Kondominium niemiecko-rosyjskie ma się dobrze!

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

W swoim poście: ]]>"Jeszcze raz o konflikcie na Ukrainie..."]]> pisałem m.in.:

"...nie ma najmniejszych wątpliwości, że w razie konfliktu zbrojnego na linii: Polska - Rosja nikt nie ruszy nam z pomocą, chociaż jesteśmy w strukturach NATO. Wielokrotnie w historii pokładaliśmy zbyt wielkie nadzieje w naszych zachodnich sojusznikach. Ewentualna pomoc USA (bo na pewno nie krajów zrzeszonych w UE a będących członkami NATO - są zbyt mocno skorumpowane pieniędzmi Rosji i wzajemnymi z nią zależnościami polityczno-gospodarczymi: vide. Francja i Niemcy) zależeć będzie od zmiany geopolityki dokonanej przez prezydenta B. Obamę.

(...) Kraje członkowskie NATO w razie zaatakowania jednego z ich członków przez armię z poza NATO nie mają obowiązku ruszyć ze zbrojną pomocą. Są jedynie zobowiązane do rozpatrzenia takiej możliwości. Pozostaje nam jedynie wierzyć w USA, ale przecież pozbyliśmy się podczas katastrof: CASY pod Mirosławcem i rządowej Tutki pod Smoleńskiem najlepszych pronatowskich oficerów i dowódców oraz polityków będących wiarygodnymi w oczach USA. Na ile mogą być wiarygodni nasi obecnie rządzący politycy jeżeli od samego początku rządów PO-PSL dezawuowali konieczność rozmieszczenia w Polsce tarczy antyrakietowej a po 10 kwietnia 2010 roku potulnie spełniali życzenia Kremla i jej władcy W. Putina?

(...) Wszystkie obecne ostre wypowiedzi polskich przedstawicieli władz i mediów przeciwko Federacji Rosyjskiej świadczą albo o ich ograniczeniu umysłowym, albo są świadomym działaniem mającym na celu stworzenie przyszłego zagrożenia dla Polski

(...) Musimy sobie zdawać sprawę, że po śmierci ś.p. L. Kaczyńskiego Polska świadomie zrezygnowała z liderowania nowym, europejskim  krajom członkowskim UE i NATO. Przecież cały czas (tuż przed i po zamachu) wmawiano nam, że ś.p. L. Kaczyński to "idiota z szabelką" a zamach smoleński był li tyko nieszczęśliwym wypadkiem i oddano całe śledztwo Rosji... argumentując, że jest ona jednym z naszych najlepszych politycznych sprzymierzeńców i że można jej wierzyć na 1000%. Przegraliśmy (po 10 kwietnia 2010 roku) naszą szansę na budowę partnerstwa wschodniego  pod naszym przywództwem. Obecnie (za rządów PO-PSL) coraz mniej znaczymy w Europie i UE, i tym bardziej nasz nagły, negatywny głos w sprawie Ukrainy i  "ujadanie" na Rosję może tylko ją i naszych partnerów z UE oraz USA i NATO po prostu... śmieszyć...

(...) Zaniedbaliśmy nawet nasze strategiczne interesy związane z bezpieczeństwem energetycznym Polski: brak gazoportu w Świnoujściu, brak ustaw związanych z wydobyciem gazu i ropy z łupków, zgoda na płytsze w Bałtyku osadzenie rurociągu północnego w okolicach Świnoujścia (ograniczenie w dostawach gazu skroplonego przez największe jednostki pływające). Podobnie przez ostatnie 6 lat zlikwidowaliśmy resztki rodzimego przemysłu, szczególnie ciężkiego. Nie mamy też armii zdolnej do odparcia jakiejkolwiek agresji... I to wina tylko i wyłącznie obecnej ekipy rządzącej. Dzisiejsze ich słowa to czysta hipokryzja...

(...) Polska armia nie ma najmniejszych szans w starciu z wojskami Federacji Rosyjskiej ani chyba żadnymi innymi (...) winniśmy (wzorem kiedyś RFN) mieć naprawdę bardzo silną armię. Dlaczego jej nie mamy? Zapytajmy obecnie rządzących... Tym bardziej nie mamy szans w jednoczesnych walkach: gospodarczej - z Niemcami i jej UE oraz zbrojnej - z Rosją. Jesteśmy zdani na to, co tak naprawdę powie i zarządzi wraz z W., Putinem A. Merkel. To tak jakby historia zatoczyła koło... Może jestem zbytnim czarnowidzem, ale za rządów PO-PSL straciliśmy jakiekolwiek znaczenie polityczno-gospodarczo-wojskowe. Może faktycznie (jak nawoływał R. Sikorski a teraz potwierdza L. Wałęsa...) Polska winna się całkowicie oddać pod władanie Niemcom? Smutne, jeżeliby było prawdziwe... (...) Tak czy inaczej i niezależnie od rozwoju sytuacji Polska potrzebuje dziś silnej armii, i to zarówno liczebnie, jak i pod względem uzbrojenia! Podwyższenie naszej zdolności obronnej jest możliwe tylko wtedy, gdy w Polsce obejmą rządy Polacy a nie potulni wykonawcy likwidacji Polski jako suwerennego i niepodległego państwa!".

To tyle obszernego cytatu.

Wczoraj zaś media doniosły, że Niemcy najgłośniej wypowiadają słowo "NIE" dla ewentualności rozlokowania w Polsce zwiększonych sił NATO. 

Polska bowiem zaniepokojona gigantyczną koncentracją wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą poprosiła – podczas spotkania państw NATO w Weimarze - o wsparcie. Radosław Sikorski chciał, by na naszym terytorium na stałe ulokowano 10 tys. żołnierzy sojuszu skupionych na wschodniej granicy Polski w dwóch brygadach pancernych po 5 tys. każda. Niemcy na naszą prośbę odpowiedzieli zdecydowanie negatywnie, mimo że inwazja Rosji na Ukrainie to już tylko kwestia czasu. Szef niemieckiej dyplomacji Franki-Walter Steinmeier dał do zrozumienia, że niepotrzebnie zaogniłoby to stosunki Europy z Putinem. Brak potrzeby wojsk NATO we wschodniej Polsce zaakcentował także minister spraw zagranicznych Holandii Frans Timmerman. Ciekawostką jest, że większą pomoc militarną mogą dostać Armenia, Azerbejdżan i Mołdowa. [1,2].

 
Wygląda więc na to - o czym wskazałem w niniejszym poście - że tak naprawdę nie mamy co liczyć na naszych sojuszników i nikt za nas nie zamierza nadstawiać karku. Tym śmieszniej dziś wygląda "wymachiwanie szabelką" i nagła antyrosyjska narracja naszych rządzących wsparta podobnym lamentem polskich mediów wszelakich - w tym niektórych "prawicowych".

Niestety - jak wcześniej wspomniałem -  na arenie międzynarodowej nie znaczymy dzisiaj naprawdę nic i jesteśmy zdani tylko na to, co sobie uzgodnią pomiędzy sobą USA (NATO)-Rosja-Niemcy (UE). 
 
Ciekawi mnie natomiast jak D. Tusk i R. Sikorski przedstawią Polakom tę kompletną porażkę naszej polityki zagranicznej? Może znów - na potrzeby wewnętrzne - PR-owo przedstawią kompletną porażkę jako sukces? A może pojadą na narty w Dolomity, aby przeczekać sytuację?

Osobiście uważam, że ta dyplomatyczna i polityczna porażka Polski - przy uwzględnieniu obecnej sytuacji międzynarodowej i dotychczasowych działaniach w tym obszarze polskiego rządu - winna skutkować podaniem się całego gabinetu D. Tuska do dymisji!
 
 
Mi pozostaje smutna satysfakcja, że jednak (nie tylko ja) miałem rację powątpiewając w zdolności sojusznicze wobec Polski: NATO i UE, ale też nasuwają mi się analogie historyczne...
 
Warto pamiętać dziś - w obliczu odradzającego się realnie kondominium niemiecko-rosyjskiego - dawną sowiecko-hitlerowską nienawiść do Polski, która skutkowała wymordowaniem elit polskiego narodu i rozbiorem Polski i dlatego też warto dziś Polskę wzmacniać wewnętrznie (również poprzez zwiększenie zdolności obronnych) a nie liczyć na mityczną pomoc naszych zewnętrznych "sojuszników".

Narody bez pamięci historycznej umierają...
5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (9 głosów)

Komentarze

Znacznie większym, pospolita zdrada!. Połowa frakcji partyjnej frau Merkel, to sowieccy agenci z czasów Stasi!. Nikt nie wychyli się na centymetr przed szereg, bo można zdemaskować i zniszczyć każdego z nich!. Łącznie z frau!...

Vote up!
3
Vote down!
0
#421960

że na arenie międzynarodowej dzisiaj nic nie znaczymy i z pewnością jest  to "zasługa" obecnych włodarzy Polski. Nie uważam jednak aby oni się tym przejmowali. Oczywiście, że pojadą sobie w Dolomity na wypoczynek w nagrodę za dobrze wykonywane polecenia. Mówienie przez nich o tym aby NATO rozmieściło na terenie naszego kraju 2 dywizje pancerne, to jest tylko mówienie mające zamącić w naszych głowach, że rząd się martwi o nasze bezpieczeństwo. A przecież znają warunki naszego wstąpienia do NATO i wiedzą doskonale, że tego nie będą mogli zrobić ze względu na Rosję. Społeczeństwo polskie tych warunków nie zna więc można wmawiać mu wszystko.  PR opanowany do perfekcji.

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

Szpilka

#421963

Polska jest krajem pozbawionym przez klasę polityczną III RP znaczenia ekonomicznego i zdolnej wzbudzić czyjkolwiek respekt armii. Polska, zgodnie z deklaracjami tejże klasy politycznej, czyli rządzącej PO, a jeszcze bardziej opozycyjnego PiS-u, ustawia się w roli najgorliwszego (retorycznie) przeciwnika Moskwy w Europie.

Dziś dochodzą zaś kolejne informacje:

  • Rosja zakazuje importu wieprzowiny z Polski i Litwy
  • w Brukseli toczą się rozmowy między szefem Gazpromu a MSZ Niemiec i niemieckim komisarzem UE ds. energii, zakończone deklaracją o „korzystnej współpracy”
  • Holandia i Niemcy odniosły się z dystansem do polskich propozycji stałego rozmieszczenia w Polsce dwóch brygad pancernych NATO w sile 5 tys. żołnierzy każda

Polska „walczy” z Rosją, a „sprzymierzony z nami” Zachód się z nią dogaduje. Szokujące? Oburzające? Nieprawdopodobne? Nie. Jest to oczywiste dla każdego, kto nie miał i nie ma oczu zaślepionych hurra-unijną i hurra-natowską propagandą.

Ile jeszcze potrzeba dowodów na to, że uzależnianie Polski od Zachodu, poddanie naszych interesów dominacji Berlina, Brukseli i Waszyngtonu, rezygnacja z prowadzenia suwerennej polityki w imię polskiego interesu narodowego, to domena zdrajców albo idiotów?

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Kazek

#422001

Staw2iałbym na zdrajców. Niestety jesteśmy usłuznymi poddanymi UE i USA i wykonujemy ich polecenia. A. Merkel wraz z Obama nakazali Tuskowi i Komorowskiemu być antyrosyjskimi i nimi zostali. A oni faktycznie dogadują się z Rosja ponad naszymio głowami. Kondominium niemiecko-rosyjskie kwitnie zscementowane gistorią ( nazizm i komunizm) i obecnie interesami, USA dogaduje się z Rosją, Rosja ma nas w d... a my otwieramy dla niej ruch bezwizowy z obwodem kaliningradzki. To jakaś paranoja...

Nie mogę się doczekać kidy tych antyPolaków postawimy oprzed Trybunałem Stanu. Tandem Tusk-Komorowski prowadzi Polskę do samozagłady i oddania jej niepodległości i suwerenności innym...

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#422052

jest prawdą. 

Bolesne w tym wszystkim jest jedno, dopóki PDT oraz Komorowski będą rządzić naszym krajem nic nie zmienimy. Zacząć trzeba od nich. 

Pozdrawiam

Polak2013

Vote up!
2
Vote down!
0

Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!

#422013

Od samego początku rządów PO walczę w realu i na blogach o to, aby przybliżyć ludziom, że jest to rząd, który z dużą dozą pewności na kartach historii zostanie uznany jako rząd zdrady narodowej. Ale tak naprawdę zdradą narodową był Okragły Stół z Magdalenką na czele. Od tej pierwotnej zdrady się zaczęłó, zaczęła sie degradacja Polski i polskiego narodu. Zdrajcy okragłostołowi do dzisiaj rządzą Polską w sposób, który w każdeym innym kraju doprowadziłby ich przed TS. Były dwa wyjątki: rząd Olszewskiego i Kaczyńskiego, ale skończyło się jak się skończyło. Jeżeli zaś chodzi o B. Komorowskiego, to przestrzegam przed nim tez od lat: "Zwodniczy kamuflaż Prezydenta i jego Protektorów!" Niestety B. Komorowski wygrał wybory tylko dlatego, że zginął śp. prezydent L. Kaczyński, który pokonałby Bronka o kilka długości.

Jest jeszcze problem zmniemczonej UE i kierunków jej rozwoju, no i oczywiście problem Rosji... Trzeba nam dziś mądrych polityków, którzy mają geopolityczną wizję dla Polski, ale czy ich mamy?

Dziś nie pozostaje nam nic innego jak modlitwa i realna walka o zmianę, wpierw rządu a później prezydenta. Niedługo wybory... chyba tak naprawdę najważniejsze: jeżeli znów wygra PO i Komorowski, to nie widzę szans dla Polski na następne dziesięciolecia.

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

krzysztofjaw

#422050