Dobijmy Magdalenkowego Potwora !

Ujawnione nagrania najwyższych urzędników teoretycznego państwa, akcja Prokuratury i ABW teoretycznego państwa w redakcji tygodnika WPROST, „tłumaczenia” Premiera i Generalnego Prokuratora państwa, które praktycznie nie istnieje wskazują, że III RP musi być obalona, jeśli Polska ma być kiedyś demokratycznym państwem prawa i w dodatku – krajem europejskim, a nie Azją....

Na własne oczy teraz widzimy, że stworzony w 1989 roku magdalenkowy potwór bardziej przypomina Białoruś niż jakiekolwiek państwo demokratyczne, w których gwarantowane są prawa człowieka i obywatela. A przecież przez 25 lat tego teoretycznego państwa było jaskrawie widoczne, jak chronione są osoby i całe ugrupowania, które z założenia budowały tutaj „postęp” – zaś bezwzględnie niszczeni wszyscy, którzy stanęli na drodze utrwalania post-komunistycznego systemu. Główną rolę w dezinformacji, w lansowaniu „ludzi honoru” , zwykłych rzezimieszków a nawet psychopatów pełniły mainstreamowe media. To one atakowały codziennie opozycję, to one ukrywały gigantyczne afery „słusznych” politycznie partii, to one zapraszały wylansowane przez siebie „autorytety”, którym demokracja jest tak samo obca, jak matematyka na elementarnym poziomie. Dotyczy to zwłaszcza ostatnich siedmiu lat, gdy medialna propaganda osiągnęła szczyty znane tylko w czasach PRL-u. Dzięki tym zabiegom propagandowym, społeczeństwo żyło w przekonaniu, że jesteśmy zieloną wyspą, że sytuacja jest dobra, ale nie beznadziejna, a obecny rząd jest najlepszy w dziejach całej polskiej państwowości.

Dziś gdy kurtyna gwałtownie opadła, równocześnie z „najlepszego premiera” opadł cały teflon. Prokurator Generalny okazał się podobny do prokuratora Białorusi, a siły bezpieczeństwa – organem wypełniającym polecenia przestraszonego ministra, któremu grozi utrata stołka. Cały ten ukrywany przed publicznością teatr o „wolnej Polsce”, o demokracji, o dumie i satysfakcji z osiągniętych przez 25 lat sukcesów – został kompletnie obnażony, ukazując tych, którzy rządzą nami, jako sitwę zwyczajnych meneli, którzy nie oddadzą władzy – tak jak PZPR nie zamierzała jej oddać dobrowolnie. Ponury fakt, że po 25 latach tzw. wolności jesteśmy w punkcie wyjścia, zauważyła nawet resortowa Monika Olejnik – podsumowując konferencję wielko-czwartkową Donalda Tuska:

- Jestem zaskoczona, że nie zdymisjonował pan ministra Sienkiewicza. Wczorajsza sytuacja była kompromitująca. Człowiek, który jest świadkiem we własnej sprawie, wczoraj był przesłuchany przez prokuraturę, prowadzi śledztwo w tej sprawie. Człowiek, który prowadził rozmowy w stylu mafijnym z prezesem Belką, nadal pozostaje ministrem - podkreśliła MO. - Dziennikarz ma obowiązek chronić swojego informatora, a ABW nie powinna używać siły - podkreśliła Olejnik. - Nie znam państwa demokratycznego, gdzie siłowo wchodzi służba i prokuratura, to się pierwszy raz wydarzyło od 89 roku. Całe środowisko dziennikarskie jest przeciwko panu. Przykro mi – podsumowała Olejnik.

Tak więc media - główna siła napędowa magdalenkowego potwora przekonała się po 25 latach, że lansowany przez nią potwór zamierza je pożreć i to w glorii prawa, co wyjaśnił Prokurator, niczym nie różniący się od swego odpowiednika na Białorusi, czy też w Rosji. To, że dzisiejsza Polska Tuska przypomina Rosję Putina stwierdził już „Washington Post”, pisząc o próbie zamknięcia ust polskim mediom przez przejęcie dokumentów. Dokumentów chronionych tajemnicą w całym demokratycznym świecie. Tak więc Polska jest znów na ustach całego świata, tym razem, jako reżim przypominający putinowską Rosję: „Policja i prokuratorzy "najechali" siedzibę pisma, które opublikowało kompromitujące dla rządu informacje. Próba zajęcia komputerów była nieudana” – czytamy w „Washington Post”, jednym z największych amerykańskich dzienników. Podkreślono tam ponadto, że szykowany jest już pozew przeciwko „gwałceniu wolności obywatelskich” przez władze Polski. Dziennikarze tygodnika wskazali także, że działania policji zostały przeprowadzone bez decyzji niezawisłego sądu. „Washington Post” porównał Polskę do Rosji. Przypomniał, że to właśnie pod rządami Putina za krytykę władzy ograniczana jest swoboda prasy…

Powiedzmy sobie szczerze i otwarcie. Nie da się tylko poprzez wybory zmienić magdalenkowego potwora w demokratyczne państwo. Ten postkomunistyczny, oligarchiczno-mafijny system trzeba obalić, jeśli chcemy uniknąć najgorszego: że ten system zawali się grzebiąc wszystkich ! W nowym państwie trzeba przecież od nowa stworzyć instytucje i urzędy, działające dzisiaj na zasadzie samodzierżawia i zatrudniające ludzi o mentalności peerelowskiej i w dodatku o lepkich rękach i „kulturze” bandziora, wygrażającego każdemu, kto mu wejdzie w drogę. Donald Tusk, broniąc w Wielki Czwartek system, który pożera dziś własne propagandowe dzieci – pod pozorem „niezależności” prokuratury i sądów zapomniał, co jeszcze tak niedawno mówił:

"Będziemy starali się wpłynąć zarówno na policję jak i prokuraturę i, w ramach naszych możliwości, na sądy, aby przede wszystkim surowo i możliwie natychmiast karać tych, którzy używają przemocy" - powiedział Donald Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, odnosząc się do bójki na plaży w Gdyni. Nawet w PRL komuniści udawali, że sądy są niezawisłe, a prokuratura niezależna w swoim działaniu. Donald Tusk i partia rządząca znów więc uciekają się do gry pozorów, które przez lata umykały uwadze przerażonych dzisiaj mediów, które 90 procent czasu poświęcały walce z opozycją. Kurtyna jednak opadła, ale nie do końca…

Ona opadnie całkiem, gdy ujawniona zostanie prawda o Smoleńsku. Ale o Smoleńsk, działania „niezależnej” prokuratury w sprawie Smoleńska, o fabrykowaniu „dowodów” w sprawie braku trotylu – Monika Olejnik na pewno nie zapyta premiera. I nie M.O. obali system, który wspierany był przez nią i przez media, którym Tusk chce dziś zamknąć usta. Bo Magdalenkowy Potwór się słania, zieje ogniem, gdzie popadnie – wystarczy go tylko dobić…