Spust surówki na Stadionie Narodowym

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Kiedy Mucha kazała zwracać się do siebie per „Pani Ministro” - z jękiem oburzenia przyjęli to językoznawcy, jako gwałt na języku polskim. Dyżurni językoznawcy w osobie prof. Bralczyka nie mieli jednak tej samej odwagi, gdy wybrany przez Naród gajowy wyraził swój „bul” w ambasadzie Japonii. Wiadomo – prezydent jest wyrocznią we wszystkich sprawach, tak więc słowo „bul” zostanie natychmiast wpisanie do słownika języka polskiego, jako wyrażające „ból” prezydencki. Jest zrozumiałe, że „bul” prezydenta musi być znacznie większy niż „ból” pospolity, a z pewnością jest znacznie bardziej widoczny. Podobnie jest z nadzieją.

Czy może więc dziwić, że w tym „dzikim kraju” ten sam gajowy – ale już jako prezydent - stał się patronem konferencji „Polszczyzna czterech pokoleń” ? To już nikogo nie dziwi, gdyż każdy dzień przynosi nam dziwy nowe, jak przystało na szanujący się dom publiczny, gdzie dziw jest wiele a najlepiej – ciągle nowe. Zatem, prof. Bralczyk może skarcić Muchę za gwałt na języku, zaś czerpać pełną garścią z językowej wyroczni autora „konkursu palem”. Niewtajemniczonym przypomnę, że Jego Ekscelencji chodziło tutaj o palmy Wielkanocne, nie zaś nabijanie na pal kogokolwiek.

Tak więc mamy postęp i modernizację na każdym odcinku, zwłaszcza w pozbywaniu się polskości, jako nienormalności – zgodnie z hasłem premiera, którego sami sobie wybraliśmy. Ja nie mówię o sobie i o czytelnikach portalu Niepoprawni pl., gdyż jako element zacofany, zostałem skutecznie przegłosowany przez postępową część narodu, dla którego niemieckość nie jest nienormalna, a już na pewno nie rosyjskość. To wszystko składa się na postępową europejskość, w ramach której premiera będą klepać po plecach w Brukseli, zaś nas kopać w tyłek nad Wisłą.

Dlatego podpisanie paktu fiskalnego, pozwoli Tuskowi ogolić nas do zera i to bez większych protestów wykształconych na Gazecie Wyborczej „europejczyków”, którzy widocznie chcą przeżyć to samo, co myśmy przeżyli, za komuny. A przecież komuna była nie mniej postępowa niż reżim Tuska, co można łatwo sprawdzić, porównując przemówienia sekretarzy PZPR z tym, co mówią nam obecni przywódcy partii i rządu. Zwłaszcza w noworocznych expose. Dzisiaj tak samo jak za komuny odnotowujemy: kolejne sukcesy w budowie dobrobytu, czego zazdroszczą nam inne kraje kapitalistyczne, walczące z kryzysem.

Każdy postępowy wyborca Tuska i PO może niedowiarkom dać za przykład Grecję, w której płace minimalne obniżono do kwoty 600 euro, za które w Grecji trudno wyżyć, a o których w Polsce warto marzyć. Wychodzi więc na to, że jedyną nauką z historii Polski jest to, że się ona powtarza i to w formie parodii, akceptowanej przez większość postępowego oczywiście społeczeństwa.

Dlatego nikogo nie rusza ostrzeżenie Tuska, że niedawny cieć Niemca jest nie do ruszenia. Przecież i za komuny były święte krowy, które przetrwały nawet czas odnowy, odrodzenia i odzyskania niepodległości. Dlatego towarzysz premier może spokojnie ostrzegać, że ręka podniesiona na niemieckiego ciecia - zostanie przez legalnie wybrane władze odcięta ! Nikt więc z czystego strachu przed gniewem władzy już nie wspommni, że niemiecki cieć skłamał – skoro niemiecki cieć ma zaufanie premiera. Bo tylko zaufanie premiera decyduje o nietykalności każdego, który zapomniał, że coś podpisał, zwłaszcza gdy niezależna Prokuratura także ma zaufanie do premiera. I to jest właśnie ideał postępowego państwa, które z trudem budujemy tylko dlatego, że za Kaczyńskiego miało być jeszcze gorzej.

Dlatego ministra Mucha spokojnie wypłaci z naszych podatków po milionie złotych dla kolejnych budowniczych Stadionu Narodowego, choć zdecydowana większość podatników nigdy z tego stadionu nie skorzysta, a jeśli już – to tylko za pośrednictwem transmisji telewizyjnych. Oglądając Stadion w telewizji spłynie jednak na nas duma, że to wszystko co widzimy na własne oczy powstało z naszych podatków – czyli dokładnie tak samo, gdy z zachwytem obserwowaliśmy spust surówki za PRL-u, w bezpośredniej transmisji z Huty im. Lenina.

To poczucie dumy, o której często wspomina w swoich przemówieniach Jego Ekscelencja, pozwala nowym władcom tej krainy okradać Polaków nie gorzej, niż to czynili sekretarze PZPR. Bo jest pewne, że gdy zabraknie pieniędzy na „godziwe” emerytury dla 67-latków, sprzedadzą zbudowany za nasze pieniądze Stadion – tak jak sprzedali huty, banki, telekomunikację, stocznie i właściwie cały przemysł... 

Wtedy to w 2040 roku, tylko cud Boży może ten kraj uratować, gdy kolejne postępowe władze świętować będą na orbicie Ziemi uroczyste otwarcie Stacji Kosmicznej im. majora Hermaszewskiego. Nastąpi jakieś zwarcie – silniki same się włączą i stacja kosmiczna wraz z wybitnymi synami Ojczyzny poleci gdzieś w ciemność Kosmosu…

Brak głosów

Komentarze

 Musze pana zmartwic ale p. Bralczyk przepraszam profesor nie jest juz autorytetem jako jezykoznawca. To zwykly ...... (tu prosze wpisac slowo jakie  cisna sie na usta)

Polonusi  jego porad jezykowych maja dosc. Wola mowic jak ich Prababcie i Pradziadkowie.

Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#232157

Musimy bardzo dbać o siebie i trzymać kciuki za zdrowie naszych rządzących aby w 2040 roku, w dobrej formie i na wlasne oczy, oglądać jak ładują ich do tej stacji i wysyłają na wieczne krążenie po orbicie.

Vote up!
0
Vote down!
0

sannah

#232166

 Budowa rakiet i całej tej infrastruktury to jest strasznie kosztowna rzecz. 

Targowiczanie latali trochę nizej  a skutek identyczny.

Vote up!
0
Vote down!
0
#232177

Na  KATApulty-> dla urzędniczej pulpy POpuPili -> zaRZĄDzajacych  POdatkami  tubylców...

Vote up!
0
Vote down!
0
#232202