Meczyk premiera z internautami

Debata o umowie ACTA ma się rozpocząć w poniedziałek po południu. Do udziału w niej zostali zaproszeni przedstawiciele środowisk twórczych, sektora pozarządowego, przedsiębiorcy, dziennikarze, naukowcy, eksperci, blogerzy oraz działacze społeczni. W niedzielę po południu Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że na debatę zaprasza też 100 obywateli. Oczywiście – tak samo przypadkowych, jacy gremialnie stawiają się na programach żurnalisty Lisa w TVP2...

Ten sprytny zabieg premiera, który zamierza stanąć na czele obrońców wolności w Internecie nie zaskakuje, jeśli się przyjrzy podobnym zagrywkom, stosowanym na co dzień przez obecnego premiera III RP w jego ulubionej dziedzinie. Wszyscy, którzy oglądali zmagania Donalda na boisku piłkarskim - co jest przecież jego codziennym zajęciem - powinni sobie wreszcie uświadomić, że jako premier stosuje wszystkie chwyty, znane w podwórkowej kopaninie. A więc „kiwanie” (tzw. kiwka) jest u Donalda na pierwszym miejscu i co opanował do perfidii – jak mówi znany trener piłkarski. Tusk okiwał w ten sposób miliony ludzi i kiwa nadal bezkarnie…

Ale samo kiwanie nie pozwala na osiągnięcie statusu lidera podwórkowego gracza. Trzeba też umieć wykosić potencjalnych rywali, co Donaldowi udało się w sposób niespotykany, ze względu choćby na ilość „wykoszonych”. A tu już nie wystarczy zwykłe kopanie po kostkach – tu trzeba było fizycznie pozbyć się rywali, co w podwórkowej piłce nożnej jest do wykonania dzięki temu, że na podwórku nie ma sędziego. Tu się liczą łokcie, podstawianie nogi i jak trzeba to i „blacha” w czoło. I tylko dzięki temu osiąga się na podwórku należny szacunek….

Po osiągnięciu statusu podwórkowego lidera –  Donald stał się także i sędzią wszystkich swoich meczy, gdyż to on decyduje, kiedy jest aut, kiedy spalony i kiedy trzeba strzelić karnego. Jest więc oczywiste, że na swoim podwórku, Donald nigdy nie przegrywa. Bo Donald także decyduje o tym, że gol był nieważny, gdyż został strzelony ze spalonego.

A co zrobić, gdy drużyna przeciwna – znając wszystkie sztuczki Donalda – nie chce rozpocząć meczu, który niechybnie przegra ? I na to Donald ma sposób: trzeba tylko kopnąć piłkę na stronę przeciwnika…

Dokładnie te wszystkie podwórkowe sztuczki Donald zastosował w sprawie ACTA, kopiąc piłkę z nazwą ACTA w stronę Internautów i posuwając się nawet do założenia koszulki drużyny przeciwnej, co chciał zaprezentować na zapowiedzianej przez siebie debacie. Spotkanie to ma się odbyć na podwórku Donalda, w gronie „przypadkowych” widzów, wiec z góry wiadomo, że przeciwnicy ACTA będą na pozycji „spalonej”… Szczęśliwie – te chwyty Donalda zrozumieli Organizatorzy Improwizowanego Kongresu Wolnego Internetu, a także liderzy lokalnych protestów przeciw ACTA, którzy nie zjawią się w poniedziałek w Kancelarii Premiera na debacie ws. tego porozumienia.  Zamiast tego proponują organizację protestu przeciw ACTA na ulicy, tj. pod Kancelarią Premiera.

A to siurpryza dla podwórkowego lidera ! Telewizje już przygotowane do transmisji kolejnego sukcesu Donalda, widownia zapełniona – a przeciwnik pokazuje figę premierowi III RP, dodatkowo informując, że się spotka – ale na ulicy i to pod kancelarią premiera! A przecież wiadomo, że nasz podwórkowy gracz jest na ulicy „spalony” – bez żadnych szans na potwierdzenie „szacunku”, jakim go darzą inni podwórkowi gracze w tym kraju oraz „postępowe” media…