Premier z ziemi włoskiej do Polski i zurück….
„Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą”. To pradawne powiedzenie, jak ulał pasuje teraz do Naszego Drogiego Premiera, który po ciężkim nokaucie MAK-u nie może się pozbierać. Nie dość, że Nasz Drogi Premier ( w skrócie – NDP) musiał przerwać swój wypoczynek w Dolomitach, to teraz – gdy wyjaśnił Narodowi, że właściwie nic się nie stało, gdyż nadal ufa Moskwie - zaczęły się prawdziwe schody.
Bo, gdy wyczerpany ponad 3-letnią harówą i jeszcze cięższym nokautem, NDP powrócił do ośrodka wczasowego w Dolomitach, aby po prostu zebrać siły przed nokautem kolejnym – dawniej życzliwa NDP prasa krajowa wskakuje na Tuska jak nie przymierzając owe kozy na pochyłe drzewo. Jeszcze dzisiaj rano psychiatra Klich, który (z wysuniętego ramienia Platformy) zarządza wojskiem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, nie jeden raz zapewniał w RMF FM, że NDP jest w Warszawie. Ale upierdliwa dziennikarka stacji, Agnieszka Burzyńska, dwukrotnie psychiatrę Klicha zahaczała o urlop Naszego Drogiego Premiera. Za drugim razem powiedziała wprost, że ma informacje , iż Donald Tusk wrócił na urlop w Dolomity. Ale nawet wtedy minister obrony odpowiedział: "Jestem przekonany, że jest w Warszawie". Ale już wtedy Donalda Tuska nie było w Polsce: dozorujący w kancelarii rzecznik rządu potwierdził, że premier powrócił do Włoch.
Widzimy więc jak na dłoni, że nie łatwe jest życie premiera w III RP, a zwłaszcza NDP. Nie dość, że musiał wrócić z ziemi włoskiej do Polski, to wracając zurück z ziemi polskiej do Włoch, musiał to robić w kompletnej tajemnicy przed polską armią, którą zarządza psychiatra Klich. Wprawdzie samolot, którym poruszał się NDP należy do armii III RP, ale może przy okazji prezentacji raportu MAK , udało się NDP uzyskać pomoc techniczną Federacji Rosyjskiej, aby utrzymać w tajemnicy przed psychiatrą a zarazem ministrem obrony III RP aktualną marszrutę premiera? Czyżby samolot premiera pilotowali piloci Anodiny ?
Ale może dzięki temu zabiegowi spełni się przepowiednia, zapisana w naszym hymnie, że zacytuję: „Marsz marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski, za Twoim przewodem, złączym się z Narodem” ? Wprawdzie Dąbrowski w Polsce został, a Tusk zurück wrócił do ziemi włoskiej, ale jest już nieomal pewne, że NDP znów wróci samolotem wojskowym z ziemi włoskiej na łono Ojczyzny, aby nam przewodzić, zgodnie z przepowiednią „za Twoim przewodem”....
Trzeba zwrócić przy tym uwagę, że NDP zostawił w ziemi włoskiej żonę i córkę, które przecież „ani w ząb” włoskiego – więc, jak miałyby wrócić z ziemi włoskiej do Polski ? A może jeszcze na piechotę? Każdy jednak wie, że w wypoczynku NDP uczestniczy armia borowców i tłumacze, którzy bezbłędnie sprowadzą NDP i jego rodzinę na Ojczyzny łono…
Jest i inna kwestia. A co z wykupionymi w ośrodku wczasowym śniadaniami, obiadami i kolacjami za ciężko wypracowane przez cały Naród dewizy (chodzi mi o EURO) ? Nie po to Naród płaci wysokie podatki, żeby Nasz Drogi Premier, tj. NDP nie mógł sobie wypocząć po trzech latach harówy i cudu gospodarczego! To chyba jest jasne… Zatem dobrze, że w tej trudnej sytuacji dla Polski, po raporcie MAK-u, Tuskowi udało się chociaż uratować swoje wczasy w Dolomitach!
To nic, że Nasz Drogi Premier musiał latać wojskowym samolotem w tę i z powrotem, czyli z Włoch do Polski i z Polski zurück do Włoch…Przecież każdy wie, że loty wojskowe opłacamy nie z dewiz, tylko za złotówki z budżetu Państwa, w którym można ukryć nie takie pieniądze ! Oczywiście, przy pomocy wiernego Vincenta...
Ale warto przypomnieć wszystkim, skaczącym na pochyłe drzewo,tj. na Tuska, że zgodnie z zapowiedzią dozorcy Grasia, który dorabia, jako rzecznik rządu - NDP wcale nie zamierzał przerywać urlopu, żeby potwierdzić, że rząd Polski nie odrzuci raportu MAK-u i nadal ufa Moskwie ! Tusk to zapewne potwierdził Putinowi wprost z ośrodka wczasowego w Dolomitach... To jednak, że NDP został zmuszony do przerwania swojego zasłużonego wypoczynku, wynika wprost z nacisków, jakim został poddany i który to zabieg doskonale opisuje właśnie raport MAK. Tusk po prostu nie miał wyboru: musiał lądować w Polsce, choć wcale tego nie chciał ! On czuł, że czeka go tu ciężki nokaut, a w Dolomitach nikt by tego nie widział !!! A wyobrażacie sobie Państwo presję na pilotów ? Taką presję wytrzymać mogli tylko piloci Anodiny...
Wszystkie zatem pretensje do NDP, że NDP powrócił z Polski na wczasy do ziemi włoskiej, to tylko pastwienie się nad leżącym już po nokaucie Tuskiem.
Bo co my biedni zrobimy, gdy Tusk się obrazi i zostanie w tych Dolomitach ? Kto nam opowiadać będzie o czekających nas cudach, tych autostradach, bezpłatnych obwodnicach, przy których staną pływalnie, "orliki” i osiedla domków jednorodzinnych dla pielęgniarek ? Któż piękniejszym językiem, niż język miłości Naszego Drogiego Premiera opowie nam o wyginięciu opozycji w tym kraju? A któż to może nas lepiej zapewnić, niż NDP, że nie zostaną nam odebrane emerytury, skoro zwiększony już został VAT i wstrzymane budowy autostrad?
A czy od ziemi włoskiej do Polski jest choćby jeden taki polityk, który bardziej niż NDP pokochał Putina? Wiem, że powiecie: to Berlusconi ! Zatem NDP pojechał do ziemi włoskiej nie dla zwykłego wypoczynku, dla swawoli ! On pojechał dla nauki, aby potem móc nam jeszcze lepiej wyjaśnić, dlaczego raport MAK nie jest wcale taki zły. Pewnie mógł być jeszcze gorszy. A komu to dobrodziejstwo raportu MAK zawdzięczamy ? Odpowiedź nasuwa się sama...
Zatem, gdy to wszystko zrozumiecie, słupki znów się będą piąć do góry, wyżej, jeszcze wyżej – aż do Dolomitów a nawet do Machu Picchu – do samego Słońca Peru !
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2574 odsłony
Komentarze
Zapomniał Pan jeszcze powiedzieć
15 Stycznia, 2011 - 21:43
o Zielonej Wyspie, która też była jednym ze sztandarowych punktów programu wyborczego PO. Widocznie jednak ta zieleń mocno zszarzała skoro NDP woli biel Dolomitów. Całe szczęście, że daleko ma na Sycylię, bo jakby tam jeszcze udał się po nauki?.. Strach się bać!
Szpilka
Dobosz wszystko ładnie
15 Stycznia, 2011 - 22:14
Dobosz
wszystko ładnie pięknie ale ja nie mam pewności po raporcie Mak czy te loty prezesa Donalda miały charakter wojskowy , międzynarodowy czy miedzynarodowowojskowycywilny, tu trzeba chyba generałki Anodiny
pozdrawiam
Dobosz
Eeeeeee, Kapitanie !
16 Stycznia, 2011 - 04:02
NDP pojechał w Dolomity odpocząć po... poprzednim urlopie !
A poza tym, rzekomo ma wrócić swym prywatnym samochodem, którym rzekomo do Italii pojechał... Co prawda nie wyobrażam sobie NDP za kierownicą, a poza tym przecież obowiązkowa obstawa BOR-owików. Minister Jurek Miller by się na śmierć zapłakał gdyby przypadkiem NDP śmigał po autostradzie by się jego ogonom urwać w ramach zachowania pełnej prywatności.
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
markiza Premier wrócił w
16 Stycznia, 2011 - 18:43
markiza
Premier wrócił w Dolomity.Jako wzorowy mąż i ojciec pomógł swoim kobietom zabrać narty,tęsknym wzrokiem popatrzył na góry i ruszył do Warszawy-''umiędzynaradawiać''raport(czytaj,kompromitować się dalej).
markiza