Jak wyprać kasę NBP dla Włocha i Greka ?
Pomysł Angeli Markel (podchwycony ochoczo przez Donalda Tuska), by okrężną drogą, to jest przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, wesprzeć bankrutujących Greków i Włochów, jest tak samo odkrywczy, jak pranie pieniędzy przez mafię za pomocą rajów podatkowych. Oczywiście Tusk nadal udaje Greka, że NBP nic nie da Grekom i Włochom, tylko zainwestuje nadwyżki dewizowe w MFW. Ale to jest właśnie przepis na wypranie przez MFW polskich rezerw walutowych, które nie mogą trafić do polskiego budżetu – trafią jednak do budżetu Grecji i Włoch !...
Od razu rodzi się pytanie: to dlaczego Polska wystąpiła do MFW o elastyczną linię kredytową w wysokości 30 mld dolarów, skoro teraz chce „zainwestować” w MFW polskie rezerwy walutowe ? Przecież jeszcze w lutym tego roku wiceminister finansów Ludwik Kotecki zapewniał, że „Polska traktuje dostęp do elastycznej linii kredytowej (FCL) Międzynarodowego Funduszu Walutowego jak zabezpieczenie”. - FCL pomogła do tej pory Polsce utrzymać w okresie kryzysu dostęp dofinansowania rynkowego, sprzyjając obniżaniu premii za ryzyko na rynkach finansowych, co pozwala zmniejszać koszty obsługi zagranicznego zadłużenia. Okazała się instrumentem sprzyjającym stabilizowaniu wartości polskiej waluty i zapobieganiu ryzyku bankowemu związanemu z refinansowaniem przez banki kredytów walutowych" - przypominał Kotecki w upublicznionej odpowiedzi na interpelację poselską…
Dlaczego więc pozbywamy się zabezpieczenia dla stabilizacji polskiej złotówki? Bo czy zna ktoś kretyna, który pożycza pieniądze z banku na 15%, równocześnie inwestując je na 5% w tym samym banku? Ja takiego osobnika znam, bo to premier III RP, którego olśnił projekt Angeli Merkel, by wyprać kilka miliardów euro z polskich rezerw walutowych po to, by trafiły one do Greka i Włocha w postaci pożyczki z MFW. Ale jest i kolejne pytanie: kiedy ten Grek i Włoch oddadzą MFW to, co pożyczyli ? Za 10, czy za 20 lat ? A może już nigdy ? A kiedy te pieniądze trafią z powrotem do Polski ?
Dlatego wszystkie euro-głupki polskie wcale nie wspominają o zwrocie „zainwestowanych” w obronę euro polskich rezerw walutowych. Oni teraz mówią, że skoro z Unii coś dostaliśmy, to musimy Unii też coś dać. Inaczej będzie wojna. Jako żywo przypomina to czasy tow. Millera, gdy był I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Skierniewicach i członkiem Biura Politycznego KC PZPR. Tow. Miller do dziś mówi tym samym tekstem, co za PRL-u, zmieniwszy tylko ZSRR na Unię. Nic dziwnego, że stał się najwierniejszym sojusznikiem PO i Donalda Tuska i co oczywiste - Angeli Merkel. Nie zdziwię się, gdy oddany teraz Berlinowi wierny syn Moskwy, poprosi Berlin o pożyczkę dla pro-berlińskiej SLD – tak jak kiedyś pro-moskiewska PZPR dostała pożyczkę z Moskwy, za walkę o jedność paktu warszawskiego i RWPG. Aż do dnia upadku ZSRR….
Zgodnie z Traktatem Akcesyjnym płacimy składkę członkowską do UE w wysokości 1 % Produktu Krajowego Brutto (PKB), ale teraz okazuje się, że musimy (dzięki Tuskowi) dać jeszcze więcej, aby Grek i Włoch nadal otrzymywali po 1500 euro emerytury i dopłaty do rolnictwa takie, jakich polski rolnik nigdy nie uzyska z ponoć „solidarnej” Unii. Bo solidarność mafii piorącej pieniądze, nigdy nie przekłada się na zmniejszenie haraczy pobieranych od zwykłych ludzi, z których mafia przecież żyje. Dlatego Polak, okradany przez europejską mafię, która ma tu swoich rezydentów, nadal otrzymywać będzie te 350 euro emerytury, dodatkowo zmuszany do pracy do wieku 67 lat, czyli do czasu, gdy tylko niewielu emerytury doczeka. No i trzeba będzie płacić niebawem 6 złotych za ropę i benzynę, by uniknąć wojny. I to jest cały sens „modernizacji” Polski, polegającej na „wydojeniu” wszystkich, którzy jeszcze coś mają.
Co ciekawe, mając pełną gębę słów o „solidarności” krajów UE, ten dodatkowy haracz na ratowanie Euro zostanie ustalony nie na podstawie traktatu, lecz na podstawie umowy międzyrządowej – co oczywiście doprowadzi do rozpadu Unii. Do tego wystarczy tylko weto Wlk. Brytanii. W dzisiejszym tekście pod tytułem "Komedia euro" brytyjski tygodnik The Economist zwraca uwagę, że ustalenia szczytu w Brukseli, chwalone jako sukces, nie rozwiążą problemu eurolandu. UE przetrwała już wiele rozczarowujących szczytów i nie wydarzyły się żadne kataklizmy, ale tym razem debata na temat ratowania euro to wyścig z czasem. Rynki mogą wkrótce doprowadzić kraje unii walutowej do utraty płynności. Prędzej czy później euro może być nie do uratowania - komentuje brytyjski tygodnik na swej stronie internetowej. Ale poddany Angeli Merkel premier III RP nie czyta przecież „The Economist”, zachłystując się tym, co o nim i Sikorskim pisze „Die Welt”.
To oczywiste, jak 2+2, że Tusk nie walczy w UE o Polskę. Tusk walczy o swoje stanowisko w UE za nasze pieniądze. Mafia europejska w końcu Tuska przyjmie do zasiadania przy stole bossów mafijnych – ale bez prawa głosu. Niech sobie chłopak popatrzy, jak się ustala te dodatkowe haracze na obywateli UE, aby bossom żyło się lepiej. Bo przecież Unia nie pada z powodu waluty Euro. Ona upada pod ciężarem kosztów nieustannie rozbudowującego się aparatu urzędniczego, wyalienowanej, najwyżej w Europie opłacanej biurokratycznej kasty - opanowanej żądzą władzy i pychą. Wszystkie te generalne dyrekcje, owe EAC, RTD, TAXUD, MOVE, ECFIN, ECHO, BEPA, SANCO, DGT, ENER, ELANG, BUDG, JUST, HOME, INFSO, AGRI, SCIC, austriacki pisarz Robert Menasse, nazwał „józefińską biurokracją”. Zdaniem innych (m.in. pisarza Hansa Enzensbergera) – obecna konstrukcja Unii przypomina sowiecką nomenklaturę i cechuje ją identyczna autorytarna zaciekłość w urzeczywistnieniu tego, co dla ludzi najlepsze.
Doskonale widzieliśmy to na wczorajszych obradach Sejmu, gdy z bolszewicką czujnością rozprawiano się z każdym przeciwnikiem mafii pro-berlinskiej, która chce nam zrobić dobrze. Bo przecież, jak nie uratujemy Greka i Włocha - w Europie będzie wojna. To może lepiej te pieniądze z NBP przeznaczyć już teraz na rakiety ? Bo przecież Tusk przezornie tak osłabił polskie wojsko, by można tu było wejść bez jednego wystrzału. W ramach oczywiście modernizacji i postępu III RP…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1580 odsłon
Komentarze
Pranie kasy NBP
16 Grudnia, 2011 - 17:55
dla premiera rządu polskiego nie znaczy nic. On zaprogramował się na demontaż państwowości i realizuje to wszystko. Mówienie głośno o tym, że Polska naruszy swoje rezerwy dewizowe w imię rzekomego ratowania strefy euro, nie będąc jednakowoż w niej, daje zielone światło dla międzynarodowych grandziarzy finansowych do tego aby spowodowali oni takie osłabienie złotego, które nam się odbije czkawką nie do usunięcia. Przecież MFW ani EBC nie zostały powołane po to aby pomagać takim słabym krajom jak Polska tylko po to, aby na dobre te kraje wydoić. A Tusk wiedząc, że Polska ma jeszcze jako takie rezerwy poświęci je w imię przygotowywanego dla niego stanowiska w UE a jakiego, to jeszcze nie wiadomo. Szkoda tylko, że sam delikwent nie zastanawia się, że za 3 lata może już nie być nie tylko strefy euro, ale także UE. A w Kosmosie nikt mu stanowiska nie poszuka.
A to, że obecna konstrukcja Unii przypomina sowiecką nomenklaturę, nie może budzić zdziwienia wszak UE zbudowana została na fundamentach socjaldemokratycznych. To zaś idealnie wpasowuje się w ideologię naszych rodzimych pachołków Wielkiego Brata.
Pozdrawiam
Szpilka