Zomowiec generałem ??? PRL-bis POwraca…

Póki co, prezydent Kaczyński wstrzymał nominację zaufanego Schetyny i PO oficera, który od października 1983 do marca 1987 roku służył w plutonach liniowych ZOMO. Zapewne we wniosku awansowym, skierowanym do Prezydenta, MSWiA napisało, że kandydat na generała policji w III RP, za PRL-u wprawdzie pałował, ale czynił to z wyraźną odrazą. Miał też zapewne chwile załamania nerwowego, więc Najjaśniejsza Rzeczpospolita powinna jakoś to wszystko byłemu zomowcowi wynagrodzić. Skoro w „pierwszym, niekomunistycznym rządzie” zasiadał przełożony zomowców i esbeków – dlaczego za Platformy nie mogą być mianowani generałami byli zomowcy ? Szczególnie, gdy pałowali bez przekonania…

Lech Kaczyński, który odrzucił kilka kandydatur przedstawionych przez Grzegorza Schetynę, w tym kandydaturę zomowca, został właśnie zrugany przez prawą rękę Tuska: "Uzasadnienia były żałosne" – powiedział Schetyna, który wraz z Platformą stoi już - bez cienia wątpliwości - tam, gdzie kiedyś stało ZOMO. A jeszcze tak niedawno, Platforma nie posiadała się z oburzenia za takie właśnie określenie jej przez ówczesnego premiera… Nie minęły jednak dwa lata rządów Platformy i Tuska a zomowcy dostępują najwyższych zaszczytów ! Pytanie: dlaczego dawne „zasługi” są dla Platformy tak cenne? – jest więc w pełni uzasadnione.

Czy Platforma idzie na wojnę z Narodem ?

Drugim kandydatem Schetyny na generała jest szef oddziałów, pacyfikujących warszawskich kupców. Takie awanse pamiętamy tylko z czasów komuny, gdy za udaną pacyfikację kopalni dostawało się tytuł generała. Schetyna, a za nim Platforma widocznie szykuje się do jakiejś wojny z Narodem i potrzebni jej są dowódcy, którzy nie jeden raz pacyfikowali i to z sukcesem. Być może, trzeba będzie spacyfikować KGHM albo stoczniowców, gdy wielkie plany prywatyzacji zakończą się klapą ? Być może Tusk spodziewa się demonstracji ulicznych, które najlepiej rozbiją oddani partii ludzie ? Przedtem oddani PZPR – teraz Platformie. Bo przecież różnica między PZPR i Platformą w zastraszającym tempie maleje, gdy Tusk już bez żenady rozpoczął gospodarskie wizyty – a la towarzysz Gierek.

Towarzysz Tusk – zanim zostanie Prezydentem – niczym już nie będzie się różnił od pierwszego „niekomunistycznego” Prezydenta, czyli generała Jaruzelskiego. Wsparty oddziałami byłych zomowców, spacyfikuje ten kraj lepiej niż to zrobili komuniści. Bo towarzysz Tusk wie, że Naród go tak kocha, że może sobie pozwolić na wszystko. Nawet na nominację byłego zomowca. Agenta już ma – i to w swojej kancelarii.

Tupet Schetyny, który odmowę awansu zomowca kwituje jako „żałosne uzasadnienie” w pełni potwierdza, że III RP przepoczwarza się w PRL-bis, zgodnie z wolą wybranych przez Naród wybitnych jego synów… Tego nie wymyślił by jednak nawet największy strateg ocalenia komuchów, czyli dawny przełożony dzisiejszego kandydata na generała. O Kiszczaku mówię, gdyby ktoś przypadkiem miał na myśli generała Schetynę…