Duma i uzasadniona satysfakcja…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Serce rośnie, słuchając przywódców partii i rządu. Nie dotyczy to tylko słów naszego ukochanego premiera: śmiałego wizjonera, twórcy cudu gospodarczego i niestrudzonego bojownika o wolność i demokrację. Bo gdy przemówi Jego Ekscelencja, której marzy się szacunek, jakim darzą Brytyjczycy królową angielską – człowiek od razu młodnieje. Cofa się w czasie do lat, gdy byliśmy piątą potęgą gospodarczą świata, gdy partia rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej. Czyli dokładnie tak samo, jak dzisiaj - zaledwie po pięciu latach władzy Słońca Kaszub i Geniusza Peru – czy nawet odwrotnie.

I tak jak wtedy, gdy człowiek był o 40 lat młodszy, duma i uzasadniona satysfakcja powinna przepełniać serca każdego dzisiejszego młodzieńca i dziewczyny, a z ust się wyrywać radosny śpiew:
Hej młody junaku, smutek zwalcz i strach,
Bo na tych wybojach za trzydzieści lat.
Przebiegnie z pewnością nowa, długa, prosta,
Szeroka jak morze, Trasa Łazienkowska.
I z brzegiem zepnie drugi brzeg,
Na którym twój ojciec w czasie pracy legł !

Bo tylko nasi wrogowie, szalone głowy nie potrafią dostrzec tego, co ostatnio dostrzegła Jego Ekscelencja – zafascynowana sukcesem, jaki osiągnął na niwie dyplomacji nasz nieustraszony twórca dorzynania watah. Tym, co uparcie sądzą, że słuszna linia partii i rządu w polityce zbliżenia z Moskwą - zapoczątkowana katastrofą pod Smoleńskiem - zakończyła się klęską, trzeba codziennie przypominać wiecznie żywe słowa Jego Ekscelencji. To Jego Ekscelencja w poniedziałek oceniła, że wypowiedź szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa świadczy, iż w postawie Rosji ws zwrotu wraku TU-154M nastąpił "jakiś niewielki, ale jednak postęp".

Tym szalonym głowom należy więc przypomnieć, że w tym roku wyjechała do Rosji grupa polskich specjalistów, w celu ustalenia technicznych szczegółów transportu wraku samolotu TU-154M do Polski jesienią tego roku. Niestety, w natłoku informacji o aferze z Amber Gold - słuch po polskich specjalistach gdzieś zaginął. Dziś jednak - z uzasadnioną dumą i satysfakcją - dowiadujemy się, że Moskwa odda nam wrak po zakończeniu śledztwa, co stanowi „jakiś niewielki, ale jednak postęp”. Trzeba być naprawdę ślepym, by tego postępu nie dostrzec !

Oczywiście, nie jest to jeszcze poważny krok, jaki uczyniliśmy za tow. Władysława Gomułki, stojąc przedtem nad przepaścią. Jest to „jakiś niewielki, ale jednak postęp”, który powinien natchnąć dzisiejszych młodzieńców i dziewczęta do wzmożonych wysiłków, a nawet do czynów produkcyjnych, aby ten „niewielki, ale jednak postęp” przekształcić w skok – ku przyszłości ! Oczywiście - kierując się równocześnie słowami Jego Ekscelencji, która już dawno temu znała „arcybolesne” przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem. Skwitować je można jednym tylko zdaniem: „prezydent gdzieś poleciał i wszystko się zmieniło”.

Należy zatem dać odpór szalonym głowom, które mówią o zamachu. Można tego dokonać poprzez zaangażowanie w polemikę „trzeźwych fachowców”. Wiadomo, że z tym będzie u nas najtrudniej – ale ten wysiłek trzeba podjąć! Oczywiście - polemika może toczyć się w mediach tylko pomiędzy „trzeźwymi fachowcami”, gdyż dla „szalonych głów” w mediach nie może być miejsca! I tego powinniśmy się trzymać, ściśle realizując wytyczne Jego Ekscelencji: „Uważam, że gdzieś się chyba stało coś niedobrego, że w odpowiednim momencie po rozwiązaniu komisji ministra Millera, zabrakło takich głosów trzeźwych, fachowców, którzy mogliby toczyć tę polemikę z szalonymi głowami, ekspertami od nie wiadomo czego, którzy się w tej kwestii wypowiadali, byli zapraszani przez media, jako ciekawostka najpierw, a potem, jak się okazało, jako istotne źródło budowania polskiej wiedzy na temat katastrofy smoleńskiej”.

Sytuację mamy zatem klarowną: wróg czuwa – wróg nie śpi! I tylko dzięki czujności przywódców partii i rządu, dzięki czujności Jego Ekscelencji, możemy z ufnością patrzeć w przyszłość, w spokoju realizując zadania postawione na ostatnich Zjazdach naszych sojuszniczych partii. Zwłaszcza w sytuacji, gdy odnieśliśmy kolejny sukces, którego wszyscy nam zazdroszczą. Dlatego tak jak dawni pionierzy, powinniśmy zagrzewać się radosną pieśnią, dostrzegając niewątpliwe sukcesy w budownictwie:
Na prawo most, na lewo most,
a dołem Wisła płynie,
tu rośnie dom, tam rośnie dom
z godziny na godzinę.

A po Wiśle kajaki pływają,
robotnicy po pracy śpiewają.
Wciąż większy gwar, wciąż więcej nas
w Warszawie, najmilszym z miast…

A więc do roboty ! – postępowa młodzieży, z trudem wykuwająca zręby naszego dobrobytu, z którego czerpać powinniśmy uzasadnioną dumę i satysfakcję….

Brak głosów

Komentarze

Wróciło stare w ładniejszym(sprawa dyskusyjna) opakowaniu.
Dotrwałam do końca lisowego programu czekając na końcowy pocałunek(na Breżniewa) obu panów,niestety wyłączyli kamery. :)
Pozdrawiam świetnego Autora!

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#315598