Jam nieraz ciekawski klient Biedronki... i papierosy...
Witam
Bywają nieraz takie dni, że nawet przeglądając wszystkie fora internetowe, telewizje, informacje, widząc ekstatyczne samozadowolenie twórców III RP a antytwórców wolnej Polski, czytając jakieś gazety... ma się tego wszystkiego dość i najzwyczajniej w świecie ma się ochotę coś zjeść... np. grillowanego!
Tak to dzisiaj ze mną było...
...a, że o portugalskiej w Polsce sieci dyskontowej "Biedronka" ostatnimi czasy cokolwiek bolkowo głośno bywało, wiedziony broszurą reklamową "Ognisty Grill" odwiedziłem ten zacny cudów spożywczych przybytek. Coś tam kupiłem a jakże, wszak i dla mnie codziennie niskie ceny bywają kuszące... tylko dlaczego akurat wiele produktów jest w tak wielkich opakowaniach i jest ich za dużo jak na jednorazowy zakup? Tak tylko pytam, bom nieraz ciekawski konsument...
Ale największą mą ciekawość konsumencką wzbudził przesympatyczny tekst o ochronie środowiska, o które dba zapewne portugalska w Polsce sieć "Biedronka". Tekst ten widnieje na odwrotnej stronie okładkowej broszurki i brzmi:
"W trosce o środowisko folder wyprodukowano na papierze z zawartością makulatury, a drewno użyte do produkcji tego papieru pochodzi z kontrolowanych i odnawialnych zasobów leśnych".
Przeczytałem, zrozumiałem... ale doprawdy pojawiła się u mnie jedna wątpliwość natury być może naiwnej: Skąd Jerónimo Martins wie o pochodzeniu drewna użytego do produkcji owego papieru, na którym dokonano kolorowego wydruku i jaki to właściwie udział stanowi makulatura w całości jego gramatury?
Po głębszym zastanowieniu stwierdziłem jednak, że jestem chyba jakiś nierozgarnięty... Przecież każdy Polak wie, że właściciel Biedronki, czyli owy JM dokładnie kontroluje (jest też właścicielem?) miejsca dokonywania ścinania drzew do produkcji papieru do jego ulotek. Mało tego! Monitoruje transport właśnie ściętego drzewa do określonych zakładów celulozowych a w tych zakładach ma swoich przedstawicieli pilnujących aby określone kłody były przetwarzane tylko dla Biedronki wraz ze ściśle określonym wkładem makulatury. Ci sami pracownicy Biedronki dzień i noc z trwogą wpatrują się w tony papieru, by ten "ich" pojechał do odpowiedniej hurtowni a później zapewne śledząc również drogę tegoż papieru do odpowiedniej drukarni. No, no... zostają jeszcze pracownicy pilnujący, by w drukarze drukowali ich ulotki na tym określonym papierze....
Zamyśliłem się... Będzie miał co robić Instytut Lecha Wałęsy.... ale to tylko taka ma naiwna wieczorno-piątkowa i być może zupełnie absurdalna pisanina dla zabicia "głodu nikotynowego", bo właśnie od 4 dni już nie palę (bez żadnych tam plastrów czy innych świństw jako wspomagaczy - wrażenia z rzucania postaram się opisać, ale może jednak trochę później... o ile wytrzymam...)
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1965 odsłon
Komentarze
Jak znam te france
4 Czerwca, 2011 - 03:07
biedronki, to łażą one po lesie i wtrancają się do wszystkiego, jak ja do czyjegoś rzucania, albo i nierzucania.
ALLEN CARR
PROSTA METODA JAK SKUTECZNIE RZUCIĆ PALENIE
PONAD CZTERY MILIONY SPRZEDANYCH EGZEMPLARZY
WSTĘP
Oto nareszcie cudowne leczenie, na które czekali wszyscy palacze:
Natychmiastowe
Jednakowo skuteczne dla nałogowych palaczy
Bez skutków ubocznych odstawienia papierosów
Bez potrzeby użycia silnej woli
Bez terapii szokowej
Bez żadnych trików i sztuczek
Bez ryzyka przybrania na wadze
Trwale skuteczne
Po przeczytaniu takiej 'pozycji' człowiek musi się porządnie zaciągnąć, więc nie polecam.
Niemniej, życzę sukcesu :)
@wicenigga
4 Czerwca, 2011 - 09:55
Witam
Oj... nie tylko Aleen Carr jest cudotwórcą. Są jeszcze hełmy na głowach, jakieś rezonanse, pastylki homeopatyczne (nie wspomnę o farmakologii tradycyjnej z zybanem - czyli psychotropem, antydepresantem na czele), Kaszpirowski, szklana kula u wróżki, elektroniczne papierosy, magiczne płyny, kosmiczne odloty...
... przygotowałem się, naczytałem i postanowiłem, że postaram się rzucić sam... zobaczymy... wiem, że to trudne...
Pozdrawiam
krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com)
krzysztofjaw
Jam nieraz ciekawski klient Biedronki... i papierosy...
4 Czerwca, 2011 - 08:55
bardzo naiwna
@krzysztof110
4 Czerwca, 2011 - 09:50
Witam
Naiwna notka? Czy może coś naiwnego na wskroś innego?
Pozdrawiam
krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com)
krzysztofjaw
Re: Jam nieraz ciekawski klient Biedronki... i papierosy...
4 Czerwca, 2011 - 13:28
Nie można było w Polsce zniszczyć Biedronki poprzez żydowską nagonkę w żydowskich polskojęzycznych mediach, to trzeba było wymyślić jakąś reklamę z "tFórcą" wolnej, suwerennej i niezależnej Polski, trzeba było wystawić do tego najmądrzejszego z najmądrzejszych Bolka Wspaniałego, jednoosobową armię obala-czy berlińskiego muru oraz komuny w Polsce i w Europie a teraz nawet w Północnej Afryce...
A ja i tak będę robił zakupy w Biedronce, która jest w rękach Episkopatu Portugalii...:) Jak nie można kupować w sklepach czysto polskich produktów żywnościowych po przystępnych cenach, to trzeba w portugalskich, ale nie tych z jedynej słusznej opcji...
Przykro się robi, że obcokrajowcy kojarzą Polskę z takimi ludźmi, jak Wałęsa, Miłosz, Szymborska, Holland, Kosiński, Michnik, Kuroń, Mazowiecki, Gross, Wajda, Pszoniak, Brzechwa, Tuwim, Gross i z innymi znanymi rodowitymi Polakami Lista jest bardzo długa. Ile potrzebne było czasu, aby z ich wszystkich zrobić znanych, mądrych i lubianych?
To w Polsce nie ma i nigdy nie było Polaków, którzy powinni być przez Polaków promowani na całym świecie, a naszego Polskiego Episkopatu nie stać na to, aby zamiast dwóch następnych kościołów wybudować dwa wielkopowierzchniowe sklepy spożywcze, w których kupowałoby się tylko i wyłącznie produkty polskie od polskich producentów, w ogóle nie stać na to Polaków w kraju, gdzie żyje nas ok. 40 mln, a poza granicami naszej Ojczyzny jest nas ok. 26 mln, przede wszystkim tylu zamożnych Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych?! Dodam, że takie nowe sklepy powinny oferować swoje produkty po przystępnych cenach, po takich jakie obowiązują w znienawidzonej Biedronce, zwłaszcza od tego momentu, gdy jej twarzą stał się nasz ukochany Bolek. :) Do innych hipermarketów niepoprawni nie chodzą po zakupy, zapewne do czasu, gdy ich nie zaczną reklamować inne znane twarze, które wykreowały w Polsce polskojęzyczne media. :))
Przecież wystarczy włączyć "naszą" polskojęzyczną telewizję, tam tych znanych, mądrych, inteligentnych i lubianych jest zawsze bardzo dużo, wszyscy reklamują niepolskie banki, niepolskie produkty, hipermarkety, salony, firmy ubezpieczeniowe, samochody, lekarstwa, trzeba by było zacząć bojkotować w takim razie wszystkie sklepy.
Z drugiej strony, dlaczego u polskich właścicieli ceny produktów oferowane przez te sklepy powalają na kolana, dlaczego marża sklepowa na produkty spożywcze w Polsce przekracza czasem 100%, są jeszcze większe, dlaczego Polacy chcą się szybko dorobić na żydowskiej lichwie, której stają się wierni wbrew naszej tradycji, kulturze i wierze, dlaczego chcą się dorabiać na krzywdzie swoich współbraci, na swoich własnych rodakach, a potem się dziwią, że klienci nie kupują u nich tylko gdzieś indziej? A może jednak tak naprawdę to problem, który w ogóle Polaków nie dotyczy, bo przecież Polaków stać na wszystko, przecież tak dobrze zarabiamy, jesteśmy bogatym społeczeństwem , które od niedawna włączono od nowa do Europy. :)))
Czy tego nas naucza nasza chrześcijańska wiara oraz nasz personalizm chrześcijański, który przez tak wielu Polaków jest kojarzony z socjalizmem?
Re: Jam nieraz ciekawski klient Biedronki... i papierosy...
4 Czerwca, 2011 - 16:19
Uśmiechnąłem się pod nosem na taką deklarację na ulotce. Natomiast za Ciebie trzymam kciuki, powodzenia!