Wspomnienie niemłodej już lekarki o oszuście …

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Będąc niemłodą już lekarką, rzuconą przez enefzeta na daleką rubież naszej zielonej wyspy - odwiedził mnie raz pacjent o wyglądzie mi znajomem z tefałenu.
- Dzień dobry pani doktór - rzekł pacjent z wyraźnem akcentem angielskim, co mnie tkło, że mam do czynienia z dżentelmenem nie awanturującym się, gdyż był dodatkowo we w krawacie. Pacjent trzymał też w ręku kapelusz, co go zdjął z głowy, odsłaniając kształtną, łysą czaszkę dżentelmęską.
- Dzię dobry panu ! W czem mogę pomóc na dalekiej rubieży naszej zielonej wyspy ? – odrzekłam z wyszukaną elokwencją…
- Czy pani robi sobie ze mnie jaja, czy też z zielonej wyspy, o której pani wzmiankowała?! – odrzekł pacjent, który nadal był we w krawacie, ale jakby już awanturujący się.
- Proszę mnie tu w gabinecie z jajami nie wychodzić, bo jako jeszcze panienka, jestem bardzo uczuloną na seksizm męski – odrzekłam rezolutnie, spuszczając niemłode już oczęta. Pacjent, któren młodzieniaszkiem też już dawno nie był, pohamował się i chrząknąwszy odpowiedział:
- Bo to wszystko pani doktór przez to tykanie, co mnie czyni nerwowem i podatnem na zaczepki, chociaż sam jestem z urodzenia dżentelmenem…
- Tak też na samym wejściu, ja głupia myślałam. Ale przechodząc do merituma : co panu detalicznie przeszkadza, że utracił pan – za przeproszeniem – dżentelmęskość? Gdzie panu tyka i jak długo tyka?
- W głowie mnie tyka, pani doktór ! I to już prawie od roku….
- Proszę zatem zdjąć odzież wierzchnią, ale bez krawata i rozciągnąć się na leżance…

* * *

Pacjent zdjął trencz angielski, potem marynarkę ze lwami i napisem Windsor przy kieszonce i jak długi rozłożył się na leżance. Nachyliłam się nad pacjentem i przytkłam do jego łysej czaszki słuchawkę lekarską i zaordynowałam:
- Teraz proszę nie oddychać ! Gdy pacjent przestał oddychać, w słuchawce usłyszałam tykanie, jakby zegara ściennego mojej ś.p. babci Leokadii.
- A teraz niech pan oddycha ! – zaoordynowałam. Gdy pacjent zaczął znowu oddychać, nadal w słuchawce słychać było tylko tykanie zegara i to w całej części mózgoczaszki pacjenta…
- Hm, to dziwne…- powiedziałam na głos. – Wychodzi mi na to, że w głowie zagnieździł się panu jakiś zegar, któren tykaniem doprowadza pana do nerwowości…
- Czy to jest nieuleczalne, pani doktór ? – spytał pacjent, nadal rozciągnięty na leżance.
- Jako niemłoda już lekarka, ale z dużem stażem zawodowem mogę panu powiedzieć, że dzisiejsza medycyna nie zna żadnych już barier – poza finansowemi…
- Czyżby pani doktór do mnie piliła ? – znowu żachnął się pacjent, któremu widocznie tykanie zaczęło znów odbierać rozum.
- Proszę się uspokoić i przyjąć do wiadomości, że dotycząca pana dolegliwości trepanancja czaszki wraz z wyciągnięciem zegara z części mózgowej, nie jest objęta kontraktem enefzeta. Enefzet może mi zwrócić co najwyżej za waciki, nadmanganian potasu, gazę oraz zatgut do zeszywania zrobionego nacięcia skalpelem. Ale za piłkę metalową, czyli tak zwaną lałbzygę do piłowania czaszki, którą sama kupiłam w OBI – enefzet już nie zwraca ! Za to musi płacić pacjent z grubszem portelem…
- To ten zegar z mojej głowy można wyjąć tylko przez otwarcie czaszki, pani doktór ? – zapytał pobladły pacjent, któren zdał sobie sprawę z pewnych jeszcze słabości naszej medycyny.
- Słyszałam, że w Rosji żyją lekarze, którzy w czasach towarzysza Stalina, czyli kiedy nie można było ust otworzyć – wyrywali zęby pacjentom poprzez kiszkę stolcową. Ale jeszcze nie u nas….
- A czy w takim razie, mogę pani doktór zapłacić kartą kredytową, gdyż nie noszę przy sobie gotówki ? – zapytał pacjent, który usiadł już na leżance, pogodzony z nieuniknioną trepanancją. Słysząc te słowa, zdenerwowana odeszłam od pacjenta i siadając przy biurku, zdecydowanie odpowiedziałam:
- Proszę pana. Ja jestem niemłodą już lekarką i nie dam się już nabrać na żadne kredyty ! Kiedyś wyrżłam takiemu jednemu i to z włosami na głowie, robaczka wyrostkowego na kredyt. Owszem, obiecał że wróci i mi zapłaci, a nawet że się ze mną ożeni ! I ja tak głupia już trzydzieści lat czekam, a ten przepadł jak jaki kamfor we wodzie…. Wykorzystał mnie i porzucił…. A ja taka głupia, taka głupia…. – gdy to powiedziałam, łza potoczyła się mnie po policzku….
Na te słowa, pacjent z tykającem zegarem we głowie nagle wstał z leżanki, podszedł do wieszaka i grzebiąc coś w angielskim trenczu, wreszcie wyciągł plik jakiś papierów, mówiąc:
- No już dobrze ! Nie mam wprawdzie gotówki przy sobie, ale zapłacę pani papierami wartościowymi na okaziciela. Tu ma pani pieczęcie państwowe potwierdzające, że to nie jest żadna lipa ! Pani mi ten zegar wyjmie z głowy, a ja pani dam te papiery, za które będzie się pani lepiej żyło! Ba, może i stanie się pani milionerką ! No co, zgoda ?
- O nie ! Pan mi najsamprzód te papiery zdeponuje na parapecie, a ja potem przystąpię do zabiegu…
Pacjent – widać nie przyzwyczajony do sprzeciwu - kręcąc głową, położył z ociągnięciem się papiery wartościowe na parapecie i bez słowa położył na leżance. Gdy już tak leżał, coś mnie jeszcze tkło, żeby mu przypomnieć, że enefzet nie zwraca także za znieczulenie głupim Jasiem:
- Czy życzy pan sobie, żeby zabieg był koszerny, zgodnie z ostatniemi protestami gminy żydowskiej ?
Pacjent zaczerwienił się i z rezygnacją wycedził:
- Niech pani rżnie, pani doktór. Niech pani rżnie…

* * *

Zakryłam twarz pacjenta, żeby nie wystraszył się przyrządów medycznych a następnie czarnym mazakiem zaznaczyłam spore kółko na czubku łysej na szczęście głowy - do wycięcia przy pomocy lałbzygi, co ją sama w OBI kupiłam. Następne związałam pacjenta pasami do leżanki, żeby mi się nie rzucał w czasie koszernego zabiegu. Do głowy pacjenta przystawiłam kuwetę, żeby treść mózgowa nie lała mi się na świeżo wypastowaną podłogę. Następnie, zgrabnemi ruchami posuwisto-zwrotnymi, poprowadziłam lałbzygę po zaznaczonym mazakiem kółku, wycinając spore denko w czaszce pacjenta. Po odkryciu denka zajrzałam do mózgoczaszki pacjenta, przyświecając sobie latarką. Jakież było moje zdumienie, gdy ujrzałam tam tykającą bombę zegarową z napisem OFE !
- Afe ! Jakież szczęście, że nie użyłam znieczulenia miejscowego ! – pomyślałam na głos, aż wyjący z bólu pacjent przerwał wyć na chwilę:
- Co tam pani znalazła, pani doktór ? – wykrzyknął łamiącym się głosem.
- Jak to co ? Bombę zegarową tam znalazłam !
- To niech ją pani natychmiast wyjmie, pani doktór !
- Co to, to nie !!!! Czy ja jestem niemłodym już saperem, czy tylko niemłodą już lekarką ??? Niech pan spokojnie leży na leżance, a ja zadzwonię do komendanta poligonu, bo to on się zajmuje niewybuchami !

Przybyły po pół godzinie oddział saperów, szczęśliwie wywiózł pacjenta na poligon, po uprzedniej ewakuancji przychodni. Jak mi zameldował komendant, saperom udało się sprawnie zdetonować bombę wraz z pacjentem. Szczęśliwie też, zdeponowane na parapecie papiery wartościowe zabrałam przed wywiezieniem pacjenta z przychodni pancerną ciężarówką…

Kiedy, po kilku dniach chciałam te papiery spieniężyć w najbliższym oddziale NBP-u, kasjer powiedział mi, że są to bezwartościowe obligacje Narodowego Funduszu Inwestycyjnego. Dowiedziałam się przy tem, że na ten fundusz mieszkańców zielonej wyspy nabrał inny oszust – obecnie zasiadający w Brukseli w roli eksperta od 300 miliardów. I tak, pomimo nauczki od oszusta, któremu na kredyt wyrżłam robaczka wyrostkowego, znów dałam się nabrać oszustowi, któren oczarował mnie wyglądem dżentelmęskim, kapeluszem i angielskiem trenczem.

Oj, niełatwe jest życie niemłodej już lekarki na typowem zadupiu zielonej wyspy….

Brak głosów

Komentarze

zielono mi..zaspiewal bym na miejscu tej zielonej lekarki. Niby wesole, ale sam sklanial bym, sie do :"smutno mi Boze"

Vote up!
0
Vote down!
0
#375194

szara rzeczywistość aż płakać się chce,pomimo tego że czytając smiałem się jak dzieciak

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#375199

Koszerny zabieg. Boskie:)

Tak trzymać! Każdemu platformersowi taki się należy. I obowiązkowo czytelnikom GW. Jak koszerność to koszerność.

A wyjątkowo zajadłym może koszerny zabieg UR?

Pozdrawiam Niepoprawnie

krisp

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#375211

trepanacja czaszki nie jest refundowana :-)

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#375212

Ta pierwsza dziesiątka była ode mnie :-) Ale taki wakacyjny zastój na NP, że i ja się dopiszę, żeby był ruch w "Ostatnio dodanych" ;-)

Nieźle się uśmiałam, zwłaszcza że pamiętam jeszcze Ewę Szumańską, słuchałam tego co tydzień (chyba niedziela to była?).

Vote up!
0
Vote down!
0
#375213

Czytając o "oszuście" - uszami duszy słyszałam Jej głos.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#375214