Truskawkowa fascynacja, czy woda z mózgu prezesa klubu Tęcza ?
Prezes naszego klubu Tęcza liczył, że trzydniowy wypad do słonecznej Chorwacji ukoi jego nerwy, zszargane transparentami, rozwieszanymi na stadionach przez kiboli (d. kibiców). I jak każdy Polak na delegacji zagranicą – także i prezes klubu Tęcza liczył na jakiś zarobek z tytułu wyjazdu. Nie odmówił więc pani premier Chorwacji Jadrance Kosor, wystąpić jako promotor chorwackich truskawek na bazarze w Zagrzebiu. Wszystko zdawało się iść we właściwym kierunku, gdyż oczarowany widokiem czerwonych owoców – po ich skosztowaniu – prezes naszego klubu Tęcza stwierdził, że są "lepsze niż nasze". Członek delegacji próbował uratować sytuację i dopytał prezesa czy ten jest pewien, co powiedział. Prezes powtórzył z przekonaniem: "Te lepsze", co zarejestrowały kamery…
Gdy zdawało się, że mimo wszystko ten krótki wypad promocyjny chorwackich truskawek zakończy się kolejnym sukcesem prezesa klubu Tęcza – tu w Polsce rozpętała się burza. „Promowanie polskiej produkcji rolnej i naszych produktów regionalnych jest obowiązkiem władz państwowych, zwłaszcza wobec zagranicy. Tymczasem jednym nietrafionym „komplementem” Pan Premier niweczy wysiłek rzesz producentów i grup zaangażowanych w marketing krajowych płodów rolnych i ogrodniczych na rynkach światowych. Czy znakiem firmowym Pana Gabinetu ma być odtąd stale chwalenie cudzego, bo „lepsze niż polskie”?!” - pisze senator Cichosz podkreślając, że rolnicy i ogrodnicy polscy z niedowierzaniem i oburzeniem przyjęli informację na temat niefrasobliwości premiera. Co gorsza, stało się to dokładnie w momencie, gdy pierwsze tegoroczne zbiory krajowych truskawek wchodzą na rynek.
Słowa prezesa klubu Tęcza szczególne kontrowersje wywołały na jego rodzinnych Kaszubach, regionie nazywanym przez niektórych polskim zagłębiem truskawkowym. "Kaszëbskô malëna" (czyli truskawka kaszubska) jest wpisana do europejskiego systemu nazw i oznaczeń geograficznych, będąc chlubą mieszkańców tego regionu...
Tak więc znów, po przyjeździe do kraju prezes klubu Tęcza musiał „odkręcać” swój wyjazd zagraniczny, oskarżając tym razem dziennikarzy, za wykrycie spisku na jego stanowisko. "Proszę nie robić ludziom wody z mózgu" - stwierdził prezes klubu Tęcza, gdy zarzucono mu, że nie promuje takimi wypowiedziami polskich producentów. A potem – jak zwykle – poleciał „po bandzie” twierdząc: "Byłem w Chorwacji, kupowałem na rynku w Zagrzebiu truskawki, które były lepsze, niż truskawki w Polsce o tej porze roku" - odpowiedział Tusk. Dodał też, że nikt go nie musi uczyć fascynacji kaszubską truskawką, ale na takową trzeba jeszcze poczekać.
Niestety, takiej wypowiedzi prezesa klubu Tęcza kamery nie odnotowały na bazarze w Zagrzebiu, co jednoznacznie wskazuje na ewidentną prowokację pisowską, aby tylko zdyskredytować prezesa klubu Tęcza, nauczonego fascynacji kaszubską truskawką, jak nikt inny w tym kraju. Niestety: świadkowie akcji promocyjnej chorwackich truskawek zauważyli, że prezes klubu Tęcza otrzymał od Chorwatki na bazarze jedno pudełko truskawek za „friko” i mimo swojej wyuczonej fascynacji kaszubską truskawką, postanowił kupić dodatkowe pudełko chorwackich owoców dla małżonki prezesa – oczekującej w hotelu. I tu dochodzimy do sedna sprawy…
Otóż, gdy prezes chciał dokupić trochę owoców (oczywiście gorszych od kaszubskiej truskawki) okazało się, że nie ma przy sobie pieniędzy ! Z pomocą przyszli członkowie delegacji prezesa, którzy pożyczyli szefowi naszego klubu Tęcza gotówki na zakupy !
Jest zaskakujące, że żadna stacja telewizyjna nie obśmiała prezesa klubu Tęcza, który udał się na zakupy nie tylko bez karty kredytowej, ale nawet bez gotówki ! Warto w tym miejscu przypomnieć tygodniowe grillowanie prezesa Kaczyńskiego przez media za to, że za zrobione zakupy zapłacił gotówką i to w dodatku własną! Ileż to było drwin, że prezes Kaczyński nie posiada karty kredytowej w portfelu, tylko trzyma tam pieniądze… Teraz okazuje się, że prezes naszego klubu Tęcza nie ma nie tylko karty kredytowej, ale nawet portfela. Ale na zakupy idzie i to w blasku fleszy i kamer telewizyjnych. Nawet zagranicą, gdzie metoda „na sępa” jest jeszcze mało znana… Ale nasz prezes wie, że zawsze znajdą się chętni, by za prezesa zakupy zapłacić… Bo każdy, kto zna bliżej prezesa klubu Tęcza doskonale wie, że palił kiedyś fajki – ale nigdy własne. Winko stawiał Palikot, whisky i cygara Miro itd., itp…Lista sponsorów prezesa jest długa – także na Kaszubach.
Wniosek z tego jest prosty: prezes naszego klubu Tęcza realizuje z zapałem program „taniego państwa”, w którym wszyscy sponsorują naszego drogiego prezesa, by ten był zawsze przekonany, że w „tanim państwie” żyje. Dodać warto, że na chorwackim bazarze prezes naszego klubu Tęcza, oprócz truskawek zakupił w ten sprytny sposób także pudełko czereśni. Zapewne zawiózł je dla promotora czereśni, zafascynowanego z kolei czereśniami z Budy Ruskiej.... Dlatego - Nie róbcie ludziom wody z mózgu – prezesie klubu Tęcza !
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1920 odsłon
Komentarze
Truskawkowy prezes klubu Tęcza
14 Maja, 2011 - 12:11
anja
trzepnął gafę jak mały chłopiec, a nie mąż stanu, która to może odsunąć w niebyt nasze truskawkowe pola, a co na to mendia i Peło:nic się nie stało, słowa premiera wyrwano z kontekstu, jego wypowiedz przkręcono a Tusk jak zwykle wyszedł obronną ręką!!!!Kaczyńskiego opluwano za Biedronkę przez cały tydzień, nawet spraszano pseudo ekspertów do studio tvn, żeby debatować na ten durny temat, a Tusk zdradza polskie interesy i ciszaaaaa...w jakim gnoju my żyjemy!!!
Ps. jak zwykle świetny tekst Kapitanie!!!Pozdrawiam
anja
klubowy prezio
14 Maja, 2011 - 13:54
A od kiedy Tuska Polska obchodzi!!!.Zaczynam sie zastanawiac,czy trampek nie zapomnial ,ze jest Polakiem.!!!!!! Jak zwykle pozdrawiam./ Jolka.
Don Corleone przynajmniej próbował płacić, Don Tusk...
14 Maja, 2011 - 14:51
... udaje, że nie ma żeby nie zapłacić.
Oj znam ja ten typ ludzi... znajomość z takim kończy się nieustannym sponsorowaniem rozmaitych drobiazgów...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart