od hazardu wystosowało wspólny list
do Zbigniewa Derdziuka, w którym oprotestowali różne proponowane w
ustawie zapisy. Sami przeczytajcie, co piszą o wideoloteriach. Jednym z sygnatariuszy listu był znany nam ze stenogramów Jan Kosek.
Jan Kosek i koledzy z branży: Wprowadzenie
proponowanego przez autorów nowelizacji zapisu [chodzi o niewielką
zmianę w definicji wideoloterii] spowoduje, że w wideoloteriach można
typować nie tylko liczby, ale i inne znaki i wyróżniki, co skutkuje
tym, że wideoloterie stają się grami identycznymi jak gry na
automatach, i gry na automatach o niskich wygranych. (...) Należy
pamiętać, że wideoloterie zostały zdefiniowane w ustawie o grach i
zakładach wzajemnych w 2003 roku. Przed czterema laty automaty do gier
były urządzeniami znacznie prostszymi technicznie (głównie
elektromechanicznymi), a wideoloterie można było organizować tylko na
znacznie bardziej zaawansowanych urządzeniach elektronicznych. Przez
ostatie 4 lata postęp technologiczny i obniżenie cen na zaawansowane
systemy elektroniczne spowodowały, że prawie wszystkie automaty do gier
o niskich wygranych oraz automaty do gier w salonach gier i w kasynach
są równie zaawansowanymi technologicznie urządzeniami elektronicznymi,
co urządzenia do wideoloterii. (...) Rozróżnienie
pomiędzy automatami do gier, a automatami do wideoloterii stało się
praktycznie niemożliwe, a kryteria tego rozróżnienia są nieistotne . (...) Dlatego też równie dobrym rozwiązaniem legislacyjnym (o ile nie lepszym ze względów społecznych), co opisane powyżej propozycje ograniczeń dla wideoloterii, może
być wykreślenie z ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych
odrębnej definicji wideoloterii, jako gry identycznej z oferowanymi
obecnie grami na automatach - nic nie stoi na przeszkodzie, by
pańtwowi monopoliści na równi z podmiotami prywatnymi ubiegali się na
zezwolenia na prowadzenie zaawansowanych technologicznie gier na
automatach w ośrodkach gier. (...) Niezależnie od powyższego
podtrzymujemy wcześniejsze stanowisko, że w
świetle braku możliwości rozróżnienia między automatami do gier, a
automatami do wideoloterii aktualne próby proceduralnego
uprzywilejowania monopolu państwa uzasadniają zarzut dyskryminacji
operatorów sektora prywatnego poprzez nieuzasadnione uprzywilejowanie spółek Skarbu Państwa w działalności tego samego rodzaju.
Czy tylko mi się wydaje, czy w obecnym projekcie rząd właśnie spełnia
postulat z tego pisma? Z ustawy usuwa odrębną definicję wideoloterii, a
tym samym likwiduje monopol Totalizatora na ich urządzanie, zaś
definicję gry na automatach uzupełnia o "w tym komputerowych". Czym
zatem będą się różnić legalne automaty od delegalizowanych
wideoloterii, skoro nawet spece od hazardu uważają, że w zasadzie
niczym się nie różnią? Bo ja mam wrażenie, że niczym, i zamiast
zapowiedzianej delegalizacji wideoloterii będziemy mieć likwidację
monopolu państwa na nie.
Dużo było głosów, że cała wojna toczyła się tak naprawdę o wideoloterie
i ambitne plany inwestycyjne Totalizatora Sportowego, który miał na nie
monopol i właśnie przymierzał się do wykorzystania go, co w prasie
branżowej było zapowiadane jako śmiertelne zagrożenia dla branży
automaciarzy. Być może tą ustawą rząd właśnie wyrównuje szanse, teraz
wideoloterie będą mogli urządzać także oni.
No chyba, że się mylę i w ustawie naprawdę jest jakiś zapis delegalizujcy wideoloterie, tylko ja go nie umiem znaleźć.
List biznesmenów hazardowych do Zbigniewa Derdziuka
Powiązane wpisy:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1417 odsłon
Komentarze
i stąd ten pośpiech przy uchwalaniu ustawy
17 Listopada, 2009 - 10:44
opozycja ma się nie zorientować o co chodzi. I szybciutko, bez dyskusji i zbędnych ceregieli uchwalić ustawę ... jako walczącą z hazardem. Mam nadzieję, że posłowie PiS-u czytają twój blog i trochę im się w głowach rozjaśni.
oszołom z Ciemnogrodu
oszołom z Ciemnogrodu