„Postęp”, czyli obraza Rozumu
Na naszych oczach wychodzi teraz na wierzch ta cała prowincjonalna tępota umysłowa Salonu, który przez ostatnie cztery lata rządów Tuska usiłował nawrócić Polaków na „Postęp”. Ten zamiar w dużej części się udał, gdyż społeczeństwo jednak opowiedziało się za „Postępem”, głosując na partię „postępu” oraz na „Kobietę”, "Feministkę”, „Geja”, „Transwestytę” oraz na „Klauna”. To jednak nie wszystko, co z "Postępu" teraz mamy... Mamy cyrk.
Już pierwszego dnia obrad „postępowego” Sejmu III RP, nowo-wybrani posłowie stanęli przed wyborem Marszałka Sejmu. „Postępowa” z natury partia przedstawiła kandydata na tę funkcję, którą była „Kobieta”, gdyż sama kandydatka żadnych innych walorów nie zdołała przedstawić. A przecież, przydałoby się choćby badanie medyczne, potwierdzające słowa przydupasa Tuska, czyli Sławomira Nowaka. Jednak dla wielu „Kobieta” znana była z pozostawionego po sobie bałaganu w ministerstwie zdrowia, oraz z kłamstwa smoleńskiego. Nowo-wybrany Sejm ( w dużej części „postępowy”) postawił jednak na „Kobietę”, gdyż „Kobieta” dobrze się kojarzy w „postępowej” Unii Europejskiej, do której przecież zmierzamy, pod przewodem prowincjonalnego Salonu.
To nie był koniec „postępowych” wyborów, gdy „postępowy” Sejm stanął przed alternatywą wyboru na wicemarszałka dwóch kobiet, w tym jednej feministki, a przy tym - aktywnej działaczki pro-aborcyjnej. Sejm oczywiście wybrał „Feministkę”, gdyż „Feministka” jeszcze lepiej się kojarzy w Unii Europejskiej, niż „Kobieta”. Wprawdzie kandydatura „Feministki” została postawiona powtórnie, jednak nie sposób odnotować tutaj wpływu na wynik głosowania samego premiera, który nakazał swojej „postępowej” partii zagłosować na „Postęp”, czyli na „Feministkę”.
Oczywiście, dla „postępowego” Sejmu nie było istotne, co „Kobieta” i „Feministka” sobą reprezentują, jako fachowcy. Paradoksalnie – ujawniło to społeczeństwu prawdę okrutną, że w warunkach pełnego „postępu”, który niewątpliwie nastąpi z chwilą pełnej integracji z Unią – właśnie wtedy padnie ostatni bastion europejskiej cywilizacji, czyli Rozum. Już nikt nie będzie mógł przedstawić argumentu Rozumu do rozstrzygnięcia jakiejś kwestii w sytuacji, gdy naprzeciw argumentom Rozumu stanie „Gej”, „Feministka”, czy też „Kobieta”. Nie mówiąc już o „Transwestycie”, który będzie niczym piorun na bezsilny „Rozum”.
Podobnie „Gej”, który jest argumentem samym w sobie, nawet mimo tego, że się narodził z naszego przaśnego pederasty. Zatem, gdy już się w pełni zintegrujemy z Unią przy pomocy waluty euro, wystarczy tylko powiedzieć: „Gejem jestem”, by otworzyły się przed nami wszystkie wrota: zarządy spółek, ministerstwa, parlamenty, uczelnie, telewizje i urzędy państwowe, a także szkółki sportowe, gdzie chłopców ktoś będzie przecież musiał wychować na przyszłego „Geja”, zaś dziewczęta – na „Feministkę”. Dlatego „Gej” wraz z „Feministką” to sól naszej przyszłej, europejskiej ziemi.
Osiągnięcie tego celu wymaga jednak pozbycia się symbolu Ciemnoty i Zacofania, jakim jest Krzyż. Naród nasz, idąc za wskazówkami salonowego zadupia – postawił jednak na „Klauna”, dla którego zdjęcie Krzyża to taka sama pestka, jak przyniesienie świńskiego ryja i wibratora do redakcji „postępowej” telewizji. Wprawdzie wygłupy „Klauna” przestały bawić, gdy się okazało, że on je zamierza wprowadzić w czyn i to przy pomocy „postępowego” Sejmu, ale „Klaun” ma już zapewnioną pracę w sejmie i zakontraktowane występy w telewizji na najbliższe lata.
Sejm wszedł więc – w niespełna tydzień od swojego pierwszego posiedzenia – w świat surrealizmu, w którym nie widać ani kryzysu, ani zapowiadanych drastycznych podwyżek, ani wzrostu bezrobocia i biedy. Ten Sejm wyalienował się z normalnego życia w zaledwie parę dni, w czym swój udział ma całe to „postępowe” zadupie: Gazeta Wyborcza, telewizja TVN i pracujące, jak mrówki Olejniki, Morozowskie i Paradowskie, które nie nadążają ze spraszaniem na wywiady: a to byłego sekretarza PZPR, geja, klauna, feministkę, kobietę i transwestytę – czyli sól naszej ziemi czarnej, zamienianej pośpiesznie w Sodomę i Gomorę… Ten surrealistyczny spektakl trwa w najlepsze, a zakończy go Sądny Dzień. Bo ten Dzień nieuchronnie nadejdzie, jak złodziej, którego nikt się nie spodziewa….
Pytanie jest tylko jedno: „ile razy jeszcze Blumsztajn zagwiżdże, zanim Dzień Sądny nadejdzie?”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1878 odsłon
Komentarze
Obraza
11 Listopada, 2011 - 01:59
To nie potrwa długo.
Gliniany kolos, na 27 nogach, tracąc kolejne kończyny, będzie tracić płyny.
Każda kolejna, będzie przyspieszać skon.
Niespieszno mu będzie, aby wspomagać chore łapy.
Skoncentruje się na korpusie, aby trwać dłużej.
Ale krew będzie płynąć dalej.
I kiedy nasza łapa odpadnie, zacznie się NASZ czas.
Obyśmy ten czas wypełnili działaniem.
Bo to będzie działanie na czas.
Pozdrawiam
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
spytajcie Nowaka, czy sprawdził, że to kobieta...
11 Listopada, 2011 - 06:29
...Tusku przez 4 lata sprawdzał, ale chyba nie jest to kobieta, skoro została z woli "boskiego Donka", "marszałkiem"...
rzygać się chce...
Wyznanie
11 Listopada, 2011 - 09:20
Wyznam Wam szczerą prawdę.Nia ma narodu na świecie,którego
bym bardziej nienawidził od POlszewickich zdrajców, bandytów i wasali.To stonka.
http://www.youtube.com/user/janolsza?feature=mhee#p/u/1/qdDmUnMEGZs
JAN OLSZEWSKI