Spełnienie żądań UE wobec Polski to jest program wyborczy PO (KO)!

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Świat

Kiedyś już o tym pisałem, ale moim zdaniem warto przed wyborami parlamentarnymi o tym przypominać, tym bardziej, że kampania wyborcza staje się bardzo brutalna. 

 

Duża część polityków i wyborców ZP (PiS) krytykuje D. Tuska i totalną opozycję spod znaku PO (KO) za brak jakiegokolwiek programu wyborczego dla Polski i Polaków. Wskazują, że jedynym elementem tego niby programu jest "odsunięcie PiS od władzy". 

 

Uważam jednak tę krytykę za niesłuszną, bo D. Tusk naprawdę nie ma żadnych propozycji dla naszego kraju i naszych rodaków a Jego prawdziwym programem wyborczym jest (będzie) spełnienie wszystkich obecnych i przyszłych żądań niemieckiej UE wobec Polski! 

 

A dlaczego tak jest to przecież wyjaśnił to Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (EPL), której wcześniej szefował Donald Tusk: "Sformułowałem trzy warunki każdej współpracy. Za Europą, za Ukrainą, za rządami prawa, w ten sposób zbudujemy zaporę ogniową dla Prawa i Sprawiedliwości. Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce, prowadząc kraj z powrotem do Europy". Wcześniej też to wyjaśniła Ursula von der Leyen: „Teraz mój drogi Donaldzie wrócisz do swojego kraju, by ponownie stać przy tych wartościach. Pamiętaj Donaldzie, kiedy znów Cię spotkamy, zobaczymy Cię, tak jak powiedziałeś, jako premiera (Polski)". 

 

No to skąd D. Tusk ma mieć jakiś autorski program wyborczy dla Polski i Polaków skoro będzie on polegał na uniżonym spełnianiu żądań niemieckich (unijnych)?

 

Gdyby jakimś cudem został jednak tym premierem naszego kraju to po prostu będzie wykonywał wszystko to, co te unijne pseudo elitki mu nakażą. I to będzie clou jego realnych działań, bynajmniej nie w interesie Polski, ale w interesie elit unijnych, które już dziś są ekspozyturą Niemiec i przyszłej IV Rzeszy Niemieckiej, czyli Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa, bez granic i państw narodowych. 

 

Tak więc poszukując jakichś zrębów programu PO (KO) dla Polski i Polaków wystarczy dziś obserwować UE i tego, co ona chce od Polski dziś i będzie chciała w przyszłości, bo to będzie wprost realizował ewentualny premier D. Tusk. 

 

A czego od nas chcą i mogą chcieć zniemczone i lewackie elity unijne? 

 

Ano np. zgody na:  

 

– przymusową relokację imigrantów z krajów Azji i Afryki,

 

– zaniechanie budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), który byłby konkurencją do podobnego budowanego od lat w Niemczech, 

 

– dopuszczenie środowisk LGBTQ+ do indoktrynacji dzieci w szkołach a nawet przedszkolach  i masową ich seksualizację,

 

– prawne usankcjonowanie małżeństw nieheteroseksualnych (homoseksualnych) i umożliwienie im adopcji dzieci,

 

– legalną aborcję na życzenie i eutanazję,

 

– rezygnację z jednostkowego prawa weta wobec decyzji unijnej większości, co ostatecznie ma doprowadzić do rezygnacji z suwerenności i niepodległości Polski na rzecz włączenia jej jako landu/województwa/regionu  IV Rzeszy Niemieckiej,

 

– zamknięcie kompleksu Turów oraz każdej innej polskiej firmy stanowiącej konkurencję wobec firm niemieckich (ewentualne ich odsprzedanie firmom niemieckim lub zależnym od tych firm - kolejna wersja prywatyzacji, np. sprzedaż PKP firmie Deutsche Bahn AG czy sprzedaż LOT-u firmie Lufthansa),  

 

–  oddanie w zarządzanie niemiecko-unijne: polskich lasów, wód, gruntów, naszej gospodarki przestrzennej, spraw klimatu i bioróżnorodnośi, spraw zdrowia publicznego włączając transgraniczne zagrożenia dla zdrowia, ochrony zdrowia i poprawy zdrowia ludzkiego włączając zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne, infrastruktury transnarodowej, spraw zagranicznych, spraw bezpieczeństwa zewnętrznego i obrony, obrony cywilnej, ochrony polskich granic, kultury i naszych dóbr naturalnych. Czyli chodzi po prostu o realne oddanie niemal całej Polski a więc jej likwidację!,

 

– wprowadzenie niemiecko-unijnej waluty Euro (nieprzypadkowym jest  ulokowanie emisyjnego Europejskiego Banku Centralnego EBC na terenie Niemiec, we Frankfurcie nad Menem),

 

– rezygnację z domagania się od Niemiec reparacji wojennych, 

 

– realizację wszystkich założeń klimatycznych "Pakietu Fit for 55",

 

– realizację wszystkich "kamieni milowych", które UE narzuciła nam w ramach KPO (Funduszu Odbudowy),

 

– uznanie wyższości prawa unijnego nad prawem krajowym (nadrzędność wyroków TSUE nad wyrokami TK i nadrzędność zapisów prawnych Traktatów Unijnych nad zapisami w polskiej Konstytucji),

 

– podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat, identycznego jaki będzie obowiązywał w Niemczech od 2031 roku,

 

– stopniowe wypieranie USA i NATO z Europy i w to miejsce budowę armii europejskiej. 

 

A to tylko pewien wycinek tego, czego żąda od nas UE i KE, ale tak naprawdę te oczekiwania możemy uznać za program wyborczy PO (KO) i m.in. to się właśnie kryje pod szyldem "brak programu PO".

 

D. Tusk zdaje sobie sprawę, że jakby zaczął otwarcie wskazywać, że żądania UE są jego programem wyborczym, to jego szanse na wygraną w wyborach parlamentarnych w Polsce zmalałyby drastycznie. Więc unika jak ognia deklaracji programowych i woli tylko napędzać negatywne emocje pod hasłami "***** ***" i "odsunąć PiS od władzy" czy też - przy wsparciu takich mediów jak TVN czy GW - fałszywie kreuje emocje wokół konkretnych przypadków jak: śmierć jakiegoś dziecka czy wielopiętrowo uknuta historia Pani Joanny.   

 

Warto to wszystko sobie uzmysłowić podczas jesiennego głosowania w wyborach...

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 

]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/ ]]>

kjahog@gmail.com 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (8 głosów)